|
GAYLAND Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Analog2
Wyjadacz
Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
|
Wysłany: Pią 19:27, 20 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
To bedzie kontynuowane czy nie? Bo hieroglify powstaly i co dalej? "Miejta, podniecajta sie, cos tam skleilem, a teraz ?" - tak mam to rozumiec?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sexlord
Debiutant
Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Polski
|
Wysłany: Pią 21:00, 20 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
fakt, faktem opowiadania ciekawe, wybijające się w porównaniu z innymi ostatnio dodawanymi, większość opisanych sytuacji nie wali na kilometr sztucznością i dobrze by było wiedzieć czy będą kolejne części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lolek001
Adept
Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Sob 6:19, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Analog, moglbys troche ogledniej. Chlopak robi nam przyjemnosc piszac nam opowiadanie, a Ty go normalnie opieprzasz... Tu nikt nic nie musi. Szanujmy tych, co chca pisac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Analog2
Wyjadacz
Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
|
Wysłany: Sob 14:12, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Jak na razie nie robi przyjemnosci, nie odzywa sie ani nic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grafoy
Wyjadacz
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 16:38, 21 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Pracowałem ciężko. Odhaczałem kolejne zadania ze swojego terminarza. Nie szło mi tak dobrze jak planowałem. Miałem małe opóźnienie w stosunku do wcześniej przygotowanego harmonogramu. Praca jak zwykle bardzo mnie pochłaniała. Kiedy wyszedłem do kuchni zrobić sobie kolejną kawę usłyszałem głos Karola. Byliśmy w kuchni sami.
– Oddaj mi klucze.
– Chcę z nich skorzystać.
– Nie – powiedziałem tak twardo jak to było możliwe.
– Czyli wykorzystałeś mnie i porzuciłeś jak szmatę? – wyszeptał.
– Nie płacz. Trzeba było myśleć wcześniej – powiedziałem udając twardziela. Jednocześnie mało go nie przytuliłem do siebie.
Podszedł bliżej niemal stykając się ze mną. Chwyciłem go za jaja przez spodnie. Zobaczyłem zdziwienie w jego oczach. Za to w ręku miałem coraz więcej jego męskości. Topniałem jak masło w słońcu. Usłyszałem kroki na korytarzu. Obydwaj odskoczyliśmy od siebie.
– To, o której mam być? – spytał trochę łamiącym się głosem.
– Nie skończę wcześniej jak o osiemnastej.
– To będę czekał na ciebie w domu – powiedział i wyszedł z kuchni.
Kurwa, co ja mam zrobić. Przy mojej silnej woli, już po pięciu minutach będziemy pieprzyli się jak króliki. On ma taki ciasny tyłek. Jak on to robi, przecież się pieprzy na lewo i prawo a ma cudownie ciasną dupę. To jego jędrne umięśnione ciało i ta wspaniała reakcja na każdy ruch czy gest. Kurwa, zaraz się spuszczę. Rozmyślałem, a raczej rozmarzyłem się i z do bólu sterczącym fiutem wróciłem do siebie.
Dobre rady przychodziły jak na zawołanie, chociaż nie potrzebowałem ich. Wiedziałem, że facet jest żonaty i jestem dla niego jedynie zabawką. Nawet, jeśli robi to w porozumieniu z żoną to kopną mnie w dupę, kiedy zauważą, że zaangażowałem się w ten układ. Ja jednak nie potrafiłem inaczej. Wystarczyło, że wsadziłem chłopakowi to nawet, jeśli nie przed, to po, już coś do niego czułem. Tak naprawdę byłem cholernie samotnym, wielokrotnie wykorzystanym facetem, który potrzebował odrobiny czułości i zrozumienia. Chciałem mieć kogoś, komu chociaż na mnie trochę zależy. Nie interesowały mnie seks układy.
Geje to wyjątkowo niestabilni ludzie. Słyszałem wiele teorii na ten temat. Poczynając od faktu, że nie zachodzą w ciążę, ale na tej ciąży należy skończyć. Brak dziecka, naturalnego spoiwa bywa często powodem frustracji w związku.
Kurwa, kurwa, co to mnie obchodzi. Wieczorem będzie u mnie samiec, przystojny ze wspaniałym ciałem i jeszcze słodszą dupą, który będzie chciał mnie zadowolić. Jeżeli będzie myślał tylko o sobie to ja i tak dostanę wiele z tego, czego może chcieć facet – gej. Ja, on i jego namiętne ciało. Czy to nie lepsze od onanizmu przy podrzędnym pornosie?
Mogę też wejść na czat i po kilku godzinach a może po pięciu minutach umówić się z kimś, kto: po pierwsze nie przyjdzie, mimo, że podał numer telefonu, który wyłączył. Jeśli już przyjdzie to okaże się, że wysłał nie swoje zdjęcie. Nawet, kiedy to było jego zdjęcie to on zwykle rucha się w prezerwatywie, ale przecież nie z tobą. Poza tym kocha smak spermy. Wiem, wiem, wiem, sam kocham pieprzyć się bez zabezpieczenia. Jednak staram się tego nie robić.
Naprawdę ten numerek z małolatem był dla mnie wyjątkowy.
No właśnie młody… jak go umiejscowić w tym wszystkim. Bardzo pożądam tego gnoja. Chciałem jego zainteresowania.
Wyciągnąłem telefon.
– Jak tam? – napisałem sms’a.
– Myślałem, że już nie napiszesz.
– Właśnie wracam do domu.
– Nie mogę przyjechać.
– ...
– Jeszcze trzy noce wytrzymaj.
– Uschnę z tęsknoty – napisałem i pomyślałem, że go okłamuję.
Dupek ze mnie. Jakoś sobie umilam to oczekiwanie. Nawet bardziej niż bym tego pragnął. Kurwa pieprzyłem się z tym małolatem i zamieniłem z nim dwa zdania, a zaczynam myśleć jak gdybyśmy byli parą.
Teraz powinienem pomyśleć, co mam zrobić z Karolem. Jeśli miałem być ze sobą szczery to miałem chęć go jeszcze raz wyruchać. Gówno mnie obchodziło, że jest żonaty i dzieciaty. Nie ja to inny. Gdybym to był mój chłopak, to nie chciałbym, żeby ktoś go ruchał, tylko dla tego, że ja nie widzę tego. Niech spada. Niech się rucha z dziwkami. Ja go nie chcę.
Myśląc w tren sposób jechałem do domu.
Droga wlokła mi się niemiłosiernie. Przyczyną była stłuczka na rondzie Żaba. Kiedy minąłem dwa rozbite samochody reszta drogi gładko mi poszła. Nie mniej podróż moja trwała dobrze ponad godzinę. Ze nalezieniem miejsca do zaparkowania miałem trochę problemu.
Wchodziłem do bloku w przekonaniu, że nie dam namówić się na seks. Żadnego spania razem, dotykania, czy czegokolwiek. Niech spada.
Z nadjeżdżającej windy wysiadł starszy facet, z wyraźną opalenizną solarną i mięśniami wskazującymi, że kulturystyka to jego życie.
Wszedłem do domu. Usłyszałem znane już mi kwiczenie Karola. Zamarłem niemal w progu. Początkowo myślałem, że sam sobie dogadza używając jakiegoś dildo, bo na zwykłe walenie konia to za głośne jęki. Po chwili jednak usłyszałem czyjeś sapanie i wyraźne klaśnięcie nagich ciał uderzających o siebie.
Wszedłem starając się zachować ciszę. Karol oparty na swoim karku i głowie leżał na podłodze, biodrami oparty o łóżko. Reszta jego ciała była zawinięta tak, że mógł sobie robić loda. Nad nim z nogami na łóżku a rękami na podłodze wisiał jakiś chłopak. Jego kształtna, lekko owłosiona dupa rytmicznie ruszała się.
Stałem i patrzyłem. Chłopcy wyczuli moja obecność, bo obaj jak na komendę spojrzeli w moją stronę. Ze zdziwieniem spostrzegłem, że ruchającym, Karola facetem jest mój przystojny kurier.
– Dołącz do nas – wystękał Karol.
Nie odezwałem się i wyszedłem do kuchni. Tam na stole stały dwa piwa. Ledwo napoczęte. Popatrzyłem na nie i pomyślałem, że rozmowa nie zajęła im zbyt wiele czasu.
Chciałem jeszcze sprawdzić jedno. Wróciłem do pokoju i przyklęknąłem tak, bym mógł zobaczyć kutasa kuriera. Był bardzo gruby, ale nie to chciałem sprawdzić. Był bez prezerwatywy.
Odgłosy, jakie wydawali wskazywały, ze dochodzą.
Wróciłem do kuchni niezauważony przez nich. Usiadłem i otworzyłem sobie piwo przyniesione przez któregoś z namiętnych kochanków. Piłem czekając aż skończą. Dźwięki dochodzące z pokoju denerwowały mnie.
Oceniłem swojego kolegę, jako zwykłą dupodajkę. Do tego ruchał się bez zabezpieczenia, co oznaczało dla mnie zagrożenie. Stwierdziłem to trochę po fakcie, ale cóż. Nie mogę go winić za to, co sam zrobiłem. Mimo tego byłem zły na niego, nie na siebie. Tak było łatwiej. Z rozmyślań wyrwał mnie głos Karola.
– No właśnie wpadł kolega. – Proszę, proszę nawet nie wie jak ma na imię, albo tego nie pamięta, podsumowałem „kolegę”. – Opowiadał mi jak się poznaliście i jak twój kutas zrobił na nim wrażenie.
– Nie wysilaj się Karol. Nie interesuje mnie to. Chciałbym, żebyście już poszli. Jestem zmęczony.
– Zostanę, zaopiekuję się tobą.
– Karol – warknąłem – chcę być sam.
– Słuchaj ja…
– Nie wysilaj się. Nic nikomu nie powiem. Sam w tym brałem udział i niedobrze mi z tym. Teraz spadaj. Nie chce już o tym gadać.
– Ale nikomu nic nie powiesz? – upewnił się
– Spadaj! – powiedziałem podniesionym głosem.
Siedziałem wkurwiony w kuchni, a oni nie spiesząc się ubierali się. Nie myślałem o niczym. Byłem zły na siebie. To moja wina, że do tego doszło, że ruchałem się z tym palantem. Chłopcy się ogarnęli i wyszli nie zaglądając do mnie.
Z odrętwienia wyrwał mnie sygnał wiadomości.
– Zadzwoń, proszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
swinoujscie28
Dyskutant
Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Świnoujście
|
Wysłany: Nie 11:49, 22 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
jestem bardzo na tak. sam przechodziłem podobne rozterki, jak główny bohater
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grafoy
Wyjadacz
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 17:16, 25 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Ucieszyłem się i od razu wybrałem jego numer. Odebrał po pierwszym dzwonku.
– Cześć – usłyszałem jego wesoły głos.
– Cześć.
– Co robisz?
– Siedzę, piję piwo i rozmawiam z tobą.
– Jesteś sam?
– Tak.
– Czekasz na kogoś?
– Na ciebie.
– Pytam serio.
– Serio odpowiadam, czekam aż przyjdziesz – W tle słyszałem odgłosy ulicy.
– A ty, co robisz?
– Wyszedłem po zakupy. Chciałem cię usłyszeć.
– To miłe. Cieszę się, że słyszę ciebie. Dlaczego nie możesz rozmawiać u babci? Co tam w ogóle robisz?
– Za długa historia jak na telefon.
– Powiedz w telegraficznym skrócie. Chcę coś o tobie wiedzieć, więcej niż to, że masz słodki tyłeczek.
– Babcia jest bardzo chora. Zwykle zajmuje się nią ciocia. Teraz ja ją zastępuję, ale tylko do końca tygodnia. U niej nie mogę rozmawiać, bo wtrąca się we wszystko, a ma tylko jeden, choć olbrzymi pokój. Muszę już kończyć, bo zaraz wpadnie w panikę, że zaginąłem.
– Szkoda, fajnie, że się odezwałeś.
– Pa.
– Pa.
– Pa, pa.
Dopiłem piwo i dopiero się rozebrałem. Zamknąłem drzwi na klucz. Zgasiłem światło i poszedłem spać przykrywając się kocem. Nie mogłem jednak zasnąć. Myśli moje krążyły wokół dzisiejszych wydarzeń. Mimo wszystko podobało mi się, że Karol był mną zainteresowany, chociaż z dzisiejszych doświadczeń wynikało, że był jedynie zainteresowany moim kutasem i nie koniecznie tylko moim. Każdym, który by mu dogodził, im większy tym lepszy. Byłem rozczarowany.
Do tego Michał… kiedy zadzwonił moje serce naprawdę zaczęło bić szybciej.
Ten związek... jaki związek – rugałem samego siebie – to jedynie seks, on jest zauroczony seksem nie mną. Kojarzy mnie z seksem i tylko z tego powodu ciągnie to dalej. Jak odkryje, że takich jak ja są tysiące, a lepszych też niemało, to pójdę w odstawkę.
Rano, mimo źle przespanej nocy, wstałem pełen energii. Szybki prysznic z waleniem konia na powitanie dnia. Potem trochę nudnej jazdy zderzak w zderzak.
Żadnej wiadomości od młodego. Sprawdzałem telefon co chwila. Sam nie chciałem napisać. Udawałem przed samym sobą, że nie zależy mi na tym związku.
W pracy jak zwykle. Sporo roboty. Praca mnie wciąga mocno. Lubię to, co robię. Wyszukiwanie obejść w tym systemie prawnym jest dla mnie wyzwaniem. Czasami tylko myślę, że moje wynagrodzenie nie jest adekwatne do tego, co dla firmy zarabiam. Myślałem o tym żeby poszukać nowej pracy. W tej nic mnie nie trzyma. Ponieważ nie lubię długo nad czymś biadolić przystąpiłem do działania. Zalogowałem się w trzech portalach. Zostawiłem swoje CV w odpowiedzi na wiele ogłoszeń. Określiłem warunki na sporo wyższe od obecnych i powróciłem do pracy. Niech wiedzą, że potrafię coś zrobić, może będą chcieli mnie zatrzymać podwyżką.
Rozmyślania o zamianie pracy przerwało mi wejście głównej księgowej. Spodziewałem się jej wizyty. Tak naprawdę powinienem pracować w jej dziale, a nie podlegać bezpośrednio prezesowi, chociaż dla mnie było to błogosławieństwem. Nie potrafiłem się z nią dogadać.
Jak zwykle zaczęła swoją przemowę, bez żadnego wstępu, a o przywitaniu nie wspomnę.
Patrzyłem na jej suchą postać z jasnymi, prostymi, wiecznie przetłuszczonymi włosami zupełnie niepasującymi do zawsze eleganckiego ubioru. Dialog, jaki prowadziła sama ze sobą trwał i nie wymagał niczego innego niż tylko mojej obecności.
Myślałem o poprzedniej głównej księgowe, o jej jednoznacznym zainteresowaniu moją osobą. O nachalnych próbach zwabienia mnie do łóżka. Teraz w zasadzie dziękowałem jej za to. To był jeden z powodów, który pomógł mi podjąć decyzję o przeprowadzce. Innym był jej syn, którego pieprzyłem dopóki nie wziął ślubu. Potem zaczęła się walka na upokarzanie mnie pod byle pretekstem, do tego dochodził brak akceptacji w domu. Wydaje się, że byłem tchórzem pozostając tam tak długo. Pozwalając wszystkim na mówienie mi co jest dla mnie dobre i dlaczego jestem dupkiem. O moich nielicznych kontaktach męsko–męskich, o ciągłym ukrywaniu się.
Myślałem o tym wszystkim i patrzyłem bezczelnie w oczy księgowej. Czekałem, kiedy wstanie i jak zwykle wyjdzie nie mówiąc po co ta cała tyrada. Tym razem zajęło jej to wyjątkowo długo.
Zanim jeszcze wyszła usłyszałem sygnał nadchodzącej wiadomości SMS. Uśmiechnąłem się, kiedy stwierdziłem, że to od młodego. Nie mogłem się doczekać, kiedy księgowa skończy monolog.
Ten mały dupek zawrócił mi w głowie. Jakby wyczuwał, że wysyłając ciągle sygnały, choćby sprzeczne, nakręca mnie coraz bardziej. Jeszcze nie zamknęła drzwi za sobą jak odczytałem wiadomość.
– Co robisz?
– Pracuję.
– A po pracy?
– Poczytam sobie w samotności.
– To chcę ci osłodzić tą samotność!
– Jak?
– Przyjdzie ktoś do ciebie. – O co mu chodzi? Kto ma przyjść i po co?
Zadzwonię do dupka – postanowiłem. Jednak wcześniej zapytałem czy mogę zadzwonić.
– Nie mogę rozmawiać!
– Kto przyjdzie i po co?
– Łukasz ten, o którym ci opowiadałem.
– Po co?
– Będziesz zadowolony.
– Odpowiadaj!
– Zrobisz z nim to, co ze mną za pierwszym razem.
– Nie wiem czy chcę?
– Proszę, bardzo proszę, ja chcę żebyś to zrobił.
– A on?
– On też, powiedział, że zrobi wszystko.
– Nie wiem, czy mi się spodoba.
– Ma taką figurę jak ja i jest ładniejszy.
– Jak dla kogo?
– Proszę, zależy mi na tym.
– Jest prawiczkiem, dziewicą?
– Nie jest.
– Nie wiem, to jest... odjechane.
– Ty lubisz wyzwania!
– Chcę seksu z tobą a nie z substytutem.
– Nie pisz tak o nim, bo będzie mu przykro!
– Muszę pracować!
– Pamiętasz? Obiecałeś mi życzenie za życzenie, to jest moje. On będzie o dziewiętnastej. – Zatkało mnie, jak to przeczytałem to. Co to za wariactwo?.
– Myślisz, że jest ono równoważne? – odpisałem, będąc przekonany, że tego nie chcę.
– Co najmniej, wiesz jak mi się chce?
– Chciałbym ciebie, tęsknię. – Pomyślałem, że dam mu sygnał, że jestem nim bardziej zainteresowany niż wynikałoby to z tej wymiany sms’ów.
– Miło, ja tez chcę ciebie. Bądź dla niego miły i rób, na co masz chęć, o dziewiętnastej.
– On ma na imię Łukasz – przysłał jeszcze przypomnienie.
Nie odpisałem już, choć nie mogłem sobie przypomnieć, kiedy o nim wspominał. W końcu załapałem. To chłopak, z którym pisał na gg. Wszystko o sobie wiedzą i razem walili konia przez neta. W co ja się pakuję? Co to za stręczycielstwo? Ile on ma lat? O co w tym chodzi? To jakiś zakład? Czy on mnie wykorzystuje – sprzedaje, kupuje?
Powinienem zapytać, czy mam udawać twardziela. Udam twardziela, albo strzelę focha. Tak, czy inaczej nie odezwę się, zobaczymy, co zrobi.
Kolejne telefony wyrwały mnie z rozmyślań o nowej dla mnie sytuacji i pozwoliły powrócić do mrówczej czy raczej katorżniczej pracy.
Tuż po osiemnastej wyszedłem do domu. Okazało się, że pada marznący deszcz. Na chodniku i jezdni była już spora warstwa lodu. Na samochodzie również. Z trudem otworzyłem drzwi. Na szybach była gruba skorupa. Odpaliłem samochód, włączyłem dmuchawę, a sam zabrałem się za skrobanie lodu z szyby. Szło mi bardzo opornie. Kiedy udało mi się uwolnić na tyle dużo przestrzeni, by widzieć coś przez boczne szyby, zabrałem się za przednią. Ku mojemu zaskoczeniu poszło bardzo szybko, szyba była ogrzana. Skorupa lodu na całym samochodzie spowodowała, że nagrzewał się szybciej niż zwykle. Popatrzyłem na niego, pod warstwą lodu i w świetle lamp wyglądał naprawdę dobrze. Tylko w takich warunkach przypominał samochód. Uśmiechnąłem się i pomyślałem, że to czas, żeby przesiąść się na środki lokomocji publicznej. Do tego, jaka oszczędność i mógłbym czytać w drodze do pracy. Same pozytywy. Tak naprawdę ten samochód był tylko pożeraczem kasy. Wydałem na nowy akumulator prawie tyle, ile on był wart. Podjąłem decyzję, która bardzo mi się nie podobała, sprzedam samochód.
Teraz jednak czekała mnie droga do domu na prawie łysych letnich oponach. Popatrzyłem jeszcze raz na błyszczący na jezdni lód i wyłączyłem samochód, zamknąłem go i poszedłem na przystanek autobusowy.
Ten nagły odruch zdziwił mnie trochę. Jeździłem w gorszych warunkach i na długich nieznanych trasach. Tutaj wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Chodziło mi chyba o to, że muszę mieć jakiś okres przejściowy.
W autobusie zwykli szarzy ludzie. Nie było, na czym zawieść oka. Jakoś dziunia obok mnie rozmawiała głośno przez telefon. Tak właściwie to gadała nie rozmawiała. Zawsze podziwiałem u kobiet umiejętność rozmawiania o niczym. Mówienia bez przekazywania jakiejkolwiek informacji. Po prostu mówienie dla samego słowotoku. Jej skrzekliwy głos wbijał się pod moją czaszkę i skutecznie zagłuszał myśli. W końcu dojechałem do mojego przystanku. Wysiadłem z ulgą pozostawiając panienkę rozmawiającą nadal z koleżanką.
Kiedy doszedłem do swoich drzwi spotkała mnie niespodzianka.
Na wycieraczce siedziało indywiduum, wstało, kiedy zbliżyłem się do drzwi.
Zupełnie zapominałem o wymianie wiadomości. Byłem zaskoczony, że do tego doszło, naprawdę nie miałem na to ochoty. Umawianie się z facetem na seks było normą, nie mniej jednak lubiłem decydować, z kim to robię. Nigdy nie umawiałem się w ciemno, tak jak teraz.
Indywiduum stało i patrzyło na mnie jakby chciało powiedzieć: pośpiesz się.
Był to drobny chłopiec ubrany w stary skórzany płaszcz sięgający mu prawie do kostek i o kilka numerów za duży, niżej zobaczyłem olbrzymie, wysokie, skórzane buty.
Całość sprawiała dość śmieszne karykaturalne, jak dla mnie, wrażenie Wiedziałem jedno – mam przed sobą nietuzinkową postać.
Podszedłem do drzwi. Chłopak usunął się dając mi swobodny do nich dostęp.
– Cześć – powiedziałem.
Nie zauważyłem reakcji. Wyjąłem klucze z teczki i otworzyłem drzwi. Pchnąłem je tak, by otwarły się na oścież. Indywiduum weszło tak spokojnie jakby tego oczekiwał. Wszedłem za nim zamykając jednocześnie drzwi. Rozebrałem się z wierzchniego odzienia i powiesiłem je w szafie. W tym czasie indywiduum też rozebrało się porzucając rzeczy obok siebie. Miał dopasowane do ciała dżinsy, które uwidaczniały jego patyczkowate nogi.
Nim zdążyłem zdjąć buty, on już stał nagi, ujawniając swoją wyjątkową bladość. Jego skóra była tak jasna, że aż przerażała. Ciało za to, choć niewysokie, było bardzo kształtne i wyglądało na wysportowane.
Podchodząc bliżej poczułem jego zapach, długo nie mogłem uzmysłowić sobie, co mi przypomina, ale po chwili byłem pewien, to był zapach geranii.
Stał taki nagi niczym posąg, nieruchomy, alabastrowy, podniecony.
Coś we mnie zawrzało chciałem naruszyć tą rzeźbę, chciałem zrobić coś, by utraciła tę stateczność i monochromatyczność.
Złapałem go za kark i pociągnąłem do pokoju. Usiadłem na łóżku i nagiąłem jego kark tak, by położył się na moich kolanach. Kiedy to zrobił zacząłem uderzać w jego pośladki. Moje podniecenie wzrastało wraz z każdym uderzeniem, jego pupa zaś nabierała koloru. Stawała się różowa, potem karminowa.
Przyjmował razy w milczeniu, choć biłem, co raz mocniej. Już nie był taki alabastrowy, czerwień pośladków zmieniła posąg. Był już bliższy wyobrażeniu chłopca, którego w nim poszukiwałem.
Jego milczenie było dla mnie wyzwaniem. Jednocześnie byłem tak podniecony, że jeszcze jeden klaps i byłbym wystrzelił.
Pociągnąłem go za króciutkie włosy, żeby wstał. Kiedy się podniósł zobaczyłem stojącego ślicznego, bardzo kształtnego kutasa, osłoniętego aksamitna skórką. Pod nim wisiały olbrzymie jaja, nieproporcjonalnie wielkie, zarówno do kutasa, jak i do postury chłopaka.
– Oprzyj się o ścianę – warknąłem.
Posłusznie wykonał polecenie, bez zbytniego pospiechu, ale nie ociągając się. Oparł się o ścianę wypinając czerwoną do razów pupę.
Miotałem się pełen podniecenia. Rozebrałem się porzucając swoje rzeczy podobnie jak to zrobił niedawno chłopak. Szukałem paska. W końcu znalazłem stary wojskowy skórzany pas z grubej skóry. Podszedłem do chłopca oczekującego spokojnie na ciąg dalszy. Drżałem z podniecenia, co było w kontraście z jego spokojnym oczekiwaniem na to, co stanie się dalej.
Ten jego spokój, to przyzwolenie na wszystko, było podniecające a jednocześnie denerwujące,
Zacząłem bić go pasem z pełną bezwzględnością. Bardzo silne razy spadały na jego pośladki zostawiając niemal krwawe pręgi. Zasapałem się bijąc go.
Nadal milczał, cichutko niemal niedosłyszalnie postękując. Wiedziałem, że przegrałem z nim.
Jego pośladki zmieniły się w ciemno purpurowe z wyraźnymi krwistymi liniami. Przestały być gładkie widać było opuchlizny po pasku.
Zabiłbym go, a on nie wydusiłby żadnego wyraźnego dźwięku.
Purpurowa dupa była tak podniecająca, że postanowiłem się w nią zagłębić. Mój sterczący fiut pragnął jej jeszcze bardziej niż ja. Niemal zdarłem z siebie majtki. Złapałem go za biodra i zdziwiłem się ich kruchością. Nie zważałem na to, przytknąłem swojego fiuta do jego tyłka i pchnąłem. Nie mógł wejść. Naplułem na dłoń i posmarowałem jego otworek, po czym złapałem swojego fiuta u nasady i ścisnąłem. Wszedł z oporem. Poczułem wspaniałe ciepło na swoim kutasie. Usłyszałem cichy jęk. Dopchnąłem mocniej, choć poczułem ból wędzidełka.
Nie wiem, co się stało, ale byłem w amoku.
Był on i ja. Jego ciche pozwolenie na to bym robił z nim, co chcę i ja szukający granicy jego wytrzymałości. Wiedziałem, że sprawiam mu ból i jedno, co chciałem, to sprawiać go jeszcze więcej.
Pieprzyłem go tak szybko jak tylko mogłem. Pot zaczynał mi spływać po całym ciele.
Młody cichutko stękał.
Wyszedłem z niego ratując się przed nadchodzącym orgazmem i pchnąłem go na łóżko.
Upadł i patrzył mi wyzywająco prosto w oczy.
Tak jakby mówił – tylko na tyle cię stać. Chcę więcej, mocniej, ruchaj mnie.
Podszedłem do niego chwyciłem go za nogi w kostkach i pociągnąłem mocno tak, że dupa wisiała nad łóżkiem. Pociągnąłem do góry i wbiłem się w niego. Kutas wszedł bez oporu. Ruchałem go trzymając nogi na swoich barkach.
Schylałem się i naplułem mu na twarz do tego dołożyłem mocnego plaskacza. Powtarzałem to, co chwila. Plułem i biłem go po twarzy. Chciałem by to trwało w nieskończoność. Byłem jednak tak podniecony, że nie panowałem nad sobą. Spuściłem się w niego. Orgazm przyszedł niespodziewanie, był niebotyczny. Dostałem dreszczy a potem przyszła fala ciepła. Padłem na niego przygniatając go do łóżka. Dyszałem ciężko i byłem mokry od potu. Jego oddech też był przyspieszony. Kilkoma kuksańcami wykopałem go z pod siebie.
– Do stóp suko – warknąłem.
Posłusznie wykonał polecenie. Zaczął lizać moje zwisające z łóżka stopy. Jego język wwiercał się pomiędzy moje palce. Ja wciskałem mu swój wielki paluch do ust. On chętnie go ssał. Uniosłem się żeby zobaczyć jak to robi, wtedy spostrzegłem, że dogadza sobie ręką. Wolną nogą kopnąłem go w tą rękę jednocześnie krzycząc:
– Jak ja ci pozwolę to może będziesz mógł. Teraz masz skupić się tylko na mnie. Mam w dupie twoje potrzeby.
Kiedy chciał wrócić do macania siebie ponownie odtrąciłem, tym razem brutalnie, jego rękę. Miał ssać i lizać moje stopy. Nic więcej nie interesowało mnie. Chciałem czuć jego język na moich stopach. Wywiązywał się z tego dobrze. Ja wciskałem swoje paluchy w jego piękne czerwone usta.
Mój kutas znowu dopominał się zabawy.
Nagle kopniakiem odtrąciłem go.
Upadł na podłogę i skulił się w oczekiwaniu na razy. Teraz wydawał się taki bezbronny i słaby. Podszedłem do niego, a on jeszcze bardziej zwnął się w kłębek. Ogarnęła mnie wobec niego wielka tkliwość. Chwyciłem go i podniosłem tuląc jednocześnie w ramionach. Kiedy położyłem go na łóżku i przytuliłem się do niego zobaczyłem łzy na jego policzkach. Głaskałam go po włosach i spuchniętej pupie. Przytulałem się do jego pleców i obaj przyjęliśmy pozycję bliską embrionalnej. Leżeliśmy w milczeniu, delikatnie pieściłem jego ciało.
Ogarnęła mnie fala spokoju. Zasnąłem nie wiedząc, kiedy.
Obudził mnie chłód. Popatrzyłem na niego i ponownie ogarnęło mnie uczucie tkliwości. Wyglądał tak słodko. Kiedy odsunąłem się od niego szukając koca, żeby nas przykryć, on we śnie, podążał za moim ciałem. Odwrócił się twarzą w moją stronę i wtulił w podbrzusze. Przyciskał się bardzo mocno. Poczułem, że właśnie w tym momencie łączy nas coś specjalnego. Wiedziałem, że to jest bardzo ulotne i kiedy rano wstaniemy nie pozostanie z tego nic. Teraz jednak byłem przepełniony tym czymś. Wtuliłem się w tą małą postać równie silnie jak on we mnie i z przyjemnością odpłynąłem.
Obudziłem się i wiedziałem, że on też nie śpi, nie wiem, po czym to poznałem, nie słyszałem jego oddechu. Czułem jedynie spocone, podobnie do mojego, drobne ciało. Sięgnąłem ręką do jego głowy i delikatnie pieściłam jego włosy. Drugą rękę położyłem na drobnej pupie i pieściłem na przemian jego pośladki. Zarówna jego jak i moja męskość reagowały na moje pieszczoty. Jego usta zaczęły całować mój tors a ręce pieścić moje ciało.
Po chwili odwrócił się do mnie plecami. Ja sięgnąłem po tubkę z lubrykantem i nasmarowałem swojego kutasa. Delikatnie wszedłem w niego. Usłyszałem głośne wypuszczanie powietrza. Ruszałem swoimi biodrami w równym rytmie. Ręką złapałem go za fiuta i onanizowałem w podobnym rytmie do moich ruchów bioder. Po pewnym czasie poczułem jak jego kutas się pręży, podziałało to na mnie podniecająco i niemal równocześnie doznaliśmy orgazmu.
Mały po chwili wstał i bez słowa poszedł do łazienki. Ja również wstałem, wyciągnąłem z szafy świeży ręcznik i poszedłem do łazienki.
Stał pod prysznicem obficie namydlony. Położyłem ręcznik na pralce jednocześnie informując go o tym. Wróciłem do pokoju, położyłem się i gapiłem w sufit myśląc o jego milczeniu. Kiedy wyszedł równie szybko, jak się ich pozbył, wskoczył w swoje ciuchy, podszedł do mnie, pocałował w policzek i ruszył do wyjścia.
– Do widzenia – krzyknąłem za nim, w odpowiedzi usłyszałem trzask zamykanych drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez grafoy dnia Śro 11:25, 08 Kwi 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grafoy
Wyjadacz
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:05, 01 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Na tym opowiadanie postanowiłem zakończyć.
Pracuję nad nowym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
swinoujscie28
Dyskutant
Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Świnoujście
|
Wysłany: Śro 14:38, 01 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
łeeee. tak ni w pipe ni w oko. nie podoba mi się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Analog2
Wyjadacz
Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
|
Wysłany: Śro 19:01, 01 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Moglbys wypuscic jeszcze 1 odcinek koncowy - co Ty na to?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lotosKryś
Wyjadacz
Dołączył: 23 Sie 2011
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 20:23, 01 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
super, jak dla mnie wystarczy i czekam na coś świeżego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grafoy
Wyjadacz
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 20:48, 01 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Też mi trochę głupio tak zostawiać niedokończone opowiadanie. Po namyśle postanowiłem jeszcze coś napisać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lotosKryś
Wyjadacz
Dołączył: 23 Sie 2011
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 18:30, 05 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
i co napiszesz, żyli długo i szczęśliwie :> hmmm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grafoy
Wyjadacz
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 5:42, 06 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Tak tylko nie wiem jeszcze z którym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
swinoujscie28
Dyskutant
Dołączył: 27 Sty 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Świnoujście
|
Wysłany: Pon 8:35, 06 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
happy end... jakos tego nie widze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|