Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pierwsze lody
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania ostre
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiutomer
Adept



Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 14:30, 06 Sty 2012    Temat postu: Pierwsze lody

Tego dnia temperatura znacznie się obniżyła. Zaczął padać deszcz ze śniegiem. Całe miasto było sparaliżowane. Zbliżał się wieczór.

Artur wpadł zdyszany do swojego mieszkania.

Z przyjemnością zrzucił z siebie mokre, przylegające do jego szczupłego ciała, zimne ubranie i wskoczył pod prysznic. Następnie owinięty tylko w biały ręcznik, skierował się do kuchni, gdzie zaparzył sobie pyszne kakao. - Dziś jest mój wieczór - pomyślał - i nikt mi nie przeszkodzi. Wyłączył więc komórkę, udał się do swojego pokoju, zrzucił ręcznik i nagusieńki wsunął się pod ciepłą kołdrę.

Ach! - aż mruknął. - Na ten moment warto było czekać cały dzień.

Wziął na kolana laptopa i wyszukał jakiś sprośny film. Nadszedł czas, by rozładować napięcie, które powoli i subtelnie od tygodnia w nim narastało, by dziś osiągnąć poziom iście szalonego napalenia.

Na ekranie pojawił się tytuł: "Przełamanie pierwszych lodów". Młody chłopak siedział przy biurku i coś studiował. Nagle do drzwi zapukał kolega. Przywitali się. Ponoć obaj prawiczki. Chwilę rozmawiali, uśmiechali się, zaczęli się dotykać. Typowy gejowski pornol. Nie minęła chwila, gdy oczywiście bezwstydnie rozebrali się do naga, a ich ciała oplotły się wzajemnie.

Jęczeli, mrużyli oczy, penetrowali językami swoje najbardziej intymne miejsca. Przed chwilą prawie zupełnie dla siebie obcy, teraz - liżą sobie jaja i walą swoje lśniące pały, aż wycieka z nich śluz.

Artur pozazdrościł im tego. Bo on leżał teraz sam, ubrany jedynie w wisiorek, który dostał jakiś czas temu od jakiegoś przystojniaka. Z tyłu był wygrawerowany napis: "Chwytaj każdą okazję, którą daje Ci życie". Cóż - gdyby teraz taka gruba i długa okazja zapukała do jego drzwi, to z pewnością by ją chwycił...

Młodzi na ekranie robili sobie wzajemnie lody.

Ech, lody... - zamyślił się. Jak on dawno nie miał kutasa w ustach! Ani nikt jemu nie brał. Zamknął więc oczy i zaczął sobie przypominać, co to za uczucie, gdy ktoś zręcznie ssie penisa. Gdy potrafi tak zaciskać wargi i umiejętnie operować językiem, że łaskocze i stymuluje każdy receptor przyjemności na żołędziu.

I gdy tak rozmyślał, nawet nie zauważył, kiedy dokładnie jego męskość się obudziła. Bez wahania więc chwycił ją i zaczął sprawiać sobie przyjemność. Jego zdrowy i prężny penis szybko przeszedł do stanu pełnej gotowości - stwardniał i stanął na baczność. Każdy przesunięcie dłonią po jego powierzchni sprawiało mu coraz większą rozkosz. Rozkosz, która kumulowała się i nasilała w jego łonie. Artur czuł, że coraz szybciej zbliża się do upragnionego rozładowania zgromadzonego w nim napięcia...

Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.

- Szlag by to trafił! - zaklął pod nosem. - Któż to może być?

Wyskoczył z łóżka. Założył spodnie i z trudem upchnął w nich sterczącego, twardego, niemal już strzelającego gnata. Naciągnął jeszcze koszulkę na nagie ciało, wyłączył pornola, muzykę, i pobiegł otworzyć.
W drzwiach stał wysoki, przystojny blond paker ubrany w mokrą kurtkę i dżinsy. Ociekał topniejącym śniegiem. Patrzył na niego błyszczącymi oczyma. Artur od razu go rozpoznał:

- Dawid? To ty? - spytał z uśmiechem i nie kryjąc zaskoczenia. - Wejdź proszę!

Dawid nie odezwał się jednak ani słowem. Miał ponurą minę. Gdy chłopak ją ujrzał, również się zmartwił:

- Coś się stało?

Mięśniak w milczeniu wszedł do środka, oparł się plecami do ściany, westchnął głęboko i popatrzył w sufit:

- Rzuciła mnie - wymamrotał. - Justyna mnie rzuciła...

- Ale jak to? Dlaczego? - pytał przejęty Artur - Wejdź, usiądź, zaparzę herbaty.

Dawid nie był jednak skory do odpowiedzi. W ciszy zdjął kurtkę, buty, plecak rzucił pod ścianę i poszedł do pokoju Artura, gdzie usiadł na łóżku. Po chwili Artur przyniósł ciepłą herbatę i postawił ją na nocnym stoliku. Usiadł obok Dawida.

- Opowiadaj, jak to się stało?

- Powiedziała, że odchodzi, bo... - Dawid stękał smętnie - ... woli dziewczyny.

- Że co?!

- Rozumiesz to kurwa? - osiłek wybuchł nagle złością. - Jebana pizda. Najpierw gadała, że za mało się nią zajmuję, że więcej czasu siedzę na siłowni, niż z nią. Starałem się potem, spędzałem z nią więcej czasu a ona i tak mnie zostawiła dla jakiejś laski.

- Jestem w szoku.

- To jebana lesba! - Dawid wydarł się na pół bloku. - Byłem z jebaną lesbą!

- Dawid, kumam, ale musisz się wyluzować - Artur porozumiewawczo położył mu rękę na kolanie. - Kurwa, nie wiem, co ci powiedzieć, ale...

- Moje życie jest skończone - Dawid nagle posmutniał a w jego oczach zaszkliły się. - Jak ja mam teraz dalej żyć...

- Oddychaj, oddychaj, powoli... - próbował go jakoś uspokoić, ale sam widział, że to nic nie daje. - Jesteś młody, przystojny, dobrze zbudowany. Znajdziesz sobie lepszą, zobaczysz.

- Takiej, jak ona nie znajdę już nigdy... - po policzku spłynęła mu łza. Wtedy Dawid jakby się obudził z letargu, wściekł się ponownie i szybko wytarł dłonią łzę: - Kurwa, ryczę jak jebany pedał! Dosyć tego! Masz coś konkretnego?

- To znaczy? - zdziwił się Artur.

- Alkohol.

Artur przypomniał sobie, że chyba ma gdzieś schowaną flaszkę "na czarną godzinę". Pobiegł do kuchni.

- Jest. Zaraz przyniosę.

Po chwili Artur wrócił z butelką i dwoma pomarańczowymi drinkami.

- Co to jest? - spytał poważnym tonem Dawid. - Jakieś pedalskie drinki mi tu przynosisz - po czym chwycił za flaszkę i zaczął pić z gwinta.

Artur otworzył szerzej oczy ze zdziwienia, ale nic nie powiedział. Starał się zrozumieć jego uczucia. Włączył więc radio, chwycił swojego drinka i usiadł na krześle naprzeciwko łóżka.

- Słyszysz? W radio mówią, że idą potężne śnieżyce. Drogi będą nieprzejezdne.

Dawid odstawił butelkę wódki, wytarł usta w rękaw i beknął.

- Chuj z tym. I tak nie wrócę najebany. Autem jestem. Mogę zostać, co nie?

Tak sformułowane pytanie nie pozostawiało Arturowi żadnej opcji, więc oczywiście się zgodził. Ale nie przejmował się tym. Wręcz przeciwnie. Ucieszył się, że przenocuje u siebie najprzystojniejszego ze swoich kumpli. Trochę mu jednak było szkoda, że nie zdążył sobie zwalić do końca. Teraz całą noc będzie się męczył - bo ani nie będzie mógł dokończyć, ani też przestać myśleć o swoim gościu.

- Jestem po treningu, cały śmierdzę - oznajmił Dawid. - Masz jakiś ręcznik?

Artur przyniósł mu czysty ręcznik, po czym osiłek zniknął w łazience. Cóż za ekscytująca myśl - oto najlepsze ciacho w mieście właśnie bierze u niego prysznic.

Artur w oczekiwaniu na kumpla, położył się na łóżku.

Po jakimś czasie Dawid wyszedł z łazienki. Był przepasany tylko białym ręcznikiem. Cóż to był za widok! Jego goła, perfekcyjnie wyrzeźbiona klata błyszczała w świetle nocnej lampki. Wokół sutka miał jeszcze odrobinę piany, która zsuwała się powoli w dół, zostawiając za sobą białą smugę. Od mężczyzny buchały cudowne, męskie zapachy.

- Swoje ciuchy dałem na kaloryfer, są całe mokre - dodał.

Artur przełknął ślinę i z trudem oderwał od niego wzrok. Nie chciał patrzeć zbyt długo, żeby nie zorientował się, że coś z nim nie tak.

- Nie ma sprawy... Drinka?

- Z czym ten drink? - spytał podejrzliwie Dawid i podszedł bliżej.

- Zwykły sok pomarańczowy, łyżka miodu i oczywiście wódka.

- No dobra, suwaj się.

Serce Artura zaczęło szybciej bić. Nie mógł uwierzyć, że on wchodzi do jego łóżka, choć - oczywiście - czym prędzej zrobił mu miejsce. Dawid położył się obok niego wygodnie, skrzyżował nogi i głęboko westchnął:

- Sory...

- Za co?

- Że się popłakałem jak dziewczynka...

- Daj spokój, zdarza się każdemu. Przecież nikomu nie powiem, co nie? - uspokoił Artur.

Dawid spojrzał na niego swoimi pięknymi, błękitnymi oczami i lekko się uśmiechnął:

- Dzięki, wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć...

Chwycił swojego drinka i wziął kilka łyków. Mocna siekiera.

- To była niesamowita dziewczyna. Nie mogę uwierzyć, że nigdy jej nie pociągałem...

Rzeczywiście, trudno w to uwierzyć - pomyślał Artur i raz jeszcze zmierzył wzrokiem jego boski tors.

- Tyle razy uprawialiśmy seks. Było zajebiście. Miała orgazm za orgazmem. Jak to możliwe, że się nie połapałem? Udawała to? - pytał siebie Dawid. - A może tylko chce się odgryźć za to, że ostatnio dłużej siedziałem na siłce?

Dawid żalił się dalej. Artur jednak słuchał go jednym uchem, bowiem niemal cała jego uwaga skupiała się na pięknie i okazałości kolegi.

Ukradkiem spoglądał na jego masywne bicepsy napinające się, ilekroć zaciągał się drinkiem. Na jego grubą szyję, szeroką szczękę, ramiona i nogi. Wszystko było świeże, prężne i aksamitne, jak u greckiego boga.

- Dolej jeszcze, co? - Dawid uniósł pustą szklankę.

- Szybko ci to poszło, brachu - Artur uśmiechnął się, zerwał z łóżka i poszedł do kuchni po sok. Gdy wrócił, jego ręcznik spoczywał już na podłodze, a on sam leżał na łóżku przykryty od pasa w dół kołdrą. Chłopak ponownie o mało nie dostał zawału na ten widok. Już wiedział, że to nie będzie łatwa noc.

- Rzuciłem ręcznik, bo był mokry... Nie chciałem pomoczyć tutaj... Wiesz... - mamrotał już lekko podpity. - Nie pszeszkaca ci to, nie?

- Skąd ci to przyszło do głowy - zaśmiał się Artur, choć w jego śmiechu było słychać ogromne spięcie.

Podał mu drinka. Wypił go szybko i chciał kolejnego. Po chwili kolejnego, kolejnego i kolejnego. W końcu zmęczony położył się koło niego na łóżku:

- Koniec latania. Zaraz będziesz pijany w trzy dupy i obrzygasz mi łóżko.

- Muszę coś zrobić, aby o niej zapomnieć... - gwałtownie zmienił temat Dawid.

- To znaczy..?

Dawid chwycił laptopa i położył go sobie na kolanach.

- Masz jakiegoś pornola? - spytał i jednocześnie odpalił przeglądarkę internetową. Coś kliknął, ruszył kursorem i nagle zaczęła się ładować jakaś strona...

Boże, tylko nie... - w przerażeniu pomyślał Artur, lecz nie zdążył już nic zrobić.

- XXX Bojs... Co to kurwa? - zmarszczył się Dawid. - Pedałki jakieś...

Artur czym prędzej chwycił laptopa i wyłączył szybko stronę. Pokrył się na twarzy rumieńcem.

- Cholerne wirusy... Coś mi się zainstalowało i nie mogę się tego pozbyć...

- Ta... wirusy cholerne... - Dawid popatrzył srogo. - Pewnie waliłeś sobie przy chłopcach, co...? - zaczął się śmiać pełną gębą.

- Ha - ha, bardzo śmieszne! - uciął Artur, choć sam się też uśmiechał.

- Ale powiesz ty mi Arti, ty nie jesteś co nie...?

- Ale że co nie jestem? - udawał głupka Artur, w zdenerwowaniu przełykając ślinę.

- Ty nie pedałek... powiedz... bo jak coś to wiesz... - mamrotał pijany osiłek. - To ja... no... ja z tobą w łóżku...

- Taki ze mnie gej, jak z ciebie - Artur próbował jakoś wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji i pospiesznie szukał w necie dla niego jakiegoś heteryckiego pornola.

- Ale sze co? Sze ja...? Ja pedał? - Dawid, wyraźnie już pod wpływem alkoholu, niezdarnie chwycił poduszkę i zaczął nią okładać Artura, śmiejąc się wniebogłosy. - Mnie beźesz od pedałów wysywał... - seplenił i uderzał.

Artur też się śmiał i osłaniał przed jego ciosami. Lecz nie mógł dłużej zostać obojętny. Również chwycił poduszkę. Zaczęła się bitwa. Artur przesunął się na koniec łóżka, a Dawid usiadł na nim tak, że kołdra ledwo zasłaniała mu okolice łonowe. Rzucił w niego poduszką, lecz Artur ją złapał. Oddał mu. Dawid zarobił poduszką prosto w twarz. Blond paker chyba w ogóle nie był już świadomy tego, co się z nim dzieje.

- Ona... Ona odeszła... - wybuchnął niespodziewanie płaczem i położył się na brzuchu, wtulając twarz w poduszkę i jednocześnie całkowicie obnażając swoje pośladki. - Jak ja to przeżyję...

Artur nieco zdębiał, ale szybko się odnalazł w nowej sytuacji. Ułożył się na boku obok niego i położył rękę na jego plecach.

- Kurdę, jakoś to będzie... - pocieszał go, jednocześnie wlepiał wzrok w jego kształtną pupę, korzystając z okazji, że na niego nie patrzy.

- Wszyscy teraz się zmieniają... Dziewczyna woli dziewczynę, chłopak woli...

I znów zapadła niezręczna cisza. Leżeli tak obok siebie - dość drętwo, sztywnie i nienaturalnie. Co teraz zrobić? - pytał siebie w myślach Artur. Dawid nagle przysunął się nieco bliżej niego. Coś mamrotał pod nosem, ale nie było jasne, co. W końcu podniósł głowę:

- Przepraszam... - płakał nadal. - Przepraszam... Nie poznaję siebie, nie wiem, co się ze mną dzieje, ja nigdy tak nie miałem...

- Nie przepraszaj głupku, nie masz za co - skarcił go Artur a następnie opiekuńczo przykrył go kołdrą i zgasił światło. - Idziemy spać. Dość na dziś emocji.

Dawid chwilę jeszcze szlochał, lecz potem usnął jak dziecko. Ciężko sapał. To rozstanie musiało być dla niego szokiem - pomyślał Artur. Leżał obok niego i czuwał. Miał w końcu czas, by rozkoszować się pięknym widokiem jego muskularnych pleców podkreślonych przez mrok i światło latarni, które dostawało się do pokoju przez okno. Na zewnątrz padał śnieg a wiatr cicho wył w szczelinach okna.

- Jusytna... - wybełkotał przez sen Dawid, odwrócił się na plecy i obnażył swój wielki tors.

Artur miał w głowie tysiące myśli. Myśli tak różnych, dziwnych, napastliwych, że nie sposób było ich ani zrozumieć, ani tym bardziej wyrazić. Podniecenie mieszało się z jego obawami.

Nagle coś błysnęło mu po oczach. Spojrzał w dół - to wisiorek na jego szyi odbił światło latarni.

- Chwytaj każdą okazję, którą daje Ci życie - wyszeptał pod nosem i z nikczemnym uśmiechem popatrzył na śpiącego Dawida.

Pochylił się nad nim ostrożnie i upewnił, że śpi. A następnie powoli zbliżył swoje usta do jego sutka. Wystawił język i delikatnie go polizał.

To było niesamowite!

Aż przeszły go dreszcze. Subtelnie więc zjechał całusami po jego klacie i umięśnionym brzuchu, kierując się w stronę głównej atrakcji wieczoru. Odsłonił kołdrę. Jeszcze spał. Nie był jakiś ogromny w tym momencie.

Ale zobaczymy, jak się powiększy - pomyślał Artur i zaczął go całować. Co chwilę oglądał się, czy Dawid się nie budzi, ale nie - spał jak zabity.

To dodało mu otuchy, więc wziął go do ust. I trzymał w tak bezruchu. Chciał poczuć, jak to jest mieć w ustach penisa takiego faceta. Ech, ta Justyna miała z nim dobrze - pomyślał i poczuł ukłucie zazdrości. Nie zważając jednak na to, nieśmiało wsunął koniuszek swojego języka pod napletek. Zaczął nim krążyć po powierzchni żołędzia. I oto nagle drgnął. Spiął się lekko. Zaczął powiększać. To niezwykle uradowało Artura.

Zaczął więc go ssać. Dawid cicho stęknął, lecz nadal spał. Jego kutas szybko osiągnął ogromny rozmiar. Przykrywał mu pępek. Jego powabne kształty wzbudziły zachwyt w sercu Artura. Takie drągi mógłby ssać codziennie - pomyślał i zaczął go walić i lizać na przemian.

I tak bawił się nim przez dłuższą chwilę. Aż końcu Dawid zaczął mruczeć i postękiwać. Coraz głośniej, coraz szybciej. Jego oddech mocno przyspieszył a penis naprężył się. Artur zrozumiał, że za moment może nastąpić finał. Więc odpuścił i wyjął go z ust.

Nagle Dawid położył dłoń na jego głowie. Artur zamarł ze strachu.

- Jesteś cudowna Justynko... nie przerywaj... - wyjęczał.

Na tę wieść Artur ruszył z kopyta. Ssał, pieścił, walił, całował, lizał. I dodatkowo miętolił jego jądra. Osiłek sapał jak pies z zaprzęgu, z sekundy na sekundę coraz szybciej, mocniej i głośniej. W końcu wstrzymał oddech, napiął całe ciało a jego męskość zaczęła rytmicznie pulsować. Artur wyjął ją z ust i wstrzymał jakiekolwiek ruchy. Pragnął przeciągnąć jego rozkosze jak najdłużej. Po chwili spięcia odpuściły a paker ponownie odprężył się. Artur ponownie przystąpił więc do działania. A gdy on znów zbliżał się do punktu bez odwrotu - Artur znów odpuszczał.

Musiał się przy tym wykazać nie lada wyczuciem jego fizjologicznych odruchów, żeby nie spowodować wytrysku a jedynie utrzymywać go w stanie pod-orgazmowym.

W końcu po dziesiątkach takich napięć i rozluźnień Artur widział, że Dawid ocieka już strumieniami potu, ryczy jak zraniony niedźwiedź, wydaje się wręcz błagać o zakończenie tych seksualnych tortur. Jego własna rozkosz katowała go niemal do szaleństwa.

Postanowił więc doprowadzić go w końcu do ostateczności.

Zaczął intensywnie ssać i mlaskać, obciągać go i dławić się nim. Ciało mięśniaka momentalnie naprężyło się jak struna a jego kutas stwardniał się tak bardzo, że wystąpiły na nim wszystkie żyły. Zdążył tylko wydać z siebie skowyt rozkoszy.

Zaczyna się - pomyślał. Nagle słodka, gęsta, spieniona sperma Dawida zaczęła mu wypełniać usta po brzegi. Pomimo ogromu jej objętości, przyjął wszystko dzielnie i przełknął ją ze smakiem. Więc tak smakuje sperma heteryka - pomyślał, po czym szybko przystąpił do polerowania jego pulsującej wciąż głowicy.

Dawid zaczął głośno jęczeć, dyszeć i wić się w ekstazach. Artur na ten widok poczuł się już tak spełniony, że nawet sam nie potrzebował już dochodzić. Wystarczyła mu świadomość, że pocieszył swojego kumpla w trudnej chwili...

***

Nastał ranek. Za oknem panował tęgi mróz. Wszystko było pokryte lodem i grubą warstwą białego puchu.

Dawid otworzył oczy pierwszy. Ręka śpiącego obok Artura spoczywała na jego torsie. Chwycił ją i odłożył na bok. Coś było nie tak. Zajrzał pod kołdrę i spojrzał na swojego penisa. Wciągnął powietrze nosem parę razy, po czym dotknął go. Był lepki i pachniał spermą.

- Co się kurwa stało? - wydarł się.

Artur natychmiast się obudził. Spostrzegł, że Dawid jest diabelsko wkurzony.

- Dlaczego mój kutas się lepi? - zapytał groźnie.

Artur z przerażenia osłupiał.

- Nie wiem, czemu...

- Jak to kurwa nie wiesz czemu? Dlaczego masz spermę na policzku?

To był koniec. Żadna linia obrony już się nie utrzyma. Mógł ściemniać, że sam sobie zwalił, że doszedł w trakcie snu albo cokolwiek. Ale spermy na policzku nie da się już wyjaśnić. Było mu tak wstyd, że najchętniej zapadłby się pod ziemię, uciekł gdzieś do egzotycznych krajów. Albo na Marsa. Ale nie mógł. Był sparaliżowany strachem.

- Stary! Ty mi... - nie mogło to Dawidowi przejść przez usta. - Ty mi zrobiłeś loda!

Artur spuścił wzrok, westchnął głęboko i z trudem przyznał:

- Tak. Zrobiłem. - odparł z udawanym spokojem w głosie i wytarł ze swojego policzka resztkę nasienia kolegi.

Zapadła grobowa cisza. Słychać było tylko cichy wiatr przeciskający się przez okna. I bicie serca Artura, który był bliski zawału. Żałował w tej chwili tego, że nie zemdlał. Że musiał być uczestnikiem tego wszystkiego. Nie miał najmniejszego pojęcia, co mu teraz odpowiedzieć.

- Kurwa! Nie wiem, co mam o tym myśleć. Myślałem, że to był tylko jakiś sen. Ale to byłeś ty!

- Myślałem...

- Co kurwa myślałeś?

- Myślałem, że było ci dobrze...

- Że co?! Kurwa! To było mega pedalskie, zboczone, chore, pojebane, popierdolone... - wyliczał Dawid - ... ale... - zawiesił się na chwilę - ... muszę przyznać, że to był najlepszy blołdżob, jaki miałem w życiu...

Artur otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Spodziewał się co najmniej wybitych zębów, pokiereszowanego kręgosłupa albo chociaż podbitego oka. Tymczasem usłyszał, że mu się podobało!

- Stary, brzydzę się tobą, jesteś pedałem, jesteś chory... ale jesteś w tym geniuszem! Nigdy nigdy nie zrobił mi tak dobrze - Dawid zamyślił się przez chwilę, uśmiechnął i popatrzył na Artura. - Żaden z moich kumpli by mnie tak dobrze nie pocieszył. Żaden. A ty... tak bardzo chciałeś dla mnie dobrze, że nawet wziąłeś do gęby mojego kutasa. I udało ci się. Czuję się, jak w niebie.

Artur nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. Nie docierało to do niego.

- Ale sory, po tym, co zaszło, nie możemy być już dłużej kumplami...

- To znaczy...?

- Możemy być już tylko bardzo bliskimi kumplami - zaśmiał się i przytulił do siebie Artura. - Gdybym się wczoraj dowiedział, że jesteś pedałem, to bym cię chyba zabił. Ale dałeś mi taaaki orgazm... To zmienia wszystko. Nie wiedziałem, że pedałki coś takiego potrafią. Jak ty to robisz, co?

- Mam ci pokazać?

W odpowiedzi Dawid tylko się uśmiechnął i odchylił kołdrę.

Artur szybko postawił sprzęt Dawida i zaczął prezentować mu różne techniki robienia loda - ssał, lizał, nadgryzał, całował, masował i pieścił go na różne sposoby, łącząc to z miętoleniem jąder.

Dawid, był zachwycony jego umiejętnościami. Splótł ręce za głową, wyprężył ciało i całkowicie oddał się ogromnym przyjemnościom, jakie płynęły z prezentacji. Prezentacji, która trwała jeszcze długo, długo, i podczas której Dawid szczytował jeszcze wiele razy w ustach kolegi.

A po wszystkim wzięli długi prysznic. Wzajemnie umyli swoje ciała, po czym stanęli przy oknie i przytulali się nago, patrząc na pokryty śniegiem świat i popijając ciepłe kakao.

Od tamtej pory spotykali się regularnie.

Gdy tylko Dawid miał ochotę na relaks po stresującym dniu, odpoczynek po ciężkim treningu lub po prostu miał chcicę - dzwonił po Artura, który zupełnie po kumplowsku i w tajemnicy przed całym światem robił mu loda. Czasem dwa.

Ewentualnie siedem.

Za każdym razem Artur rozwijał swoje zdolności, stając się po jakimś czasie wirtuozem robienia lodów. Swoje ruchy i techniki idealnie dostosował do kształtów i rozmiarów penisa Dawida. Umiał wielokrotnie potęgować jego przyjemności, mnożyć je, wzmacniać i przeciągać w nieskończoność, mistrzowsko balansując na pograniczu wytrysku. A gdy Dawid był już kompletnie zmaltretowany tymi rozkoszami, Artur tak operował jego penisem, że momentalnie wielokrotnie szczytował i nie wiedział już, kiedy kończy się jeden jego orgazm, a zaczyna kolejny.

A potem znów zaczynali cały rytuał od nowa.

I choć Dawid deklarował, że nadal "brzydzi się pedalstwem", to jednak lody tak mu się spodobały, że Artur został jego najlepszym kumplem. A ponieważ był w ssaniu bezkonkurencyjny - paker nikomu innemu nie dawał już polerować swojego sprzętu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grafoy
Wyjadacz



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 15:44, 07 Sty 2012    Temat postu:

To jest opowiadanie, czy twoje marzenie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kanalia
Wyjadacz



Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 15:54, 07 Sty 2012    Temat postu:

Zaczynają mnie te hardy przerażać. Jakoś w dzisiejszych czasach ciężko sobie wyobrazić dwa ciacha z idealnymi wszystkimi cechami. Typowo erotyczne to erotyczne ale nie trzeba tak idealizować, poza tym cholernie mało prawdopodobne co jest dużym minusem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiutomer
Adept



Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 16:02, 07 Sty 2012    Temat postu:

@grafoy: To jest opowiadanie i moje marzenie.

@kanalia: Nie piszę opowiadań po to, by były realistyczne i prawdopodobne, bo dla mnie byłoby to nudne. Piszę, by przenieść siebie i Czytelnika do innego świata - wyidealizowanego, przerysowanego, erotyczno-fantastycznego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pisarek666
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 19:19, 07 Sty 2012    Temat postu:

fiutomer napisał:
Piszę, by przenieść siebie i Czytelnika do innego świata - wyidealizowanego, przerysowanego, erotyczno-fantastycznego.


Fiutomerze przeniosłeś mnie do innego świata, tyle tylko że nie jestem pewien czy zgodziłbym się z Twoją charakterystyką tegoż świata.
Że erotyczno-fantastyczny się zgadzam, bo jak inaczej nazwać świat w którym leją się hektolitry spermy, heteryk rżnie się z gejem i jest z tego niezwykle zadowolony, istnieją tęczowe pigułki działające tylko na heteryków i powodujące pociąg do seksu gejowskiego. Że przerysowany - również się zgadzam, idealne atletyczne ciała, sperma staje się homoseksualnym nektarem i tym podobne bzdury. Natomiast że to świat wyidealizowany to zgodzić się już nie mogę, bo w Twoich opowiadaniach zawarty jest tylko opis zwykłego rżnięcia i nie zmienią tego słodko - mdłe porównania, nie widzę w tych opowiadaniach żadnej przewodniej idei, żadnego uczucia poza pierwotnymi instynktami.
To wszystko okraszone jest bezsensownymi określeniami i porównaniami, które niestety bardziej przypominają grafomańskie popisy niż rzetelne opisy, zacytuję jeden z takich popisów, który szczególnie mną wstrząsnął "Chciałoby się napić takiego śluzu, zamknąć go w fiolce i zachować przy sercu na później. To śluz całkowicie dziewiczy, czysty, pyszny niczym lukrowa polewa. Śluz z pierwszego wytrysku...". Takich "perełek" jest całkiem sporo w Twoich opowiadaniach, ponad to autorze smak spermy to sprawa typowo osobnicza i nie ma nic wspólnego z orientacją seksualną.
Autorze świat do którego mnie, jako czytelnika, przeniosłeś zdecydowanie mi się nie podoba, jest dalece odhumanizowany, a opisy seksu sprowadzają się do prostacko i przesadnie opisanej czynności fizjologicznej. Zero przesłania, zero uczuć, zero romantyzmu i dlatego idąc w ślady Tomecka zaczynam doceniać uroki opowiadania "Mój kuzyn ze wsi", przynajmniej przy tym opowiadaniu mnie nie mdliło, było prosto przaśnie i wulgarnie i zdecydowanie bardziej zasługiwało na miano Hard niż Twoje opowiadanie. Dość zjadliwe dla mnie było opowiadanie "Pierwsze lody" bo z opublikowanych tu na forum najbardziej realne i miało jeszcze dodatkową zaletę, którą bardzo cenię, normalne polskie imiona, które są równie ładne jak te anglojęzyczne, a może nawet i ładniejsze. Mam jednak nadzieję że znajdziesz czytelników którym świat przez ciebie opisany się spodoba.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pisarek666 dnia Sob 19:22, 07 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiutomer
Adept



Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 20:49, 07 Sty 2012    Temat postu:

@pisarek666:

Dzięki za wylewną wypowiedź.

Podpowiem coś.

Jeśli chcesz "przewodnich idei i uczuć", to czytaj Szymborską.

Jeśli chcesz świat zhumanizowany - zapraszam do lektury Coelho.

Jeśli pragniesz "rzetelnych opisów" - to może Lew Starowicz..?

Natomiast jeśli pragniesz romantyzmu - to Danielle Steel może napisała coś dla Ciebie.

Ale na litość Boską - czego Ty się spodziewałeś po dziale HARD na gejowskim forum?! Opisów przyrody? Wykładów o pszczółkach i ptaszkach?

Nie wiem, czy wiesz, ale jako autor mam pełne prawo tworzyć rzeczywistość taką, jaka mi się podoba - rządzącą się swoimi zasadami, zboczeniami i odchyleniami. I zapewniam Cię, że będę nadal z tego prawa korzystał z dziką przyjemnością.

U mnie tak to właśnie wygląda - chcę litrów narkotyzującej spermy, szczegółowych opisów fizjologicznych reakcji, psychodeliczności, snów na jawie, zmian orientacji na homo, wyidealizowanych facetów i podwójnych penisów. I absolutnie żadnych myśli przewodnich, romantyzmów, morałów, realności.

I dodam, że to dopiero początek mojej pomysłowości.

Prawie 1500 wyświetleń bloga w kilka dni i kilkadziesiąt maili, że się podobało, że chcą więcej - to też o czymś świadczy. I to dla tych ludzi piszę.

I najwyraźniej nie dla Ciebie.

Po co więc strzępić język? Pożegnajmy się i już. Pozdrawiam.

PS Uważaj proszę na słowo "zjadliwe" - ma 2 różne znaczenia, z czego te bakteriologiczne było mi bliższe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pisarek666
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 21:10, 07 Sty 2012    Temat postu:

"Nie wiem, czy wiesz, ale jako autor mam pełne prawo tworzyć rzeczywistość taką, jaka mi się podoba - rządzącą się swoimi zasadami, zboczeniami i odchyleniami. I zapewniam Cię, że będę nadal z tego prawa korzystał z dziką przyjemnością."

Autorze cierpisz na wybitny przerost formy nad treścią nawet w wymienionej zacytowanej wypowiedzi, jedyna rzecz jaką możesz tworzyć, to mniej lub bardziej udaną fikcję literacką, bo tworzenie rzeczywistości to domena bogów, a chyba tak daleko nie odleciałeś.
To co podoba się jednym, drugim podobać się nie musi na szczęście, nigdy nie odmawiałem Ci prawa do pisania, natomiast po zwrocie o strzępieniu języka widać że niezbyt dobrze radzisz sobie z krytyką. Słowa zjadliwe użyłem jednak w innym znaczeniu, tzn ledwo do przyjęcia.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pisarek666 dnia Sob 21:11, 07 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiutomer
Adept



Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 0:39, 08 Sty 2012    Temat postu:

pisarek666 napisał:
To co podoba się jednym, drugim podobać się nie musi


Byłoby świetnie, gdybyś sam to zrozumiał.

Tobie nie podoba się zdehumanizowany świat, jaki przedstawiam, i przerost formy nad treścią i inne rzeczy. A ja już wiem, że są dziesiątki osób, które czekały na coś mocnego, innego i podkreślonego psychodelicznością.

Zatem masz pretensję do jajka, że nie jest jogurtem. I chcesz udowodnić, że rower jest lepszy od klamki.

pisarek666 napisał:
Autorze cierpisz na wybitny przerost formy nad treścią


Otóż Drogi pisarku666 - musisz wiedzieć, że nie wszyscy są od razu tak genialni, błyskotliwi i dojrzali, że od urodzenia potrafią pisać jak Dostojewski, konstruować barwne metafory jak Mickiewicz oraz używać subtelności i niedopowiedzeń, jak Szymborska.

Niektórzy po prostu muszą się tego nauczyć.

Zatem komunikuję: ja_się_dopiero_uczę_pisać. Stawiam pierwsze kroki w opowiadaniu historii - niemniej od razu są to kroki w obranym przeze mnie kierunku.

Czy to naprawdę aż takie niepojęte?

Nie szukam tutaj mentalnego guru, który mi wytłumaczy, że "seks to nie tylko mechanika, że trzeba uczuć" i takie tam. Zamysł opowiadania i świat przedstawiony to moja broszka. Szukam informacji, co mogę zrobić lepiej:

- czy wyrażam się dostatecznie jasno?
- czy są jakieś niezrozumiałe sformułowania?
- czy postacie są wiarygodnie skonstruowane, spójne, autentyczne?
- czy dialogi też takie są?
- itd.

Na konkretach i przykładach - byłoby świetnie.

I rozumiem, że Ci się nie podoba, nie tolerujesz moich wypocin, nie trawisz ich, rażą Cię, gwałcą estetycznie i oburzają podejściem do tematu. Ups! Co poradzę? Jedyna rada: nie_czytaj.

To aż takie proste!

No chyba, że Twoje ego za wszelką cenę chce się wykreować na istotę lepszą, bardziej moralną, wyszukaną, z gustem, uplasowaną wyżej w hierarchii (niepotrzebne skreślić) - wtedy weź opowiadanie początkującego i wyrażaj swoje ogólnie oburzenie i nadal nie wskazuj nic konkretnego w moim opowiadaniu, co mógłbym poprawić, by było lepsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiutomer
Adept



Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 1:06, 08 Sty 2012    Temat postu:

PS Ta Twoja uwaga szczególnie mnie rozbroiła:

pisarek666 napisał:
smak spermy to sprawa typowo osobnicza i nie ma nic wspólnego z orientacją seksualną


Naprawdę??? Nie wiedziałem! Jak to dobrze, że tu jesteś i mi powiesz, od jakich czynników zależny jest smak spermy. Czekam na wykład Smile

PS2 Ale ja głupi jestem. Przecież w opowiadaniach chodzi o to, by były realistyczne, prawdopodobne, odzwierciedlały rzeczywistość, były życiowe i moralizujące jak Klan czy M jak Miłość. Nie mogą absolutnie niczego zmieniać, zniekształcać, dodawać, bawić się czy fantazjować. Jak opisuję seks, to z medyczną precyzją.

Następnym razem obciągnę paru i sprawdzę smak ich spermy. Porównam, zrobię notatki. "Nie, ta nie jest słodka, ta trochę cierpka, ale ma kasztanowy posmak. - Co jadłeś? - Gołąbki. - Zanotować: gołąbki"

Mam ubaw Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pisarek666
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 2:12, 08 Sty 2012    Temat postu:

fiutomer napisał:
PS2 Ale ja głupi jestem.


Pomijając Twoje bezsensowne bicie piany autorze, z tym wyżej przytoczonym cytatem zgadzam się całkowicie. Pozytywne jest to że przynajmniej znaleźliśmy jeden punkt wspólny, niemniej jestem zdziwiony że tak otwarcie tym epatujesz, wszak to nic pozytywnego.
Napisałeś również że uczysz się pisać, polecam Ci również równoległą naukę czytania tekstu ze zrozumieniem.
W swoim pierwszym poście napisałem że generalnie Twoje opowiadania mi się nie podobają, wyjaśniłem również dlaczego, dodałem też że z racji tego, że nie wszyscy muszą mieć podobne zdanie, to na pewno będą tacy czytelnicy, którym Twoje opowiadania się spodobają (na poparcie mojej tezy przytoczyłeś nawet dane liczbowe). W związku z powyższym nie rozumiem Twojego komentarza, w dodatku że sam dobrze radzę sobie z doborem lektury, niemniej jednak dziękuję za wskazówki
Nie zrozumiałeś również tego co napisałem w drugim komentarzu, a sprawa jest prosta, zanegowałem Twoje stwierdzenie że tworzysz rzeczywistość, rzeczywistości nie tworzysz, co najwyżej tworzysz coś co powszechnie nazywa się fikcję literacką (moim zdaniem nie najlepiej Ci to wychodzi) i do tego odniosłem przerost formy nad treścią, oraz odlot.
Przynajmniej tego posta przeczytaj ze zrozumieniem, lub poproś kogoś bieglejszego w sztuce czytania, aby wyjaśnił ci sedno tych białych literek tworzących ciągi o różnej długości na czarnym tle (przepraszam za wprowadzenie w błąd - tym razem tło jest ciemno szare, stąd moja poprawka do komentarza).
Zamiast nadymać się niczym sylwestrowy balonik, przeczytaj moje posty ze zrozumieniem, i tak jak ja nie odmawiam Tobie pisania i publikowania na tym forum swoich opowiadań, tak Ty nie odmawiaj mi możliwości wyrażenia swojego zdania o wynikach Twojej pracy.

Pozdrawiam, życząc szybkich sukcesów w nauce czytania tekstu ze zrozumieniem (wiem będzie ciężko oceniając po Twoich niemerytorycznych postach), spektakularnych sukcesów nie oczekuję, byle tylko widoczny był jakiś postęp).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pisarek666 dnia Nie 2:15, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiutomer
Adept



Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 3:02, 08 Sty 2012    Temat postu:

Wiesz, po co napisałem "ale ja głupi jestem"?

Bo chciałem sprawdzić, czy faktycznie tak Cię zżarło Twoje własne ego, że to będzie jedyne, co wyłowisz z moich wypowiedzi.

I nie pomyliłem się, o mędrco.

Zatem cokolwiek bym już nie napisał, to będzie dla Ciebie jedynie "bezsensownym biciem piany".

Ale nie ma to jak trochę pobić pianę Smile Zatem...

Cytat:
(...) nie rozumiem Twojego komentarza (...)


Skoro nie rozumiesz, to może sam zrób to, co doradziłeś mi kilka razy - czyli naucz się czytać ze zrozumieniem.

Cytat:
sam dobrze radzę sobie z doborem lektury


Skoro tak, to czemu wciąż czytasz moje "bicie piany"? Nie lepiej sięgnąć po jakiegoś romantycznego harlequina?

PS A z tym czarnym / ciemnoszarym tłem, to nie ma wybacz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pisarek666
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 9:02, 08 Sty 2012    Temat postu:

Postępów brak, a zaczyna to przypominać wymianę postów z Pitagorasem. Przepraszam autorze za to że Twoje opowiadania mi się nie podobają.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kanalia
Wyjadacz



Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 11:32, 08 Sty 2012    Temat postu:

Jednego nie rozumiem. Wstawiasz opowiadanie, sam zaznaczyłeś, że się dopiero uczysz (nauka czyni mistrza) jednak od czytających oczekujesz tylko i wyłącznie pochwał. Nie zgadzasz się nawet ze słowami kogoś kto w sposób pośredni i bezpośredni daje ci sygnały co w danym opowiadaniu mu się nie spodobało, co można wywnioskować jako że nad tym trzeba popracować. Źle interpretujesz. Co więcej jeżeli ktoś już wstawia opowiadanie, powinien się liczyć z tym że otrzyma także negatywne komentarze które często bardziej pomagają niż pochwały. Argument "nie podoba się, nie czytaj i nie komentuj" jest absurdalny. Zaczynałem czytać twoje opowiadanie (przeczytałem wszystkie) od początku nie podobały mi się ale uznałem że kto wie, może po drodze gdzieś się rozkręci ale nic. Nie przypadło mi do gustu i już. Skomentowałem swoje odczucia wobec opowiadania, tak samo postąpiło kilku innych użytkowników a ty uznałeś że na ciebie najeżdzamy, nie pozwalamy ci pisać tego co byś chciał itp. Pisarek zawsze wychwytuje szczegóły (tak jak było odnośnie tej rzeczywistości której nie tworzysz) więc skoro piszesz opowiadanie/komentarz licz się z tym że on zawsze coś znajdzie.
Jeśli ktoś lubi takie opowiadania jak na twoim blogu, dobrze, cieszę się że masz dla kogo pisać. Jednak na tym forum tak wielkiego uznania nie znajdziesz. Przykro mi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiutomer
Adept



Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 11:41, 08 Sty 2012    Temat postu:

Co za ludzie - nie podoba się, to nie. I już. Chce Wam się o tym pisać elaboraty - okej. Macie do tego prawo.

A ja mam prawo to ignorować. I zaczynam już żałować, że się wdałem w tę bezsensowną dyskusję. Bo chyba nie wyciągnę z niej niczego. A co bym chciał wyciągnąć?

Prosiłem tylko o konkretne uwagi dot. moich opowiadań, a konkretnie warsztatu (powtórzę):

- czy używam w nich jasnego, zrozumiałego języka?
- czy są jakieś niezrozumiałe fragmenty, które mógłbym poprawić?
- czy struktura wydarzeń jest okej?
- czy mógłbym np. użyć innej chronologii zdarzeń, aby osiągnąć lepszy efekt?
- czy długość poszczególnych elementów (scen, sequeli) jest odpowiednia?
- jakie konkretnie błędy popełniam? (na przykładach)
- itd.

I byłoby ekstra, gdyby ktoś chciał się właśnie wypowiedzieć w tych kwestiach.

Ogólniki typy "przerost formy na treścią" nic mi nie mówią, póki nie zobaczę fragmentu tekstu i konkretnej. merytorycznej uwagi do niego. To, że się komuś nie podoba jakiś fragment (albo go "razi") nie jest błędem. Bo to kwestia gustu, co się podoba, a co nie. A poza tym zamysł był taki, że ma razić.

Tymczasem doczekałem się ogólnej, niekonstruktywnej krytyki, w której autor w tle tak bardzo chce się poczuć mądrzejszy, że aż widzi głupka w każdym, kto się z nim nie zgadza. A jakiekolwiek próby wyciągnięcia czegoś więcej kończą się ogólnikami pt. "kolejny autor, który uważa, że musi się wszystkim podobać".

<facepalm>

Dla mnie błędem nie jest:

- przerysowywanie rzeczywistości
- dokładanie elementów fantastycznych
- skupianie się na samym seksie
- używanie metafor czy porównań

Bo taki właśnie był zamysł moich opowiadań - mają to być krótkie, fizjologiczne stop-klatki, pełne takich właśnie "perełek", które się niektórym tak bardzo nie podobają.

I spodziewałem się tego, że reakcje będą skrajne. I już. A jak nadal się komuś chce marnować klawiaturę, żeby o tym pisać, jego sprawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiutomer
Adept



Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 14:23, 08 Sty 2012    Temat postu:

Uważam, że to jednak inna kwestia - długa odpowiedź ustosunkowująca się do argumentów drugiej osoby, jest chyba raczej wyrazem szacunku. Na pewno większego, niż zbywanie kogoś paroma ogólnymi zdaniami.

A "tokuję", bo - jak już pisałem 2 razy - chcę zdobyć konkretne info na temat moich opowiadań.

Pozdrawiam wszystkich, u których "forma nie przerasta treści".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania ostre Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin