|
GAYLAND Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:21, 28 Wrz 2005 Temat postu: Sąsiad |
|
|
Ojciec miał imieniny więc znajomi przyszli złożyć mu życzenia. Nic ciekawego, raczej nudne posiedzenie przy wódce. Siedzieli w dużym pokoju i rozprawiali się z następnymi butelkami przy debatach na temat sportu, polityki i innych mało ważnych rzeczy a oczywiście każdy z nich nie dał się przekonać do racji innego.
Było północ więc pościeliłem łóżko i spokojnie czekałem czytając książkę. Hałasy mi przeszkadzały więc nie mogłem iść spać. W końcu wszystko zaczęło cichnąć. Ci, którzy byli jeszcze w stanie, wyszli, pozostałych trzeba było położyć spać. Do trzeciego pokoju poszło dwóch, była tam mała rozkładana kanapa ale jakoś się zmieścili. To że spali razem w żaden sposób im nie przeszkadzało. Wątpię czy byli świadomi tego co się dookoła działo. Ojciec zasnął na kanapie, jeszcze nie rozłożonej w dużym pokoju. Został jeszcze jeden, jako że spałem na dużym narożniku w swoim pokoju dostałem dodatkowy przydział.
Pan Tadeusz był pijany jak bela. Mieszkał zaledwie kilka pięter nad nami ale przejście z jednego pokoju do drugiego zajęło mi tyle czasu, że po schodach na pewno nie dałbym rady go doprowadzić, był za ciężki. Położyłem go na skraju łóżka i przykryłem kocem. Sam poszedłem posprzątać. Kiedy skończyłem zmywać wszyscy już spali.
Położyłem się od strony ściany ale mimo zmęczenia nie mogłem zasnąć. Tuż obok mnie leżał mój sąsiad i to nie dawało mi zasnąć. Nigdy nie wiedziałem dlaczego, ale starsi mężczyźni w jakiś sposób mnie pociągali. Miałem dziewczynę i nawet przeszedłem już inicjację seksualną. Seks był naprawdę fajny, ale zawsze intrygowało mnie moje zaciekawienie mężczyznami. Teraz mogłem przynajmniej bez żadnych konsekwencji dotknąć jednego z nich. Był pijany i wiedziałem, że jutro i tak nic nie będzie pamiętał.
Odwróciłem się w jego stronę. Czuć było od niego alkohol. Twarz miał zwróconą w moją stronę. W pokoju było ciemno, ale wiedziałem jak wygląda. Ten, lekko tęgawy mężczyzna o szpakowatych włosach, bywał częstym gościem w naszym domu. Serce zaczęło mi bić coraz szybciej. Wyciągnąłem dłoń spod kołdry i najdelikatniej jak umiałem uniosłem koc. Trwało to chyba wieki ale wkrótce odsłoniłem ciało mojego sąsiada aż do kolan. Leżał na lewym boku z nogami w lekkim rozkroku. Jedną rękę miał podłożoną pod głowę, druga była ułożoną wzdłuż ciała. W mroku pokoju niewiele więcej mogłem dostrzec.
Walczyłem ze sobą. Strach przeciwko chorej, niezrozumiałej ciekawości. Co będzie jeżeli się obudzi? Co wtedy? I nagle doznałem olśnienia. Powiem, że pomagam mu się położyć spać i zdejmuje mu spodnie. Mimo znalezienia odpowiedzi nie było łatwo się przełamać. W końcu zamknąłem oczy i wysunąłem dłoń. Pełzła przez ciemność aż w końcu opuszkami palców dotknąłem jego swetra. Czułem pod palcami jak jego brzuch unosi się i opada miarowo. Wdech, wydech, wdech, wydech.
Delikatnie położyłem całą dłoń. Sweter był dla mnie niczym skóra, czułem niemal bicie jego serca, a może to było moje własne. Dłoń zjechała mi w dół, poczułem zimno klamry paska, dżins spodni pod palcami. Nie słyszałem już nic prócz własnego serca. Palce rozdygotane ciągle dążyły ku dołowi. Położyłem całą dłoń na jego kroczu. Wydawało mi się, że dokładnie wyczułem jego ułożenie, wielkość. Wyobraźnia podsunęła mi jego ciepło i owłosienie. Poczułem nagłe podniecenie. Nie zdołałem opanować wzwodu, który przez cienkie spodnie pidżamy był aż nazbyt odczuwalny. Wstrzymałem oddech, palce zjechały w dół głaszcząc krocze pana Tadeusza aż dostały się między jego uda a potem znowu w górę. Ciepło zalało całe moje ciało. Tym razem dotykałem mocniej. Dziwaczne uczucie ciekawości wzrastało we mnie. Może mógłbym go rozebrać, zdjąć sweter i spodnie. Przecież na biwaku to było normalne, że rozebraliśmy kolegów, po tym jak się spili. Nikt nikomu nie zarzucał, wręcz przeciwnie, dziękowali nam. Ale wtedy nie było żadnej ciekawości a tutaj...
Dreszcz emocji przeszył moje ciało. Przybliżyłem się bardziej i odsunąłem lekko kołdrę. Drugą ręką pociągnąłem lekko pasek. Poluzował się, potem jeszcze klamra... Nie wiem dlaczego robiłem to wszystko tak delikatnie, bojąc się każdego szmeru, czy nawet głębszego oddechu skoro miałem wytłumaczenie. To było dla mnie jakoś niespójne. Wiedziałem, że czynię źle i powinienem się tego wstydzić. Nawet go lubiłem, był przyjacielski i zawsze jakoś odnosił się do mnie jak do prawie dorosłego. Szanował mnie chyba a poza tym miał rodzinę i w ogóle.
Więc rozbiorę go tylko do spania, pomyślałem. Nie wiem, może nawet sam w to uwierzyłem, jednak serce nie zwolniło tępa a moje ruchy nie straciły delikatności. Bałem się zostać przyłapany na czymś tak normalnym. Jednak wiedziałem, że coś innego się pod tym kryło. Ktoś otworzył drzwi w mieszkaniu. Zamarłem.
Czyjeś kroki rozległy się w korytarzu. Zasłoniłem pana Tadeusza kocem i najszybciej jak potrafiłem schowałem się pod kołdrą mocno zamykając oczy. Serce waliło mi jak głupie. Otworzyły się drzwi do ubikacji. Ktoś poszedł się załatwić. Zanim nie wrócił z powrotem do pokoju chyba wstrzymałem oddech. Dopiero gdy drzwi zatrzasnęły się wypuściłem powietrze. Nie odwróciłem się już od ściany. Nie mogłem zasnąć a wzwód pozostał jeszcze długo.
Kiedy następnego dnia wróciłem ze szkoły byłem zdenerwowany. A co będzie jeżeli on poczuł mój dotyk? Co będzie jeżeli powiedział mojemu ojcu? Co się stanie? Niepewność doprowadzała mnie do szału. Nie mogłem racjonalnie myśleć. Jednak nic się nie stało. Wieczorem przyszedł pan Tadeusz. Przywitał się ze mną tak jak zawsze podając swoją dłoń i mocno ściskając moją. Serce kołatało mi niesamowicie ale w końcu odetchnąłem z ulgą myśląc nigdy więcej!
Dwa tygodnie później siedziałem w swoim pokoju i grałem na komputerze. Ktoś zapukał w drzwi od pokoju.
- Proszę - powiedziałem spokojnie i zatrzymałem grę.
Pan Tadeusz wszedł spokojnie i od progu uśmiechnął się.
- Mam nadzieję, że w niczym nie przeszkadzam ale mam pewien problem z komputerem - uprzejmie poinformował.
Często miewał problemy z komputerem, co prawda jak dla mnie to było marnowanie dobrego sprzętu bo służył mu niemal tylko jako maszyna do pisania. Często dokupował coś nowego więc sprzęt był naprawdę całkiem niezły. Ja zaś musiałem się męczyć na takim rzęchu. No cóż, zdarza się. Jak mu coś nie chodziło tak jakby tego chciał przychodził do mnie po poradę. W ramach rewanżu jak wyjeżdżali gdzieś mówił, że mogę z komputerem robić co chce, w końcu zostawiali i tak u nas klucze. Zapytałem o co chodzi.
- A nic poważnego, wiesz muszę wstawić taki obrazek - tłumaczył wolno. - Obrazek na dokument tak żeby napisy były widoczne a on był pod nimi, można coś takiego zrobić?
- Pewnie tak, ale nigdy czegoś takiego nie robiłem - zastanowiłem się przez chwilę. - Mogę zaraz sprawdzić jak pan chce?
- A nie będzie to długo? Wiesz to może poczekać aż tak bardzo mi się nie śpieszy, mamy w końcu piątek.
- Żaden problem, proszę usiąść - zachowałem grę i wyszedłem z niej. Włączyłem edytor tekstu i pomoc do niego. Potem zacząłem szukać wstawiania obrazka.... Przysunął sobie krzesło i siadł obok mnie. Nie zwróciłem na to uwagi, zawsze tak robił jak mu coś pokazywałem na komputerze. Znalazłem wodny znak i sposób w jaki się go umieszcza. Zacząłem mu tłumaczyć.
- Mi by to zajęło pewnie cały dzień albo i więcej - powiedział w końcu.
-Jesteś bardzo bystry - nagle położył swoją dłoń na moim udzie. Czułem przez spodnie jej ciepło. Teraz zorientowałem się, że jego kolano dotykało mojego. Poczułem falę gorąca płynącą wzdłuż ciała. Ale przecież to może być tylko przyjacielskie klepnięcie, to może nic nie oznaczać! Jego dłoń przesunęła się po moim udzie w górę. Wraz z kosmatą dłonią podążyło ciepło. Ciepło i dotyk wywołały dreszcz, którego nie mogłem opanować. Podniecenie wzrosło we mnie, czułem jak slipki zaczynają się napinać - ale nie aż tak bystrym jak ci się wydawało - dokończył.
Jego dłoń dotarła do mojego krocza. Wyczuł od razu, że jestem podniecony, tego nie dało się ukryć. Uśmiechnął się i wstał. Byłem przerażony. Stanął za moim krzesłem. Jego ciepła, duża dłoń spoczęła na moim barku.
- I co ja mam teraz z tym zrobić? - jego głos nabrał smutnego tonu. - Co powiedzieć? Masz jakiś pomysł?
Ziemia usunęła mi się spod nóg. To koniec! Nie mogłem z siebie wykrztusić żadnego słowa. Nic. Cisza trwała długo. Potem on wyszedł a ja zostałem sam ciągle w szoku. Nie miałem na tyle odwagi by wyjść z pokoju do końca dnia. I z każdą mijającą sekundą oczekiwałem wizyty ojca. A każda z nich zamieniała się w minutę a minuty w godziny. Nie mogłem się na niczym skupić więc tylko leżałem, nawet nie pamiętam o czym myślałem. Kiedy pan Tadeusz wyszedł z mieszkania moje serce stanęło. Jednak ojciec nie przyszedł. Czekałem aż wszystkie światła zgasną i dopiero wtedy poszedłem się myć.
Ale nie mogłem zasnąć tej nocy. Nie rozumiałem nic z tego co się stało. Wiem tylko, że mu nie powiedział. Może nie miał odwagi? Może nie wiedział jak przyjacielowi wyznać okrutną prawdę, że jego syn nie tylko lubi dziewczyny ale i mężczyzn? Zastanawiałem się nad tym przez całą bezsenną noc.
W sobotę wyglądałem jak cień człowieka. Postanowiłem prosić i błagać pana Tadeusza, żeby nic nie mówił. Po obiedzie wziąłem dwie dyskietki i poszedłem na czwarte piętro. Przed drzwiami stałem przez dłuższą chwilę nim zdobyłem się zadzwonić. Drzwi otworzyła pani Marta, żona pana Tadeusza. Wybełkotałem coś o programie, który mam zainstalować i oczywiście mnie wpuściła. Pan Tadeusz był zdziwiony, widziałem to ale nic nie powiedział, tylko włączył komputer. Pani Marta zaproponowała herbatę, przyniosła ciastka ale odmówiłem grzecznie wykręcając się niedawnym posiłkiem. Tak naprawdę z nerwów nie mógłbym nawet niczego wypić.
- A więc co chciałeś zainstalować? - zapytał jakby nigdy nic. Siedział w fotelu, naprzeciwko komputera. Miał na sobie dżinsowe czarne spodnie i koszulę w kratkę. Jego szpakowate, krótko przystrzyżone włosy zaczesane były do przodu. Koszula pod szyją była rozpięta i widziałem srebrzysto-czarne owłosienie torsu. Trwała cisza a jego niebieskie oczy wciąż wpatrywały się we mnie wyczekując odpowiedzi. - No... słucham?
Otworzyły się drzwi do pokoju.
- Słuchaj to ja już idę do Krystyny, obiecałam że jej pomogę a wy chłopcy bawcie się grzecznie - powiedziała pani Marta z uśmiechem.
- Dobrze
- Kupić Ci coś jak będę wracać - zapytała z przedpokoju.
- Nie dziękuję - odparł.
- No to idę - drzwi zatrzasnęły się za nią.
Zostaliśmy sami w mieszkaniu. Nie mogłem wytrzymać napięcia. Ledwie siedziałem w miejscu. A on ciągle się wpatrywał we mnie.
- Czy coś chciałeś mi powiedzieć ? - zapytał spokojnym głosem.
- Ja... - głos mi się załamał, nie wytrzymałem. Zacząłem nerwowo rozglądać się wokół. - Niech pan nie mówi ojcu, ja... proszę, błagam... Ja nigdy więcej, proszę... - wypłynął ze mnie potok nieskładnych słów, zacząłem chlipać.
- No, no spokojnie - powiedział uspokajająco. - Podszedł do mnie i położył dłoń na ramieniu. - No dalej weź się w garść. Przecież nie jesteś już dzieckiem.
- Ja zrobię wszystko czego pan będzie chciał, naprawdę - powiedziałem łamiącym się głosem ale starałem się pozbierać. Wstrzymałem łzy i pociąganie nosem. - przyrzekam.
Uśmiechnął się przyjacielsko a oczy mu zalśniły.
- W to akurat wątpię - odparł. - Nie powinieneś rzucać takich przyrzeczeń bo ktoś może z nich skorzystać - przerwał na chwilę. - Poza tym nie sądzę, żebyś mógł dotrzymać obietnice które składałeś.
- Ja przyrzekam, naprawdę - panika wracała nową falą - i naprawdę zrobię wszystko, wszystko! Tylko niech pan nie mówi, że...
Nagle przytulił mnie do siebie. Jego ramiona objęły moje ciało. Zupełnie mnie zaskoczył. Poczułem z bliska zapach jego wody kolońskiej, ciepło jego masywnego, górującego nade mną ciała. Jego dłoń ześlizgnęła się po moich plecach. Poczułem jej ciepło na swoim pośladku. Podniecenie zalało mnie, nie mogłem tego powstrzymać, nie mogłem wykrztusić słowa. Jego dłonie delikatnie przesuwały się po moim ciele rozbudzając pożądanie. Dreszcz przebiegł po mnie.
Po chwili wypuścił mnie z objęć. Z nieodgadnionym wyrazem twarzy patrzył się na mnie. Byłem całkowicie zdezorientowany.
- Rozbierz się - powiedział. Widział, że nie zrozumiałem więc powtórzył - Powiedziałeś, że zrobisz wszystko więc rozbierz się, tu, teraz. Szybko. - Usiadł w fotelu i patrzył.
Wstałem od komputera. Byłem oszołomiony, nie wiedziałem co mam robić. Myślałem tylko o jednym, jeżeli tego nie zrobię to powie ojcu a to będzie katastrofa! Zdjąłem golf i odłożyłem na krzesło, potem koszulkę. Potem przyszła kolej na spodnie. Byłem w kapciach więc szybko je ściągnąłem. Zostałem w samych slipkach.
- Dalej - zachęcił - nie ociągaj się.
Włożyłem palce za gumkę. I nagle uświadomiłem sobie, że mam wzwód. Jeszcze nie przeszło podniecenie tamtego objęcia. Zasłaniając lewą dłonią moją męskość prawą opuściłem majtki. Ześlizgnęły się na podłogę. Zostałem nagi w skarpetkach.
- Odsłoń rękę - powiedział spokojnym głosem. Ale wyczułem w nim stanowczość, której nie mogłem się oprzeć. Zamknąłem oczy i odciągnąłem dłoń opuszczając ją wzdłuż ciała.
Słyszałem jak wstał. Podszedł do mnie, znowu poczułem ten sam zapach. Nie mogłem się zdecydować jak nazwać jego zapach, po czym dotarło to do mnie. Pachniał męsko, podniecająco. Pożądanie pomieszane ze strachem wzmogło mój wzwód, nie mogłem nad tym w żaden sposób zapanować. Czułem jak czerwienieję ze wstydu.
- Popatrz w dół - powiedział. - Czy jesteś taki przekonany o tym, że nie ulegniesz pokusie, skoro już teraz drżysz? A przecież nic tak naprawdę się nie stało, prawda?
Otworzyłem oczy, stał przede mną. Mężczyzna, którego znałem od tylu lat, ze szpakowatymi włosami, nadwagą i niebieskimi oczyma, zawsze przyjacielski dla mnie teraz był kimś innym. Bałem się go i nienawidziłem jednocześnie za swój błąd sprzed tygodni. Nagi, poniżony stałem przed nim. Ale pomimo nienawiści jaką czułem podniecał mnie. I to niezrozumiałe pożądanie najbardziej mnie w nim odrażało.
Obszedł wokół mnie. Teraz był tuż za mną, czułem jego oddech na szyi. Podniecenie po raz kolejny zawładnęło moim ciałem. Niepewność mieszająca się ze strachem i jego bliskością dawała niesamowity rezultat. Coś czego nie mogłem zrozumieć. Trwało to tylko kilka uderzeń serca, ale czułem jak krew pompowana jest do mojego członka.
- Ubierz się - powiedział siadając z powrotem w fotelu. - Nie wiem czy nie powiem twojemu ojcu o tym, muszę się zastanowić. Niestety nie wierzę w twoje obietnice. Skoro ja wzbudzam w tobie takie uczucia to jak zareagujesz na kogoś innego?
Ubierałem się w pośpiechu, podniecenie ustępowało powoli ale nie miałem przynajmniej dreszczy. Nie mogłem mówić. Nie lubiłem tego człowieka, którego kiedyś uważałem za sympatycznego. Znęcał się nade mną w okrutny sposób pozostawiając mnie w niepewności i strachu przed nieznaną przyszłością.
- Idź już do domu - powiedział spokojnie kiedy się ubrałem. - I nie dawaj obietnic bez pokrycia.
Poszedłem z opuszczoną głową. Czułem się fatalnie. Chciałem cofnąć czas, zniknąć z powierzchni ziemi. Chciałem ostatecznie by umarł! W końcu zasnąłem zapłakany i zmęczony. A we śnie przyszedł on. Nagi dotykał mnie i pieścił. Obudziłem się w chwili kiedy nadszedł orgazm i poczułem się jeszcze gorzej.
Mijały dni a ja byłem strzępkiem nerwów. W piątek wróciłem z randki z moją dziewczyną nieco później. Nie było to udane spotkanie. Ogólnie dzień był do dupy. A do tego w domu zastałem pana Tadeusza razem z moim ojcem przy stole, na którym stały puste butelki piwa, dużo pustych butelek.
- Właśnie o tobie rozmawialiśmy - powiedział ojciec, był wyraźnie wypity - chodź do nas.
Świat dla mnie się skończył. Serce na chwilę zatrzymało się. Patrzyłem na pana Tadeusza, ale jego twarz nie zdradzała nic. Siadłem przy stole z duszą na ramieniu. Wszystko straciło dla mnie sens. A ojciec zaczął gadać o komputerach. Otumaniony kilkoma piwami i przerażeniem nie wiedziałem nawet co mówię. A On się tylko uśmiechał. O jak ja go nienawidziłem! Po rozmowie poszedłem się umyć i położyłem się spać bez kolacji. Zasnąłem szybko za sprawą alkoholu.
Obudziłem się. Ktoś lekko szturchnął mnie w ramię. W pokoju było ciemno.
- No i jak samopoczucie? - zapytał mnie pan Tadeusz.
- Złe - odparłem po chwili zaspany i jednocześnie wściekły. - Dlaczego pan to robi?
- Co? - zapytał.
Odwróciłem się w jego stronę. Był pochylony nad łóżkiem i czułem dokładnie zapach alkoholu pomieszany ze znanym zapachem wody kolońskiej.
- Dlaczego pan mnie tak męczy? - powiedziałem przez napływające do oczu łzy. Chyba nie wytrzymałem napięcia i teraz puściły mi nerwy. - Za...
- Ciiii - powiedział spokojnie. - Uspokój się, przecież nic złego ci się nie stało. - Usiadł na łóżku. - Jesteś za bardzo spięty, musisz się rozluźnić.
- To przez pana - wyjąkałem. Nie chciałem żeby zobaczył łzy więc odwróciłem głowę. Czułem, że się porusza, chyba położył się obok.
Lekko odchylił kołdrę i włożył tam rękę. Poczułem jego dotknięcie na swoim udzie. Odskoczyłem jak poparzony i przysunąłem się do ściany. Podążył za mną. Nie miałem już gdzie uciekać. Jego dłoń masowała moje uda i pośladki.
- Proszę, nie... - wykrztusiłem a jednak w jakiś sposób nie zabrzmiało to przekonująco.
Ściągnął ze mnie spodnie od pidżamy. Jeden z jego palców prześlizgnął się między pośladkami, potem jeszcze raz i jeszcze. Potem lekko zagłębił się w mój odbyt. Fala podniecenia objęła mnie. Popatrzyłem na niego. Leżał na boku patrząc na mnie, lewą ręką podpierając głowę. Bawił się mną, byłem wściekły... ale jego prawa dłoń... jego ciepły dotyk... jego palce... Nie mogłem nic zrobić. A on mógł zrobić ze mną co tylko chciał. Mój penis był twardy w przeciągu kilku sekund. Byłem tylko instrumentem w jego rękach.
- Ojciec... - wyjęczałem chwytając się ostatniej deski ratunku. Może to go powstrzyma.
- Śpi - powiedział spokojnie - nie przyjdzie tu, nie bój się.
Zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę chciałem to usłyszeć, że pytałem właśnie o to. O to czy tego nie przerwie, czy nie przyjdzie do pokoju. Moja antypatia do sąsiada wzrosła jeszcze bardziej. Chciałem się przekręcić na bok, zwrócić do ściany. Wyczuł to i jego palec zagłębił się w mojej pupie mocniej. Stęknąłem z bólu i rozkoszy zalewającej moje ciało. Poległem, poddałem się cały. Moje pięści zacisnęły się na prześcieradle. Oddech był szybki i płytki. Jego palec pieścił mnie w środku, wyczuwał każdy mój ruch. Po krótkim czasie dostałem orgazmu. Sperma poplamiła moje prześcieradło i koszulkę, z ust wydobył się jęk rozkoszy.
- Podobało ci się - powiedział. - Wiesz gdzie mnie szukać - wstał i poszedł do łazienki. Potem słyszałem jak wychodził z domu. A ja, poniżony zaklinałem się, że już nigdy dla niego nic nie zrobię.
Mijały dni i trwałem w swojej obietnicy. On zachowywał się całkowicie normalnie, jakby nic się nie stało. Ja tak samo chciałem wymazać te zdarzenia z pamięci, ale to nie było takie łatwe. W snach powracał a wtedy budziłem się ze wzwodem. Było coraz gorzej. W końcu obudziłem się pewnego poranka ze wzwodem. Nie pamiętałem snu ale byłem bardzo podniecony. Zacząłem się onanizować i kiedy zamknąłem oczy widziałem jego, czułem jego dłonie, słyszałem jego głos... Dostałem orgazmu z jego wizerunkiem wyrytym w umyśle. Potem brzydziłem się samego siebie za to. Przecież to był człowiek, którego nienawidziłem, a jednak...
Poprosił mnie bym naprawił mu system operacyjny bo się wieszał przy starcie. Nie chciałem iść ale zgodziłem się. Powiedziałem, że będę mógł jutro przyjść. Rano wziąłem długą kąpiel i włożyłem nowe ubranie. Czułem się dziwnie przekonując samego siebie, że to dlatego, że wczoraj siedziałem z chłopakami a oni palili, że to normalne... ale tak nie było.
Zapukałem. Otworzył mi. Był w golfie, który lekko opinał jego ciało uwydatniając krągłości. Zaprosił mnie, nie było nigdzie jego żony. Siadłem przy komputerze i zacząłem wskrzeszać system. Nie było to trudne. Chociaż siedział obok i jego zapach, drażniący w specyficzny sposób mój węch, rozpraszał mnie. Po chwili wszystko działało.
- Wspaniale - był zachwycony i w świetnym humorze. - Świetnie. A myślałem, że straciłem wszystkie dokumenty, faktury... Ulżyło mi. Jak mogę ci się odwdzięczyć?
Popatrzyłem na niego przez chwilę. Nie wiem czemu ale czułem pożądanie, głód bliskości jego ciała, podniecenie... a potem odwróciłem się do komputera.
- Nic nie chce, to było proste - mój głos nawet dla mnie nie brzmiał wiarygodnie.
- Czyżby? - jego głos był tak pewny. Chyba odczytał z mojego spojrzenia to czego nie chciałem powiedzieć. Może jednak jest coś co chcesz żebym zrobił?
Potrząsnąłem tylko głową. Nie stać mnie było na odpowiedź. Byłem spięty. Wstał i stanął za mną. Położył dłonie na moich barkach.
- Jesteś za bardzo spięty - powiedział - musisz się rozluźnić - to były te same słowa i do tego wypowiedziane identycznie. Ze zdenerwowania jeszcze mocniej napiąłem mięśnie i wyprostowałem się w jednej chwili. Jego dłonie zaczęły masować mój kark i barki. Ciepło jego rąk przenikające przez mój golf rozkosznie ogrzewało i rozniecało wewnętrzny, tajemniczy ogień. - Wstań.
Zrobiłem dokładnie to co powiedział i wyszedłem zza krzesła. Może chciałem wyjść z pokoju ale nie jestem już teraz pewien. On obrócił mnie tyłem do siebie i lewą ręką mocno przyciągnął. Poczułem jego oddech na swoim karku. Prawa dłoń rozpięła moje spodnie, swobodnie opadły do kostek. Nie robiłem nic, żeby go powstrzymać. Jego ręce przesuwały się po moim ciele, dotykały twardych sutków, pośladków, ukrytego za skrawkiem materiału pragnącego wydostać się na zewnątrz penisa. Oddychałem szybko gdy jego ręka wślizgnęła się w moje slipki. Czułem jak każdy jego dotyk parzy mnie a jednocześnie daje ukojenie. Po krótkiej chwili oswobodził mnie ze slipek. Potem jego dłoń przesunęła się do moich ust. Pochwyciłem jego palec ustami i lekko zwilżyłem językiem. Pan Tadeusz wsunął go całego do ust a ja zacząłem go ssać. Zamknąłem oczy i oddałem się zupełnie, byłem całkowicie bezwolny.
Pieścił delikatnie moją skórę. Palec z ust szybko znalazł się między moimi pośladkami sprawiając mi rozkosz. Wsuwał się sprawiając lekki ból i fale rozkoszy a potem wysuwał pozostawiając pustkę i niezaspokojone pragnienie. Mój penis stał w gotowości a jego lewa dłoń od czasu do czasu drażniła jego koniec, podczas gdy prawa pieściła moje pośladki i odbyt w niesamowity sposób. Kształtował mnie w swoich ramionach jak chciał a ja wiłem się tylko ocierając o jego postać. Pragnąc go coraz bardziej. Czułem jak fala orgazmu przybliża się, niedługo mogłem ją powstrzymywać. Kiedy jego dłoń przesunęła się jeszcze raz po moim żołędziu a palec zagłębił się we mnie wstrząsnął mną spazm. Sperma popłynęła do penisa i wytrysnęła na dywan. Jęknąłem z radości. On jednak nie przerwał pieszczot dopóki nie opróżniłem całego ładunek jąder. Byłem rozdygotany a zarazem szczęśliwy.
- I co, wystarczy? - zapytał i usiadł w fotelu.
Stałem na środku pokoju, półnagi ze resztkami spermy kapiącymi z penisa. Przeżyłem jeden z największych orgazmów w życiu a jego sprawca siedział wygodnie pytając czy to wystarczy?! Jakby właśnie za coś zapłacił i pytał się czy ma jeszcze coś dołożyć? To był jakiś koszmar!
- Tak - odpowiedziałem, nie widziałem co zrobić - to było wspaniałe - wybąkałem po chwili.
Uśmiechnął się w odpowiedzi. - Skorzystaj z łazienki -zaproponował.
Poszedłem tam powłócząc nogami, kiedy spodnie oplatały moje kostki. Nie wiedziałem co o tym myśleć, co robić. Kiedy wróciłem do pokoju pan Tadeusz zdążył już posprzątać ślady mojego wytrysku i teraz siedział znowu w fotelu. Ten widok był dla mnie podniecający. Kiedy usiadłem obok niego zaczął rozmowę tak, jakby to, co przed chwilą się stało nigdy się nie zdarzyło. Po krótkim czasie poszedłem do domu, znowu byłem w rozsypce. Nie wiedziałem co mam z tym począć.
Niedługo potem, pewnego dnia przyszedł do naszego domu w odwiedziny. Nie było nikogo. Zaprosiłem go do środka na herbatę. Nie odmówił bo skłamałem, że ojciec zaraz wróci a mi przez myśli przelatywało setki dziwacznych, niepokojących myśli. Byłem zdenerwowany i spięty. Włączyłem telewizor i przyniosłem jakieś ciastka, które wygrzebałem w szafce. Siedział na kanapie przełączając kanały.
- Jak zwykle u nas nic nie ma w telewizji - powiedział. - Ale widzę, że na satelicie też sama nuda. - przełączał dalej kanały - A człowiek po pracy tak chętnie by się odprężył.
Było bardzo cicho. Pan Tadeusz sprawdzał program na kolejnych kanałach. Ciszę przerywały tylko dźwięki dobiegające z telewizora. Moje nerwy były napięte do granicy wytrzymałości.
- Może mógłbym coś zrobić? - powiedziałem bardzo cicho niepewnym głosem.
- Taak? A co? - zapytał po chwili przenikając mnie wzrokiem.
Oddychałem szybko, serce biło mi w piersi. Nie wiem skąd wziąłem odwagę by to powiedzieć, by to zrobić. Wstałem od stołu i podszedłem do kanapy. Tuż przed nim uklęknąłem na dywanie. Nie spuszczał mnie z oka ale nic nie robił, nic nie powiedział. W telewizji leciał jakiś film po niemiecku. Położyłem dłonie na jego uda i rozchyliłem delikatnie jego nogi tak by móc podejść bliżej. Na kolanach przesunąłem się do niego a moje dłonie głaskały jego uda. Ruch za ruchem przesuwałem je w dół i coraz wyżej w górę. Moje podniecenie z kontaktu z dżinsem jego spodni przez które czułem jego ciało wzrastało z każdą chwilą. Mój penis był już twardy a serce niemal wyskoczyło mi z piersi zanim dotarłem do krocza. Pan Tadeusz nie zareagował w żaden sposób. Byłem tym lekko zdezorientowany. W końcu powoli drżącymi dłońmi rozpiąłem jego rozporek patrząc prosto na jego przystojną, ogoloną twarz o lekko ciemnej karnacji i małych zmarszczkach w kącikach niebieskich oczu. Potem wsunąłem palce do środka i pogłaskałem cel moich poszukiwań wyczuwając jego ciepło przez majtki.
W ślad za palcami wsunąłem całą dłoń. Delikatnie pieściłem zawartość majtek poprzez ich barierę a ciarki przebiegały moje ciało. Gdy poczułem, że lekko drgnął wsunąłem palce za gumkę i odchyliłem majtki pana Tadeusza w dół wypuszczając go na zewnątrz. Był większy od mojego a szpakowate owłosienie dodawało mu swoistego uroku dojrzałej męskości. Był taki ciepły... Przysunąłem twarz bliżej do krocza, zapach jaki poczułem był typowo męski i dość silny, ale nie nieprzyjemny. Starałem sobie przypomnieć jak to robiła moja dziewczyna ale nie dokładnie wiedziałem co robić. Zbliżyłem wargi do penisa i po zwilżeniu ich językiem włożyłem ciepłą końcówkę członka do ust. Chyba na początku całowałem go, delikatnie, pieszczotliwie. Potem polizałem i zacząłem ściągać skórkę, odsłaniając wspaniały żołądź i liżąc go jednocześnie. W ustach pozostawał mi dziwny smak, który wydawał mi się dość egzotyczny ale ani przyjemny, ani nieprzyjemny.
Zamknąłem oczy skupiając się na pieszczeniu rosnącego penisa. Moja lewa dłoń ciągle pieszczotliwie przesuwała się po udzie podczas gdy prawą trzymałem podstawę jego członka. Ustami i językiem pieściłem, lizałem a nawet starałem się połknąć końcówkę członka. Moja głowa posuwała się to w dół to w górę a penis pana Tadeusza twardniał, stawał się coraz większy i coraz grubszy. W końcu osiągnął swoje pełne rozmiary więc zacząłem go ssać i pieścić mocniej, z większym zapałem. Dreszcze i ciarki przeszywały mnie. Moje podniecenie było nawet widoczne przez dżinsowe spodnie, nie mogłem w żaden sposób tego zahamować.
Jego oddech stał się nieco szybszy i poczułem jak poruszył się lekko na kanapie. Jednak nic nie powiedział, nic innego nie zrobił. A ja pieściłem jego członka swoim językiem, wargami i rękami starając się doprowadzić do orgazmu. Jego zapach i smak stał się bardziej intensywny a moje starania jeszcze bardziej zniecierpliwione. Dla mnie liczył się już tylko członek pana Tadeusza i jego orgazm. Nie wiem ile trwały moje pieszczoty w których całkowicie się zatraciłem, ale w końcu poruszył się.
Jego dłoń dotknęła mojej twarzy. To było jak przebudzenie ze snu. Popatrzyłem na górę a on odsunął delikatnie moją twarz od swojego krocza i wstał przestępując przez mnie. Ze stojącym z rozporka penisem wyszedł z pokoju. Słyszałem jak zamykają się za nim drzwi do ubikacji. Przez dłuższą chwilę nie wychodził. Wstałem z podłogi i usiadłem na kanapie. Czułem jego ciepło, jego zapach, jego smak, podniecenie nie ustępował. Napiłem się herbaty. W końcu wrócił i siadł przy stole. Cisza jaka zapadła była nie do zniesienia. Tylko w telewizji leciały teraz jakieś niemieckie wiadomości. Odchrząknąłem znowu czując jak stres uzyskuje przewagę nad podnieceniem. Nie chciałem żeby tak to się skończyło, nie teraz...
- Odprężył się pan chociaż trochę? - zapytałem patrząc w podłogę.
Odwrócił się do mnie. Czemu tak bardzo mi się podobał? Jego twarz rozjaśnił uśmiech powodując, że zmarszczki wokół oczu się pogłębiły. Wydawało mi się, że jego niebieskie oczy zalśniły. - Hmmmm można powiedzieć, że jestem bardziej odprężony niż bym się spodziewał - po czym puścił do mnie oczko. Dreszcz przeszedł moje ciało, uśmiechnąłem się blado w rewanżu. Patrzyłem jak przeciąga się rozluźniony zauroczony jego potężnym i wiedziałem, że silnym ciałem.
Nie mówiliśmy nic więcej o tym co zaszło. Znowu całkowicie mnie zbił z tropu. Jeżeli mu się podobało to dlaczego nie chciał, żebym miał go do końca? I jak to jest na końcu? Ten człowiek był całkowicie nieprzewidywalny.
Ojciec przyszedł dopiero wieczorem. Okazało się, że to on powiedział panu Tadeuszowi, żeby wpadł na chwilkę. No cóż, poszedłem do pokoju. Nie siedzieli długo.
Przy kolacji ojciec powiedział, że musi wyjechać na pięć dni.
- Nie przejmuj się poprosiłem pana Tadeusza, żeby od czasu do czasu zajrzał. Pani Marta da ci codziennie obiad i pamiętaj masz zjeść wszystko i podziękować za każdym razem nawet jak ci nie będzie smakować.
- Przecież sam mogę sobie zrobić coś do zjedzenia. Nie przesadzaj przecież umiem gotować - poczułem się urażony. Wiem, że jak wyjeżdżał wcześniej to może i chodziłem do sąsiadów na obiady ale to było jak byłem młodszy a nie teraz. Przecież umiałem o siebie zadbać, no nie byłem już dzieckiem.
- Wiem ale tak przynajmniej będę miał pewność, że choć raz coś ciepłego zjesz w ciągu dnia - uśmiechnął się. - Aha i pamiętaj, żadnych dużych imprez. Mieszkanie ma jeszcze stać jak wrócę.
No cóż i tak nie miałem jak się z nim kłócić, przecież już wszystko załatwił. Wyjeżdżał z samego rana, teraz przecież nie będzie tego odkręcał.
Na drugi dzień zrobiłem imprezę. Jak zwykle wymknęła się nieco spod kontroli w wyniku czego straciłem kilka szklanek, i ktoś zarzygał wannę, wspaniale. Po szkole wziąłem się za sprzątanie. Mało sam się przy tym nie porzygałem. Z resztą nieco wypiłem i trzymało mnie jeszcze. Zastanawiałem się jak to będzie przy obiedzie. Na szczęście udało mi się zjeść, nie było pana Tadeusza, coś go zatrzymało w pracy. Pięknie podziękowałem, wymusiłem, że pozmywam i poszedłem do domu.
Wieczorem ktoś zapukał. Otworzyłem drzwi.
- Cześć mogę wejść.
- Oczywiście - powiedziałem. Pan Tadeusz wszedł do środka. A ja poczułem podniecenie i strach. Zaproponowałem herbatę, nie odmówił. Siadł przy stole i włączył telewizor. Przyszedł na wiadomości sportowe na Eurosporcie. Trochę mi ulżyło, że nie mówił o tym co stało się tak niedawno. Za to droczył się ze mną, że wczoraj musiała być niezła impreza, hałasy były aż 3:00 w nocy. No cóż, miał rację. Zapewnił, że nie powie o tym ojcu. Byłem mu za to wdzięczny
- I co? Dzisiaj powtórka z rozrywki? - zapytał.
- Nie, dzisiaj wszyscy polegli, a poza tym boli mnie głowa - powiedziałem przypatrując się rozpięciu koszuli z którego wystawały srebrzyste włosy.
- No tak - odparł. - Będziesz dzisiaj może oglądał mecz w nocy?
- Raczej nie, zmęczony jestem - mówiłem automatycznie patrząc na jego twarz i dłonie, sama jego obecność była podniecająca.
- Mógłbym przyjść i obejrzeć? - zapytał. Pan Tadeusz nie miał satelity i z ojcem często oglądali razem mecze, olimpiady czy inne wydarzenia sportowe, czasami też w nocy transmisje na żywo.
- Oczywiście - odpowiedziałem nie namyślając się wiele.
- Dobrze - uśmiechnął się.
Po tym jak wyszedł poszedłem pod prysznic. Może musiałem z siebie zmyć zmęczenie albo też podniecenie wywołane tą zdawkową wizytą. Dopiero w łazience zdałem sobie sprawę, z tego że będziemy sami w nocy. Nikogo nie zapraszałem a on przyjdzie tu i będzie oglądał telewizję. Sam na sam całą noc. Mój penis drgnął na tę myśl. Kiedy woda obmywała moje ciało ja onanizowałem się myśląc o nim. Ręką pieściłem także swój odbyt mając w wyobraźni jego dłonie i... penis. Nie trwało to długo a spuściłem się. Sperma ściekła w dół zabrana przez wodę. Potem długo szorowałem całe swoje namydlone, młode ciało, ciągle stojąc w strugach wody.
Przyszedł po 22:00 i przyniósł ze sobą sześć piw. Rozsiadł się wygodnie w kanapie i włączył telewizor. Ja siedziałem tuz obok niego i czułem jego zapach a nawet jak mi się wydawało jego ciepło chociaż go nie dotykałem. Otworzył nam po piwie. Nie odmówiłem. Przez pół godziny gadaliśmy o pierdołach aż w końcu zdobyłem się na odwagę i przysunąłem do niego bliżej kładąc dłoń na jego udzie. Zapadło milczenie.
- No tak... - powiedział po długiej chwili. Potem popatrzył mi prosto w oczy. Idź się umyć i połóż się do łóżka.
- Nie mi się nie chce spać - odpowiedziałem cicho i spuściłem wzrok. Nie chciałem, żeby mnie odsyłał, teraz było mi dobrze. Potem usłyszałem jego słowa.
- Mi też nie - oświadczył poważnym tonem. Podniecenie we mnie wzmogło się. W tym co powiedział kryła się niewypowiedziana obietnica, którą niemal mogłem smakować.
Szybko wstałem i poszedłem umyć zęby. Pościeliłem i przebrałem się w pidżamę, położyłem do łóżka nie gasząc światła. Słuchałem jak chodzi po mieszkaniu, jak idzie do kuchni, potem do łazienki po czym przyszedł do mojego pokoju.
Popatrzyłem na niego. Jego twarz nie zdradzała nic. Widziałem jak się delikatnie uśmiecha i jak gasi światło. W pokoju zapadł mrok. Przeszedł do krzesła przy biurku. Jego sylwetka zamajaczyła na tle zasłoniętych okien. Słyszałem jak zdejmuje spodnie i widziałem jak rozpina i zdejmuje koszulę. Potem usiadł na łóżku i przykrył się kołdrą. Mój penis był już twardy zanim go dotknąłem.
Miał na sobie jeszcze koszulkę. Nie wiedziałem co mam robić więc przylgnąłem do niego. Moje ciało wiło się w uścisku jego ramion. Szybko poradził sobie z moim ubraniem. Już po chwili czułem na sobie dotyk jego palców, które rozpalały we mnie wewnętrzny ogień. Ciałem ocierałem się o niego, czułem zapach i ciepło. Czułem grające pod skórą mięśnie i owłosione ramiona. Moje podniecenie było olbrzymie, kiedy mój twardy penis dotykał jego ciała. W końcu cicho wyszeptał mi do ucha. - Muszę się odprężyć. - Dopiero po chwili odgadłem o co mu chodzi.
Szybko zszedłem na dół pod kołdrę. Nic nie widziałem tylko czułem dotyk jego ciała i to było mocno podniecające. Moje dłonie błądziły po jego ciele po czym szybko uwolniłem go od majtek. Dotknąłem jego członka, czułem jego intensywny zapach i ciepło. Polizałem w całkowitym mroku jego leżący członek. Potem jeszcze raz i wziąłem go do ręki. Przez chwilę cieszyłem się jego ciepłem i dotykiem po czym zwilżyłem wargami i językiem jego koniec i włożyłem go do ust. Ssałem i pieściłem, robiłem wszystko co zapamiętałem z filmów pornograficznych, ze stosunków z dziewczynami i to co przychodziło mi akurat do głowy, aż w końcu wydawało mi się, że jest nawet większy i twardszy niż poprzednio. Potem miarowo zacząłem połykać członek, jednocześnie językiem drażniąc jego końcówkę. Chciałem doprowadzić go do orgazmu.
Nagle poczułem jak chwytają mnie jego silne ramiona. Wyłowił mnie spod kołdry i ułożył obok siebie na brzuchu ustawiając mojego penisa do góry. Przysunął się do mnie bliżej. Zaczął drażnić i pieścić pacami moje pośladki i odbyt. Było mi jak w niebie. Potem pan Tadeusz wziął coś do rąk i poczułem na pupie zimną maź. Drgnąłem lekko zaskoczony chłodem.
- Ciiiii - uspokajająco wyszeptał do ucha. W jego oddechu czułem piwo ale zapach wody kolońskiej przebijał przez wszystko. Zapach który wiązał się z przyjemnością. - To trochę pomoże, chyba że nie chcesz.
- Nie, nie - zaprzeczyłem szybko. - Chcę.
Jego dotyk rozpalił mnie do czerwoności. Niemal odpłynąłem z rozkoszy potem poczułem jego ciężar na swoim ciele. Przygniótł mnie swoim kosmatym, dużym, ciepłym ciałem a ja tylko łaknąłem tej bliskości, tego ciepła. Jego dłonie lekko rozszerzyły moje pośladki, coś rozgrzanego prześlizgnęło się pomiędzy nimi. Nagle zdałem sobie sprawę że gorąca końcówka penisa dotyka mojego odbytu a pan Tadeusz wprowadził ją delikatnie we mnie.
Ból był nie do przewidzenia, przeniknął całe moje ciało, od zwieraczy rozchodził się symetrycznie zalewając mnie całego aż jęknąłem z jego powodu. Ale wraz z tym dziwnym bólem przyszła jeszcze dziwniejsza rozkosz. Ta specyficzna mieszanka wzbudziła niesamowite podniecenie. Czułem każdy centymetr jaki się we mnie zagłębił. Obejmowałem go ciasno. Kiedy wycofywał się ze mnie wstrzymałem oddech, potem włożył go jeszcze raz. Czułem jak penis rozpycha się w moim ciasnym odbycie. To było nie do zniesienia! Odczucia jakie mnie zalewały były tak intensywne, zajęczałem jeszcze raz. Zacząłem oddychać bardzo szybko. Wszystkie mięśnie w moim ciele napięte były do granic wytrzymałości. Poruszył się na mnie i wyszedł do końca. Potem zaczął mnie pieścić rękami. Poddałem się jemu całkowicie. Po chwili formował mnie tak jak chciał a ja bliski byłem orgazmowi. Mięśnie rozluźniły się, wierciłem się i głośno sapałem nie mogąc wstrzymywać się dłużej aż w końcu wytrysnąłem spermą. Zamknąłem oczy i położyłem głowę na poduszkę.
Ponownie jego ciało przygniotło mnie. Tym razem ciepło ciała pana Tadeusza było więcej niż przyjemne, rozpalało mnie na powrót. Potem poczułem jak rozchylił moje pośladki i wszedł we mnie. Ból przeszył moje ciało, jęknąłem głośno. Ale mięśnie już nie spięły się tak jak wcześniej. Jego biodra uniosły się delikatnie i poczułem jak wysuwa się ze mnie a potem natarł jeszcze raz. Ból i rozkosz zmieszane razem znowu walczyły we mnie. Czułem jak jego penis wbija się głęboko we mnie. Jak jego ciepły członek penetruje moje ciało walcząc o każdy centymetr. Potem znowu i jeszcze raz. I za każdym razem jęk wydobywał się z pomiędzy moich ust. Nie mogłem tego powstrzymać. To tak bolało a jednak było tak wspaniale rozkoszne.
Pan Tadeusz nie przestał pomimo moich jęków. Jego biodra znowu uniosły się i znowu. Jego członek coraz mocniej wbijał się pomiędzy moje rozgrzane pośladki. Nic nie mogło tego powstrzymać a z pewnością nie ja. Czułem się bezbronny, bezradny a za razem pragnąłem tego i skrycie wiedziałem, że już od dawna. Tego bólu i rozkoszy jakiej dostarczał. Jego oddech stał się miarowy, oddychał głęboko i wchodził we mnie. A ja wierciłem się lekko pod nim i jęczałem gdy ten duży mężczyzna wypełniał mój odbyt swoim twardym członkiem. Długo to trwało aż w końcu poczułem jego rytm i zacząłem doznawać coraz więcej rozkoszy ból był mocny ale nie tak jak wcześniej. Mój penis znów był twardy i gotowy do wystrzału. On to poczuł, podłożył mi dłoń pod brzuch i złapał go silnie w palce. Jego biodra zaczęły się opuszczać nieco szybciej a ja zacząłem odczuwać coraz więcej.
Czułem teraz na plecach owłosienie jego brzucha, widocznie podciągnęła się jego koszulka. Czułem jak jego palce ściskają moje biodro i jak miarowo podnosi się i opada wbijają we mnie i przynosząc kolejną falę rozkoszy. Czułem jego miarowy oddech na swojej szyi. Czułem jak jego brzuch podnosi się i opada w rytm pracy płuc. Słyszałem jak lekko sapie wypuszczając powietrze. Czułem to wszystko jęcząc pod jego gorącym, ciężkim ciałem. I doszedłem jeszcze raz zalewając swój brzuch i pościel spermą.
Puścił mojego penisa i uchwycił mocniej moje biodra. Poczułem, że teraz była chyba jego chwila. Jego penis wchodził we mnie głęboko pobudzając wewnętrznie. Ból znowu się zwiększył ale rozkosz z tego płynąca była większa. Jęcząc z bólu oddałem się ekstazie. A pan Tadeusz coraz mocniej sapał i pieprzył mnie coraz szybciej ale miarowo. Wchodził i wychodził ze mnie. Był coraz bliżej, czułem jak jego ciało przebiega co chwilę mały dreszcz aż w końcu pchnął mocno a ja krzyknąłbym z bólu gdyby nie przeszkodziła mi poduszka. Długi jęk wydobył się ze mnie. Na chwilę pan Tadeusz zesztywniał a potem wyszedł i wsadził go tak głęboko. Gdy wchodził krzyknąłem a on cicho stęknął, poczułem jak fala ciepłej spermy zalała moje wnętrze i moje podniecenie gdzieś zamieniło się w wewnętrzny orgazm. Potem poczułem jak strudzony położył się na mnie, jego ciężar się zwiększył, był naprawdę duży, ledwo złapałem oddech a on wszedł jeszcze raz. Czułem jak niemal miażdży mnie i jak kolejne fale spermy zalewają mój odbyt w wolny rytm ruchu jego bioder. Mój wewnętrzny orgazm wygasał powoli a kiedy odszedł on zszedł ze mnie i położył się tuż obok. Mój cały odbyt emanował bólem wywołanym jego penisem, byłem oblepiony spermą na brzuchu i na pośladkach, czułem jej ciepło w sobie. Byłem zmęczony i obolały, ale niesamowicie szczęśliwy. To był mój najlepszy seks do tej pory i pierwszy z mężczyzną. Otumaniony tym uczuciem odwróciłem się na bok i popatrzyłem na niego....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
pyyk
Adept
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 21:53, 28 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
fajnych masz sasiadow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
on1
Debiutant
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 23:36, 12 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
dluuugie ale dobre
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
H2O
Adept
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:16, 13 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
ciekawi sąsiedzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onex
Debiutant
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 20:19, 25 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Czytalem to ok, 40 minut:) Ale oplacalo sie Po prostu extra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adamus
Adept
Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:41, 27 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
szkoda ze niema polskich znakow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
raffaell
Debiutant
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków
|
Wysłany: Pią 16:34, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
to opowiadanie jest naprawde dobre, kilka zetknięć i dopiero gorący namiętny sex (dużo spermy:))))) )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pitt
Debiutant
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:11, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
mmm zarąbiste
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
flash83
Debiutant
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:19, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Super opowiadanko. Czytając je pomyślałem: " Dobrze mieć takiego sąsiada" Szkoda, że nie mam, ale pomarzyć zawsze można
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
primox
Dyskutant
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Nie 16:04, 16 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
chciabym miec takiego sasiada:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bluebolls
Adept
Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:17, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
strasznie dlugie ale fajne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
thunder
Dyskutant
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 13:44, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Strasznie dlugie...mozna byc jakas krociotka ksiazeczke napisac:D ogolnie fajne opowiadanko, ale z takimi starymi facetami to ja bym nie chcial;/a nawisaem mowiac fajni ludzie<lol>tylko mogliby być młodsi:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
misiu222
Dyskutant
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 20:53, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
fajne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sygidus
Adept
Dołączył: 09 Sie 2005
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 1:51, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
baaaaaaardzo długie ale fajne dawno nie czytałem czegoś równie dobrego:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nezu
Adept
Dołączył: 28 Lip 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Śro 22:04, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Niesamowite opowiadanie. Bardzo pobudza wyobraźnie. Nieomal można poczuć wszystko, co przeżywasz. Bardzo mi się podobało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|