GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum GAYLAND Strona Główna
->
Opowiadania niedokończone
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
FORUM INFO
----------------
Regulamin i inne sprawy organizacyjne
Księga gości
DO POCZYTANIA
----------------
Nowości
Opowiadania ostre
Opowiadania pikantne
Opowiadania słodkie
Opowiastki, blogi, etc
Blogi i inne teksty zewnętrzne
Same przysmaki
DYSKUSJE
----------------
Hyde Park…
Rozmowy Seksualne
Wszystko dla ciała
Penis, czyli co łączy w/w tematy
Moda i Uroda
Wszystko dla ducha
Technika, Internet i Komputery
Technika
Sport
DO POOGLĄDANIA
----------------
Video
Video - Linki
Zdjęcia
Porno Gwiazdy
Zdjęcia - Linki
Galeria Użytkowników
OGŁOSZENIA
----------------
Masturbacja
Oral
Z jak Znajomi
Anal
Sport
Kulturystyka
M jak Miłość
S jak Seks
Turystyka
Film
Książka
Muzyka
Gry
Programy
Humor i Inne
Z Kraków
Z Łódź
Z Wrocław
Z Poznań
Z Gdańsk
Z Szczecin
Z Bydgoszcz
Z Lublin
Z Katowice
Z Białystok
Z Toruń
Z Kielce
Z Gorzów
Z Opole
Z Olsztyn
Z Gorzów Wielkopolski
Z Zielona Góra
Warszawa
Kraków
Łódź
Wrocław
Poznań
Gdańsk
Szczecin
Bydgoszcz
Lublin
Białystok
Katowice
Toruń
Kielce
Gorzów
Opole
Olsztyn
Gorzów Wielkopolski
Zielona Góra
S Warszawa
S Kraków
S Łódź
S Wrocław
S Poznań
S Gdańsk
S Szczecin
S Bydgoszcz
S Lublin
S Katowice
S Białystok
S Toruń
S Kielce
S Gorzów
S Opole
S Olsztyn
S Gorzów Wielkopolski
S Zielona Góra
Z Warszawa
Opowiadania niedokończone
shoutbox
----------------
shoutbox
Strony www
----------------
Nasi partnerzy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
subDaro
Wysłany: Pią 3:07, 19 Lip 2013
Temat postu:
Po dłuuugiej przerwie w pisaniu zabieram się z kolejną część. Akcja tej części odbywa się równolegle z częścią, którą teraz miałem pisać. Moje starania o Bartka postanowiłem odłożyć na kolejną część.
5. W imię zasad
Wszystkie wydarzenia tamtego czasu miały miejsce tylko i wyłącznie przez moje dobre serce, gdybym wtedy nie postąpił tak wielkodusznie nie straciłbym niczego, a nawet wiele zyskał.
Zaczęło się od tego, że kolega mojej siostry siedział u nas późnym wieczorem narąbany jak strzelba, miał jechać autobusem do domu. Nie chciałem żeby miał potem jakiekolwiek kłopoty czy ze strony jego matki czy kogokolwiek, kto mógł go spotkać po drodze. Zapytałem, więc czy nie chce przenocować u mnie. Z wielką radością przyjął moją ofertę. W nocy do niczego nie doszło, po prostu nie chciałem, aby doszło do czegokolwiek. Po prostu oglądaliśmy różne filmy, a potem trochę rozmawialiśmy. Niby nic. Kilka dni później Daniel postawił mi piwo w zamian za nocleg. Zapytał mnie wtedy bezpośrednio:
– Jesteś bi?
Pierwszy raz w życiu ktoś mnie tak zdziwił jednym pytaniem. Czułem się bardzo dziwnie, nie wiedziałem skąd to on mógł to wiedzieć, czy dałem się poznać, czy po prostu strzelał lub żartował. Tak czy inaczej trafił i to w dziesiątkę. Postanowiłem jednak zaryzykować, przyznałem się, jakoś wokół tego tematu nie robił szumu, odpowiadało mi to, nie musiałem się z niczego tłumaczyć.
Potem poszliśmy na koncert jakieś kapeli do pubu, nie było jakoś specjalnie dużo osób, za bardzo też się nikt nie bawił, według Daniela było zajebiście, ale to jego punkt widzenia.
Dwa tygodnie później miała mieć miejsce osiemnastka Pawła. Postanowiłem na tą imprezą wkręcić Daniela, zobaczyłby, jak wygląda prawdziwa impreza, taka tam domówka na pięćdziesiąt osób. Właśnie wtedy zaczęły się komplikacje.
Spotkaliśmy się kilka dni później na mieście, mój problem z nim polegał na tym, że teoretycznie mogłem go mieć, ale nie chciałem go stracić. Nie chciałem powtórki sytuacji z Krzyśkiem, nie mogłem stracić tak wiele, jak straciłem przez te wszystkie idiotyczne gierki z Krzyśkiem.
Zacząłem rozmowę:
– Jest sprawa, mogę na twoją imprę przyjść z kolegą?
– Jasne...
W jego głosie czułem jakby mówił to z litości.
– Ja też mam jedną sprawę...
– Wal śmiało.
– Rozmawiałem ostatnio z Martyną.
– No to nieźle zapłaciłeś za tą rozmowę – Martyna wyprowadziła się za granicę, i przez to rozmowa była droższa.
– Nie o to mi chodzi, ona powiedziała mi o twoich krzywych ruchach.
Już wiedziałem, o co chodzi, nie wiem, dlaczego to zrobiła, ale próbowałem się wyłgać na wszystkie sposoby.
– Jaśniej proszę.
– Dobrze wiesz, o co mi chodzi!
– Nie, no widzisz, nie bardzo.
– Wiesz, o co chodzi i jeszcze mnie okłamujesz...
– Po co miałbym?
– Nie wiem, powiedz mi, co to za koleś, z którym chcesz przyjść?
– To kolega.
– Chyba raczej chłopak.
– Przeginasz!
– Nie, zgaduję.
– Czyli Martyna ci powiedziała że jestem gejem, chociaż spałem z nią więcej razy niż ktokolwiek inny?
– Nie. Powiedziała, że nie tylko kobiety cię interesują.
Byłem wściekły na nią za to, że mu to powiedziała, ale z perspektywy czasu wiem, że chciała jak najlepiej.
– Nie wiem, co ćpałeś, albo ona wypiła, że raz ci to powiedziała i ty w to uwierzyłeś.
– Nic nie biorę, a ona była jak najbardziej trzeźwa.
– Do czego dążysz?
– Masz mi w końcu prawdę powiedzieć!
– Ale ja nie kłamię!
– Łżesz, jak pies!
– Skąd ta twoja wiara w jej słowa?
– Powiedziała żebym się Kuby zapytał jak jej nie wierze, a ja mu powiedziałem, że wiem, więc nie mniej do niego żalu.
Z Kubą spotykaliśmy się, co jakiś czas na niezobowiązujące spotkania o wiadomym charakterze, nie wspominałem o tym wcześniej, bo nie sądzę by było to konieczne, i większej satysfakcji też nie miałem z tych spotkań.
– No dobra, masz mnie... co chcesz wiedzieć?
– Ile to już trwa i z kim?
– Może rok, może pół coś w tym stylu i z nikim, kogo znasz oprócz Kuby.
– I czemu mi tego nie powiedziałeś ten rok temu?
– To jest logiczne...
W sumie to nie bardzo było to logiczne, ale była to bardzo dobra wymówka, przed "rokiem" zajmowałem się głównie Krzyśkiem, a potem nie chciałem do tego mieszać kogoś, kto jest już ze mną w jakimś "związku".
– Nie rozumiem...
– Co byś zrobił gdybyś się dowiedział?
– Ciężko powiedzieć, a czego ty byś chciał?
– W odniesieniu do ciebie to niczego.
– A dlaczego ja miałbym czegoś chcieć?
– Bo znam cię jedenaście lat, bo pamiętam jak mi to proponowałeś nieskończoną liczbę razy, jak jeszcze byłem hetero.
– I nie mów, że ty byś nie chciał?
– Chciałbym, ale nie chcę niszczyć tego co budowaliśmy przez te jedenaście lat.
– Ale nic przez to nie zniszczysz...
– Nie? Oboje doskonale wiemy jak długo trwają twoje związki, jak wszystkich traktujesz, nie po to walczyłem o ten szacunek by go stracić.
– Ale z tobą byłoby inaczej.
– Nie wierzę w to, i ty sam też pewnie nie.
– Wierzę!
– Sorki Pawełku, ale nie jesteś dla mnie pod tym względem pociągający.
– Spójrz na siebie, a jakoś ty mi się podobasz.
Paweł był naprawdę przystojny, wysoki, średniej długości blond włosy, jasnoniebieskie oczy, jak dla mnie to niczego mu nie brakowało.
– Nie o to mi chodzi do kurwy nędzy, tobie w głowie tylko seks i się jeszcze dziwisz, że nie chcę...
– A to przez tego twojego chłopaka? Przez niego nie chcesz?
– To nie jest mój chłopak! Uświadom to sobie!
Temu człowiekowi nie dało się niczego wyperswadować, nie chciał zrozumieć.
– To, dlaczego nie chcesz być ze mną?
– Bo jesteśmy przyjaciółmi i nie mam zamiaru tego zaprzepaszczać.
– Ale przemyśl to jeszcze.
– Ja już dawno to przemyślałem i teraz nawet już widzisz, dlaczego ci nie mówiłem niczego.
– No dobra twój wybór, ale na imprezę przyjdź bez niego.
Myślałem, że go zabiję, ale resztkami sił obróciłem się na pięcie i poszedłem przed siebie rzucając na pożegnanie tylko głuche "nara".
Koniec końców nie poszedłem na imprezę do Pawła. Z Danielem zorganizowaliśmy towarzystwo i wypiliśmy w plenerze w nieco mniejszym gronie. Niczego nie żałuję, po jakimś czasie, udało mi się odzyskać z Pawłem kontakt, nie było tak jak wcześniej, ale dobrze, że chociaż jakoś było. Zrozumiał w końcu, dlaczego nie chciałem z nim być.
Przez to, co się stało straciłem kontakt z ludźmi, których mogłem spotkać tylko na imprezach. A to wszystko w imię zasad.
CDN.
Przepraszam, że ta część też jest krótka, ale sądzę że wyczerpałem ten temat. Jak zwykle oczekuję komentarzy.
Ciastek123
Wysłany: Wto 23:43, 11 Cze 2013
Temat postu:
Całkiem fajne ale tak jak mój poprzednik uważam , że jest trochę za krótkie.
Analog2
Wysłany: Nie 0:53, 09 Cze 2013
Temat postu:
Za krótkie te opowiadanie - przesadziłeś.
grafoy
Wysłany: Sob 18:30, 08 Cze 2013
Temat postu:
fajne
subDaro
Wysłany: Sob 1:17, 08 Cze 2013
Temat postu:
Kolejna część moich wypocin. Akcja tej części się rozgrywa na około pół roku od zakończenia ostatniej.
4. Ucieczka od uczuć
Minęło sporo czasu, nic już nie pozostało takie same. Wszystko zdążyło się spierdolić. Ja pewien swoich uczuć, a raczej ich braku, przekonałem się na własnej skórze jak potrafią być bolesne.
To było w grudniu zakochałem się wówczas w mojej dziewczynie, myślałem, że uczucia mnie nie dotyczą, ale jednak się myliłem. Nie byłoby to nic strasznego gdyby nie to, że krótki czas po tym zakochałem się ponownie. Do tej pory uważam, że nie były to tylko zauroczenia, tak silnych uczuć nie potrafiłem powstrzymać, próbowałem je ignorować, ale i to mi się nie udało.
Jedną z nich była Karolina. Ta sama dziewczyna, z którą byłem w pierwszej części i w każdej następnej... z drobnymi przerwami. Ona mnie kochała, ale ja nie potrafiłem odwzajemnić tego uczucia, do czasu, ale wtedy było już za późno. Chciałem to wszystko cofnąć, po części się udało. Dałem radę uratować nasz związek, ale on długo nie potrwał, prawdopodobnie dla tego, że bałem się jej powiedzieć jak bardzo ją kocham.
Drugą z tych osób był nie kto inny tylko Krzysiek. Ironia losu, zakazana miłość, a kręciło mnie w nim wszystko: jego zapach, wygląd, styl, jak dla mnie to on był idealny, ale co z tego jak i tak nie mogłem go mieć. Postanowiłem jednak spróbować, i nie stracić przy tym przyjaciela.
Do sylwestra nasze kontakty się bardzo zmniejszyły, rzadziej przychodził, nie chciał żebym ja przychodził, od naszej przygody powtórzyliśmy to pięć razy. Nie wiem czy to dużo czy nie, ale wiem, że potrafiłbym wykorzystać sytuację, co najmniej dwadzieścia razy. Nie robiłem tego tylko dla tego, że on ciągle był dla mnie jak brat, i chciałem to uszanować.
Sylwestra w tym roku wyprawialiśmy u mnie, był on dla mnie szansą... żeby to w końcu z siebie wyrzucić. Impreza z naszą paczką trwała w najlepsze, wszyscy byliśmy pochłonięci rozmową, alkoholem, filmami, grą w karty. Nowy rok trwał od dwudziestu minut, a my dopiero zauważyliśmy, że północ minęła. Nikt nie zauważył godziny na zegarze, wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Po godzinie drugiej wszyscy zaczęli się zbierać do domu. Krzysiek oczywiście najebany jak torpeda został na noc. Mnie to bardzo odpowiadało.
Nie wiedziałem do końca jak zacząć tą rozmowę, na całe szczęście nie musiałem.
– Darek, śpisz już?
– Nie...
– Możemy porozmawiać?
– Co cię gryzie?
– Jara cię to? – Zapytał odwracając się do mnie.
– Co?
– Wiesz...
– ...
– Jara czy nie?
– Jakby nie jarało to bym tego nie robił.
– A czujesz coś?
– Nie, nie śmierdzisz potem.
– Nie o to mi chodziło. – Powiedział to z uśmiechem na ustach, po czym zapytał
– Czy czujesz coś jak to robisz?
– Jak robię, nie. Po prostu nie mogę się oderwać, jak to zrobię to czuję niedosyt, a jak skończę to czuję taką dziwną satysfakcję. Ciężko mi to opisać.
– Aha.
– Ale nie tylko to czuję...
– Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że...
– Tak, Krzysiek.
– Czyli to z Karoliną to tylko taka ściema?
– Nie, nie wiem, ale do ciebie czuję to samo, co do niej.
– Ja też cię kocham.
Myślałem, że się ze szczęścia posram, jednak podniecenie nie trwało długo.
– Tylko w inny sposób.
Minęło kilka minut, nic nie mówiłem. Chciałem iść spać, ale on miał trochę inne plany. Tym razem to on przejął inicjatywę. Czułem się wprost niebiańsko, może to alkohol tak na niego zadziałał, ale wtedy się tym nie przejmowałem. Pieściliśmy się nawzajem, ja pieściłem językiem jego penisa, potem on mojego, czułem się jak w raju, nie wierzyłem, że robił to pierwszy raz. Poza tym i kilkoma pocałunkami do niczego więcej nie doszło. Nie żałowałem, że nie dałem się dobrać sobie do tyłka. Bawiliśmy się w ten sposób do rana. Po czym usłyszałem jedno zdanie wypowiedziane w języku angielskim:
– It was our last time.*
Nic nie odpowiedziałem, w końcu to była jednak jego wola, a ja nie mogłem się jej nie podporządkować. Bolało mnie to, ale miałem nadzieję, że będzie to jedna z jego niespełnionych gróźb.
Dotrzymał słowa, nieraz próbowałem go namówić na powtórkę, ale on nie chciał. Kiedy zapytałem go o powód, odpowiedział, że nie chce być taki jak ja. Sądzę, że myślał, że stałem się taki przez Pawła, nic więcej nie potrafiłem wymyślić.
Czas mijał, moje uczucia osłabły, ale nie do tego stopnia bym mógł je zignorować, nasza przyjaźń powoli się rozpadała.
Wtedy to poznałem Bartka...
*– To był nasz ostatni raz.
CDN.
Jak zwykle mam nadzieję że się podobało, czy jest coś co powinienem poprawić?
Proszę śmiało komentować.
Analog2
Wysłany: Wto 23:30, 28 Maj 2013
Temat postu:
Popraw ortografie to raz; dwa, teksty, ktore mowia co się wydarzy za kilka miesiecy - zbedne, bo wole nie wiedziec co się wydarzy. Opowiadanie dobre, dialogi swietne, ale mozna sie zgubic w tym kto co mowi.
Napisane z telefonu!
Misiek167
Wysłany: Wto 15:49, 28 Maj 2013
Temat postu:
Dobrze napisane czekam na następna część!
Mikey167
Wysłany: Wto 15:45, 28 Maj 2013
Temat postu:
Owszem udała się. Pisz dalej!
subDaro
Wysłany: Nie 1:52, 26 Maj 2013
Temat postu:
Przepraszam za taką przerwę, ale tam gdzie obecnie pracowałem nie miałem dostępu do internetu.
3. Prawdziwa natura
Miałem nadzieję, że to wszystko się ułoży, miałem w głowie jeden plan. Plan, który pokaże, jaka będzie przyszłość. Cały czas myślałem o tym, że nie chcę żeby moja przyjaźń opierała się na kłamstwie, jeżeli on miałby mnie znienawidzić za to, że jestem biseksualny to nie uczyniłbym ani kroku, aby to zmienić. Tego dnia miała być idealna okazja do tego, aby to sprawdzić.
Dzień minął w zasadzie jak każdy inny, albo ja myślałem, że ten czas się tak wlecze albo faktycznie wlekł się niemiłosiernie. Wieczorem przyszedł Krzysiek, po wyprawie do monopolowego po alkohol udaliśmy się do mojego garażu gdzie miałem nadzieję, że wszystko się wyjaśni.
Wypiliśmy już 0.5 na pół, język zaczął mi się powoli plątać, postanowiłem wypić jeszcze jedno piwo i wykorzystać okazję. W międzyczasie rozmawialiśmy o różnych pierdołach takich jak gry komputerowe, najnowszy sprzęt. To były czasy, niezapomniane procesory jedno rdzeniowe z rodziny pentium, na których bez zwieszeń chodziły takie gry jak gothic 2 i gta vice city. Starałem się powoli zmienić temat, i po chwili mi się to udało. Postanowiłem zagrać mniej fair, ale taki plan był od początku.
– Krzysiek, powiedz mi, czemu się do mnie przez te dwa tygodnie nie odzywałeś, unikałeś, co by było gdybym był taki naprawdę?
– Już ci mówiłem, miałem po prostu na głowie dużo problemów.
– Co to za problemy, o których ja nie mogę wiedzieć?
– Kiedyś i tak się dowiesz.
Nie naciskałem, miałem i tak jeden problem do rozwiązania, a o jego problemach i tak się nigdy nie dowiedziałem.
– A co gdyby...
– Nie gdybaj mi tutaj, nie jesteś gejem, a gdybyś był to twój problem.
– A może jestem.
– Wątpię, już mnie nie oszukasz.
Fakt, faktem nie jestem.
– Nie mam po co cię oszukiwać, jak to ma się rozpierdolić przez jeden głupi fakt to niech tak będzie.
– A co, jesteś gejem?
– Po co to pytanie? Nie ważne jak odpowiem i tak nie uwierzysz.
– Zaryzykuję, powiedz mi, jesteś gejem?
– Nie, raczej nie gejem, ale hetero też nie jestem.
– Heh i ja mam ci w to uwierzyć?
– Jak Boga kocham to prawda.
– Nie zarzekaj, a bynajmniej nie okłamuj mnie!
– Ja nie kłamię.
– Wiesz co, nie odzywaj się!
Przez około pół minuty czułem rytm swojego serca, zastanawiałem się, nie wiedziałem, nad czym, próbowałem to odwlekać, ale on mógł w każdej chwili wyjść.
– Udowodnię...
– Co?!
– Udowodnię ci to!
– Ciekawe jak?
– Pomyśl, to nie boli, nie po takiej ilości alkoholu.
– Może potem.
Mój plan zaczynał się powodzić, po chwili ciszy, zaczęliśmy znowu rozmawiać o bzdurach. Po kolejnym piwie miałem już dosyć.
– Krzysiek!
– Hmmm...?
– Nie wierzysz mi?!
– Nie. Skończ.
– Udowodnię ci to.
– No dobra jak ci tak zależy to ok.
W garażu miałem swoją starą kanapę, dwa fotele, stół i kilka rowerów, nie było to obskurne miejsce, wyglądało dosyć normalnie, zupełnie jakby to był pokój.
Nie zauważyłem nawet jak powoli rozwijały się wydarzenia. W końcu zapytał.
– To, co mam zrobić?
– Pomyśl, to nie boli.
– Masz wolną rękę zrób, co chcesz byle nie bolało.
Zszedł z fotela i usiadł na kanapie, przez moment siedziałem i bałem się każdej następnej chwili, ale w końcu się odważyłem. Wstałem z fotela i powolnym krokiem podszedłem do kanapy, on spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ja tylko zmrużyłem oczy i usiadłem obok niego.
– Miałeś mi coś udowodnić. – Usłyszałem ironiczny komentarz.
Zignorowałem go Rozpiąłem jego bluzę, dotknąłem brzucha, zszedłem niżej, rozpiąłem mu pasek i rozporek, zsunąłem spodnie, przez bokserki widziałem, że jego sprzęt był już gotowy, ale postanowiłem grać na zwłokę, nie będąc do końca pewien czy tego chcę.
– Tak to niczego nie udowodnisz, tak to i ja mogę zrobić.
– Zabrzmiało jak obietnica. – Uśmiechnąłem się ironicznie, ale jego słowa dodały mi odwagi.
Nie wiem jak coś takiego mogłem potraktować, jako zachętę, ale jak on nie bał się dalszego ciągu zdarzeń to, dlaczego ja miałbym?
Wziąłem się do roboty, na swojej drodze pozostały mi tylko bokserki, których w krótkim czasie się pozbyłem. Byłem nieco zaskoczony tym, co zobaczyłem, widziałem już wcześniej jego penisa, ale nigdy w takim stanie z tak bliska. Bez większego wahania wziąłem go w usta, ssałem go dość ostrożnie i w taki sposób by było mu jak najlepiej, dotykając już raz po raz jego torsu, czułem jak serce wali w jego piersi, przez chwile myślałem, że to moje, ale moje biło dużo szybciej. Z czasem zacząłem przyśpieszać, brać coraz głębiej, mocniej, z góry słyszałem jęki, najróżniejsze komentarze, komplementy, z chwili na chwilę czułem się coraz lepiej. Po jakimś czasie usłyszałem pytanie.
– Chcesz połknąć?
– Może... – Odpowiedziałem niemal twierdząco.
– To się troszkę bardziej postaraj.
Nie byłem jakoś super doświadczony, ale starałem się jeszcze bardziej. Po dłuższym czasie, zmęczony, zapytałem się go ironicznie:
– Rodzisz ten orgazm.
– Sorki, wierz mi naprawdę to jest najlepszy lodzik w moim życiu, ale to raczej nie działa w tę stronę, bo ty jesteś moim kumplem... przyjacielem, kocham cię i mój organizm nie chce tego zrobić, nie tobie.
Poczułem się niesamowicie jak to usłyszałem, to było wspaniałe uczucie, nie wiem nawet jak je opisać.
– Chcesz już skończyć?
– A ty chcesz? – Odpowiedział pytaniem.
– Nie.
– Jak nie chcesz to baw się dalej. – Zachęcił mnie.
Ściągnął pozostałe części swojego ubrania, a ja miałem niezłe pole do popisu. Zacząłem pieścić jego sutki swoim językiem, potem szyję, ale i tak najwięcej czasu spędziłem na doustnym penetrowaniu jego członka. Bawiłem się niesamowicie, trwało to bardzo długo. Nie mam pojęcia jak długo, ale na pewno nie krócej niż trzy godziny, oczywiście były małe przerwy na siusiu. Na końcu zajmowałem się tylko penisem, cały czas słyszałem jęki, śmiechy, komentarze i komplementy. Pod sam koniec milczał tylko lekko stękając, czułem, że to nastąpi, zassałem się jeszcze bardziej. Usłyszałem tylko pojedyncze, ale głośne stęknięcie i cała zawartość jego penisa znalazła się w moich ustach, połknąłem wszystko, a było tego dużo. Spojrzałem na jego twarz i zobaczyłem, że jest bardzo zadowolony.
– No, no, takiego banana to na twojej mordzie dawno nie widziałem.
– Po tobie też mogę wywnioskować, że nieźle się bawisz.
– Teraz mi wierzysz?
– Tak, zdecydowanie.
– Powtórzymy to jeszcze kiedyś?
– Może...
Powiedział, że może, ale ja wiedziałem, że raczej tak, z resztą ja rzadko się mylę. To, co wtedy przeżyłem było najlepszym doświadczeniem w moim życiu, nigdy nie czułem się lepiej, z żadną dziewczyną, ale z żadną nie męczyłem się aż tyle. Na zegarku była już prawie piąta, poszliśmy spać, on ubrał bokserki, ja rozebrałem się do bokserek.
– Dobranoc.
– Dobranoc, jak nie będziesz mógł zasnąć to możesz się troszkę pobawić.
– Jak nie zasnę to zapamiętam.
On zasnął, ja nie mogłem, nie chodziło mi o to żeby "pobawić" się jeszcze trochę, ale jak nie mogłem zasnąć to, co innego mogłem zrobić, tym bardziej, że jego penis sam się tego domagał.
Nawet nie zauważyłem, że zasnąłem. Rano po wstaniu widziałem jak Krzysiek zeruje butelkę mineralnej, on się tylko uśmiechnął. Porozmawialiśmy chwilkę, ani razu nie wspominając tego, co działo się w nocy, ale sądziłem, że pamięta. Po śniadaniu u mnie w domu się rozstaliśmy, a ja ciągle o tym wszystkim myślałem.
Wydawało się być idealnie, a to dopiero początek, kolejne miesiące pokazały jak bardzo się myliłem.
CDN.
Mam nadzieję, że ta część opowiadania udała mi się bardziej niż dwie poprzednie, byłbym wdzięczny za każdy komentarz i krytykę.
zibi74
Wysłany: Śro 0:29, 22 Maj 2013
Temat postu:
Chyba czas poznać kolejne przygody bohaterów, czekam.
Ciastek123
Wysłany: Nie 22:59, 07 Kwi 2013
Temat postu:
Jest coraz ciekawiej , czekam na dalszy ciąg
Mikey167
Wysłany: Nie 17:55, 07 Kwi 2013
Temat postu:
Pisz dalej bardzo ciekawie sie zapowiada
chomiccerro
Wysłany: Nie 17:23, 07 Kwi 2013
Temat postu:
No w końcu zaczynam coś z tego rozumieć
Po pierwszej części nie potrafiłem się do tego w żaden sposób odnieść.
Pisz dalej, bo zaczyna się z tego robić ciekawa historia
Pozdrawiam, Bartek
pisarek666
Wysłany: Nie 17:12, 07 Kwi 2013
Temat postu:
Trochę to zagmatwane, ale czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam, Piotr
subDaro
Wysłany: Nie 2:29, 07 Kwi 2013
Temat postu:
Jest to kontynuacja pierwszej części, mam nadzieje, że wypadnie lepiej niż poprzedniczka:)
Z góry przepraszam, że taka krótka jest ta część, ale to moje zmęczenie po całym dniu w robocie daje się we znaki.
2. Pół żartem, pół serio
Siedziałem jak wryty, na reakcje mojego przyjaciela nie musiałem długo czekać, chociaż wydawało mi się, że trwało to wieczność. Trudno było wyczytać z jego twarzy jakiekolwiek uczucia, z początku myślałem, że jest mu to obojętne.
– Nie mówiłeś, że masz chłopaka – stwierdził pół ironicznym tonem.
– Bo nigdy nie pytałeś... – odpowiedziałem równie ironicznie.
Następna trwająca wieczność chwila ciszy. Przez moment wydawało mi się, że był nieco zawiedziony, ale próbował tego nie okazywać, w końcu przerwał tą męczącą ciszę.
– Dlaczego nic mi nie powiedziałeś, nie wiesz nawet jak ja się czuje dowiadując się takich rzeczy od... innych.
Potrafiłem sobie wyobrazić jak bardzo czuł się wtedy oszukany, ale on na pewno nie wiedział jak ja się czuję, mówiąc jednocześnie prawdę i kłamiąc. Nawet ja nie wiedziałem czy to, co aktualnie widziałem w chłopakach to nie było czasowe urojenie, ale brnąłem w to, aby wiedzieć więcej.
– Mogłeś mi to powiedzieć setki razy, myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, a kogoś, kogo się kocha nie okłamuje się przez cały czas.
– Ale...
Wtedy myślałem, że mu powiem, że to miał być tylko żart, ale to byłoby tylko kolejnym kłamstwem.
– Bałem się, nie rozumiesz? Godzinami zastanawiałem się nad twoją reakcją.
– Oszukałeś mnie, a ja tobie cały czas ufałem. Lepiej będzie jak stąd wyjdziesz i najlepiej nie odzywaj się do mnie.
Wtedy coś we mnie pękło, czułem, że tracę najlepszego przyjaciela, chociaż następnego dnia Marcin miał mu powiedział, że to był taki żart żeby go sprawdzić.
– Dobrze, ale mam prośbę, nie mów nikomu.
On tylko kiwnął głową i palcem wskazał mi wyjście.
Kiedy chwyciłem za klamkę w drzwiach od mieszkania usłyszałem jego krzyk.
– Darek, czekaj!
Po kilku sekundach pojawił się w progu przedpokoju, podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił, łza mi się zakręciła w oku. Poczułem wtedy ciepłe uczucie w piersi.
– Więcej mi tego nie rób – Powiedział do mnie.
– Obiecuję.
Nasze spojrzenia spotkały się, a po chwili nasze usta spotkały się w pocałunku. Czułem się błogo, z każdą sekundą czułem coraz bardziej jego ciepło.
– Krzysiek...
– Hmmm...
– Ty też?
– N... nie
– Więc czemu ty to, ten...
– Nie wiem, może dla ciebie, może z ciekawości, po prostu poczułem, że powinienem to zrobić.
Wtedy już nie miałem wątpliwości, co do niego czułem.
Po całym wydarzeniu nie doszło do niczego więcej, mało tego, wszystko zaczęło się chrzanić. Myślałem, że wszystko będzie po staremu, albo nawet lepiej, jednak bardzo się myliłem.
Następnego dnia w szkole na żadnej przerwie się do mnie nie odzywał bardziej niż to było konieczne, nie przychodził do mnie, nie chciał nawet żebym to ja do niego przychodził. Unikał rozmów. Jak zaczynałem ten temat na osobności to mnie czymś zbywał.
Po dwóch tygodniach całkowitej zlewki z jego strony, postanowiłem z Marcinem, powiedzieć mu "prawdę".
Marcin umówił się z Krzyśkiem na piwo, nie wspominając słowem, że ja też tam będę. Kiedy oni poszli po browary ja siedziałem u Marcina i flirtowałem z jego siostrą w jej pokoju. Kiedy weszli do domu natychmiast udali się do pokoju Marcina, po czym Marcin wysłał mi sms–a żebym do nich przyszedł.
Krzysiek spojrzał na nas w bardzo podejrzliwy sposób, po czym zapytał:
– Co jest grane?
Marcin zaczął mówić.
– Mamy ci coś do przekazania.
Krzysiek zrozumiał to nieco inaczej niż powinien.
– Marcin, jeszcze ty też?
– Nie, nie w tym rzecz.
Wtedy ja się wtrąciłem.
– Wszystko to, co ci powiedziałem dwa tygodnie temu to...
Marcin mi przerwał.
– To była tylko taka wkrętka, no wiesz, chcieliśmy się trochę pośmiać. To ja to wszystko wymyśliłem, nie woź się na Darka.
Krzysiek wybuchnął głośnym śmiechem.
– Skąd ja to wiedziałem?
– Czyli, że co? Nie jesteś na nas zły?
– Jasne, że jestem, ale tylko na ciebie Darku i ty wiesz dlaczego.
Nie rozumiałem, o co mu chodzi, ale się domyśliłem. Po tym zdarzeniu zdawał się być w dobrym humorze. Odprowadzając go próbowałem jakoś naprostować sytuację.
– Głupio mi trochę...
– Oj tam, nie przejmuj się.
– Może wpadniesz jutro do mnie, wypijemy po kilka zimnych pogadamy?
– Jak tak bardzo chcesz to dobra, nie ma sprawy, ale ty stawiasz, bo ja jestem aktualnie spłukany.
– Spoko, i tak bym ci nie dał płacić, znasz mnie.
– No tak.
Przyjechał autobus, a my się rozstaliśmy. Poszedłem do domu, wszyscy spali, nikt się nie przejmował moją nieobecnością, bo często zostawałem na dłużej u koleżanek.
Mieliśmy tylko trochę wypić, ale sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej...
CDN.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin