Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spotkanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pshemoo
Debiutant



Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 18:38, 09 Kwi 2013    Temat postu: Spotkanie

W Paryżu, w mało sławnej dzielnicy La Pigalle, jest pewna wąska i obskurna uliczka. Nieco różni się od innych, eksponując swoją biedotę. Zapuszczają się tu jedynie ci, którzy mają konkretny interes. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie pojawił się w tej słabo oświetlonej uliczce spacerujący człowiek, którego eleganckie buty w równym tempie uderzały o mokry asfalt. Widać na nim było czarny płaszcz, drogie, błyszczące się buty i włoskie skórzane rękawiczki, które zabrał ze sobą by uchronić się przed wieczornym zimnem. W jego zachowaniu było jednak coś, co potwierdzało, że nie dba o pieniądze lub ubrania. Sam wyraz twarzy mówił wszystko. Można było czytać jak z otwartej księgi. Kaptur chroniący przed wiatrem już dawno zsunął mu się z głowy. Co taki człowiek robił w tej dzielnicy?

Mężczyzna w lewej ręce miał zamoknięty kawałek kartki. Spojrzał na nią po czym krótko spojrzał na liczbę na elewacji budynku. Jego kroki stopniowo zwolniły i wreszcie zatrzymał się przed prostymi, drewnianymi drzwiami, które wcale nie pasowały do reszty budynku. Spojrzał na drzwi, spojrzał na kawałek kartki, a następnie po raz kolejny na drzwi. Następnie obejrzał się jeszcze za siebie i wszedł do środka.
Jego okulary od razu zaparowały od ciepłego powietrza. Zdjął je i wytarł szkła o skrawek płaszcza. Rozejrzał się nieznacznie po wnętrzu klubu. Nie był obskurny, ale nie był też prestiżowy. Wsunął rękawice do kieszeni, oddał ubranie do szatni i od razu powędrował do baru. Przyciągał nie jedno spojrzenie. Zamówił sobie drinka a następnie usytuował się na skraju zatłoczonego parkietu, patrząc na tańczące pary. Większość była w jego wieku, dwudziestolatkowie go nie interesowali. Jego wzrok ślizgał się po nielicznych, starszych mężczyznach.

Dokończył drinka i zamówił kolejnego. To był jego czwarty i ostatni wieczór w Paryżu, tylko jeden, który miał wolny od kilku oficjalnych spotkań. Był zdeterminowany. Chciał trochę swobody przed powrotem do domu, dlatego wyruszył do polecanego paryskiego klubu. Wędrował powoli po parkiecie, i przyglądał się ludziom. Lubił to robić. Było kilka rozproszonych par, z których każda była intensywnie zaangażowana w poznawanie ciała partnera. Duży stół w rogu został zajęty przez kilkunastu młodych mężczyzn rozmawiających ze sobą żywo. W drugim kącie siedział wysoki i szczupły mężczyzna, sam. Miał krótko ścięte, kruczoczarne włosy. Przez chwilę patrzył w światło świecy a następnie skrył twarz w dłoniach. Zaintrygowany Jakub szedł powoli w jego stronę. Tego faceta się tutaj nie spodziewał. Co robił w tym klubie? Co robił w Paryżu? Dlaczego nie czuł już do niego nienawiści, tak jak jeszcze dwa lata temu, kiedy ostatni raz mieli okazję się spotkać? Starszy mężczyzna, ignorowany w radosnym tłumie z którym spędzał noc, był wyraźnie załamany.
Jakub podszedł do stolika w rogu wywołując zdziwienie. Jego były wróg numer jeden szczupłą dłonią z długimi palcami, ściskającymi kieliszek czerwonego wina, wskazał na puste krzesło naprzeciwko. Jakub usiadł i odchrząknął.
-Dobry wieczór, panie Filipie.
-Witam -jego głos był głęboki i szorstki, trochę przypominał krakanie wrony.
Odstawił kieliszek i poprawił kołnierz koszuli. Kuba nie mógł nie patrzeć. Ta sama, blada twarz, oczy prawie tak samo ciemne niż włosy a na lewym policzku trzy piegi, które tak bardzo wyróżniały się na tle prawie białej cery. Od ucha po krtań ciągnęła mu się ta niezmienna od lat, wyraźna blizna. Filip próbował utrzymać swoją twarz bez wyrazu, udawało by mu się to, gdyby nie smutek w oczach. Zaczęli rozmowę o zwykłych, przyziemnych rzeczach, o szkole, w której swojego czasu mieli okazję się tak często spotykać. Oboje wiedzieli, że ich konflikt od dziś dnia nie istnieje. A może już wcześniej o nim zapomnieli. To spotkanie od początku mogło by się wydawać dziwne, ale zarówno Jakub jak i Filip znaleźli we wspólnej rozmowie ukojenie. Co prawda młodszy mężczyzna nie spodziewał się takiego towarzystwa na wieczór. W głębi duszy wiedział jednak, że przypadkowe spotkanie nie skończy się na rozmowie. Postara się o to. Miał świadomość, że jego były profesor jest nieustępliwy w swoich przekonaniach i na tyle bezczelny, by wykrzyczeć je prosto w twarz, ale dziś czuł się tak, jakby mógł zdobyć wszystko.
Kubie lekko kręciło się w głowie, ale zamówił kolejną butelkę wina. Pierwszy raz usłyszał, że jest zabawny i bardzo dojrzały jak na swój wiek. Rozmawiali jak starzy znajomi, nie wspominając przykrych chwil. Filip był po czterdziestce, jednak tylko zmęczona twarz ukazywała ten wiek. Jakub stwierdził, że zna tego człowieka na tyle, że spokojnie może przewidzieć jego gesty i reakcje.

Spojrzał na jego ręce. Palce były długie, smukłe i pełne precyzyjnych ruchów. Wyobraził sobie te dłonie na swoim ciele i przeszedł go dreszcz przyjemności. Nie zastanawiając się, chwycił bladą dłoń w swoją i zaczął składać na niej powolne i delikatne pocałunki. Palce poplamione były kobaltowym błękitem i wiosenną zielenią. Artysta. Wspomnienia uderzyły w jego umysł. Ręce, którymi woli poddawały się pędzle i farby. Jakub zaczął ssać lekko jeden z długich palców, co wywołało reakcję Filipa w postaci wyrwania ręki z przyjemnego uścisku. Jedno spojrzenie w oczy wystarczyło, by porozumieli się bez słów. Później wszystko było tak, jak powinno być. Wymowne gesty, klucz do pokoju, wymiana uśmiechów. Światło lampki nocnej oświetlało ich postacie, gdy ich usta połączyły się już za drzwiami do pokoju. Kuba rozpiął guziki koszuli starszego mężczyzny, po czym odłożył ją na oparciu krzesła. Przycisnął swojego kochanka do zimnej ściany i zachłannie całował go wzdłuż linii szczęki, przez każde wrażliwe miejsce na szyi i sutki, wywołując szybszy, urywany oddech. Miał wrażenie, że jest twardy jak nigdy przedtem. Uścisk na ramieniu spowodował, że trochę oprzytomniał i przestał napierać na rozgrzane ciało. Ściągnął Filipowi buty, spodnie i skarpetki i lekko pchnął na łóżko. Ponownie złączyli swoje usta a Kuba próbował w każdy możliwy sposób ocierać się o udo mężczyzny, by dać sobie chociaż odrobinę ulgi. Filip jęknął i wbił palce w plecy młodszego kochanka. Nie lubił bierności, ale w tej sytuacji czuł się jakby odpłynął do innego świata. Ugryzienie w dolną wargę otrzeźwiło go i teraz to Kuba był na dole. Filip energicznie ściągnął mu przez głowę koszulę, nie dbając o rozpinanie guzików. Swoim długim palcem rozpoczął wędrówkę po klatce piersiowej Kuby i pochłaniał go wzrokiem. Palec sunął w dół, i zatrzymał się przy pasku od spodni. Kuba nie wytrzymał i sam rozpiął sobie rozporek, z pomocą starszego mężczyzny oboje zostali w samych bokserkach. Gdy Filip zaczął masować penisa Kuby przez materiał, młodszy już był bliski wytrysku. Jeszcze nigdy nie był tak bardzo podniecony. Po chwili obie pary bokserek znalazły się gdzieś po drugiej stronie pokoju. Kuba pierwszy znalazł ustami erekcję kochanka. Nie był ani długi, ani gruby. Idealny do pieszczot. Dłonią pieścił ciężkie jądra a usta mocniej zacisnął wokół gorącego penisa. Wykonywał szybkie ruchy, chwilami przerywał, by polizać go od dołu do góry. Wirował językiem wokół czubka, by znów pochłonąć go całego w ustach. Filip postękiwał cicho i współpracował, poruszając biodrami w rytm ruchów Kuby. Krótki uścisk na ramieniu i zerwanie biodrami oznaczało tylko jedno. Jakub przytrzymał jego biodra i dzielnie połknął wszystko, co dał mu kochanek. Nie mógł się nie uśmiechnąć. Przez chwilę ssał go jeszcze, by zdobyć kilka ostatnich kropel spełnienia. Przez chwilę leżeli, oddając się delikatnym pieszczotom, by uspokoić swoje oddechy. Filip spojrzał w oczy swojego kochanka i wszystko było jasne. Odwrócił się na brzuch a Kuba usadowił się między jego nogami, biorąc wcześniej z szuflady lubrykant. Nachylił się, dłońmi rozchylił pośladki starszego mężczyzny a następnie zaczął językiem pieścić spięty pierścień mięśni. Filip wzdychał do poduszki, wypinając lekko pośladki. Gdy Kuba poczuł, że mięśnie lekko ustępują nawilżył swój palec i okrężnymi ruchami masował wejście, by po chwili wsunąć tam palec, powodując syknięcie. Powoli przygotowywał partnera, aż doszli do trzech palców. Filip odwrócił się na plecy a Kuba ułatwił sobie dostęp zakładając nogi kochanka na swoje barki. Patrząc w oczy starszego mężczyzny powoli zaczął napierać na wejście. Wchodził milimetr po milimetrze. Chciał aby to dla nich obu była przyjemność. Gdy jego biodra zetknęły się z ciałem kochanka zatrzymał się by dać mu czas do przyzwyczajenia. Gdy Filit poruszył się Kuba zaczął wbijać się najpierw powoli a później coraz szybciej. Odpływał od jęków płynących z ust starszego mężczyzny. Powstrzymywał się przed wytryskiem, nie chciał wyjść na nastolatka bez samokontroli.
-Proszę, więcej- sapnął Filip.
Słychać było jak jądra Kuby uderzają o pośladki. Czarnowłosy wygiął się w łuk gdy młody mężczyzna trafił właśnie w to miejsce. Filip z chrapliwym jękiem doszedł na klatkę piersiową i brzuch kochanka. Mięśnie zacisnęły się wokół penisa Kuby i ten doszedł z cichym sapnięciem. Jeszcze nigdy nie przeżył tak mocnego orgazmu. Drżał na całym ciele. Gdy wróciła mu świadomość spojrzał w czarne oczy i lekko się uśmiechnął, wycofując swojego miękkiego już penisa z gorącego wnętrza i położył się obok kochanka, kładąc mu głowę na torsie i zasypiając. Filip jeszcze jakiś czas gładził lśniące od potu ciało młodszego mężczyzny aż w końcu sam zapadł w sen.

Kuba obudził się wczesnym rankiem i uświadomił sobie, że ma godzinę, by doprowadzić się do porządku i zdążyć na spotkanie a następnie na samolot. Popatrzył na mężczyznę śpiącego tuż przy nim i złożył na jego ustach delikatny pocałunek. Chciał mieć jego członka w sobie, głęboko, długo, nawet całą noc. Ale tej nocy nie mógł już przeznaczyć dla Filipa. Miał obowiązki, co przyprawiało go o posępny nastrój. Czarnowłosy niechętnie otworzył oczy i widząc, że Kuba ubiera się, zaczął robić to samo. Ich spojrzenia spotkały się. Nie trzeba było słów, rozumieli się bez nich. Po kolei odwiedzili łazienkę by zrobić poranną toaletę a następnie rozeszli się, każdy w swoją stronę, z cichym "do zobaczenia".

Kuba szedł w deszczu w stronę biura. Wiedział, że nie zapomni szybko tej nocy. Twarz z ciemnymi, inteligentnymi oczami i szczupłe dłonie dające tak wiele przyjemności pozostaną w pamięci. Zdawał sobie sprawę również z czego innego. W realiach jego twarz była piękna, całe jego ciało było piękne. Jednak nie jeden raz, gdy był w łóżku sam w swoim warszawskim mieszkaniu, budził się zlany potem. Co mu się śniło? Właśnie Filip, w zupełnie innych okolicznościach. Filip z czasów, gdy toczyli ze sobą awantury. Wtedy jego twarz była ostra, oczy mniej wyrozumiałe, a głos niczym syk węża, jadowity. Dwie twarze tego człowieka będą go prześladowały jeszcze długo.

Gdy Kuba dowiedział się o przeszłości Filipa, gdy zrozumiał jego zachowanie, było już za późno. Zmienili miejsca zamieszkania i każdy zaczął żyć swoim życiem. Miał mu za złe, że gdy otworzył się przed nim, ten potraktował go jak ścierwo. Naprawdę darzył uczuciem tego mężczyznę. Później zamiast tego uczucia pojawiła się nienawiść i agresja, wieczne kłótnie i próby zniszczenia sobie nawzajem życia oraz reputacji. A mogło być zupełnie inaczej. teraz, gdy spotkał Filipa w klubie, spędził z nim noc, powoli zapominał o przeszłości. Postanowił, że odnajdzie go w wielkim mieście w najbliższym czasie.

*

Wilgotny jesienny wieczór. Filip wrócił do swojego małego mieszkania powyżej apteki w Paryżu. Wspiął się po wąskich schodach i otworzył drzwi. Zatrzymał się by powiesić zniszczony płaszcz, a następnie otworzył ostatnią butelkę wina. Wypił kieliszek po czym zrobił sobie kąpiel. Leżał w wannie, aż woda zrobiła się zimna.
Dawno nie przeżył tak gorącej nocy. Wracając do domu, kilka razy musiał się uszczypnąć, by uwierzyć w zaistniałą sytuację. Ten chłopak od czasów szkolnych okazywał mu zainteresowanie, aż zdecydował się powiedzieć mu to prosto w twarz. wtedy go odrzucił. A teraz, zachował się wbrew swojej naturze. Co dziwne, nie żałował tego. Postanowił wbić sobie do głowy, że to nie Filip przechadzał się paryskimi uliczkami, nie pił z nim wina a także nie spędził z nim nocy. Tak było wygodniej. Bo przecież dzieliła ich masa kilometrów. On tu, Kuba tam. Samotność jest mu pisana a młody, atrakcyjny mężczyzna jak Filip nie powinien zwracać na niego uwagi.
Nago położył się do łóżka i dokończył butelkę wina. Głęboko zakorzeniony w nim realizm nie pozwalał, by mógł marzyć i fantazjować o Kubie. Jednak gdy tylko przymykał powieki, widział tę radosną twarz i iskierki w oczach.

Nie zdawał sobie sprawy, że w jego oczach również będą tańczyły radosne iskierki, już niedługo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pshemoo dnia Śro 6:27, 10 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pisarek666
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 8:11, 10 Kwi 2013    Temat postu: Re: Spotkanie

Świetne opowiadanie. Brakuje mi w nim dialogów, które nieco by go "ożywiły", ale może to celowy zabieg, żeby utrzymać specyficzny klimat.
Mam nadzieję, że to dopiero początek i wkrótce przeczytam kolejne opowiadanie Twojego autorstwa.

Pozdrawiam, Piotr

PS
Na mapie nie znajdzie się dzielnicy Paryża o nazwie Pigalle. To zwyczajowa nazwa terenu (dzielnicy) położonego wokół placu Pigalle (tzw czerwona dzielnica, jednak bez wydzielenia administracyjnego, jak Soho w Londynie czy Sankt Pauli w Hamburgu), na granicy pomiędzy administracyjną dzielnicą IX ( Opéra) i XVIII (Montmartre).
pshemoo napisał:
W Paryżu, w mało sławnej dzielnicy La Pigalle

Z tym stwierdzeniem bym się nie zgodził , chociażby dlatego, że słynny "teatr" Moulin Rouge (Czerwony młyn) znajduje się przy placu Pigalle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pshemoo
Debiutant



Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:09, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Dziękuję za uwagi, następnym razem postaram się nie popełnić takiej gafy. Dobrze, że jest ktoś, kto wyłapuje takie błędy. Dlaczego opowiadanie zostało przeniesione skoro jest zakończone? Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zwykłygość
Adept



Dołączył: 10 Mar 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pń

PostWysłany: Sob 15:32, 04 Maj 2013    Temat postu:

Specyficzny klimat opowiadania co jednak nie zmienia faktu że jest bardzo dobre

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Opowiadania pikantne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin