|
GAYLAND Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mateuszek_f
Debiutant
Dołączył: 31 Sie 2016
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:08, 31 Sie 2016 Temat postu: Opowiadania Mateusza. Część 2: Tatry 1 |
|
|
Opowiadania Mateusza.
Czyli jak męskie stopy zrobiły ze mnie geja.
Część 2: Tatry 1
Tag: feet, fetish, adventure
W moim życiu wiele się zmieniło. Niedługo przeprowadzam się do Wrocławia. Zamieniłem studia dzienne na zaoczne. Rozpocząłem pracę. A właściwie rozpocznę z początkiem października. Przeszedłem solidną rekrutację przeprowadzoną przez dużą Firmę otwierającą swoją fabrykę w stolicy Dolnego Śląska. Byłem tam kilka dni temu. Znalazłem lokum w jakimś mieszkaniu z innymi ludźmi - no cóż trzeba ciąć koszty utrzymania. Będę miał swój pokój więc źle nie będzie. Na Politechnice Gliwickiej trochę zajęło przepisanie się na studia zaoczne. Ale w końcu się udało. Czekam teraz na rozpoczęcie nowego życia.
Minęło kilka tygodni po mojej nietypowej przygodzie w pociągu. Przez ten czas nie za bardzo miałem czas rozmyślać o tamtych wydarzeniach, o rozterkach, orientacji, upodobaniach... Teraz mam kilka dni wolnego, dlatego wybieram się w moje ulubione góry - Tatry. Oj tak - ze wszystkich uprawianych przeze mnie aktywności fizycznych trekking jest moim ulubionym hobby. O innych będzie czas wspomnieć kiedyś indziej.
Postanowiłem szczytować jak należy, po kilku dniach rozchodzenia mięśni postanowiłem na koniec zostawić sobie Rysy i to z wejściem z samego dołu - z parkingu na Palenicy Białczańskiej. Wysiadłem z busa i nie patrząc na zachmurzone niebo wyszedłem jako jeden z pierwszych turystów. Mimo tego, że słońce było za chmurami było bardzo ciepło. Droga asfaltowa ciągnęła się niemiłosiernie, stopy w moich wysokich skórzanych butach momentami chciały się wyrwać na zewnątrz. Buty były dobrze dopasowane, ale trochę 'za twarde' na asfalt.
Szybko przebrnąłem obok schroniska i zacząłem podejście na Czarny Staw. Ludków było niewiele. W końcu jest wrzesień, a i pogoda nieciekawa. Nikt rozsądny nie wyszedł dzisiaj w góry... Ale ja do rozsądnych nie należę. Po blisko 3 godzinach siedziałem w ciszy nad Czarnym Stawem. Nie było nikogo. Przez moment staw oświetliły promienie słońca. Dało mi to otuchy i motywacji - ruszyłem więc dalej. Gdzieś koło Buli pogoda się załamała - zaczęło padać.. nie lać! Schowałem się szybko pod jakiś większy głaz jakich tu nie brakuje. "Do dupy, trzeba zawrócić" - pomyślałem. Mimo deszczu wciąż było ciepło. Czekam, aż przestanie padać. Rozwiązałem buty, zdjąłem skarpety i wyciągnąłem się na rozłożonym polarze. Głaz skutecznie chronił mnie przed zacinającym deszczem. Zamknąłem oczy.
- Można?! - Usłyszałem i w momencie zerwałem się na nogi o mało nie uderzając w skałę nad głową. - Spokojnie. Można się dosiąść? - Powiedział nieznajomy.
- Jasne. - Odparłem ustępując miejsca.
- Marcin. - Powiedział podając rękę. Był wyższym ode mnie blondynem z wysportowaną sylwetką.
- Mateusz. - Powiedziałem. - Beznadziejna pogoda. Chyba zawrócę.
- Nie masz czego żałować. Godzinę temu byłem na szczycie i nic nie było widać. - Powiedział towarzysz.
- Byłeś na Rysach?! - Zapytałem zdziwiony. Skinął głową. - Sorry, ale nie wyglądasz na takiego, który wstaje w nocy i wchodzi na szczyt!
- Haha! Zmylił Cię strój. - Powiedział. Faktycznie ubrany był bardziej na boisko piłkarskie niż na wyprawę w góry. Kolorowa koszulka i krótkie spodenki Adidasa, mały plecaczek i białe niskie buty Nike z których wystawały równie białe skarpety. - Jestem maratończykiem, dużo biegam. Studiuję na AWF'ie w Krakowie. Przed rozpoczęciem semestru muszę napisać pracę zaliczeniową z testu swoich możliwości. No i wymyśliłem, że wbiegnę na Rysy, ale to był błąd.
- Pogoda? - Zapytałem.
- Nie. Nie czuję nóg! Bolą jak cholera. Nie masz jakiejś tabletki przeciwbólowej?
- Mam, ale na odciski niewiele Ci pomoże paracetamol.
- Nie mam odcisków, tylko zmęczone napuchnięte podeszwy stóp. - Oznajmił. - Mam zbyt miękkie buty.
- No tak. – Zakończyłem i spojrzałem na jego buty. I Nastała długa cisza. - Pokaż te stopy. - Wycedziłem. On jednak się nie zdziwił i zdjął buty. W końcu na AWFie nie raz biega boso przy innych facetach. Wyciągnął swoje stopy w białych soksach w moją stronę. Poczułem zapach przepoconych adików. - Wymasować Ci je? - Powiedziałem niechętnie.
- Byłoby super. - Powiedział pewnie. Lewą stopę położyłem na sowim udzie a prawą chwyciłem oburącz i kciukami mocno masowałem podeszwę stopy.
- Mocno walą? - Zapytał.
- Mocno. - Powiedziałem twierdząco. - Gdybyś chodził w porządnych butach, było by i wygodniej i mnie by śmierdziało. - Uśmiechnąłem się. Z moich wysłużonych butów jedynie zapach skóry się wydostaje. - Skinąłem wskazując swoje włoskie Zamberlany. W między czasie zmieniłem stopy i zacząłem masować drugą. On nachylił się i podniósł mojego buta i powąchał.
- Nieźle. - wyszeptał. - Może ściągnę skarpety, będzie Ci mniej śmierdziało?
- Damy radę. Odpręż się - Powiedziałem i powoli zsunąłem białe soksy. Zobaczyłem kształtne trochę kościste stopy z elegancko przyciętymi paznokciami. Na stopach nie było odcisków - jedynie zaczerwieniona skóra stopy. Pomasowałem palce i nie wiedząc co mi przyszło do głowy zatopiłem język między palcami.
- Oooo! - Krzyknął Marcin.
- Przepraszam poniosło mnie. - Powiedziałem.
- Nie, po prostu się zdziwiłem. Mi to nie przeszkadza. To nawet przyjemne.
Nie czekając na dalszą zachętę znów zbliżyłem jego stopę do ust i przejechałem końcówką języka od pięty aż po palce - zatapiając język między dużym i kolejnym palcem stopy. Kolejno brałem jego palce to ust ssą je nieco. Najpierw duży, masywny paluch i tak dalej. Później druga stopa i znowu pierwsza. Gdy powtarzałem ten rytuał odkładałem stopy na uda coraz bliżej mojego krocza. Mój fiut twardniał przy każdym ssaniu dużego palca. Moje ręce nie masowały już tylko stóp ale całe łydki nowo poznanego kolegi. W końcu Marcin sam przesunął stopę z mojego uda i położył na moim kroczu.
- Też Ci zesztywniał? - Powiedział i powoli zaczął zsuwać swoje sportowe spodenki. Gdy to zrobił moim oczom ukazała się gładko ogolona sztywna pała świecąca się od potu. Pod nią były zaczepione dwie duże bombki. - Musze sobie ulżyć - powiedział i zaczął się masturbować. Nie wiedziałem co zrobić - poprzednio nie skończyło się to za dobrze.... Kłęby myśli i w końcu:
- Pozwól, że Ci z tym pomogę. - Odłożyłem jego stopy na ziemię i przesunąłem ręce po jego udach, zdjąłem spodenki, rozchyliłem mu nogi i uklęknąłem biorąc w prawą dłoń jego penisa. Lewą zacząłem masować ogolone jaja. Jego pała była równa i prosta. Pulsowała i czerwieniła się od napływającej krwii.
- Tylko powoli. - Powiedział Marcin. Wziąłem jego fiuta do ust i zacząłem pomału masować językiem. Ręce powędrowały na jego tors - poczułem sztywniejące brodawki na umięśnionym ciele. Po chwili znów chwyciłem jego członka i jaja. On zaczął się prężyć i nagle poczułem silny strumień gorąca wypełniający moje usta. Pierwszy raz smakowałem spermy z taką przyjemnością.
- Przepraszam że tak szybko, ale marzyłem o tym odkąd cię tu zobaczyłem - powiedział. - Teraz ja się odwdzięczę. Zaczął masować moje krocze lewą stopą prawą znów przykładając mi do ust.
- Zrobić Ci loda? - Zapytał.
- Pewnie.
Zmieniliśmy pozycję. Stanąłem a przedemną ukląkł wysportowany młodzieniec. Zsunął mi spodnie i wsadził ręce pod bokserki chwytając moją pałę. Nie wyciągał jej od razu - pieścił ją pod bokserkami prawą ręką, lewą obejmując moją pupę. Powoli pewą ręką zaczął od tyłu zsuwać bokserki, które zatrzymały się na moim fiucie. Chwycił wyedy bokserki oburącz i zsunął je całkiem a mój fiut od razu znalazł się na jego twarzy. Zaczął go całować i lizać, wsadzając rękę między moje nogi i kierując ku odbytowi. Nie zbliżył się jednak do niego. Masował prostatę z zewnątrz trzepiąc mojego małego i uderzając nim w swój język.
- Zaczekaj. – Powiedziałem i usiadłem na skale sięgając po jego przepoconego adidasa. I przyłożyłem go sobie to twarzy. Fala zapachu stóp Marcina wypełniła moje nozdrza. On zajął się znów moim kutasem. W końcu wsadził go aż po samą krtań i powoli przesuwał tył-przód, przód-tył. Pierwszy raz facet robił mi laskę. I to jak! Cały czas wąhałem jego śmierdząego buta. W końcu wystrzeliłem mu na twarz. Marcin zlizał wszystko.
- Podobało się? - Zapytał.
- I to jak. Widać, że masz wprawę.
- No wiesz... na AWFie wielu facetów jest. Powiedział zlizując ostatnią kroplę spermy z mojego brzucha.
Nasza przygoda się tu nie zakończyła. Długo rozmawialiśmy. Zeszliśmy do schroniska i wypiliśmy kilka piwek. Niestety nie mogłem wracać do Gliwic. Marcin zaproponował, żebym przenocował w wynajętym przez niego apartamencie i jechał rano.
- OK, przecież nie poprowadzę auta po piwie.
Pojechaliśmy więc busem do jego apartamentu. Był już późny wieczór...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mateuszek_f dnia Śro 21:12, 31 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|