|
GAYLAND Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pipek
Dyskutant
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 12:13, 29 Lis 2012 Temat postu: Zaproszenie |
|
|
- Nie daj się prosić.
- Sam nie wiem.
Z Marcinem pisałem już trzy godziny. Niski, uniwersalny, Bi jak ja w dodatku blondyn. Był piątek wieczór, miałem od niego zaproszenie na całą noc a nawet cały weekend bo rodzice wyjechali a on miał wolną chatę. Jeszcze nigdy nie nocowałem u chłopaka zresztą miałem dotychczas tylko trzech parterów jak to przeciętny licealista. I co tu zrobić?
- Gdzie dokładnie mieszkasz?
- Korwnów
Sprawdziłem w Google map. Wioska na obrzeżach miasta w którym się uczyłem a które mało znałem.
- Daleko.
- Pół godziny autobusem.
- To o której mogę się ciebie spodziewać?
- Daj mi swój numer.
Podał, wymieniliśmy się sygnałami.
- Będziesz na Felku za godzinę?
- Nigdzie się nie wybieram.
- Ok. ja lecę pod prysznic.
- Czyli przyjedziesz?- przeczytałem to dopiero po godzinie w między czasie umyłem się, spakowałem do torby ubrania i książki z których zamierzałem się uczyć. Ja zazwyczaj tylko zamierzam.
- Tak przyjadę.
- Jesteś?
- Jestem o której będziesz?
- Nie wiem właśnie wychodzę na dworzec.
- Spoko zadzwoń jak z miasta wyjedziesz.
- Ok do usłyszenia.
Było ciemno szaro i piździło. To była ta obrzydliwa pod pora roku przed rozpoczęciem się zimy. Stałem pod jakimś obfajdanym słupem ze znakiem D-15 robiącym za cały przystanek. Byłem już wystawiany ale jeszcze nigdy w tak obrzydliwy sposób.
- Hej, gdzie ty jesteś?
- Na przystanku, nie widzę cię.
- Stoję pod słupem.
- Pod jakim słupem?
- Pordzewiałym z tablicą niczego innego tu nie ma.
- Eee… Ten słup jest może naprzeciwko kostki?
- Jakiej kostki?
- Dom kostka. Nie wiesz co to takiego?
Faktycznie przede mną stało duże, białe, kwadratowe, bez dachu.
- Stoi.
- To idź teraz w kierunku w którym pojechał autobus.
- W co ty pogrywasz?
- W nic, zapomniałem że we wsi jest drugi przystanek.
- Ok. to ty idź w moim kierunku.
- I tak potem będziemy musieli się zawrócić.
- A ile jest do tego drugiego przystanku?
- Z kilos?
- Pięknie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pipek dnia Czw 18:14, 29 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
homowy seksualista
Admin
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3258
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Skąd: daleko, stąd nie widać
|
Wysłany: Czw 14:28, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Odpowiem tak:
Moja wizyta w N. dobiegała końca. Jako że Słoneczko miało sporo nauki, postanowiłem niedzielny wieczór spędzić na piwie w zupełnie obcym mieście. Lubię takie doświadczenia – mogę usiąść i godzinami obserwować ludzi, chłonąć atmosferę miejsca, po prostu cieszyć się chwilą. Później powrót do rzeczywistości, w tym przypadku hotelu na dalekich przedmieściach.
Udałem się na przystanek, z którego miała jechać jedynka – przynajmniej Słoneczko solennie mnie zapewniało. Przejrzałem całą tablicę – znalazłem połowę tabliczki mnożenia ale oczywiście jedynki nie było. Odnalazła się na następnym przystanku, na Wellingborough Road. Popatrzyłem na zegarek – dupa zimna. W pół do dziewiątej. Ostatnia jedynka odjechała za piętnaście szósta. Cholera. Jedyny autobus, który jeszcze odjeżdżał miał numer X4. Cos nie miałem zaufania do tego iksa - zawsze to niewiadoma.
- Jedzie na Kettering Roundabout? - zapytałem grupki czekających.
-Wszystkie tam jadą - odpowiedzieli niemal chórem.
Autobus nadjechał. Kierowca bez ociągania sprzedał mi bilet na Kettering Roundabout. Skasował funta pięćdziesiąt. Odczekałem pięć minut i podszedłem do kierowcy.
- Wysadzi mnie pan koło stacji Citroena?
- Ja tamtędy nie jadę.
- Jak to pan nie jedzie? Miał pan przecież jechać prosto Wellingborough Road.
- A kto panu tak powiedział? - zdziwił się kierowca. - Jadę do Milton Keynes.
Postanowiłem wysiąść. Wypite piwo sprawiło że nabrałem odwagi, małpiego rozumu i ciągotek krajoznawczych. Postanowiłem dotrzeć do hotelu sam. Wyszło mi ze mam iść przez park na północ i powinienem jakoś dotrzeć do Wellingborough Road. Park jednak długo się nie kończył... Zadzwoniłem do Słoneczka.
- Słuchaj, zgubiłem się.
- Na prostej drodze? - zdziwiło się Słoneczko. - No to nieźle pochlałeś...
- Nie ja a chyba kierowca autobusu. Nie wiedział dokąd jedzie. Możesz mnie łaskawie poprowadzić przez telefon do hotelu?
- A gdzie jesteś teraz?
- W parku...
- Ale jakim? Co tam jest?
- Drzewa, raczej nic więcej. Co może być w parku...
- Na litość Boską, mów do rzeczy - żachnęło się Słoneczko. - Jakie drzewa?
- Liściaste...
- Nie dobijaj mnie... - jęknęło Słoneczko z naganą - To znaczy co tam jest więcej oprócz drzew? Coś charakterystycznego? Jakiś budynek, nie wiem, w końcu to ty tam jesteś...
- Raczej nic. Kosze na śmieci.
- To znajdź jakąś drogę i zadzwoń.
Robiło się coraz ciemniej i coraz ciekawiej. Drogę odszukałem, owszem, po jakichś piętnastu minutach. Znalazło się nawet jakieś rondo. I znów telefon do Słoneczka.
- Dowiedz się co to za rondo bo inaczej dupa.
- Jak ci się dowiem o w pół do jedenastej w nocy? Cud że je w ogóle zauważyłem.
- Jakieś znaki tam w końcu muszą być.
- Owszem, ruch okrężny.
- Nie mam teraz siły na twoje poczucie humoru. Innych nie ma? Jak w ogóle wygląda to rondo?
- Jest okrągłe. Wokół są drzewa.
- Z tobą w ogóle nie da się rozmawiać. Odczep się od tych drzew. Albo się zmobilizujesz albo śpij w krzakach bo do hotelu raczej nie trafisz...
Było już w pół do pierwszej, a ja ciągle włóczyłem się po przedmieściach Northampton szukając drogi do hotelu. Co gorsza Słoneczko od ostatniego telefonu w ogóle nie odbierało połączeń. A najbardziej dobiło mnie, że od kilku minut wolno za mną jechało jakieś auto. Cholera, trzeba będzie je zgubić. Jedyna rzecz jakiej naprawdę się boję, to śledzenia. Skręciłem w pierwszą uliczkę. Auto za mną. Jechało wolno na światłach mijania. Przerażał mnie nawet cień na drodze. Następna uliczka jeszcze bardziej mnie przerażała ale działałem już bez żadnego planu. Tylko zgubić ten samochód... Nagle przypomniałem sobie że przecież mam komórke. Stanąłem i wybierałem właśnie 999...
- Czy choć raz mógłbyś przestać się wygłupiać? - usłyszałem dobrze znany mi głos. - No z tyłu nie przypominasz siebie zupełnie, trzeba było sprawdzić...
Słoneczko kochane... Obcałowaliśmy się jakbyśmy nie widzieli sie co najmniej rok. Że też akurat teraz musiałem się tak kretyńsko wygłupić.
- Dwie godziny trzeba cię było szukać. Ale częściowo nie twoja wina – ten autobus nie miał prawa tędy jechać. Ciekawe jak kierowca pojedzie stąd do Milton Keynes...
Przynajmniej raz coś stało się nie z mojej winy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
compaqxD
Debiutant
Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 0:33, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
a dla mnie ciekawe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
homowy seksualista
Admin
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3258
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Skąd: daleko, stąd nie widać
|
Wysłany: Sob 0:28, 01 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ależ mnie też się podoba. Uważam jednak, że pisanie jednozdaniowych, niewiele wnoszących komentarzy jest po prostu bezproduktywne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomeck
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 367
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 4 razy Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 21:48, 01 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zgłupiałem i nie wiem co napisać
Homowy wprowadzasz jakąś nową metodę komentarzy swoimi opowiadaniami Northampton, Kettering, Milton Keynes bardzo znajome mi okolice aż mi się ciepło na serduchu zrobiło.
Pipek Twoje opowiadanie jak dla mnie zapowiada się niezwykle ciekawie
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
homowy seksualista
Admin
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 3258
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Skąd: daleko, stąd nie widać
|
Wysłany: Sob 23:55, 01 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tomek, a czemu nie? Kiedyś nawet zdarzyło mi się dopisać ciąg dalszy jakiejś historii w charakterze komentarza, na puchatej to było. Przecież chodzi o to, by się dobrze bawić, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomeck
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 367
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 4 razy Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 10:39, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Tobą w 100% Homowy ale przyznam że na początku zgłupiałem. Wziąłem to za słynny przypadek roztrojenia osobowości (Pisarek, Bochniaczek i Piotr), kierowca czołgu to też przecież Ty a teraz pomyślałem że Pipek to ta sama osoba. Ale po przeczytaniu całości doszedłem do wniosku że Homowy i Pipek to dwa oddzielne organizmy
Bardzo oryginalny sposób komentowania, mógłbyś to robić pod każdym opowiadaniem
Pozdrawiam Autora i Komentujących
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pipek
Dyskutant
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pią 23:16, 07 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Kilka dni temu zacząłbym od wielkiej krzywej po łacinie napisanej na caps locku i to wiele razy. Szlak mi trafił komputer a wraz z nim dalszą część opowiadania. Nie wiem czy będzie mi się chciało to w ogóle odtwarzać ale jeśli już to pewnie nie teraz. Jeśli uznam że sie na pewno nie zmobilizuje to ogłoszę konkurs na kontynuacje, do czego natchnęła mnie dotychczasowa dyskusja. Na razie jednak nie ruszać bo jaja z dupy pourywam. Z pozdrowieniami pechowy autor opowiadań gejowskich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisarek666
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 6:36, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
pipek napisał: |
... Na razie jednak nie ruszać bo jaja z dupy pourywam |
Pipek z rzeczonej części ciała to się nogi wyrywa, a i to w przenośni. Jaja z tyłkiem nie są powiązane, na szczęście, bo pomyśl co by się działo za każdym razem gdybyś siadał.
Mam nadzieję, że dokończysz sam to opowiadanie i będziemy na to czekali krócej niż w przypadku "Końca roku".
Pozdrawiam, Piotr
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pisarek666 dnia Nie 21:05, 23 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pipek
Dyskutant
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Sob 15:44, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
"Koniec roku" to oddzielna kwestia i działanie całkowicie celowe. Dla ilu jeszcze chłopaków będzie przypomnieniem że trzeba się już zacząć sprężać, nie wiem. W każdym razie ostatnią część opublikuje jak się obecny reżim skończy. Te mam nadzieje skończyć przed końcem roku. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisarek666
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 19:33, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pipek do końca roku niewiele zostało, a ciągu dalszego opowiadania nie widać!
Pozdrawiam, Piotr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|