|
GAYLAND Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Milow
Dyskutant
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:05, 28 Paź 2012 Temat postu: Studenckie Zauroczenie |
|
|
Witam. Ta, znowu wróciłem. Tylko po to by napisać to opowiadanie. Będzie, a jakże, wielorozdziałowe. Na razie wstęp, jak kogoś zachęci to będę się cieszył, jak nie to trudno, life is brutal, nie? Część z życia wzięta, część z życia wzięta jednakże trochę przerobiona, a część to fikcja literacka. Od razu mówię, że pierwsza pełna część ukaże się w środę. Miłego czytania!
P.S. "Opowiadanie zawiera lokowanie produktu" xD
P.S. 2 Pojawią się przekleństwa.
STUDENCKIE ZAUROCZENIE
Wstęp, czyli kilka słów o sobie
Ogólnie zazdroszczę Natowi z opowiadania "Brakujący Element". On się zakochał AŻ 4 razy! Szczęściarz. Ja tylko raz, ale bynajmniej szczęśliwie i z wzajemnością. Niestety, mam wątpliwy talent do spierdalania tego co mam. No i nie inaczej było tym razem. Bo miałem zły dzień, się sfosiałem, bądź też wkurwiłem jak kto woli. Pokłóciliśmy się (z mojej winy no bo jak inaczej?) i zerwaliśmy. Po dziś dzień nie podziękowałem osobie przez którą to nastąpiło. No bo ja pierdole, czy ja wyglądam jak maszyna do ruchania?! No sorry, ale jak piszesz z gościem na jednym z branżowych portali z animowanym ludzikiem, a ten na wejściu mówi że Cie wyrucha i to bez niczego, a w dodatku nie rozumie słowa "Nie!" (A podobno ma 30 coś lat) no to się wkurzasz, nie? No swoją drogą moja ówczesna dziewczyna też mnie wkurzyła (z czasem się okazało że było trochę inaczej niż ona opowiadała za co po dziś dzień się zasadniczo wkurwiam na siebie, no ale ciiii.) no to wyszło jak wyszło. A no tak, gdzie moja kultura. Na imię mi Damian, mam 19 lat i dziś zaczynam studia dziennikarskie w pewnym mieście na pewnej uczelni. I właśnie stoję przed jej gmachem, który ni chuja nie zachęca do wejścia. OK, czas odpalić szluga i ogarnąć towarzystwo. Oczywiście nie dołączę się pierwszy, bo nie mam tego w zwyczaju. A bynajmniej od niedawna. Ale wiecie jak łatwo opanować sztuczny uśmiech do perfekcji?! No w tym jestem mistrzem. Ale wróćmy do tematu, czyli zgrai ludzików w moim wieku bądź też starszych którzy razem ze mną studiują. Wszyscy oczywiście ujarani że studiują, już się integrują (przy szlugu, a jakże!), a nawet umawiają na piwo. O, jest też banda lalek barbie krzywo na mnie patrzących, rzekłbym nawet z obrzydzeniem. Aż zdjąłem słuchawki. I wiecie co usłyszałem? Że jak można przy moim wzroście (175 cm którymi ocieka zajebistość która się ujawnia tylko dla wybranych Eh, ta moja skromność....) ubierać się w luźne ciuchy! Że to wygląda śmieszne, jak w worku sralalalalala. No ale że one wyglądają jak reklama piosenki "Ekranowa Lalka" Ewy Farnej która notabene od tego momentu nabrała dla mnie nowego znaczenia to już nieważne! Ale, typowe blondi więc czego więcej się po nich spodziewać? OK, szlug się kończy, czas mija więc trzeba wejść do tego jak już wspomniałem mało pięknego budynku i rozpocząć te studia które (zakładając że wytrwam) skończę z tytułem licencjata. OK, Show Must Go On!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Milow dnia Śro 20:05, 31 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Magik
Adept
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 9:59, 29 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Trudno cokolwiek powiedzieć na tym etapie, jednak uważam, że jest to dobrze zapowiadające się opowiadanie.
Pozdrawiam Autora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milow
Dyskutant
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:22, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
SPOILER!
Środek budynku na szczęście prezentował się lepiej niż na zewnątrz. Tylko kurde za dużo schodów. No jakby nie mogli wind zrobić, nie? No ale jak wszyscy ida na górę to i ja. A obok mnie słynne już Barbie. Nie mogłem przepuścić takiej okazji więc zacząłem śpiewać na głos:
"Ekranowe Lalki zawsze czyjeś kalki nie chcę kochać botoksowanych ust. W ich torebkach dyszy szczur wielkości yorka przez weekend dziwnie urósł lalkom biust!". One oburzone się na mnie spojrząły, a w tym samym momencie
- Ała, kurwa, jak leziesz! - Zacząłem wrzeszczeć na... no właśnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Milow dnia Wto 22:08, 30 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milow
Dyskutant
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:38, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Rozdział 1 - Początek
Środek budynku na szczęście prezentował się lepiej niż na zewnątrz. Tylko kurde za dużo schodów. No jakby nie mogli wind zrobić, nie? No ale jak wszyscy idą na górę to i ja. A obok mnie słynne już Barbie. Nie mogłem przepuścić takiej okazji więc zacząłem śpiewać na głos:
"Ekranowe Lalki zawsze czyjeś kalki nie chcę kochać botoksowanych ust. W ich torebkach dyszy szczur wielkości yorka przez weekend dziwnie urósł lalkom biust!". One oburzone się na mnie spojrzały, a w tym samym momencie
- Ała, kurwa, jak leziesz! - Zacząłem wrzeszczeć na... no właśnie.
No typa chyba Michał Anioł produkował! Z metr osiemdziesiąt wzrostu jak nic, ładnie zbudowany, brunet o niebieskich oczach. No ja przy nim to wypoczek jakiś! Ledwo metr siedemdziesiąt pięć, zielone oczy, szatyn, w za dużych ciuchach (skate style <3) i w dodatku z mordą która na kilometr mówi "Kurwa spierdalać bo nie wyspany jestem". No, ale coś trzeba by zagadać bo ziomek leży i się na mnie gapi jakby kosmitę zobaczył! A no tak, zapomniałem powiedzieć. Jestem biseksualny. Dla niekumatych - wolę zarówno chłopców, jak i dziewczynki. I mimo że jednak bardziej podoba mi się płeć piękna, to lubię zawiesić oko na niezłym przystojniaku. No ja pierdole, KOCHAM wręcz te oczy!
- Ej, nic Ci nie jest?
- Nie, to ja przepraszam. - Odpowiedział nowo poznany. No Kryśka Czubówna i jej głos to przy nim się chowają.
- Nie, to moja wina. Jestem Damian - Uśmiechnąłem się najlepiej jak potrafiłem, co chyba raczej mi nie wyszło sadząc po jego minie, która mówiła coś w stylu "Stary, po prostu się nie uśmiechaj bo koszmarnie Ci to wychodzi"
- A ja Bartek, miło mi. Jeszcze raz przepraszam, powinienem patrzeć jak chodzę.
- Ja nie powinienem chodzić ze słuchawkami na uszach i śpiewać, bo już cały budynek wie że nie umiem. Dziennikarstwo?
- Tak, Ty też?
- No tak wyszło że tylko tu mnie chcieli, ale ni chuja nie wiem jak iść.
- Ja też nie, ale razem raźniej, więc tkwijmy w niewiedzy razem - odpowiedział po czym stwierdziłem jakże inteligentnie inaczej, że nadal siedzimy na podłodze. Więc co zrobiłem? No pewnie że się jakoś podźwignąłem przy czym stwierdziłem że chyba dupę sobie obiłem bo bolała nie miłosiernie i podałem rękę Bartkowi.
- Wstawaj ziomuś bo, jakby nie patrzeć, wyglądamy komicznie siedząc przy tych schodach jak 2 żule
- W sumie masz racje - podniosłem go i podążyliśmy na górę w stronę przeznaczenia... Kurwa jak to brzmi infantylnie xD
***
- Ty gdzie jest 28?
- To cały rok ma, więc chyba to jakaś aula musi być - odpowiedział, słusznie zresztą, Bartek. Więc chcąc nie chcąc podążyliśmy tam, a to co tam mnie zastało no kurwa mnie przeraziło tak że oj oj. No tyle ludu że no ja pierdole! I co się okazało? Że te barbie są ze mną na roku! No to już po mnie. O i jest jakiś ziomuś, który nie dość że ubrany bez gustu (no ja pierdole, klapki do skarpetek?! Dobrze że nie Kubota bo chyba bym go zajebał) to w dodatku wygląd jakby połączyć mnie razy 2. No, ale podobno nie wygląd jest najważniejszy. No ale te skarpetki do klapek rażą, więc ziomuś jest na starcie spalony. Kogo my tu jeszcze mamy... no już standardowo pierwsze grupki które się jarają, jakiś ziomuś w garniturze, który niewątpliwie się odznaczał bo był jedynym tak elegancko ubranym. No cóż, wiedział ze to pewna śmierć więc przygotowany wolał być. Chyba. Ale podobno studia nie są złe. Gdyby mi kurwa akademik przyznali! Ale nie, za blisko uczelni mieszkam! Całe 7 km! No żeby ich! Na czym to ja? Aha, hałastra ludzi kij wie skąd. O, i Bartek gdzieś tam się dołączył. Nawet mnie wołał skinieniem ręki, ale tylko uśmiechnąłem się i podziękowałem, zakładając słuchawki na uszy i opierając się o ścianę.
W końcu przyszła jakaś dziunia która zaprosiła nas na aulę. Swoją drogą to wielkością ona nie powalała. Mała jakaś. Jak byłem na polibudzie to aula była 3 razy taka, no ale cóż, od razu lecę na sam tył, gdzie siedzi już jakaś laska. Nie powiem, bo ładna jakaś.
- Wolne?
- Pewnie, siadaj. Natalia jestem
- Damian - odpowiedziałem krótko podając jej rękę, po czym usiadłem i zaczytałem się w Angorze.
W pewnym momencie, gdy zaczytałem się w zagadkę kryminalną usilnie ignorując fakt iż jakiś łepek ciągle zagląda mi przez ramię zauważyłem iż szturcha mnie Natalia pokazując na sam przód auli. Na szczycie mównicy stała kobieta na oko 35 lat, o budowie ciała "przy sobie" oraz włosach które jak nic przypominały mi profesora Snape'a z cyklu o Harrym Potterze.
- Witam, nazywam się dr. Honorata Pietrzak i jestem Waszym opiekunem roku. Mam nadzieję na owocną współpracę i....
W tym momencie założyłem słuchawki na uszy i oddałem się muzyce która mnie wyciszała. OK, może i wszyscy uważali mnie za dziwaka, ale zasadniczo miałem to gdzieś. Byłem samotnym biseksem żyjącym na uboczu, mającym nadzieję że ktoś rozkruszy ten lód na co - chwała Bogu/niestety, niepotrzebne skreślić - nie zanosiło się. W międzyczasie dr. Pietrzak musiała skończyć co zauważyłem po wstających ludziach. Nie zauważyłem za to że na tablicy jest plan, który na szybko przepisałem na komórę, po czym opuściłem salę z chęcią szybkiego powrotu do domu...
_______________________________________________
Oto 1 rozdział. Niektóre będą dłuższe, niektóre krótsze, w zależności od weny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Milow dnia Śro 19:47, 31 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magik
Adept
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:55, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Już podoba mi się postać Damiana, bo jest podobny do mnie pod względem charakteru i życia na uboczu. Życzę weny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czesq40
Dyskutant
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 19:09, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Mnie się też podoba, więc czekam na kolejny odcinek, oby prędko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pisarek666
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 19:58, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Damian (o ile mogę się tak do Ciebie zwrócić) dobrze że nie zapomniałeś o forum i zaszczyciłeś nas nowym opowiadaniem!
Prośbę mam jednak, nie rób w konia czytelników i się zdecyduj, masz 170 cm, czy metr siedemdziesiąt pięć. Ten drugi wymiar podoba mi się bardziej, ale nie ze względu na pięć centymetrów różnicy, tylko na formę (brak cyferek).
A może rośniesz tak szybko?
"Że jak można przy moim wzroście (170 cm którymi ocieka zajebistość która się ujawnia tylko dla wybranych Smile Ah, ta moja skromność....)..."
"No ja przy nim to wypoczek jakiś! Ledwo metr siemdziesiąt pięć, zielone oczy, szatyn, w za dużych ciuchach (skate style <3)..."
Przynudzam, ale jeszcze mam jedno pytanie, czy słowo "wypoczek" to jakiś regionalizm, czy może chodziło Ci o "wymoczka", u nas w Małopolsce funkcjonuje takie właśnie określenie.
Pozdrawiam, Piotr
PS. Na ocenę opowiadani jeszcze za wcześnie. Uprzedzam, będę bezlitosny, z tej prostej przyczyny, że od studenta dziennikarstwa można wymagać poprawnej polszczyzny bardziej niż od zwykłego zjadacza chleba.
Moja pierwsza uwaga na poważnie, rozumiem przekleństwa w dialogach zwłaszcza, gdy odpowiada im adekwatna sytuacja, w pozostałych przypadkach nie pasują i wręcz rażą, nie przydając nic w zamian.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pisarek666 dnia Śro 20:13, 31 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milow
Dyskutant
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 20:07, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
1. Nie mam ani tyle, ani tyle. A Bohater ma 1,75m wzrostu, co już poprawiłem. Dziękuję za uwazne śledzenie i wyłapywanie literówek.
2. Mówi się "wymoczek", ale w opowiadaniu celowo został użyty "wypoczek"
3. W sumie to wróciłem tylko po to by to opublikować. Takie opowiadanie pozegnalne, potem znikam na amen. A nowa część się pojawi jak wstawisz nową częśc swojego opowiadania.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milow
Dyskutant
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 0:54, 13 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Rozdział 2 - Historia z przeszłości
' Ciężko jest patrzeć jak odchodzi ktoś, kto
znaczył dla nas najwięcej. Jak z dnia na dzień
coraz bardziej się od siebie odsuwamy. Jak
zamiast sms na dzień dobry wita nas budzik,
którego tak bardzo nie znosimy. Ciężko jest
żyć ze świadomością, ze już nie jesteśmy dla
siebie dostatecznie ważni, a nasza rozmowa
to tylko bezuczuciowe siema . Nie rozmawiamy do późna tak jak
na początku. Ba! Nie rozmawiamy już wcale.
Stajemy się dla siebie coraz bardziej obcy, już
się nie znamy, a pamiątką po naszej
znajomości jest tylko zaśmiecone archiwum
na gg i wspomnienia, których tak trudno jest
się pozbyć'
Ulubiona nuta leci z głośników, szybki obiad... Tylko coś pusto tutaj. Nigdy nie lubiłem tutaj wracać. Mimo że to mój azyl przed światem. Ale kto lubi wracać do pustych 4 ścian? Koniec zwiechy, czas obczaić fejsa. I jak? 5 zaproszeń do znajomych, w tym jedno od Bartka. Pozostała 4 też z roku, kojarzę po twarzach. A Bartek.. kurwa, przystojny nawet. Rwałbym go, ale po pierwsze primo nie wiem czy on też lubi chłopców. Po drugie primo mam wyjebane na miłość, związki i te sprawy. OK, fajnie się spotyka z ziomami na jednorazową przygodę, a potem brutalnie ich wyprasza dając do zrozumienia że na jednym seksie się kończy cały nasz kontakt. No cóż, tak bywa... Jak to mawiają "Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie". Skoro ja cierpię przez miłość, to czemu inni mają być szczęśliwi?! A, jebać to bo znowu się infantylny robię. Lepiej ogarnąć plan na jutro,
gdyż od wejścia do domu tego nie zrobiłem. A no i trzeba upolować moją kolejną ofiarę.
***
- Co powiecie na pierwszego integracyjnego browara żeby się lepiej poznać? - Zaproponował Bartek gdy z nim i tymi 4 osobami które notabene okazały się dziewczynami paliliśmy przed uczelnią
- Mi pasuje - Odpowiedziała Kasia. Ładna, wysoka, blond włosy, figura modelki... gdybym był hetero bym ją rwał
- Mi też - Agnieszka. Czarne włosy, średni wzrost, jest do czego się przytulić.
- U nas lipa. U starych krucho z kasą, wątpimy że damy rade - Odpowiedziały dwie Natalie. Nie były siostrami, łączyło je imię. Jedna włosy rude, druga proste czarne. Zgrabne, wysokie. No nawet ładne mam dupy na roku.
Starzy... Rodzice... To obudziło wspomnienia. Które tak bardzo oddaliłem w otchłań umysłu, że o nich zapomniałem. Poczułem niemoc, słabość... czując świeczki w oczach, pobiegłem wprost przed siebie nie zważając na wołania ekipy.
Gdzie biegłem? Nie wiem. Przed siebie. Gdzie nogi chciały biec, a oczy widziały. Nie wiem kiedy znalazłem się w moim ulubionym miejscu. Kawałek ubocza za katedrą. Często z ekipą się tam spotykaliśmy na browara. Lubiłem tę samotnię. Mogłem tutaj siedzieć przez nikogo nie gnębiony, z własnymi myślami z którymi biłem się częściej niż z drecholami którzy mieli do mnie "ale". Jak to jest? Chłopak który ma szansę być kimś, nagle staje się nikim? Odpaliłem szluga. Pociekła mi łza. Życie ludzkie jest takie...dziwne...
- Wiedziałem że tutaj Cię znajdę - usłyszałem nagle za plecami - Ty płaczesz? - To był Bartek
- Chuj Ci do tego! Co Ty tutaj robisz?!
- Też tu lubię przychodzić. Pomyśleć sam ze sobą. I Ciebie też tutaj czasami widywałem
- Co Ty pierdolisz?!
- To co słyszysz. Nigdy Ci nie wchodziłem w paradę bo wiedziałem że jakiś cel tutaj masz.
- I co w związku z powyższym? Czujesz się fajny?
- Zdejmij tą maskę twardziela. Ty masz uczucia
- Nie mam. - Odpowiedziałem hardo
- Tak? To skąd te łzy? - Po czym podszedł i objął mnie. - Zaufaj mi. Nie chcę Cię skrzywdzić
- Odpierdol się! - Twardo go odepchnąłem i chciałem uciekać, gdy nagle spod ziemi wyrosła mi... Aśka! No co za chuj, całą ferajnę tutaj sprowadził.
- Uspokój się! - Krzyknęła, a ja wybuchnąłem płaczem. To koniec.
- Czego chcecie? Odwalcie się! - Krzyczałem przez łzy, a oni... uspokajali mnie!
- Damian... możesz nam zaufać - Zaczęła rudowłosa
- Nie! Ja nikomu nie ufam! Rozumiecie? NIKOMU! Nie potrzebuję łaski ani litości! Dam sobie radę! - Krzyczałem wręcz histerycznie. W końcu widząc moją bezsilność, usiadłem opierając się o ścianę. Jebać to ze cały ujebany będę.
- Damian... powiedz, co się stało. Obiecujemy że ta rozmowa zostanie między nami
- Nie, odwalcie się. - Powiedziałem, po czym zgarnąłem plecak i pobiegłem w stronę mojego bloku.
***
"Damian, bądź o 20 pod studnią, tam się spotykamy. Bartek" Zawijam kiece i lecę - pierwsze co przebiegło mi przez myśl po odczytaniu wiadomości na fejsie. Niestety, nie wylogowanie się było błędem, gdyż od razu napisał nadawca poprzedniej wiadomości
- Damian, nie martw się, ułoży się
- No co Ty nie powiesz. Nie znasz mnie więc odbij ode mnie
- Przyda Ci się odstresowanie
- Nie.
- Damian. Proszę
- Wiem do czego piejesz. I tak Ci nic nie powiem
- Ale przyjdziesz? Potańczymy, napijemy się piwa. Wiesz... dzisiaj u nich w klubie studencki wtorek, bro po 2,50
- Nie dasz mi spokoju?
- Nie
- OK, przyjdę. Nara
I wylogowałem się. Była 19, do studni ładny kawałek. Szybki ogar, buty, kurtka i jazda. Na miejscu byłem po 20, reszta na mnie czekała.
- OK, wchodzimy! - Zdecydowała Agnieszka.
Ogólnie towarzystwo luźne, fajnie się z nimi gadało. Tematu nie poruszaliśmy, za to zdążyliśmy po komentować już uczelnie, ludzi z roku i ogólnie. I się okazało, że one Ekranowych Lalek też nie lubią. Cóż, chociaż nie jestem sam. Leciała już 5 kolejka. Nawet ja dałem się porwać zabawie i poszedłem na karaoke. Wiedziałem że nie umiem śpiewać, ale te piwa mi odwagi dodały i moją działką było rapowanie. Szokiem się zakończył mój występ gdzie razem z Aśką zaśpiewaliśmy "Fuck It" Dody i Fokusa bo dostaliśmy brawa. Na szczęście Fokus rapuje, to nie ukazywałem moich serio mizernych zdolności wokalnych. Nawet nie zauważyłem jak już była 1 w nocy i Bartek musiał zwijać. A że się okazało się że mieszkamy na jednym osiedlu, to poszedłem z nim.
- Damian
- Co
- Możemy pogadać?
- Nie
- Czemu taki jesteś?
- Jaki?
- Oschły
- Life is brutal
- Zdejmij tą maskę.
- O chuj Ci biega?
- Ty nie jesteś taki. Wiem to.
Nie wiem czy to piwa mi dodały odwagi, czy może miałem dość tłumienia uczuć... zaproponowałem żebyśmy usiedli. Odpaliłem szluga i zacząłem swoją historię
- Miałem wtedy 14 lat. Chociaż nie, inaczej. Ogólnie wywodzę się z patologicznej rodziny. Matka była kurwą, a ja wpadką z jakimś fagasem którego nie znam i ona sama też nie znała. Ogólnie mimo że matkę powinno się kochać, szczerze jej nienawidziłem. Bo nie dość że kurwa to jeszcze alkoholiczka. Nie raz odbierałem ją z komendy, albo brałem do domu gdy obrzygana leżała pod klatką. Co ze mną? Uczyłem się, a jednocześnie szukałem pocieszenia w narkotykach. Tak, jestem ćpunem. Ćpunem który walczy z nałogiem. Miałem wtedy 14 lat. Gdy moja matka umarła. Zaraziła się HIV-em. I tak wylądowałem w Domu Dziecka. Bliska rodzina mnie nie chciała bo się oderwała od mojej matki a mnie uznawała za bękarta do wytępienia. Wiesz jakie to uczucie czuć się niechcianym? Przez nikogo? - Do moich oczu napłynęły łzy. Zauważyłem że i Bartek jest w szoku, gdy po kryjomu ocierał łzę. - W wieku 16 lat ogarnąłem się. Wcześniej zwiewałem z bidula, koczując po dworcach. Gimnazjum skończyłem cudem. Jak mówiłem, w wieku 16 lat ogarnąłem się. Dyrektorka po znajomości załatwiła mi liceum które skończyłem tokiem indywidualnym. W między czasie chodziłem na odwyk. Gdy skończyłem osiemnastkę, dali mi to mieszkanie w którym teraz mieszkam. O, w tej klatce. - Wskazałem mu drzwi za nami. - Zachowaj to dla siebie. Nie potrzebuję współczucia - Powiedziałem gdy wstałem i już miałem odejść, gdy nagle Bartek się ocknął, dogonił mnie i... mocno pocałował.
- Odpierdol się! - Krzyknąłem dając mu w pysk. I uciekłem...
______________________________________________________
Po namyśle dodałem teraz nową część. Nie wiem kiedy ukaże się następna. Ogólnie do końca roku ujrzycie całość. Opowiadanie raczej nie będzie długie, ok. 8-10 części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 17:06, 27 Lis 2012 Temat postu: Re: Studenckie Zauroczenie |
|
|
Milow napisał: |
Witam. Ta, znowu wróciłem. Tylko po to by napisać to opowiadanie. Będzie, a jakże, wielorozdziałowe. Na razie wstęp, jak kogoś zachęci to będę się cieszył, jak nie to trudno, life is brutal, nie? Część z życia wzięta, część z życia wzięta jednakże trochę przerobiona, a część to fikcja literacka.
Miłego czytania!
|
Jak zawsze wiele słów, mniej czynów. Wielki powrót się naszemu autorowi nie udał. Nabazgrał tak naprawdę krótką część tego, co chciał przekazać i finito. Dziś dowiedziałam się, że Naszemu drogiemu autorowi "nie chce się" już pisać. Można było się tego spodziewać a więc spokojnie mogę powiedzieć: a nie mówiłam. Wielorozdziałowe? Nie wyszło. Tylko po to by napisać opowiadanie? Tylko po to by zacząć pisać opowiadanie i się znudzić. Jak kogoś zachęci? To się zjeży, że autor olał sprawę. Life is brutal? Zależy jak leży i jak kto chce. Przykre.
Dlaczego to piszę? Bo wydaje mi się, że stać Cię na to by zajebiście brnąć przez to opowiadanie. Gorzej, gdy się chęci nie ma (czyt. lenia). Trudno. Nikt płakać nie będzie.
Tu chyba należy się parę słów wyjaśnienia od samego autora.
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milow
Dyskutant
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 22:58, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Już tłumaczę. Był okres załamania weny. Ale wrócił. Problem polega na tym, ze rozdziały piszę w czasie wykładów, czyli w wersji papierowej. I leń nie pozwala mi na przelanie ich na wersję elektroniczną. Nowy rozdział pojawi się w sobotę. Czytelnikom życze miłych andrzejek, a kto wybiera się do Toro to może się spotkamy Z Fartem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 16:25, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Milow napisał: |
Już tłumaczę. Był okres załamania weny. Ale wrócił. Problem polega na tym, ze rozdziały piszę w czasie wykładów, czyli w wersji papierowej. I leń nie pozwala mi na przelanie ich na wersję elektroniczną |
Ja chyba jednak nadal obstaję przy "olewatorstwie".
Już nie denerwują Cię niektóre osoby na forum? Bo skoro denerwują, to po co się męczyć.
Wzruszyłam się.
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milow
Dyskutant
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:58, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Mając wyjebane na księgę żali senseeja, kolejna część dzisiaj o 23
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 20:46, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Milow napisał: |
Mając wyjebane na księgę żali senseeja, kolejna część dzisiaj o 23 |
Powiem szczerze, że Twój komentarz mnie rozbawił. Jeżeli szczerość traktujesz jako księgę żali, to widać coś jest nie tak. Do tego wykazał byś trochę klasy i nie klnął w swoich wypowiedziach bo to ani ładnie nie wygląda, ani nie służy podkreśleniu. Przyjmij to do siebie, że każdy może napisać co chce pod Twoim opowiadaniem, a jeśli będziesz w ten sposób reagował, to wybacz, ale czytelników stracisz. Bo mi osobiście już się nie chce tego czytać. Jeśli chcesz coś dodać, to zapraszam na pw, bo nie mam zwyczaju prowadzić takich konwersacji publicznie. Skoro szczerość Cię boli, rusza to już inna sprawa. Prawda jest taka, wyraziłam swoje zdanie. Nie można? Można.
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milow
Dyskutant
Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:53, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Rozdział 3 - Zauroczenie vs. trzeźwy umysł
Wszedłem szybko do domu i zatrzasnąłem drzwi. OK, jest ładny ale w ogóle i w szczególe to nie musiał mnie od razu całować. A najlepsze jest to, że on nadal tam siedzi, na tej samej ławce, rozglądając się po oknach. Niestety, nie dostrzeże które okna to moje. Jak mówiłem - lajf is brutal bejbe. OK, czas wstawić kawę, a w między czasie net, kumpello - standard. I jak to zwykle, wiadomości paręnaście. W większości seks. Odrzucam bo tatusiowie mnie nie jaraja. A kto szpiegował? Ten brzydki, ten za stary, ten to już w ogóle.... ej, chwilunia! Znam tę twarz! Kurwa.... Czy to... Niemożliwe... Wchodzę jednak przez ta moją kurewską ciekawość na ten profil, zdjęcie w powiększeniu.... Zdążyłem usłyszeć podczas szybkiego zakładania butów że woda się zagotowała. Szybko ją wyłączyłem i jak stałem w jeansach, bluzie z kapturem na głowie i butach wyleciałem na dwór. Nadal tam siedział, z zamkniętymi oczami.
- Prze... Prz.... Przepraszam. - Tak trudno jest mi wypowiadać to słowo.
- Damian?
- Bartek... ja...
- Nie tłumacz się, nie wiem co sobie w ogóle myślałem - Bartek wyraźnie się zmieszał
- Nie, to nie tak... - podjąłem próby wytłumaczenia się, które z góry skazałem na porażkę
- Od początku mi się spodobałeś. Ta Twoja niedostępność...
- Nie rozmawiajmy tutaj... Wanna come in? - Spytałem, a on spojrzał na mnie jak na kosmitę w którego nie wierzył aż tu nagle przed nim stał jak żyw
- Słucham?
- No chodź na górę. Trzeci raz nie powtórzę - Powiedziałem pewnie idąc w stronę klatki.
Nie musiałem na niego długo czekać, dogonił mnie przy domofonie, i razem wgramoliliśmy się na trzecie piętro. A tam zatraciliśmy już wszelkie hamulce. Od progi zaczęliśmy się lizać ściągając z siebie kolejne części garderoby, by w bokserkach wylądować w moim pokoju, na moim łóżku. Tym samym, na którym wcześniej przeleciałem ze 100 osób. Może i więcej. Jednak gryzło mnie coś i nie chciało przestać
- Bartek?
- Co się stało?
- Na pewno tego chcesz? - Nie chciałem go ranić.
- A Ty?
- Bartek. Ja nie jestem taki jak Ci się wydaje.
- Zdejmij maskę. Prosiłem Cię już o to - powiedział masując mojego nabrzmiałego fiuta przez spodnie
- Barteeeek... - jęknąłem gdy zaczął robić mi dobrze ustami. Jak on to nieziemsko robił! No takiego loda nikt nigdy mi nie robił. Ale nie chciałem skończyć za szybko. Odepchnąłem go od mojego fiuta, zmuszając do wypięcia. Kurwa. Nie ruchał go nikt.
- Jesteś pewny że tego chcesz?
- Tak. Ten pierwszy raz chcę właśnie z Tobą - powiedział a ja stwierdziłem w myślach że jest tak infantylny że aż mi go szkoda. Bejbe, to nie bajka, a ja to nie książę. No ale chuj. Przygotowałem jego dziurkę na mojego gnata, gumka na fiuta i heja. Jęczał niemiłosiernie. Najpierw z bólu, a potem nieukrywanej rozkoszy. A ja? Jak automat ruchałem go, mając w dupie co się stanie. Ok, czułem że dochodzę. Zdjąłem gumę, i skończyłem mu w ustach. A że nie jestem cham, sam przyjąłem jego ładunek.
- OK. Ty śpisz tutaj, ja w salonie - powiedziałem zakładając bokserki
- Czemu tak?
- Bo nie lubię spać z kimś.
- Jak wolisz... - odpowiedział, a ja wyszedłem i zamknąłem drzwi.
Całą noc jednak nie mogłem zasnąć. Podobno po jednym seksie nie można się zakochać. A jednak ja... nie, zauroczyłem się w nim, tylko! I muszę zrobić wszystko by to zniszczyć. Nikt nigdy mnie nie usidli. A tym bardziej jakiś wymoczek co to dopiero poznał co to seks i myśli pewnie że po nim będę kochany. Nie wiem kiedy usnąłem. Ale przebudziłem się po 5, Bartek słyszałem krzątał się po kuchni
- Co Ty tu robisz?
- Śniadanie nam. Na 8 do szkoły
- Nie, out mi stąd. Nikt na uczelni ma się nie dowiedzieć, jasne?!
- Ale...
- Żadne ale! Ubieraj się i idź, żeby nie było że noc spędziliśmy razem. Ja jestem wyoutowany. Nie każdy musi wiedzieć że jesteś gejem. - Powiedziałem ostro. On tylko spojrzał, wziął kurtkę i bąknął "do zobaczenia później". Wiem że go to zraniło. Nie mniej niż mnie. Ale tak będzie lepiej dla nas obu...
_________________________________________________
Nie wiem kiedy ciąg dalszy. Jakoś niedługo.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Milow dnia Nie 23:54, 02 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|