|
GAYLAND Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
patryyyck
Debiutant
Dołączył: 05 Lis 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pią 20:24, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Oto IV część opowiadania, mam nadzieję że się spodoba, "smacznego"
Tak cóż począć z Markiem…
Łukasz biorąc prysznic, postanowił, że jutro do niego oddzwoni, albo spotka się z nim w realu, tak czy siak jest już późno i czas już iść spać. Kładąc się do łóżka, jego myśli popłynęły ku Dominikowi, przebojowemu chłopakowi, dla którego nic nie jest niemożliwe. Dominik wywarł dobre wrażenie na nastolatku, jego blond włosy i to ciało… i powoli umysł Łukasza zalała czarna nicość i zapadł w sen.
Rankiem obudził się zlany potem i z ogromnym bólem głowy. Chłopak zerkając na zegarek, doznał szoku, wstał o ponad półtorej godziny za wcześnie, ale było już jasno, więc nie było mowy o dalszym spaniu, rozglądając się wokół, zobaczył bałagan, okropny, wielki bałagan. Na morelowo - brązowym dywanie tuż pod biurkiem, przy oknie stał porządny stos ubrań, parę par jeansów, dresy, koszula w kratkę, jakaś czapka i nawet czarno białe trampki, dalej lustrując pokój na lewo, obok szafy leżały wczorajsze ubrania tuż, obok których na jasno - orzechowym krześle, leżały pięknie złożone czarne i niebieskie dresy, biała bluza i kilka t-shirtów, duża szafka z bluzkami Łukasza z niedomkniętymi drzwiczkami dokładnie ukazywała znajdujący się tam porządek. Bojąc się o to, co może znaleźć pod łóżkiem, rzucił okiem na cały czas zamknięte drzwi i podniósł się z zamiarem sprzątania tego syfu. Minął drzwi, podszedł do szafki, by włączyć muzykę w wieży, co z tego, że niektórzy jeszcze śpią, raz się żyje! Już po chwili z głośników leciał remix „Morning Sun” Miley Cyrus a Łukasz tanecznym krokiem zbierał ubrania i śmieci z podłogi, szuflad i półek, nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę.
- Mógłbyś to ściszyć ?! W drzwiach stał zasapany Przemek, miał na sobie biały t-shirt i szare bokserki w czerwone serduszka.
- Czemu przecież jest cicho. Łukasz nie potrafił ukryć irytacji z powodu tego, że znowu komuś się nie podobało to, co robił.
- Ścisz to przynajmniej o 5.
- Zrobię głośniej o 6!
- Ścisz o 4!
- O trzy i nie więcej!
- Dobra, dobranoc!
- Będziesz kładł się spać o szóstej trzydzieści spać ?!
- Większość ludzi śpi jeszcze o tej porze, a ja nie jestem inny.
- Dobra, dobranoc. Chłopak posłusznie ściszył wieżę, bo właśnie leciało „Helluva Nite” Madcon’a i wrócił do sprzątania.
Tuż przed siódmą pokój był już całkiem wysprzątany: na biurku nie leżał już stos książek i zeszytów tylko kaktus stojak - prezent od Radka, na jego szesnaste urodziny, z długopisami, ołówkami i kredkami zamiast kolców, obok którego stały poukładane od największej do najmniejszej książki nastolatka. Na podłodze nie było już żadnych ubrań, a wszystkie szafki już domknięte świadczyły o poukładanych tam ubraniach. Dumny z siebie Łukasz szedł do kuchni, gdy z głośników rozległ się remix „Church” T-pain to wystarczyło, by chłopak porzucił myśl o śniadaniu i zaczął tańczyć mieszankę afro jazz i dance. Dla zwykłych ludzi mogło to wyglądać jak „taniec” afrykańskiego szamana zwołującego duchy przy ognisku, ale dla Łukasza było to oczyszczenie, obmycie ze wszystkich negatywnych emocji, śmierć, by odrodzić się w blasku radości i dobrze rozpocząć nowy dzień. Nastolatek skakał po pokoju, poruszał się dziko i nie okiełznanie, był czystą energią, lekkim powietrzem i słoneczną radością okraszoną poranną rosą wysiłku. Wyrzucał ręce w rytm muzyki, skakał i wykopywał złą energie przy każdym uderzeniu w głośnikach. Gdy skończyła się piosenka zdyszany i spocony chłopak ukłonił się niewidzialnej publiczność w dużym lustrze i ruszył ku trudom dnia. Po skromnym śniadaniu składającym się z kanapek ulubioną mozzarellą, ogórkiem i pomidorami oraz herbaty. Po porannej toalecie chłopak pachnący ulubionymi perfumami, Playboy New York i ubrany w czarne trampki do kostek, ciemno - niebieskie dopasowane jeansy i podkoszulek oraz czerwono - niebieską bluzę, okręcił się szarym szalikiem, założył czarną kurtkę i szarą czapkę, chwycił torbę z książkami i ruszył na przystanek, by nie spóźnić się do szkoły. Około ósmej czterdzieści pięć był już w szkole i ruszył do szatni, minął portiernię i zszedł schodami w dół, by skręcić w lewo, a następnie w prawo i był już w szatni, wyblakłe kremowo brązowe ściany świadczyły o stanie ścian. Tuż pod ścianą stał rząd ławek, kilka z nich było zajętych, więc chłopak podszedł do pierwszej w rzędzie, położył torbę na ławce i zaczął zdejmować kurtkę, gdy przytulił się ktoś do jego pleców. Po oryginalnym śmiechu rozpoznał…Karolinę.
- Siemasz kocie.
- No witam, taki wygodny jestem?
- Nawet nie wiesz jak bardzo, jak tam po weekendzie?
- Dobrze, a nawet bardzo dobrze. Zadowolony chłopak uśmiechnął się, odsłaniając rząd białych zębów.
- Oooo czyżby coś mnie ominęło ? Tłumacz się i opowiadaj.
- Co tu dużo mówić po prostu dobrze się bawiłem z Radkiem i Dominikiem.
- Dominikiem powiadasz… siadaj i opowiadaj!
Dziewczyna wysłuchała obszernej relacji ze spotkania Łukasza. Karolina po tym, co usłyszała, miała wrażenie, że między Łukaszem, a tym drugim chłopakiem coś iskrzy, ale czy to przetrwa? Właśnie rozbrzmiał dzwonek, oznaczający początek pierwszej lekcji, u Łukasza było to public relations w sali 019. Chłopak idąc, do klasy, zauważył, że z Krzyśkiem i Kingą, rówieśnikami Łukasza, ktoś rozmawia, gdy chłopak podszedł bliżej, rozpoznał w tej osobie Marka.
- Siemacie!
- Cześć! Chłopak wymienił szybki uścisk ręki kolegami i „przybił” żółwika z Kingą.
- Hej Łukasz dzwoniłem do ciebie, ale nie mogłem się dodzwonić a że nie oddzwaniałeś, pomyślałem, że złapie cię tutaj.
- A no widzę więc co to za bardzo ważna sprawa?
- Wiesz, to nie jest za bardzo dobre miejsce do rozmowy, może wpadłbyś do mnie po siedemnastej?
- Nie mogę, kończę po piętnastej, w domu będę koło szesnastej, a jeszcze muszę się pouczyć z polskiego…
- To może ja wpadłbym do ciebie po siedemnastej, nie zabiorę ci dużo czasu, także będziesz mógł jeszcze się pouczyć, więc ?
- No dobrze a o której kończysz ?
- O czternastej dzisiaj mam krótko lekcje, co raczej u nas na hotelarstwie jest dziwne, ale już muszę iść bo mam relę, a jak znowu się spóźnię, to dostanę ochrzan od wychy.
- No ok. to na razie. Tuż po tym jak odszedł Marek, w końcu korytarza pojawiła się pani Krownacka - nauczycielka organizacji reklamy i public’u. Była stosunkowo niska brunetką o włosach ściętych do ramion z długą grzywką, zasłaniającą czoło, przez co wyglądała jak Kleopatra. Można było ją poznać po dosyć wygodnym stroju, zazwyczaj były to jeansy jakiś t-shirt i rozciągnięty sweter, nikt jednak nie zwracał uwagi na strój nauczycielki, ponieważ była bardzo miła i wesoła, zwykle lekcje z nią to sama frajda, ale nie public- u, to zwykła męczarnia i nudy.
-Dzień dobry młodzieży, wchodźcie.
-Dzień dobry!
Wszyscy zajęli swoje miejsca, a Łukasz jak zwykle usiadł obok Kingi, Pauliny i Krzyśka, tuż za Kornelią i Kubą. Wszyscy byli w doskonałym humorze, więc lekcja minęła dosyć szybko, lecz pod koniec lekcji, przy wstawaniu z ławki Łukaszowi porządnie zakręciło się w głowie i mało co by upadł, gdyby nie podparł się na pobliskiej ławce. Nikt tego nie zauważył, więc nie musiał się tłumaczyć ze swojego stanu zdrowia. Następną lekcją był angielski,–ulubiona lekcja Łukasza, przedmiot, z którego nigdy nie musiał za bardzo się uczyć, by mieć dobre oceny. Lekcja odbywała się w sli obok, 018. Była to sala tuż po remoncie, o czym świadczyły świeżo pomalowane ściany na niebiesko i różowo, wiele osób narzekało na taką kolorystykę, ale szczerze mówiąc, Łukasz zbytnio nie zwracał na to uwagi. Na lekcjach języków obcych klasa Łukasza była podzielona na dwie grupy pierwszą, chodzącą na angielski i niemiecki oraz drugą, uczęszczającą na rosyjski i angielski, Łukasz był w grupie pierwszej z racji tego, że niemiecki jakoś mu tam szedł w przeciwieństwie do rosyjskiego, o którym kompletnie nie miał zielonego pojęcia.
- Zapiszcie temat : Picture Description i otwórzcie podręczniki na stronie trzydziestej piątej.
- Proszę panią, a które zadanie robimy ? Łukasz bardzo lubił angielski i był bardzo aktywny na nim, czasami można było powiedzieć, że wręcz rozmawiał z nauczycielką jak koleżanką.
- Trzecie w zeszycie. Opisujecie jedno ze zdjęć.
- A to ja mogę już przeczytać, a raczej powiedzieć, bo nie chce mi się pisać, mogę?
- No dobrze, a więc zaczynaj.
- No więc tak In this Picture we can see two women who are sitting behind the orange juice.
- Zaraz, zaraz, że jak?
- No bo to będzie raczej taki na odwrót zrobiony opis, ponieważ nudzą mnie te oficjalne z podręcznika, mogę tak?
- No nie wiem czy Alicja to zrozumie… Alicja nie słyszała na jedno ucho, więc nosiła aparat słuchowy, który poprawiał troszeczkę jej słuch, ale z angielskim nie szło jej tak dobrze, jak Łukaszowi. Łukasz już miał coś powiedzieć, ale uprzedziła go Alicja.
- Pewnie nie zrozumiem, ale chętnie posłucham, tego co mówi Łukasz.
- No więc In this picture we can see two women who are sitting behind the orange juice. They are talking and I think that the woman in the red dress is telling to her frien about what her cat do to her boyfriend. The woman in blue shirt look's like she wanna throw the juice int her friend's face. In the backroun we can see empty street probably beacause the weather in the picture is great and sweet.
- Ok Patryk wystarczy.
- Ale dlaczego, mam jeszcze tyle pomysłów na interpretację tego zdjęcia, a poza tym...
- Za piętnaście minut jest dzwonek, a musimy jeszcze zrobić zadania z ćwiczeń.
- No dobrze a dostanę plusa za moją aktywność ? Bo byłem aktywny no nie to, że kilka słówek jest wyrwanych z kontekstu, to nie znaczy, że nie umiem tego zrobić, myślę, że powinienem dostać, tak skromnie dziesięć punktów za odpowiedź, choć nieskromnie uważam, że powinienem dostać więcej...
- Starczy Ci dwanaście?
- To jest nawet bardzo zadowalający wynik biorąc pod uwagę fakt, że zbytnio się do tego nie przygotowałem..
- Dobra róbmy te ćwiczenia, a i Patryk chciałabym, byś zrobił coś na tydzień języków obcych, oczywiście za dodatkowe punkty.
- Może to być prezentacja o Wielkiej Brytanii?
- No dobrze to zapiszę cię.
- A na, kiedy ją przynieść już gotową ?
- Na następny poniedziałek.
- Powinienem zdążyć.
Przez ostatnie dziesięć minut lekcji klasa robiła zadania w ćwiczeniach, a Łukasz zastanawiał się, co może umieścić w swej prezentacji. I jak będzie ona wyglądać. Rozbrzmiał dzwonek, a Łukasz zbierając swe rzeczy z ławki, poczuł nagle zawroty głowy i do tego nudności. Czym prędzej udał się do łazienki, opłukać twarz zimną wodą, następna była religia, więc mógł na niej odpocząć. Lekcje religii odbywały się w sali 227, więc Łukasz miał do pokonania schody. I mały spacer przez korytarz, im bliżej był klasy, tym większe czuł duszności, gdy w zasięgu wzroku miał już klasę, a Krzysiek szedł w jego kierunku, najwyraźniej po to, by zapytać czy ma prace domową z polskiego, Łukaszowi pociemniało w oczach. I czuł, jak bezwładnie opada na ziemię. I traci przytomność...
Obudziło go dziwne pykanie coś jakby w rytm jego serca. Otwierając oczy, musiał je mrużyć, ponieważ znajdował się w pokoju z bardzo białymi ścianami. I drzwiami naprzeciw jego łóżka, nie wiedział, gdzie się znajduje, lecz zerkając na lewo, ujrzał siedzącego przy jego łóżku brata I stojącą trochę dalej siostrę.
- Gdzie ja jestem?
- W szpitalu po tym jak zemdlałeś, przewieźli cię tutaj...
- Ale dlaczego to było przecież zwyczajne omdlenie, przez cały dzień czułem się dosyć “nieswojo”.
- Tyle, że to nie było normalne omdlenie...
Nastała wymowna cisza, którą z sekundy na sekundę było coraz trudniej przerwać, było tak cicho, że Łukasz usłyszał, jak w korytarzu dzwoni czyjaś komórka, za dzwonek miała ustawione pressure Nadii Ali, Starkillers & Alex kenji'a.
- Jak to nienormalne?
- Pekka Ci żyłka w mózgu, a przynajmniej ja to tak zrozumiałem.
- Ale skąd jak to możliwe...
- Mówią, że może być to przenoszone genetycznie, a jak wiesz mama...
- Miała krwiaka mózgu...
- Ile czasu byłem nieprzytomny?
- Dwa dni i kilka godzin.
- O mój boże miałem się spotkać z Markiem, daj mi telefon, muszę do niego zadzwonić, gdzie mój telefon...
I zanim rodzeństwo mogło cokolwiek powiedzieć , chłopak zerwał się z łóżka, momentalnie poczerniało mu w oczach i zataczając się. upadł na podłogę, zanim ktokolwiek mógł go złapać. Usłyszał tylko, siostro pomocy! Lekarza... i stracił przytomność.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez patryyyck dnia Pią 20:27, 09 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 21:38, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Wreszcie doczekaliśmy się kolejnej części. Na pochwałę zasługują szczegółowe opisy - mimo, że momentami ciężko sie je czyta, to jednak cieszy fakt że o największe drobnostki wykazujesz dbałość.
Ogólnie nie jest źle. Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisarek666
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 22:48, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Niestety pomimo szczerych chęci nie mogę się przekonać do tego opowiadania, głównie dlatego że czytanie go, przypomina mi bieganie po sypkim piasku, niby da się, ale wysiłek niewspółmierny do efektów i człowiek szybko się męczy. W masie szczegółów nie wiadomo, co jest istotne, na co zwrócić uwagę. Gigantyczne ilości nic nie wnoszących opisów kolorów, miejsc, sytuacji, natomiast zero jakiejkolwiek konkretnej akcji. Oczywiście widzę dużą poprawę autora i stosowanie się do rad forumowiczów. Może moja opinia wynika z tego, że nie przemawia do mnie tematyka opowiadania. Według mnie to jest opowiadanie bez żadnej koncepcji przewodniej, autor siada i pisze, a jak napisze, to wstawia na forum i na tym polega jego zabawa w pisanie. Mam nadzieję, że nie zrazisz się moją opinią i będziesz kontynuował to opowiadanie z pożytkiem dla innych.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pisarek666 dnia Śro 18:27, 06 Lut 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomeck
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 23:11, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Dokładnie jest masa niepotrzebnych szczegółów i za dużo wstawek angielskojęzycznych. Ale kwestia gustu. Chętnie poczytam dalsze części.
Pozdrawiam Autora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rubik206
Dyskutant
Dołączył: 26 Lut 2012
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 18:21, 06 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
rubik206 napisał: |
czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
kiedy kolejna część.
Chyba autor nieumarł? |
Kiedy ciąg dalszy bo sie niecierpliwię! Co będzie dalej?
(posty połączono - pisarek666, rubik206 używaj funkcji Edytuj/Zmień)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
patryyyck
Debiutant
Dołączył: 05 Lis 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 5:19, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
taki tam trailer.. jeśli byłby ktoś zainteresowany jeszcze to dodam ciąg dalszy..xd
-…Nawet nie wiesz jak bardzo lipnie bez Ciebie było na zakończeniu. Nie wiem czy powinnam Ci to mówić ale znamy się nie od dziś więc… Dominik przeprowadził się, wyjechał z rodzicami do stanów… wiem że coś do niego miałeś wiec myślę że chciałbyś wiedzieć , przed wyjazdem zadzwonił do mnie nie wiem skąd wytrzasnął mój numer ale kazał mi się upewnić że będziesz wiedział że jak to powiedział zdążył cię polubić no i szkoda że tak wyszło...Wiesz nie zrozum mnie źle ale coraz ciężej jest mi Cię odwiedzać… nie chodzi o to że nie chce mi się tylko.. no widzę to wszystko i czuję jakbyś powoli odpływał, tak wiem jesteś tu ale nadal to takie nie normalne… Nakrzyczałam dziś na Przemka… chyba trochę było to nie na miejscu no ale usłyszałam jego rozmowę z Sylwią na temat przewiezienia Cię do jakiejś tam kliniki ”za górami za lasami”, teraz gdy o tym myślę to mają rację i do tego stuprocentową a wszystko dlatego że po prostu to było takie niespodziewane prawie jak dostać gałęzią w lesie prosto w facjatę no ale wracając do tematu mimo że nie wiem czy mnie kiedykolwiek słuchasz… tęsknie za tobą kocie to już 9 miesiąc czas porodu już minął trzeba wstać i wziąć się w garść…-szloch wyrwał się z ust nastolatki, był wyrazem czystego smutku i doskwierającej tęsknoty . Odgłos otwieranych drzwi zdawał się zatrzymać płacz dziewczyny w momencie ich otwarcia, nieporadnie wycierając łzy z twarzy nastolatka uniosła głowę by zobaczyć w drzwiach szpitalnej Sali siostrę przyjaciela. Brunetka dosyć średniego wzrostu spoglądała na nią niebieskimi oczami pełnymi zrozumienia i współczucia. –Znowu płaczesz ?
- Nic na to nie poradzę tęsknię za tym ćwokiem.
-hahah ja też, ostatnio staram się choćby nie wiem co zapamiętać jego uśmiech, ale to robi się co raz trudniejsze…
-Mówiłaś że lekarze powiedzieli że się obudzi…
-Tak, powiedzieli tak ale może to zrobić zaraz, jutro czy nawet za 2 lata…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
skorumis1
Debiutant
Dołączył: 02 Lip 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pią 0:29, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Pisz dalej, mi sie podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iidol
Adept
Dołączył: 06 Maj 2014
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 16:14, 06 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
dawaj dalej, zajefajne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
patryyyck
Debiutant
Dołączył: 05 Lis 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 10:13, 14 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym czy twoje życie nie jest po prostu snem ? Mieszaniną marzeń, pragnień, strachów oraz losowo dobranych obrazów przez mózg ? Łukasz miał wrażenie że się właśnie do takiego snu „obudził”, chciałoby się powiedzieć że tak naprawdę zapadł w sen i śni mu się dziwny sen, ale czy będzie to sen będący ucieleśnieniem jego marzeń czy koszmarna odpowiedź na jego najgłębsze lęki ? Budząc się miał przeczucie że coś jest nie tak, coś było nie na swoim miejscu, to samo wrażenie gdy budzisz się z za długiej drzemki i nie wiesz w jakim roku się znajdujesz i twoje ciało dziwnie nie jest twoim ciałem właśnie…. To ciało nie jest moje!.. Zawsze czułem się taki słaby?...coś jest nie tak! Umysł chłopaka po wybudzeniu ze śpiączki wydawał się protestować przeciwko przyjmowaniu jakichkolwiek informacji i danych, przyjazny głos kobiety starał się jednak przywołać go do pionu. –Dzień dobry Łukaszu! Miło będzie w końcu Ci się przedstawić . Niebieskie oczy znużone długim brakiem przytomności nie potrafiły ukryć zdziwienia patrząc na wysoką i szczupłą kobietę na około koło wczesnej 40stki. Ubrana była w biały fartuch długie falowane blond włosy zebrane miała w koński ogon na głowie wdzięcznie sfalowany w różnych odcieniach blondu prostokątne okulary dodawały jej tylko wyrazu inteligencji oraz wiedzy. Duże brązowe wesoło spoglądały w jego stronę – Nie wiem czy wiesz gdzie się znajdujesz i co dokładnie się dzieje wokół jeśli tego nie to nie martw się jestem tu właśnie po to by Ci to wszystko wyjaśnić… A tak właśnie nazywam się Lucyna Pestka – tu kobieta wystawia wdzięcznie dłoń w kierunku chłopaka w znajomym geście powitania, chłopak na początku zaciekawiony już był gotów podać kobiecie dłoń w odwzajemnieniu powitania lecz ku jego zdziwieniu dłoń zdawała się nie do końca słuchać jego mózgu kobieta zauważając konsternację na twarzy pacjenta ruszyła z wypowiedzią – Oj nie martw się to wszystko z powodu twojej śpiączki, zapewniam że wszystko powinno wrócić do normy po kilku spotkaniach rehabilitacyjnych…
- re- rehabilitacyjnych? Jak to ? jestem tan-cerzem… chłopak spoglądał na panią pestkę ze strachem w oczach
- tak twoja rodzina mówiła mi o tym i jeśli chodzi o to, to też nie powinieneś się martwić całe to wszystko – tu wykonała dziwy ruch ręką który miał chyba wskazać na chłopaka leżącego w szpitalnym łóżku – dojdzie do normy w swoim czasie a tymczasem przejdźmy do rzeczy to znaczy co pan tu robi i co się dzieje czy wie pan to ?
- yyy…. No krwiak…mama…zemdlałem
Skruszony Łukasz wyraźnie zagubiony w wyjaśnieniach. Kobieta podejmuje wiec decyzję o przejęciu pałeczki.
- Tak wiec zemdlałeś z powodu wylania się krwi do mózgu a dokładniej pęknięcia naczynka w mózgu szybka interwencja zarówno po pierwszym jak i drugim omdleniu zapobiegła jakimkolwiek większym uszkodzeniom mózgu, lecz długotrwały okres czasu w którym twoja głowa że tak powiem dochodziła do ładu ze wszystkim spowodował że twoje ciało straciło trochę na swojej formie dlatego tez odczuwasz dyskomfort podczas poruszania się jak i mówienia, ale jak już wspominałam to unormuje się z czasem. Co do twojego hobby… póki co musisz z niego zrezygnować do czasu całkowitego powrotu do zdrowia. Widząc rozgoryczoną minę na twarzy blondyna natychmiast dodała –…Ale nie mówię że musisz z niego rezygnować na zawsze tylko na 2-3 miesiące po wyjściu ze szpitala.
-Wiec kiedy mnie wypiszecie ? pytanie było pełne nadziei i zniecierpliwienia
- Cóż musimy przeprowadzić jeszcze parę badań dzięki którym dokładnie ocenimy stan twojego mózgu oraz organizmu.
- Czy moje rodzeństwo wie że…
- Tak, tak zostali poinformowałam ich o tym osobiście to znaczy oczekiwaliśmy twojego wybudzenia od 2 dni i że tak to ujmę trochę trzymałeś nas w napięciu… ale twoja siostra powinna zaraz tu być, widziałam ją gdzieś na korytarzu… Rozległ się charakterystyczny klik otwieranych drzwi w których teraz stała oniemiała brunetka z zaczerwienionymi, zielonymi oczami.
- O mój..! Ty…obudziłeś … się !
- Jak już mówiłam stan pana Łukasza zwiastował wybudzenie się na dniach no i o to je mamy
Uśmiechnięta pani doktor zmierzała właśnie do drzwi uśmiechając się do wzruszonej siostry pacjenta.
-Zostawię was samych pewnie macie wiele do obgadania tylko panie Łukaszu proszę nie przemęczać się… Urwany łkanie Sylwii zakończyło wypowiedź kobiety która wymijając dziewczynę wyszła z Sali i zza drzwi uśmiechnęła się do oniemiałego chłopaka dając sygnał by pokazał siostrze że żyje, gdyż brunetka nadal stała w progu najwyraźniej niedowierzając w to co widz.
- No dalej nie stój tam tak, nie chcesz przytulić swojego kochanego braciszka ? Nastolatek rzucił siostrze nieśmiały uśmieszek na który ta zareagowała ,rzuceniem się na łeb na szyje bratu do łóżka zatrzymując się w ostatniej chwili łapiąc się poręczy łóżka z wypisanym zmieszaniem na twarzy.
-Nie jestem z porcelany… no raczej tak myślę..yyy.. nie wiesz może czy nie wpakowali mi czegoś do makówki czasem… bo takie dziwne mrowienie czuję właśnie w tym miejscu… tu Blondyn dotknął skroni z niesłychaną u niego delikatnością co wywołało w dziewczynie nie powstrzymany wybuch śmiechu.
-Tęskniłam, my tęskniliśmy, to stało się tak nie spodziewanie…. te omdlenia
- spokojnie póki co wszystko jest porządku pani Pestka powiedziała że wszystko jest na najlepszej drodze. Opowiadaj co się działo przez ten czas.. gdyy..
- Masz na myśli te miesiące grozy ? Te tygodnie oczekiwania na jakiekolwiek dobre wieści o twoim stanie?
- yy tak chyba chodziło mi właśnie o to siostrzyczko. Przez chwilę na tej bladej twarzy było widać echo chłopaka którym była za nim trafił do szpitala, serce dziewczyny zaliczyło skok na bungee gdy zobaczyła jak równie szybko to echo znika pozostawiając nie do końca znajomą osobę.
-już dostałbyś w łeb gdybyś tu nie leżał.. dobrze wiec po pierwsze martwiliśmy się jak cholera o ciebie dupku mały po drugie odwiedzaliśmy cię z Przemkiem prawie codziennie tez jest tu Karolina i tak miedzy nami prawie zawsze się rozkleja siedząc tu i gdy się dowie że się obudziłeś myślę że się ucieszy z tego a później da ci nieźle popalić.... A tak poza tym nic się nie zmieniło za bardzo no może poza paroma sprawami, poznałam kogoś no i od miesiąca jesteśmy zaręczeni…
- Że co ? Ty ZARĘCZONA?? Nie no ja to w szoku, kto jest tym męczennikiem…auć! Za co to ? Powiedział Chłopak rozcierając ramię po przyjacielskim ciosie siostry.
-Już ty dobrze wiesz za co, Rafała poznałam tu w szpitalu jest neurologiem no i poznaliśmy się że tak powiem przy okazji twojego pobytu tu. Wysoki brunet i te boskie czarne oczy…
- dobra, dobra już wystarczy sam ocenię jak spotkam a teraz powiedz mi moja droga jak na to zareagował Przemuś ? Nie był chyba zbyt zadowolony ?
- A tu Cię zdziwię hahahah to on mnie nakłonił bym się zgodziła na rankę z nim tak, właśnie to on nalegał żebym to zrobiła no i cóż dalej poszło jak z górki…Wiesz twój stan bardzo wpłynął na Przemka, wydoroślał, zdaje się nawet że przejął rolę głowy rodziny dba o mnie i bywa tu u Ciebie poświęca się nawet wiesz celibat i te sprawy podrzucam mu pod nos moje koleżanki a on nawet nie drgnie. Naprawdę się zmienił zresztą sam zobaczysz, a propos niego musze do niego zadzwonić no i do Karoliny w końcu jej to obiecałam.
- A jaki mamy czas bo wiesz trochę mi się poprzestawiało i…
- Racja już po 21.. jestem umówiona z Rafałem na mieście za pół godziny no i.. powinnam to odwołać poczekaj zaraz do niego zadzwonię i.. – Nie bądź głupia mamy jeszcze mnóstwo czasu na obgadanie wszystkiego a ty musisz iść na tą randkę bo ci jeszcze z przed nosa wybranka zabiorą
-na pewno powinnam iść ? Nie chcesz żebym tu z tobą posiedziała ?
- Tego nie powiedziałem ale jeszcze nie raz będziemy się z tego śmiać jak zrobiłaś jakieś głupstwo na randce z Rafałkiem i do tego pierwszej takiej oficjalnej jak mniemam ?
- Zawsze miałeś nosa do różnych informacji! Jak się tego domyśliłeś ?
-Powiedzmy że póki co to tajemnica państwowa a teraz leć na swoje randez vous.
- Jesteś tego pewien że nie powinnam zostać tu z tobą ?
- Spoko możesz lecieć nie zniknę do jutra.
- Wiem, wiem ale nadal boję się że coś ci się stanie jak mnie nie będzie zadzwonię do Przemka wiec zaraz tu będzie i Łukasz..? – Tak?? – Nie rób tego więcej.. Siostra spoglądała na brata teraz z uśmiechem w oczach i swego rodzaju smutkiem który powodowany był wydarzeniami które miały miejsce – Nie martw się i Sylwia mogłabyś poprosić za mnie Przemka by przywiózł mi jakąś mp4 czy coś i moją kom i coś do czytania i tak dalej?? – jasne nie ma sprawy pewnie przyjedzie za jakieś 40 min do godziny.. – Ok Dziewczyna wychodząc z Sali rzuciła chłopakowi uśmiech przepełniony miłością dodając na odchodnym – Kocham Cię cymbale. – Ja ciebie też.
Po jakimś czasie do Sali wszedł brat chłopaka wraz z jego najlepszą przyjaciółką która pędem rzuciła mu się na szyję, straszy chłopak widząc to stanął u obok łózka z podejrzanie zaczerwienionymi oczyma. – W końcu tyle się naczekałam, mam Ci tyle do opowiedzenia, tyle news’ów!… Boże nie mogę się doczekać aby ci to wszystko opowiedzieć ! Tak bardzo tęskniłam jak mogłeś wykręcić mi taki numer?? Dziewczyna na chwilę oderwała się od chłopaka i patrzyła na niego z mieszanka tęsknoty i fałszywego zirytowania które jak dotąd nadal jej nie wychodziło nawiasem mówiąc. Łukasz próbował odpowiedzieć przyjaciółce lecz z gardła wyciekł mu tylko niezrozumiały gulgot który przerwał Przemek. – Witamy wśród żywych! Jak się czujesz ? Mam ci tu parę gadżetów na umilenie czasu spędzonego tudzież tu.
- Dzięki stary jesteś wielki choć nie trzeba było wieźć ze sobą pół biblioteki!
- Daj spokój Karolina uprzedziła mnie co wziąć i ile wziąć żeby ci wystarczyło w 100 procentach.
-Kłamie! Sam wybrał większość ja mu tylko doradziłam w pewnych aspektach miedzy innymi zawartości twojej mp4.
Chłopak będący pod wrażeniem dwójki przeciwieństw tak dobrze ze sobą dogadujących się był pod nie małym wrażeniem ponieważ od początku ich znajomości tj. pierwszego spotkania Przemka i Karoliny oboje zachowują się względem siebie zarówno w rozmowie jaki i sposobie życia jak ogień i woda. Twardo stąpający po ziemi szatyn najwyraźniej nie potrafił znaleźć wspólnego języka z nie wysoką dziewczyną z głową w chmurach i gazetą o modzie i plotkach pod ręką zresztą i vice versa. Chwilowy rozejm nie wydawał się być tym co utrzymywało tę dwójkę razem w jednym pokoju nie rzucających się sobie nawzajem do gardeł choćby w kwestii kolorów ścian w szpitalu i och sposobu oddziaływania na psychikę pacjentów. Otrzepując się z zadumy chłopak zadał jedno pytanie na które mógł wpaść patrząc na tę dwójkę – Jakim udem… wy.. ze sobą… wy gadacie..? Nie pozabijaliście się ?
Tu nastąpiła rzecz niesłychanie nie niespotykana mianowicie obydwoje oblali się krwistoczerwonym rumieńcem co zakrawało o cud jeśli chodziło o Przemka a apokalipsę gdy była mowa o Karolinie, niestrudzona wstydem czy też nieśmiałością nastolatka zdawała się nie mieć mocnych na swą osobę.
-Yyy no bo wiesz nie było innego wyjścia – Nie mów tak bo to brzmi jakbyśmy nie mogli się ogadać w innych okolicznościach! Rzuciła szybko Karolina. – No bo nie moglibyśmy! Upierał się przy swoim Przemek. Najwidoczniej rozejm nie był zobowiązujący do końca lecz patrzenie na ich zakłopotanie było ciut niezręczne, nastolatek pomyślał że to pewnie przez to w jakiej sytuacji się znaleźli…
- Wiec jaki jest twój stan ? Cos konkretnego wiadomo?... I właśnie tak rozpoczął się potok słów na temat jego zdrowia samopoczucia jak i konkretnych wiadomości ze świata poza szpitalem na temat wydarzeń które miały miejsce w czasie jego „nieobecności”, dowiedział się o tym iż tak naprawdę przespał resztę roku szkolnego no i po prostu zostaje w klasie na następny rok lub jeśli podejmie taką decyzję może się przenieść do innej szkoły, dowiedział się także o wyjazdach wielu ze swoich znajomych na wakacje a w niektórych przypadkach nawet na stałe, zszokował go najbardziej i dotknął do żywego jeden z tych wyjazdów ale nie chciał okazywać swych uczuć względem niego przy swoich bliskich. Przemek zapytany o Rafała wzruszył rozbrajająco ramionami mówiąc iż to było od niego tak naprawdę niezależne co prawda trochę pomógł ale przyznanie się przychodziło mu z naprawdę wielką trudnością, „On naprawdę się zmienił” pomyślał Łukasz, zapytany o swą Julię z balkonu znowu wzruszył ramionami tym razem jednak pewien smutek zogniskował się w jego brązowych oczach zbył je jednak szybkim zmarszczeniem dużych ciemnych brwi na Łukasza tym samym odbijając piłeczką do brata pytając o to czy był ktoś przed tym „incydentem”, słowna odpowiedź była nie potrzebna gdyż zapytany wyraźnie skulił się w sobie odmawiając interakcji z otoczeniem. Gdy już dyskusja rozwinęła się na dobre do Sali wpadła pielęgniarka oznajmiająca koniec odwiedzin i ich ponowne wznowienie nazajutrz rano na co bliscy zareagowali dosyć podobnie do Sylwii. Na odchodnym przytulił każdego z osobna słuchając obietnic na temat jutra, tuż po kliknięciu drzwi oznajmiającym ich zamknięcie uruchomił otrzymaną mp4 zapuszczając Lykke Li - No Rest For The Wicked odpłynął w sen o spotkaniu słysząc „…If one heart can mend another
Only then can we begin
So won't you hold on a little longer
Don't let them get away
Lonely I, I'm so alone now…”
Znalazł się tam gdzie nigdy nie spodziewał się znaleźć i zobaczył osobe o której nawet nie marzył śnić.....
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
G.
Debiutant
Dołączył: 29 Sty 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Nie 20:54, 03 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Wciągająca historia. Kiedy dalsze części?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rubik206
Dyskutant
Dołączył: 26 Lut 2012
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pon 0:09, 12 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Dawaj Patryk Ciąg Dalszy, mnie sie to lekko czyta, wszystko rozumiem i uważam że to jest zajebiste opowiadanie!
*-*-*--*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-**-*-*-*
Patryk dlaczego cicho? co z Łukaszem?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez rubik206 dnia Sob 22:27, 18 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rubik206
Dyskutant
Dołączył: 26 Lut 2012
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Nie 23:50, 17 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Nic się nie zmieniło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dej
Adept
Dołączył: 11 Kwi 2012
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Sob 19:28, 13 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
No dawaj, wciąga na całego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rider
Debiutant
Dołączył: 25 Lut 2016
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 18:28, 25 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
historia ciekawa chociaz przydaloby się ją trochę podszlifować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|