Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Feliks, ja i natura

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
andreass
Debiutant



Dołączył: 08 Gru 2021
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kartowice

PostWysłany: Wto 10:48, 29 Mar 2022    Temat postu: Feliks, ja i natura

Jestem zwykłym facetem, po 30-ce, samotnym, lubiącym robić zdjęcia i filmować. Dużo podróżuję po kraju i zagranicę, czasem zawodowo, czasem prywatnie. Ponieważ wolę chłopaków niż dziewczyny, to zawsze jak mam czas, rozglądam się za kimś interesującym. Tym razem było to nad polskim morzem, tam lubię zdecydowanie być latem. Pogoda nie była zbyt interesująca jak na lato, szedłem sobie brzegiem morza, myślałem i szukałem tematu do moich poszukiwań reporterskich. I wtem widzę go stojącego na brzegu z kijem. Ma może 15 albo 16 lat, szczupły, wysoki, jasne, długie włosy, gładka twarz, jasna karnacja, delikatny nos, duże oczy, wysokie czoło, szerokie usta jak wymalowane w kamieniu, twarz anioła, figura ponętna i pociągająca pod każdym względem. Marzenie niejednej laski albo i chłopaka. No i sobie stoi z tym kijem i udaje, że łowi ryby. Podchodzę do niego i pytam, co robi.
„Łowię ryby” – odpowiada. „Aha” – ja na to – „A złowiłeś już coś?” .
„Jeszcze nie” – on na to. „Może masz złą wędkę?”. „Może tak” – uśmiecha się mile a ja się podniecam tym uśmiechem aż mnie ciarki przechodzą.
„Wiesz co, przejdźmy się trochę” – proponuję. Patrzy na mnie nieufnie, w końcu nie zna mnie. A pogoda jest zła, wietrznie, niebo zachmurzone. On ubrany w długie spodnie i kurtkę, pomimo, że to lato.
„Czekam na kolegów” – odpowiada. „To jesteście tu grupą?” „Tak, pod namiotami, na obozie”, „I jak, fajnie jest?” „Fajnie, tylko jak pogoda brzydka to nie ma co robić. Siedzimy w obozie i gramy w coś albo gadamy...”, „A dzisiaj jesteś tutaj” – mówię. „Tak, zaraz przyjdą inni i będziemy mieć podchody”. „A gdzie wasz wychowawca?” – pytam. „Chyba przyjdzie” – on na to. Wtedy widzę grupę chłopców zbliżających się od lasu ku brzegowi.
„To chyba twoi”. „O tak, sorki, musze lecieć do nich” „No dobra, a jak masz na imię?” – wołam za nim. „Feliks!”. No i oddala się ode mnie. Westchnienie. Idę dalej.

Może bym i dalej nie przywiązywał wagi do tego kontaktu, ale stałem się nagle jak profesor ze „Śmierci w Wenecji” T. Manna i koniecznie chciałem go znów ujrzeć. Odszukałem obóz, w którym przebywała cała kolonia. Znalazłem Feliksa wraz z innymi chłopcami w lecie, nieopodal. Wdrapywali się na drzewa, to były ich ćwiczenia sprawnościowe.
Widzę wśród nich Feliksa. Pod drzewem stoi ich wychowawca, mężczyzna przed 30tką. Patrzy w górę co chłopcy robią. A oni skaczą jak małpy, drzewa nie są wysokie, więc niebezpieczeństwa dużego nie ma, nawet jakby któryś z nich spadł, to tylko trochę się potłucze. Trwa to kilka minut. Wreszcie schodzą na dół. Nikomu nic się nie stało, są zadowoleni i spoceni. Teraz pod prysznic. Nie wypada mi iść z nimi, chociaż chętnie bym to zrobił. Chłopcy w wieku 15-18 lat, co jeden to ładniejszy, a każdy o innym typie urody, ledwo co sypie się niektórym meszek, inni mają gładkie twarze, uśmiechają się do mnie. Czego ja tu właściwie chcę? Kim jestem? Zwracam się do wychowawcy:
„Skąd jest ta grupa?”
„Z różnych stron Polski” – odpowiada patrząc na mnie nieufnie.
„Jestem reporterem amatorem, filmuję i opisuję sytuacje wśród dzieci i młodzieży, szczególnie ich troski i niepokoje związane z wiekiem dorastania...”
„A po co to panu?”
„Zbieram materiały do filmu krótkometrażowego na temat ‘Znaczenie autorytetów dla chłopców’”
„Rozumiem” – odpowiada nieprzekonująco.
Więc mu tłumaczę: „Autorytety w dawnym rozumieniu już nie istnieją. Na autorytet trzeba zapracować. Jaki jest mechanizm ich ustanawiania? Kto dla młodego człowieka i dlaczego zasługuje na jego szacunek. Czy pan go ma wśród tych chłopców? Jeżeli tak to wie pan dlaczego? W jaki sposób tworzy pan swój wizerunek? A może dzieje się to niezależnie od pana?”
Stoi i myśli, chyba ma ochotę wdać się w dyskusję. Ale nie ja. Chcę już pójść. Odzywa się: „Chce pan z nimi porozmawiać?”
„To dla mnie okazja, tak, chciałbym”
„Dobra, chodźmy”

W namiocie miałem okazję, dzięki wychowawcy, porozmawiać i porobić notatki, niektóre wywiady sfilmowałem.
Oprócz zebranych materiałów nt. autorytetu wśród młodzieży, zdobywam też cenne kontakty. Chłopcy są zaciekawieni, niektórzy odpowiadają szczerze, inni nie chcą się otworzyć, czegoś się boją. Skupiam się na rozmowie z Feliksem. On akurat jest szczery, co zauważyłem już wcześniej. Gdy już kończymy, wychodzę z nim z namiotu i rozmawiamy.
„Chcę spróbować z tobą pewien eksperyment, może potem z innymi kolegami?”
„Co mam zrobić?”
„Dobre pytanie. Umówimy się w lesie jak będziesz miał czas wolny. Dzisiaj widziałem jak dobrze wspinasz się po drzewach. Chciałbym żebyś się dla mnie powspinał i patrzył na mnie z góry, a ja będę patrzył na ciebie z dołu. W ten sposób odwrócimy relacje dorosły czyli jakiś tam autorytet dla ciebie a dziecko czyli ty. Spojrzysz na mnie innymi oczami, szczegóły powiem ci jutro. Może być jutro? Powiedz tylko o której?”
„No zaraz, zapytam wychowawcę.”
„Nie, bo to by zepsuło eksperyment. Umowa jest tylko między nami, bez wtajemniczania innych. Zgoda?”
„Będę jutro tam gdzie wczoraj.”

Następnego dnia widzę go znów tam gdzie poprzednio. Tym razem jest dość ciepło i słonecznie, Feliks stoi na brzegu wody tylko w koszulce i krótkich spodenkach i rzuca kamienie. Podchodzę do niego.
„Jesteś Feliks, cieszę się. Musimy teraz znaleźć jakieś fajne, ustronne miejsce, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał.”
Patrzę znów na niego, jest taki ładny, buzia jak u dziewczyny, regularne rysy twarzy, czysty Apollo, ciekawe jaką ma budowę ciała. To wkrótce zobaczę. Zbliżamy się do grupy skałek i drzew, takich akurat do wspinania. Feliks jest w dobrym humorze, ciągle się uśmiecha do mnie. Chyba mnie polubił, ja zresztą jego też. Zatrzymuję się.
„Feliks, teraz mnie posłuchaj. Żeby eksperyment miał sens, musisz się do tego wspinania rozebrać. Tu nikogo nie ma, zresztą nie potrwa to długo, sfilmuję cię tylko na drzewie i będziesz mógł zejść. Ale musisz zdjąć wszystko.”
Spogląda na mnie zdziwiony ale i zaciekawiony. Nic nie mówi, po prostu ściąga najpierw koszulkę, potem rozgląda się czy nikogo oprócz nas nie ma i ściąga szybko spodenki. Nareszcie widzę go nago. Jest idealny, piękny, ciało jak rzeźbione w alabastrze, jest opalony, miejsce między brzuchem a udami jest jaśniejsze, widać, że kąpał się w majtkach. Spoglądam na jego genitalia. Trochę jasnych włosków na jego podbrzuszu, penis i jądra są nieowłosione i nieduże. Podoba mi się. Patrzy na mnie zawstydzony.
„Nie bój się mnie. Nic ci nie zrobię złego.” – mówię do niego i głaszczę go po twarzy. Na tym etapie nie chcę jeszcze go odstraszyć, muszę być delikatny.
„Po prostu kręcimy film, chyba się nie boisz?”
„Nie, nie boję się, zrobię co chcesz”.
Patrzę na niego namiętnie, już bym go przytulił i wycałował, ale powstrzymuję się.
„Wejdź na to drzewo” – wskazuję mu niewysokie drzewo obok nas.
Feliks wchodzi powoli. Teraz przypatruję mu się dokładnie i filmuję. Jak się rusza, jest jeszcze bardziej podniecający. Z tyłu ładna dupka, okrąglutka, okrągłe jak jabłka pośladki ocierają o siebie, pomiędzy nimi widzę jego zwisającego penisa i malutkie jajeczka, wahają się we wszystkich kierunkach, cudo. Gdy przeskakuje z jednej gałęzi na drugą, pośladki się rozchylają na chwilę i widzę jego dziurkę. Odwraca do mnie swoją twarz, wtedy widzę go z tyłu i z przodu jednocześnie, to co lubię najbardziej. Gdy już jest na górze, woła do mnie:
„I jak tam na dole?”
„A jak na górze?”
„Dobrze”
„Posiedź tam trochę, ale tak, żebym cię całego widział. Dla mnie jesteś teraz aniołem!”
„A ty dla mnie krasnoludkiem!”
„No to role się odwróciły” – mówię do siebie.

Po zejściu z drzewa Feliks stoi przed kamerą nago, dotykam go delikatnie, nie sprzeciwia się.
„Jesteś aniołem – powtarzam – Tak właśnie powinien wyglądać anioł”.
„A co z eksperymentem?” – pyta Feliks.
„Następuje dalszy ciąg teraz. Poznałeś mnie trochę i wiesz, że możesz mi zaufać. Nie posunę się dalej niż ty będziesz chciał. Jako autorytet w dziedzinie seksu również, chcę ci pomóc odkryć swoją seksualność. Jeżeli się zgadzasz, to będzie dla mnie ciekawe doświadczenie wpisujące się w moje eksperymenty dotyczące sprawy autorytetów. Powiedz mi czy miałeś już doświadczenia seksualne i z kim?”
„Nooo... – ociąga się chłopiec – właściwie to nie robiłem tego na serio, kilka razy sam się onanizowałem, ze dwa razy z kolegą, nawet tu, na obozie.”
„A gdzie?”
„Najpierw w łazience, ale tylko się dotykaliśmy, ledwo co nam stanęły, potem poszliśmy do namiotu jak był pusty, tam trochę do ust no i wspólne walenie”.
Cieszę się, że chłopak jest coraz bardziej wobec mnie otwarty, przełamał się i wszystko mówi. To i pewnie będzie uległy.
Ponieważ okolica wydaje się opustoszała, pozwalam sobie zdjąć koszulę i spodnie z siebie. Teraz on patrzy na mnie zmieszany. Chyba muszę mu pomóc. Tulę go do siebie, nasze ciała dotykają się, Feliks trochę drży, czuję to. Mój penis się podnosi, schylam się i zaczynam masować jego małego ptaszka. Pomagam sobie ustami, od czasu do czasu spoglądam do góry. Feliks powoli odlatuje, ma zamknięte oczy, delektuje się chwilą. Więc ja, bardziej już odważnie, biorę całego do ust i ssę. Po chwili jego penis robi się twardy i gruby, podoba mi się. Odsłaniam napletek, jest cały mokry. Ale nie chcę, żeby już miał wytrysk, więc wstaję, obracam go i dobieram się do jego dupci. A dupcia jak marzenie, okrągła i gładka jak u niemowlaka. Całuję go po pośladkach, liżę wąską dziurkę. Potem delikatnie wkładam mu palec i drążę coraz głębiej. Nie sprzeciwia się, nawet widzę, że trochę bardziej wypiął tyłeczek, więc chyba mu się podoba. Drugą ręką pieszczę jego jądra i penisa, który w międzyczasie trochę już opadł. Lecz szybko podnosi się znowu. Chwila uniesienia, która wydaje się być długa, trwa jednak tylko kilka minut. To jak sen, który wydaje nam się długi, bo tak wiele się tam dzieje, ale po chwili stwierdzamy, że to tylko krótka chwila. Gdy kończę obmacywanie dupki i Feliks odwraca się do mnie znów przodem, pytam go cicho:
„Możesz teraz ty mnie?”
Nachyla się i już bierze mojego penisa do swoich przepięknych ust. Delikatnie liże językiem a ja dostaję drgawek z tych emocji. Naśladuje mnie a ja mu pomagam, trzymając go za głowę i poruszając nią w rytm. On się temu poddaje i nawet mu to wychodzi. Mógłbym teraz wytrysnąć do jego ust, ale tego nie zrobię. Zresztą najpierw chcę, żeby to on miał wytrysk. Gdy już skończył, rozłożyłem koc i położyliśmy się na nim.
„Mogę wejść w ciebie?” – pytam.
„Boję się tego.”
„Nie ma czego. Jak ci będzie nieprzyjemnie albo bolało, po prostu powiedz, to zakończę.”
Zgodził się kiwnięciem głowy. Wysmarowałem jego dziurkę wazeliną i powoli wsadziłem swojego penisa. Dziurka była wąska, ale mój penis też nie jest ani bardzo gruby, ani długi, więc wszystko spasowało. Powolne ruchy z mojej strony, pozycja boczna, jego rozsunięte nogi dawały gwarancję sukcesu. Feliks wzdychał z przyjemności.
„Tak jeszcze nigdy nie robiłem. – przyznał mi się – Ale podoba mi się.”
Na koniec wyjąłem swojego penisa i trzymając swój palec w jego tyłku wytrysnąłem prosto na pośladki. Oddychałem ciężko, byłem cały mokry, zacząłem rozcierać swoją spermę po jego gładkim ciele. Odwróciłem go na plecy i dobrałem się do jego penisa. Zacząłem mu go walić, od czasu do czasu spoglądając na jego twarz.
„W porządku?” – pytam, a on tylko kiwa głową potwierdzająco. No to walę dalej. Jego penis jest teraz naprawdę duży, może tak z 12, 13 cm, jak na 15tolatka to duży. Drugą ręką głaszczę go po jądrach, brzuchu i udach, czasem po twarzy. Odchyla ją do tyłu i widzę podniecenie: zamknięte oczy, usta wystawione jak do pocałunku. No to go całuję, najpierw tylko powierzchownie, potem coraz namiętniej, wślizguję się z językiem do środka. On odwzajemnia pocałunek. Ale teraz wzdycha coraz głośniej i częściej, wiem, że ma orgazm i za chwilę wytryśnie. Zwalniam trochę ruchy ręką a on swoją rękę kładzie na mojej i przyspiesza ruchy. Za chwilę już widzę jak biała sperma wytryskuje z jego członka prosto na moją twarz i na jego brzuch. I jeszcze raz, dużo tego. Oblepia mi usta i nos, ale to nic. Nachylam się i dotykam gorącej spermy Feliksa, w tej chwili on opada, jego penis maleje, biorę go jeszcze do ust i zlizuję resztki spermy, Potem przesuwam moją twarz do jego twarzy i całujemy się namiętnie. Feliks jest mi wdzięczny, a ja jemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bechemod
Adept



Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Śro 15:33, 06 Kwi 2022    Temat postu:

choć sam takiej przygody akurat nie miałem, to jako nastolatek bardzo chciałem by cos takiego się zdarzyło Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andreass
Debiutant



Dołączył: 08 Gru 2021
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kartowice

PostWysłany: Śro 17:59, 06 Kwi 2022    Temat postu:

Jako nastolatek miałem wiele wspaniałych przygód, ale wiecej z dziewczynami bo w moich czasach było wstyd być innym. Dzisiaj żałuję, że teraz kiedy bycie bi lub gejem jest akceptowalne, nie mogłę być znów młody. A swoją drogą jak to człowiek nigdy nie wie czego pragnie inna osoba, a ja boję się ją o to zapytać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PiotrekWawa
Wyjadacz



Dołączył: 11 Sty 2017
Posty: 153
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 18:08, 26 Cze 2022    Temat postu:

Ciekawa historia i bardzo podniecająca, nie miałem takiej przygody jako nastolatek (choć miałem kilka innych) ale widzę w tej przygodzie siebie na miejscu Feliksa. Za moich czasów nie można było być homo czy bi po prostu innym bo od razu stawało się wykluczonym z życia klasy, szkoły, grupy, drużyny a nawet wszyscy wytykali Cię palcami i nie miałeś kolegów, przyjaciół a nawet w domu miałeś codzienne wkładanie do głowy że to złe, że jesteś zboczeńcem itd.
teraz choć może jest troszkę lepiej ale nadal istnieje coś takiego co każe Ci ukrywać swoją duszę ...
Pozdrawiam serdecznie z Warszawy
P cwelik z Warszawy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin