|
GAYLAND Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Saxon
Dyskutant
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 1:32, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedy nadszedł wieczór postanowiłem że pokażę mu prawdziwe życie na mazurach: ognisko, szanty, nocna kąpiel w jeziorze - żyć nie umierać.
Słońce chyliło się już ku zachodowi. Powoli tonęło w morzu lasu. Gdzieniegdzie nad drzewami przebijały się jeszcze jasne promienie tej złotej kuli, aby ostatni raz odbić się w nieruchomej tafli wody. Delikatny powiew letniego wiatru muskał w przyjemny sposób nie okryte przez ubrania kawałki ciała i przynosił ze sobą kojący zapach sosen, świerków oraz kwitnących na łące kwiatów. Ciszę przerywał tylko dobiegający z oddali świergot ptaków. Czasem słychać było wyskakujące ponad szklistą powierzchnie jeziora ryby oraz nurkujące po nie rybitwy.
Co dzisiaj jest... poniedziałek, wtorek... Dzisiaj są Szanty! Lecę szybko po Sebastiana! Jeszcze zdążymy!
Zerwałem się natychmiast z leżaka - często wieczorami przesiadywałem nad brzegiem jeziora tonąc we własnych rozważaniach na wszystkie tematy - i pobiegłem do domku.
- Seba! -krzyknąłem i wpadłem bez namysłu do pokoju. To co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze wyobrażenia... Sebastian stał na środku pokoju całkiem nagi (po jego bokserkach, które trzymał w ręku i przygotowanych na łóżku ubraniach mogłem wywnioskować, że właśnie się przebierał) Dopiero teraz zobaczyłem, jakie skarby tak naprawdę skrywały jego ubrania: delikatnie opalone ciało, zero włosów na klacie, kształtujący się "kaloryferek" i tzw "ścieżka" która prowadziła do...
Hej! On przecież... on się tam ogolił! Mmm... Ale sprzęcik to on ma
Wszystko trwało może około dwóch sekund, po czym momentalnie oprzytomniałem, spuściłem wzrok i pośpiesznym krokiem wyszedłem z pokoju.
- Sorki... Nie wiedziałem, że się przebierasz - powiedziałem już za drzwiami. Sebastian chyba domyślił się, że jest mi głupio.
- Chyba mamy to samo między nogami prawda? No... chyba, że jest coś, o czym nie wiem? - powiedział i się zaśmiał próbując rozładować sytuację - No a co było tak pilne, że wpadłeś jak szatan?
- No bo widzisz... cztery kilometry stąd, w tej miejscowości, którą mijaliśmy jest scena i tam trzy razy w tygodniu grają szanty. I tak się składa, że to wypada dzisiaj! I może... O ile nie jesteś zmęczony i będziesz chciał, to możemy tam się przejść.
-Uwielbiam szanty! Jasne, że chcę! Kończę się ubierać i wychodzimy.
- Tylko ubierz się dobrze, aby Cię komary nie zjadły i weź coś w razie deszczu.
- Czy tak? - powiedział Sebastian i wyszedł z pokoju ubrany w długie, jeansowe spodnie, koszulkę polo oraz przewieszoną przez ramię kurtką
- Dokładnie tak - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się - Poczekaj chwileczkę, tylko wezmę jakąś kurtkę i ruszamy.
5 minut później byliśmy już w drodze. Mieliśmy wielkie szczęście, gdyż po drodze zatrzymał się kierowca zielonego Golfika II i podwiózł nas na miejsce.
Słońce już dawno zabrało ze sobą ostanie promienie. Ciemność, która panowała dookoła rozjaśniały tylko latarnie, oświetlające ścieżki prowadzące pod scenę. Na niebie nie było ani jednej gwiazdy. To mi nie dawało spokoju.
Doszliśmy w końcu do sceny. Zbudowana była ona na styl greckiego amfiteatru greckiego: scena znajdowała się w czymś na styl lejka, na którego zboczach osadzone były ławki.
Starzy żeglarze rozpoczęli swój występ. Z głośników wypłynęły w końcu pojedyncze dźwięki, aby następnie złożyły się w harmonijną całość. I usłyszeliśmy...
[link widoczny dla zalogowanych]
"Żegnajcie nam dziś, hiszpańskie dziewczyny,
Żegnajcie nam dziś, marzenia ze snów,
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora,
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów.
I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił,
Leniwie popłyną znów wachty godziny,
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił.
Niedługo ujrzymy znów w dali Cape Deadman
I Głowę Baranią sterczącą wśród wzgórz,
I statki stojące na redzie przed Plymouth.
Klarować kotwicę najwyższy czas już.
I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił,
Leniwie popłyną znów wachty godziny,
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił.
A potem znów żagle na masztach rozkwitną,
Kurs szyper wyznaczy do Portland i Wight,
I znów stara łajba potoczy się ciężko
Przez fale w kierunku na Beachie, Fairlee Light.
I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił,
Leniwie popłyną znów wachty godziny,
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił.
Zabłysną nam bielą skał zęby pod Dover
I znów noc w kubryku wśród legend i bajd.
Powoli i znojnie tak płynie nam życie
Na wodach i w portach przy South Foreland Light.
I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił,
Leniwie popłyną znów wachty godziny,
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił."
To wszystko: wakacje, pełny luz, mazurski klimat, szanty i... on będący obok... To wszystko sprawiało, że czułem się jak w niebie. Miałem ochotę się do niego przytulić ale...
Nie, on jest hetero. Nie będę ryzykował, bo stracę przyjaciela... Niech będzie tak jak jest...
I kiedy w najlepsze siedzieliśmy słuchając kolejnych szant, przy słowach "10 w skali Beauforta", a dokładniej
"I nagle ktoś jak papier zbladł
/Sztorm idzie panie bosman/"
poczułem jak zimne krople wody zaczynają obijać się o moje czoło.
- Nie chciałbym straszyć - zacząłem, ale nie dane mi było dokończyć, gdyż w tej samej chwili deszcz lunął z nieba jakby go ktoś wiadrami wylewał.
- Tam - krzyknąłem - pod ten daszek.
Nie daleko sceny stało kilka stołów, nad którymi zbite były daszki. Zanim jednak dobiegliśmy, zostało tam miejsce tylko na jedną osobę.
- Właź - krzyknąłem do Seby i pchnąłem go pod daszek. Już miałem iść poszukać sobie jakiegoś schronienia, kiedy poczułem silny uścisk na ramieniu i mimo wyraźnego sprzeciwu zostałem przyciągnięty w przeciwną stronę, niż miałem zamiar iść.
- Zmieścimy się obaj - powiedział Sebastian, po czym cofnął się najdalej jak mógł, a mnie pociągnął ze sobą, tak, że w tym momencie opierałem się plecami o jego brzuch. Pod daszkiem było tak ciasno, że Sebastian musiał zostawić swoją rękę przełożoną przez mój bark i oprzeć ją na mojej klatce - Sorki, ale nie mam miejsca na własną rękę. Nie będzie Ci przeszkadzało?
Mi przeszkadzało? Chyba sobie zartujesz!
- Nie - odpowiedziałem. W tym momencie było mi jak w niebie. Nie przeszkadzało mi zimno, mokre ubrania. Zapomniałem o wszystkim. Obiekt moich westchnień stał za mną, czołem jego bliskość. Ba! czułem jego zapach... Czego tu jeszcze chcieć? Jedna rzecz mnie ciągle zastanawiała... Kilkukrotnie miałem dziwne wrażenie, że Sebastian się nachyla i czuję jego oddech na swoim karku... Dziwne, ale... możliwe ze mi się po prostu zdawało.
Po około czterdziestu minutach deszcz ustał. Dalszą część występu odwołano.
No i nici z naszego nocnego pływania i grillowania. Cóż... Nadrobimy to jutro
Przemoczeni do suchej nitki wróciliśmy do domku. Zmęczeni całym dniem przebraliśmy się w suche ubrania i momentalnie zasnęliśmy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Saxon dnia Wto 1:45, 30 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
peterek10
Debiutant
Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: Nie 7:18, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
świetne - jedno z najlepszych opowiadań! ale czekamy na następną część - masz dobrą wenę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zol@
Dyskutant
Dołączył: 25 Gru 2008
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
|
Wysłany: Nie 10:04, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
To życzę szybkiego powrotu do zdrowia i czekam na kolejną część, bo tak fajnego opowiadania w życiu nie czytałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rh+
Dyskutant
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Nie 12:29, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie jest super. Nie opiera się na zwyczajnym rżnięciu w dupsko faceta. Jest boskie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zillop
Dyskutant
Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 17:47, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Masz talent chłopie - bardzo fajne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alover
Adept
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Nie 22:17, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Jest ok. Drobne usterki językowe tłumaczę złym samopoczuciem.
Na razie tyle komentarza, poczekam na całość
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
onnnnn147
Debiutant
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 0:33, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
jak narazie super;) czekam na kolejna czesc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 0:49, 15 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
:-D Ciekawe dobre czekam na ciąg dalszy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krystianq
Adept
Dołączył: 04 Kwi 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:56, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ej... naprawde jest to jedno z lepszych opowiadań... kiedy będzie ciąg dalszy?
nie mogę się doczekać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saxon
Dyskutant
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 23:55, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Heh, sorki, ze długo nie odpowiadałem...
Teraz należy się wyjaśnienie: nie pisałem długo z racji przytłaczających mnie obowiązków.
Wiecie... jeśli ma to być coś dobrego, to nie mogę siąść i napisać tego "ot tak sobie" w ciagu 5 minut. Potrzebna jest chwila wyciszenia, skupienia się i nutka weny, którą potem można wchłonąć.
Teraz mam zajebiaszczy zapierdziel... ;/ więc sorki. To niedługo się może uspokoić i będę kontynuował. No chyba że znajdzie się jakiś wolny weekend od spotkań, jakichś pierdół czy dzień wolny od szkoły, że będzie naprawdę lightowo, to tak xD
Pozdrawiam wszystkich!!! (mam nadzieję, że się podoba tak jak mowicie xD)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grenique
Debiutant
Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:45, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cudowne zajebiste , prosze o więcej kiedy tylko znajdziesz chwile
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
topkid
Debiutant
Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:50, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
no to czekam czekam cierpliwie prawdziwy artysta potrzebuje czasu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
buben92
Debiutant
Dołączył: 25 Gru 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 22:52, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
podobalo mi sie czekam na ciag dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grafoy
Wyjadacz
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 23:12, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
ciągnij dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saxon
Dyskutant
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 7:21, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedy otworzyłem oczy słońce w całej swej pięknej okazałości było już na błękitnym niebie. Złoty majestat tej gorącej kuli posyłał swoje rażące promienie wprost ku moim źrenicom, co zapewne było przyczyną mojej pobudki. Rzuciłem wzrokiem naokoło i...
Seba? Gdzie on jest?
W tym samym momencie zdałem sobie sprawę z grającego gdzieś nie daleko radia.
-Jest w pół do ósmej. Karolina Gajewska i Sławek Mierzejewski... - usłyszałem w radiu.
O rrraju... jest dopiero siódma trzydzieści, Seby nie ma... Co jest grane? Czy to był tylko wytwór mojej wyobraźni? To że przyjechał, że wczoraj... Ach... jego dotyk, oddech...
Jakby w odpowiedzi na moje pytanie usłyszałem kroki, po których wywnioskowałem, że jakiś osobnik rodzaju ludzkiego właśnie wszedł do domku. Po chwili w drzwiach ukazał się...
- Seba!
- No Seba, Seba. A kogoś się spodziewał? - odpowiedział Sebastian i obdarzył mnie swoim uśmiechem
-Co to tak pachnie? - zapytałem czując mieszankę woni, którą swoim przyjściem do pokoju przyciagnął za sobą Sebastian.
- Pomyślałem, że dzisiaj zrobię ja coś na śniadanie. Muszę jeszcze tylko usmażyć jajka. Na stole czekają już na nas karkówka, na grillu zostały jeszcze filety z piersi kurczaka, wszystko czeka aż mój książę wstanie - roześmiał się i ruszył w stronę drzwi pokoju - Ubieraj się, bo zaraz będzie zimne - i wyszedł z pokoju.
Heh, głupol... Jajecznica i piersi. I... Chwila! Czy on... powiedział "mój książę"? Nie... To nie możliwe...
Można powiedzieć, że wpadłem w szok w jakim byłaby osoba, której powiedziano by, że jej wygrana kilku milionów w totka jest nie ważna, bo ktoś się pomylił w losowaniu. Tylko że o ile wyżej wymienionej osobie na twarzy malował by się coraz większy smutek i wściekłość, o tyle na mojej pojawiała się radość i zadowolenie.
Pora wstawać. Z trudem podniosłem się z łóżka, jakby moje ciało było z kamienia. Jednak po udanej próbie utrzymania się na dwóch nogach stwierdziłem, że nawet dam radę chodzić. Narzuciłem na siebie koszulkę, jakieś spodenki i ruszyłem szlakiem woni grilla. Seba właśnie nakładał jajecznicę, kiedy podchodziłem do stołu.
- W samą porę! - powiedział - Zdążyłeś idealnie. Właśnie skończyłem smażyć jajka.
Faktycznie - na dwóch talerzach widać było dopiero co nałożoną jajecznicę. Rzucając jeszcze oko na stół zobaczyłem na osobnych talerzach karkówkę (wygląda apetycznie) i filety (także z grilla i także apetycznie wyglądające). Były także pokrojone pomidory, ogórki, oraz masło, ketchup, sól i chleb.
- No, no. Od kiedy to uczą studentów ekonomii tak gotować? - zapytałem nie kryjąc uśmiechu na twarzy
- Od wyprowadzki z domu. Wiesz, taki standardowy przedmiot: J(ot)P(e)G(ie).
- Jotpegie? A co to jest jotpegie? - byłem zdziwiony skrótem, który usłyszałem pierwszy raz.
- Nie wiesz co to jest J(ot)P(e)G(ie)? - Sebastian zrobił poważną minę i zapytał mnie, jakbym żył na innej planecie.
- N-nie... - odpowiedziałem z lekkim zakłopotaniem
- J(ot)P(e)G(ie) Jedz Póki Gorące - odpowiedział mi Seba i wystawił mi język, nie kryjąc także radości jaką mu sprawiłem.
- Spadaj - cisnąłem w jego stronę z uśmiechem - No to od czego by tutaj zacząć...
Dalsza część dnia minęła baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo leniwie. Upał był nie do zniesienia. Do wody wchodziliśmy niemal systematycznie, co pół godziny (no może godzinę) i po tym wspaniałym orzeźwieniu wracaliśmy na koce, aby dalej smakować błogiego nic-nierobienia. Panowała nieziemska cisza. Wiatr dotykał nasze ciała przynosząc znad jeziora chłodne powietrze. W rytm wiatru moje nogi muskały listki trawy. Gdzieniegdzie było słychać grające koniki polne. Z radia dobiegał głos Michaela Jacksona...
[link widoczny dla zalogowanych] is not my lover.
She´s just a girl who claims that I am the one
but the kid is not my son...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Saxon dnia Sob 1:22, 19 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|