GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum GAYLAND Strona Główna
->
Opowiadania pikantne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
FORUM INFO
----------------
Regulamin i inne sprawy organizacyjne
Księga gości
DO POCZYTANIA
----------------
Nowości
Opowiadania ostre
Opowiadania pikantne
Opowiadania słodkie
Opowiastki, blogi, etc
Blogi i inne teksty zewnętrzne
Same przysmaki
DYSKUSJE
----------------
Hyde Park…
Rozmowy Seksualne
Wszystko dla ciała
Penis, czyli co łączy w/w tematy
Moda i Uroda
Wszystko dla ducha
Technika, Internet i Komputery
Technika
Sport
DO POOGLĄDANIA
----------------
Video
Video - Linki
Zdjęcia
Porno Gwiazdy
Zdjęcia - Linki
Galeria Użytkowników
OGŁOSZENIA
----------------
Masturbacja
Oral
Z jak Znajomi
Anal
Sport
Kulturystyka
M jak Miłość
S jak Seks
Turystyka
Film
Książka
Muzyka
Gry
Programy
Humor i Inne
Z Kraków
Z Łódź
Z Wrocław
Z Poznań
Z Gdańsk
Z Szczecin
Z Bydgoszcz
Z Lublin
Z Katowice
Z Białystok
Z Toruń
Z Kielce
Z Gorzów
Z Opole
Z Olsztyn
Z Gorzów Wielkopolski
Z Zielona Góra
Warszawa
Kraków
Łódź
Wrocław
Poznań
Gdańsk
Szczecin
Bydgoszcz
Lublin
Białystok
Katowice
Toruń
Kielce
Gorzów
Opole
Olsztyn
Gorzów Wielkopolski
Zielona Góra
S Warszawa
S Kraków
S Łódź
S Wrocław
S Poznań
S Gdańsk
S Szczecin
S Bydgoszcz
S Lublin
S Katowice
S Białystok
S Toruń
S Kielce
S Gorzów
S Opole
S Olsztyn
S Gorzów Wielkopolski
S Zielona Góra
Z Warszawa
Opowiadania niedokończone
shoutbox
----------------
shoutbox
Strony www
----------------
Nasi partnerzy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
maciek18774
Wysłany: Pon 16:56, 18 Kwi 2016
Temat postu:
jestem taki ciekaw zakonczenia
maciek18774
Wysłany: Pią 11:51, 18 Mar 2016
Temat postu:
Mateusz ma narzeczona, wiec hmmm niezbyt w porządku ze ja zdradza
Marcin, no wszystko było ustalone, wiec w porządku, z reszta to była nawet propozycja jego chłopaka,
Kuba, no chyba faktycznie jest tym "gorszym"
ale nie do końca dlatego ze wyruchał kogoś innego, na grupowej imprezie, na której miał być ruchany tylko jego chłopak, a raczej dlatego ze juz wielokrotnie wcześniej go zdradzał
z reszta chyba i tak sie juz miedzy nimi wszystko juz wypaliło
grafoy
Wysłany: Pią 19:35, 11 Mar 2016
Temat postu:
Wszyscy faceci są wspaniali
Wszyscy faceci są do dupy
oba te komentarze są prawdziwe. wszystko zależy od punktu widzenia
konoras
Wysłany: Pią 2:33, 11 Mar 2016
Temat postu:
Mija tydzień
zebrałem się żeby napisać. Ale może zanim dodam dostanę coś od was jeszcze.
Pozwolilibyście tak urządzić swojego partnera? Albo czy uszłaby w waszych oczach na sucho taka zdrada?
Nie chodzi mi o pomysły - ja wiem co się wydarzy, po prostu jak to dodam to po 1. opinia na ten temat nie będzie już ciekawa a po 2. - wtedy to już napewno nikt tego nie skomentuje.
No bo widzicie, miało być tak że Marcin nie zdradza - w końcu wszystko zgodnie z planem. Za to Kuba no właśnie od jest chyba tym gorszym ^^
grafoy
Wysłany: Pią 16:31, 19 Lut 2016
Temat postu:
Trzymam kciuki
konoras
Wysłany: Czw 23:23, 18 Lut 2016
Temat postu:
zachwycony nie będzie
dodam jakoś za tydzień może. Ogólnie planuje tym razem dociągnąć do końca by było można "zamknąć" temat. Na koniec opowiadania okaże się czy Mateusz wziął ślub i będzie krótki epilog dla spokoju sumienia
także przy odrobinie waszego wsparcia może pierwszy raz zakończę opowiadanie.
Gabryś
Wysłany: Czw 21:02, 18 Lut 2016
Temat postu:
To kiedy reszta? Jestem ciekaw, jak młody zareaguje na seks między bohaterami.
grafoy
Wysłany: Wto 23:53, 16 Lut 2016
Temat postu:
super
porthos
Wysłany: Wto 12:29, 16 Lut 2016
Temat postu:
EXTRA.... czekam na więcej
konoras
Wysłany: Sob 16:19, 13 Lut 2016
Temat postu:
Patrzył na mnie wzrokiem mówiącym 'Jestem gotowy na wszystko'. Usztywniłem więc kutasa na długości i parłem choćby nie wiem co. Gdy ukryłem czubek w środku, poczułem ciasnotę i błogość jakiej nigdy nie czułem z facetem.
Jezus maria od tego można było oszaleć. Jego wnętrze okalało mnie tak dokładnie dookoła, że czułem na sobie dosłownie każdy jego frament od środka. Żołądź mojego kutasa tarła o ścianki wokół tak mocno, jakbym był tuż po orgaźmie a nie przed, a członek stał się nadwrażliwy. Czułem też jego ból, bo tak ścisłe doleganie do siebie tkanek nie mogło być bezbolesne, jednak on nie oszczędzał mnie wcześniej, więc czemu ja miałem sobie odmawiać takiego błogiego uczucia? Skupianie się na przyjemności jakiej doświadczam wsuwając się i wysuwając z Kuby doprowadzało mnie do orgazmu bardzo szybko, czułem że to nieuniknione i nie chciałem nawet tego odwlekać. W dół, i w górę... och jak dobrze. Nie patrzyłem do niego. Moja twarz zaledwie kilka centymetrów od jego, moje oczy otwarte, ale jednak nie patrzyłem przytomnie. Teraz gdy dopiero oczy znowy spojrzały w jego przystojną twarz, nawiedziła mnie myśl: byłem ciekaw, czy on teraz czuje dokładnie to samo co ja przed chwilą będąc na dole? Czy to penetrowanie tak glęboko tak samo oddziałuje na jego wnętrza, aż całe ciało przechodzi spazm za każdym pchnięciem? Kutas wbity w tyłek, kolec wbity w głowę?
I ta myśl przechyliła szalę. Doszedłem - od razu po tym jak się pojawiła. Siła tego wytrysku była niesamowita, w polu widzenia pojawiły mi się czarne punkty, a dźwięków które wydałem sam nie pamiętam, pamiętam tylko błogość i skurcze które wysysały spermę z moich jaj.
Wysunąłem się z niego i przywitałem w kroczu z niechęcią uczucie chłodu. Nic już nie mówiliśmy, ani nie robiliśmy przez dłuższą chwilę, po prostu leżąc obok siebie, nie niepokojeni za bardzo przez obecnych. Rzuciłem mu spojrzenie kilka razy. Czułem się w obowiązku dawać jakieś sygnały, że nie tylko było niesamowicie dobrze, ale też ten stosunek nie był jedyną rzeczą, której chcę między nami. Niech wie, że dzisiaj się nie kończy. Spoglądał też na mnie wzrokiem narkomana na haju swojego życia.
Stojącego kutasa bardzo powoli opuszczała krew, pozwalając zastygającej spermie ściągnąć skórę w lekko szczypiącym uczuciu. Wtedy nagle poczułem ulgę od tego szczypania połączoną z ciepłem i wilgocią. Jakiś koleś, całkiem zresztą przystojny, opadł na łóżko i zaczął ssać mojego kutasa z całej siły, zlizująć z niego nasienie i nieczystość. Siorbał mocno, jakby to był jego jedyny posiłek tego dnia.
O ile taki niespodziewany lód denerwował mnie i rozpraszał, to nie przerwałem tego. Nie byłoby nic bardziej niezgodnego z moją naturą, niż brak zgody dla przystojnego kolesia na ssanie mojej pały. Choć byłem bardzo pochłonięty Kubą, to w końcu przed chwilą doszedłem, a gość raczej robi to dla siebie niż dla mnie. Wstyd to przyznawać, ale gorzej zareagowałbym gdyby zaczął mnie dotykać i całować po ciele. A tak, było tylko nic nieznaczące uczucie ssania, całkiem przyjemne, bez jakiegokolwiek kontaktu poza jego ustami a moim kutasem, i jego głowa poruszająca się szybko w górę i w dół z siorbiącym odgłosem. Dawno tego nie miałem. Jednak od loda raczej nie dochodzę, nawet za pierwszym razem, więc niech to sobie trwa.
Popatrzyłem znów na Kubę i on patrzył na mnie. Chciałem nawiązać wszelki możliwy kontakt, nie mogłem pozwolić byśmy znowu rozeszli się każdy w swoją stronę, jednak po takiej akcji, nie przychodziło mi do głowy nic o co mógłbym zapytać, a nie znałem go praktycznie w ogóle.
- Spotkajmy się - powiedziałem, w końcu, zawiedziony od razu tą kwestią. Przecież leżeliśmy obok siebie.
- Spotkamy się - odpowiedział, dodał też "koniecznie", kiedy po pary sekundach sam nie wiedział jak się odezwać.
No cóż, ruchaliśmy się przed chwilą, ostro, trzeba przyznać że moment na zaloty nie był to najlepszy, skoro każdy z nas upuścił już swoje ciśnienie. Jednak sygnał był i to mnie cieszyło.
Tymczasem przystojny obciągacz nie poddawał się, nie zwolnił nawet na sekundę. Miałem już go spławić bo całego mnie obślinił, a wiedziałem że do niczego to nie doprowadzi. I wtedy na mojej klacie pojawiła się ręka Kuby, najpierw z lekka inicjując kontakt, tak jakby dotąd do niczego między nami nie doszło. Potem wzmocnił uścisk, obejmował mięśnie mojej klatki każdy z osobna, a między tym uciskał mi sutki, chwilami błądząc dłonią po brzuchu. Poczułem wtedy, że obciągający koleś chyba za moment otrzyma niezasłużoną nagrodę. Kuba zbliżył głowę, jednak nie ucałował mnie nigdzie, tylko patrzył z bliska na moje zapocone ciało, z porządaniem które połączone z dotykiem, w kilka chwil doprowadziło mnie znów do orgazmu. Dochodziłem patrząc na niego, bo to była jego zasługa i z nim chciałem to przeżywać. Doszedłem drugi raz w tak krótkim czasie, czułem jakbym drugi raz przeżywał przyjemność zprzed chwili. Moje podniecenie widocznie go cieszyło. Koleś przy moim kroczu zdecydował się w końcu na dotykanie, na co pozwoliłem, bo widziałem, że chce tylko zlizać z mojego brzucha to, co niechcący wypuścił z ust, zaskoczony obfitością wytrysku.
Jak mogłem się odwdzięczyć Kubie? Oczywiście - natychmiast to wiedziałem. Złapałem przystojniaka za jego już nieco zmęczoną twarz, i trochę brutalnymm ruchem zmusiłem by przeprowadził sie nad uda Kuby. Ten był zachwycony, bo mój gest nie tyle zmusił go do obciągania innemu kolesiowi, ale bardziej umożliwił mu to. Wątpię by Kuba dopuścił go kiedykolwiek do swojego rozporka, a w ten sposób dałem facetowi możliwość posmakowania tej wrodzonej męskiej siły.
Kuba zaprotestował, ale był to protest nieszczery.
- Nie, ja nie mogę - powiedział, ale upór trwał sekundę. Kiedy gość połknął jego kutasa, a moja dłoń we włosach zadała mu tempo które jasno mówiło, że nie uznaję żadnej miernoty, Kuba po prostu odchylił głowę i oddał się temu. Ja, nie będąc tak wstrzemięźliwym jak Kuba, położyłem mu na torsie nie tylko rękę, ale też twarz, i całowałem, lizałem, ciesząc się każdym centymetrem. - Pierdolę, o jak mi dobrze, jak dobrze- wysapał najcichszym szeptem, tak że słyszałem to tylko ja. W przyciemnionej scenerii widziałem jego lściące, spocone uda i czasem iskrzącą kolumnę kutasa między nimi, gdy opuszczałem się niżej by popieścić językiem jego owłosiony brzuch.
Doszedł w kilka chwil, a każdy skurcz jego orgazmu czułem też ja, razem z szybkim biciem jego serca. To że było mu tak dobrze, sprawiało mi radość.
Wariowałem na punkcie tego gościa. Zrobiło mi się zwnów gorąco, twarz mnie piekła.
Co ja robię? Żenię się, za parę miesięcy, nie mogę...
Ta myśl wracała czasem, ale w sekundę dusiłem ją z całej siły.
A noc jeszcze trwała. Nie byłem pijany, nigdzie mi się nie spieszyło, a kolesie dookoła tak samo jakby dopiero się rozkręcili. Mało tego, widziałem że na wersalce przybyło jednego pasywka. Zachęceni naszym przykładem koledzy zaczęli rozkładać nogi. A niby gospodarze żądali, żeby wszyscy spuszczali się w tym kolesiu który miał jako jedyny leżeć, dotarło to nawet do mnie. Czy kiedykolwiek na takich imprezach ludzie przejmowali się jakimiś ustaleniami?
Ten płyn na mojej ręce, to był jego pot. Pot wielkiego, zmęczonego faceta. Jeszcze wczoraj pędziłbym do łazienki zmyć to świństwo, sczególne wiedząc że upocił się na tyle, że można to zebrać w kapiącą garść. Dlaczego więc trzymałem tę rękę tuż przy twarzy, sącząc zapach tak, jaby była to najcudowniejsza na świecie perfuma, dodatkowo świadomy, że mogę wychylić się i poczuć w każdej chwili ten sam zapach, rozchodzący się znad rozpalonego ciała?
Byłem skołowany. Niepotrzebnie tam w ogóle przyszedłem.
Przystojny obciągacz był zachwycony. Nakarmił się Kubą niczym hiena, a potem odszedł i podzielił się odrobiną smaku ze swoim kumplem który stał przy barku. Kumpel, ten co mówili na niego Paweł, wysysał z ust kolegi to co tam zostało, jakby próbował pierwszego w życiu słodkiego batona, zły i zazdrosny, że nie mógł skosztować nasienia z pierwszej ręki.
Tymczasem my nadal leżeliśmy z Kubą. Jakkolwiek nudna była ta czynność, w końcu już minęły godziny odkąd przyszliśmy na łózko, to ja bawiłem się wspaniale. Nie mogłem pominąć niesprzyjających warunków, jak sporej publiki wokół albo twardej ściany z tyłu, jednak z takim facetem obok łatwo było się oderwać od wszystkiego, i zapomnieć o bałaganie wokół. Naciągnęliśmy na powrót spodnie, żeby spławić pałętających się napaleńców, ale torsy mieliśmy nagie. Obnażonego objął mnię ręką za plecami, wodząc z boku. Drugą rękę położył po prostu na mnie, w przeciwieństwie do mnie nie krępował się kontynuować pieszczot tuż po tym, jak doszliśmy. Od jego silnej dłoni przechodziły mnie ciarki. Czasem zbliżał twarz, i przesuwał dłoń po moim mokrym ciele, patrząc z bliska w najbardziej schlebiający sposób na moje ciało, z nosem tuż nad miejscem które dotykał, a moje ego rosło z każdym jego oddechem. Zamykał czasem oczy na sekundę czy dwie i miałem wrażenie że patrzy w ten sposób gdzieś pod spód, widząc i wyobrażając sobie mnie ze sobą w sytuacjach, o których nie mogłem mieć pojęcia.
Tymczasem dochodziły do nas znad wersalki dźwięki prawie agonii. Ten pasyw, który leżał tam od początku ściskał w dłoni prześcieradło, i jęczał jakby miał już dość. Co kilkanaście pchnięć wyrywały mu się głośne "Ała!", zamiast standardowych dźwięków, które wydawał wcześniej tak długo, że wszyscy obecni przestali już je słyszeć. Uciekał przy tym dupą do przodu, symulując ból lub rzeczywiście chroniąc się przed nim.
A ja - ja wariowałem. Nigdy w życiu nie czułem tak silnego zauroczenia drugim facetem. Chodzi rzecz jasna o Kubę. Przysięgam, że gdyby wtedy spojrzał mi w oczy i kazał coś zrobić, cokolwiek, choćby najcięższe przestępstwo albo najbardziej brudną seksualną czynność, zrobiłbym to. Zrobiłem się obok niego bezwładny i niezdolny do sprzeciwu. Jednak choć dalsze pieszczoty trwały długo, tak długo że znów wywowały u mnie silny wzwód, a jemu sprawiały równie dużą przyjemność bo nie przerywał przez długi czas, to w końcu wyprostował się, oparł na powrót i zamarł. Spoglądał na mnie w lubieżnym uśmiechu, jednak głównie gapił się gdzieś w przód, i nie pomagały moje nieśmiałe próby odwzajemniania pieszczot. Po prostu wtuliłem się więc w niego i przeżywałem całe to wieczorne zajście, uznając że Kuba zwyczajnie zdążył się już nasycić.
Musiało minąć dużo czasu, jednak nie czułem tego, a jedynie spostrzegłem że spora częśc towarzystwa jest już pijana. Pojawiły się osoby przysypiające na krzesłach, grupki wygadujące zupełnie niezrozumiałe bzdury do siebie, śmiejąc się w głos. Większość zrzuciła ubrania, a przede wszystkim, kolejka przy wersalce znacznie się przerzedziła. Teraz, zamiast czekać i poganiać się, jebanie raczej odbwało się w takim trybie, że podchodził ten, kto nadal miał jeszcze silę i pierwszy zauważyl że pasywek leży dostępny.
Wtedy Kuba wstał i podszedł do wersalki, zajmując kolejkę tuż za dobrze zbudowanym blondynem, który akurat dochodził, nie wyjmując kutasa nawet na moment i głośno przeżywał nie pierwszy już tej nocy spust. Taki ruch Kuby mocno mnie zawiódł, myśłałem że skupiony jest na mojej osobie na dłuższy czas, jednak może jego główną podnietą wieczoru miał być rozruchany, zalany chłopak, a może też nie czuł takiego zauroczenia w stosunku do mnie. W każdym razie, gdy zwolniło się miejsce, przesunął kolesia na brzeg wersalki, który już teraz leżał na brzuchu wspartym kolumną poduszek, dzięki czemu jebanie nie wymagało klękania. Przycisnął się do obleśnie zaspermionej dupy i zaczął ocierać, by przywołać niechętny wzwód. Stojącego kutasa od razu włożył do środka, a droga do wnętrza była już tak prosta, że nie wymagało to nakierowania reką.
Jak on go jebał. Niech mi się przypomną wszystkie gejowskie pornosy, bo chyba nigdy w życiu nie widziałem ostrzejszej akcji, czy to faceta z kobietą, czy pary gejów. Poprzedni ludzie nie mieli zachamowań, ale Kuba wręcz przesadzał. Walił w jego pośladki z całych sił i kanapa pierwszy raz tej nocy zaczęła cała skrzypieć. Klapanie jego miednicy o pośladki zwróciło uwagę wszystkich. A ten biedak, darł się wręcz, aż nie byłem pewien czy to co czuje to jeszcze przyjemność czy już cierpienie. Momentami było wiadomym że go boli, bo wykrzykiwał coś głośno i próbował uciec dupą do przodu, jednak silne dłonie przytrzymywały go w miejscu, dostawał pół sekundy by się zamknąc, a potem natychmiast silne pchnięcie. Jęki modulowane były traceniem tchu, jakby ktoś jednocześnie bił go po plecach, albo jakby ktoś trząsł nim w górę i w dół. Sam Kuba trwał zaparty, jego cichych sapnięć nie było w ogóle słychać w tej orkiestrze wrzasków. W jednej chwili pomyślałem że to tyle z dzisiejszej imprezy, bo pasywek wydarł się:
- Ała, stój, przestań - musiał zastopować go krzykiem, bo próby wyrwania się w przód były daremne. Wtedy już wszyscy w pokoju zaczęli się gapić na całe to zajście. Gdy Kuba wyjął Kutasa z plaśnięciem, ten odwrócił głowę i popatrzył na niego z jednosekundową nienawiścią w oczach. Wyprostował się i dotknął ręką swojego tyłka, gładził się chwilę, a gdy jego wyraz twarzy na moment złagodniał, Kuba popchnął go z powrotem w przód i załadował kutasa, z poprzednią siłą.
Zwróciłem uwagę że pasywek przystopował go tak jak ja wtedy, jednak zupełnie była to sytuacja nieporównywalna. Jeżeli ktoś ze sprzętem tych rozmiarów brał mnie z takim impetem, straciłbym chyba przytomność. Dlatego patrząc na to, i próbując postawić się w miejscu leżącego, poczułem że mi go żal, bo scena na która patrzyłem podchodziła już pod gwałt. Jednak jak było widać, koleś mógł mówić, ale nie protestował, nie czułem się więc zobowiąznany by interweniować. Jednocześńie patrzenie jak kurczą się mięśnie Kuby i jak balansuje w przód i tył całe ciało, było dodatkową rozkoszą dla mnie. O ile wcześniej cały spocony, to teraz aż lało się z niego, cały świecił od potu w tym przyciemnionym pokoju. Nagi dawał pokaz męskiego wigoru prawie obrażając wszystkich pozostałych. W jednej chwili złapał kolesia za barki, i o ile brutalność tego stosunku do tej pory przerastała moje wyobrażenie, to teraz aż uniosłem się już kalkulując co się dzieje, bo Kuba wariackim tempem uderzał o niego, teraz samemu wykrzykując wściekłe "Ahh" z każdym pchnięciem. Myślałem że dochodzi, jednak trwało to długo, a on wciąż walił i walił, przekrzykująć się ze zgnębionym pasywkiem.
Dotarło do mnie wtedy że Kuba nie może dojść. Jest wściekły i wyładowuje tę złość w agresywnych uderzeniach, jednak to nie skutkuje. O ile można być przejętym własnym orgazmem, to jednak on probówal się zmusić do trzeciego już tego wieczora razu. Pomyślałem wtedy, że być może wiedział już, że ten stosunek nie doprowadzi go do wytrysku, jednak po takim pokazie seksualnego zapału nie mógł po prostu odejść, bez spustu na który z wytrzeszczem czekali wszyscy. Wstałem więc i poszedłem tam, z myślą, a może raczej nadzieją, że mój udział mu pomoże. Stanąłem tuż za nim, na krótką chwilę zwrócił na mnie uwagę spojrzeniem które mówiło, że doceni wszelką nową podnietę. Zbliżyłem się tak, że czułem jego miesisty tyłek szturający mojego kutasa, momentami gdy wychylał się do tyłu. To szybkie i częste uderzanie prędko doprowadziło mnie do kolejnego wzwodu. Rękami ująłem jego tors, czasem wodząc też po szyi i sutkach, ruchami na tyle dokładnymi na ile pozwalało mi to ciało będące w bezustannym ruchu. Potem drugą rękę wysunąłem od spodu, pozwalając by trącała jego jądra w tym ciągu przelotnych pchnięć i wyciągnięć. Doecnił to. Chwilę później, całowicie wyczerpany, doszedł, w szaleńczych spazmach spuszczając się do środka, w niezrozumiałym dla mnie wymęczonym orgaźmie, kiedy walił go z całej siły, wyżywając się na pasywku jakby chciał go ukarać, obwiniając go za krzywdę i ból który sam mu sprawił. Bezwzględność i okrutność, która była właśnie uzasadniana potęgą orgazmu, kiedy spuszczał się wewnątrz ze spazmami, jakby to całe ciało pompowało nasienie do wnętrza. Wyszedł ze środka i poszedł od razu na łóżko, w zmęczeniu któremu nie można było się dziwić. Pasywek z kolei obrócił głowę na bok i z zamkniętymi oczami może nie płakał, ale jakby po chichu kwilił, nie wiadomo czy z bólu, czy z ekstazy, czy może z wdzięczności że to wreszcie się skończyło.
Z mojej perspektywy widać było głównie wypięty tyłek, ze sporą ciemną dziurą. Ścianki otworu pulsowały lekko, nie mogąc ściągnąc się na tyle by zasklepić powstałe rozszczelnienie, i przysiegam że chwilami widziałem biały płyn leżący gdzieś tam, w środku. Kutas mi stał, a przez chwilę zaświtała we mnie podniecająca myśl, że jeżeli tylko włożę go do środka, to umoczę go w płynie który nada mi jakieś dodatkowe walory męskości, a w całej tej ekscytacji czułem, że jestem w stanie znów dojść. Gapiłem tak się przez chwilę na ten rozjebany tyłek, ale w końcu odszedłem. Może miałem jeszcze dość wigoru, za to zupełnie nie miałem sił. Nie dałbym rady wziąć go na stojąco, poza tym, nie ośmieliłbym się próbować tuż po tym jak Kuba pokazał że nie da mu się dorównać. Mało tego, miałem wrażenie, że od teraz, do końca imprezy, ruchacze będą się zmagać jedynie ze skargami o bólu i prośbami o przerwę.
konoras
Wysłany: Sob 0:47, 13 Lut 2016
Temat postu:
w weekend będzie, już kawałek napsałem tylko przymało, więc tylko dopiszę i dodam.
polonicum
Wysłany: Pią 11:56, 12 Lut 2016
Temat postu:
Dajesz, dajesz bo już się doczekać nie można
grafoy
Wysłany: Wto 21:00, 09 Lut 2016
Temat postu:
Więcej Więcej
Gabryś
Wysłany: Wto 9:49, 09 Lut 2016
Temat postu:
Stanowczo chce wiecej i to szybko.
konoras
Wysłany: Wto 1:54, 09 Lut 2016
Temat postu:
Cz. III
Czy to już była północ? Możliwe. To w zasadzie dość wcześnie, nie powinienem być taki zmęczony. Marzyła mi się kawa ale o kawę byłby trudno. Zamiast niej ukradłem z lodówki napój energetyczny. Bałem się że ktoś zwróci mi uwagę, ale wystarczyło się rozejrzeć - ludzie zwracali uwagę na inne rzeczy, które można trzymać w ręku. Zresztą czyje to w ogóle było mieszkanie? Ja miałem już za sobą dłuższą posiadówkę przy alkoholu ze znajomymi i narzeczoną. Niby dłuższą, skoro jest północ a ja już zdążyłem się przemieścić w zupełnie inne miejsce. O czym mówi do mnie ten koleś? A tak, trójkąt z kobietą.
- Nie, nie miałem.
Mam za to narzeczoną, ale nie musiał o tym wiedzieć. Ta odpowiedź zajmie go na chwilę. Dlaczego jestem taki nie w sosie? Udawałem że byłem nie w sosie, kiedy byłem ze znajomymi i chciałem żeby tamto spotkanie się skończyło jak najszybciej, żeby dostać się o czasie w to miejsce. Hormony wariują we mnie od dłuższego czasu, a wieść o tej imprezie była niespodziewanym pocieszeniem. Największym - od czasu pogodzenia się z narzeczoną rzecz jasna. Nie mogłem się doczekać, a teraz nie mam już na nic ochoty. To pewnie zawód. Czego ja się spodziewałem? Spotkałem tego Kubę no i co? Widzieliśmy się raz, teraz znów. Zamieniliśmy kilka słów i uświadomiłem sobie, że to wszystko na co mogłem liczyć. Odszedłem gdy już nie było nic do powiedzenia. Nawet nie wiedziałem że go tu spotkam. Kurde, zerkałem na niego co chwilę. Muszę się opanować. Dlaczego tu tak duszno? Jestem jakiś pojebany. To impreza to jakiś obłęd, a ja jestem nieobecny. Wystarczyło się trochę wczuć i mógłbym się dobrze bawić.
Jakiś koleś właśnie dochodził, matko, jak mu pot spływał po twarzy, odrywał się od czoła jeszcze przed brwiami i kapał na plecy tego biednego Jak-mu-tam. Jak on jęczał przy tym. Otrząsnął kutasa o pośladki tego biedaka, po czym wstał i skierował się do barku. Przeszedł tuż obok mnie. Zapachniało tym stosunkiem tak, jak by się brało w nim udział. Samiec, nasienie i pot.
Nie, nie czułem tego. To było jak film, patrzyłem, ale nie czułem. Czy tylko ja jestem ubrany? A ok, jest jeszcze ten gość przy oknie, założył z powrotem koszulę żeby zapalić przy parapecie. No i Kuba.
- Zaraz, co?
- No laska, czy ci obciągała?
- A, to tak. Wiele razy.
I znów. Gość lubił mówić o sobie, i dobrze. W międzyczasie może ja zdecyduje co zrobić ze sobą. Ta okazja może się długo nie powtórzyć. Dam sobie radę. Muszę wykorzystać ten wieczór - myślałem. Patrzyłem na tego wyruchanego biedaka, jęczał teraz jakimś głosem z innego wymiaru, leżąc na brzuchu głowę miał zwróconą w bok. Twarz całą szklistą, może od potu, może od łez, same oczy pełne iskierek wpatrzone gdzieś w dal, w nicość. Odleciał. Ktoś go znów jebał, mocno. Ten koleś lubił mocno, uderzał wręcz o niego z głośnym klapaniem i wył fanatycznie.
Ok. Poczułem to trochę. Mogłem to zrobić, już poczułem lekkie podniecenie.
Ciekawe czy ktoś się urazi jak założę gumę? Pewnie nikt nie zauważy jeśli odpowiednio sprawnie to zrobię. Ale zaraz, trzech ich stoi wokół, poganiają się nawzajem, jeszcze trochę im to zajmie zanim każdy dojdzie. Muszę czekać na swoją kolej.
A ten gość z którym gadam? - nie przyjrzałem mu się nawet. Stał bez koszulki. Wspaniała klatka piersiowa, aż chciało by się zmierzyć tę masę w otwartej dłoni. Twarz przystojna. Nie Hollywood-przystojna. Przystojna tak, by zawiesić na nim oko mijając na ulicy, i przeżyć kilkusekundową fantazję z jego udziałem. W moim przekonaniu znaczyło to - przystojniejszy niż Hollywood. A niżej? Ciemne włoski, niżej guma majtek. Cóż to za poza? Dopiero zauważyłem. Jego spodnie były zapięte i lekko opuszczone w dół, przy czym ponad nimi białe bokserki z bardzo sugestywną wypukłością lekko zachodzącą na linię spodni. Musiał ćwiczyć tę pozę przed lustrem, bo było to naprawdę seksowne. Niby na krótko naciągnął spodnie, ale jednak ma zamiar je zdjąć. Wróciłem wzrokiem na twarz. Przystojny, ale po co tyle pierdoli? Tak dobrze wygląda, ale to zadufany w sobie dupek. Gdyby nie rozmawiał ze mną, było by mi łatwiej. Wyruchałbym to ponętne ciało z chęcią. Teraz gdy widzę co to za typ, zupełnie nie mam na niego ochoty. Cały seks który ma w sobie przestaje się liczyć.
A może on mówi całkiem do rzeczy? Nie wiem. przecież i tak go nie słucham. Może to przez to, że patrząc na niego, kątem oka widzę to łóżko, a na nim...
Znów poczułem gorąco. Trzeba mi więcej opanowania.
Wtedy Kuba wstał. Matko ten koleś o coś się znów zapytał, nie widzi że Kuba wstał!? Szedł w moją stronę. Nie patrzyłem bezpośrednio na niego, ale kątem oka widziałem jak się porusza jakby w zwolnionym tempie. Każde bujnięcie jego ciała, jak z każdym krokiem gdy stopa opadała na podłogę lekkie drganie przechodziło jego ciało, poruszając każdym mięśniem a na końcu o mikrometr przemieszczając któryś włos na jego głowie. Matko, co on ma w sobie że tak to działa na mnie?
- Nie wiem, nie mogę teraz rozmawiać. - spławiłem tego gościa podświadomie, tekstem którego często używam w pracy.
Gdy się zbliżył Kuba odwróciłem się w jego stronę. Twarz prawie zaczęła mi się palić.
- Pijesz? - zapytał machając swoją szklaneczką przede mną.
- Piję. - pokazałem mu własną.
- Nie spodziewałem się że cię tu zobaczę. Sory, zaskoczyłem się, dlatego nie wiedziałem co powiedzieć.
- Ja też nie wiedziałem że tu będziesz.
- Ja tu mieszkam - odpowiedział z uśmiechem. Miałem ochotę złapać go po bokach głowy i z całej siły pić ten uśmiech. Co też mi chodziło po głowie? Takich myśli nie miewałem.
Chwila ciszy nie wyniknęła z tego że nie było nic do powiedzenia. Po prostu nie było między nami już dalszej ochoty na rozmowę. Jednak wiadomo było, że nikt zwyczajnie nie odejdzie. Ja po prostu chciałem "czegoś" z nim.
- No to? - powiedział, wysuwając rękę ze szklaneczką do przodu, oczekując skrzyżowania łokci.
Przełożyliśmy szklanki na krzyż. Bardzo powoli zbliżałem potem swoją do twarzy, a on naśladował ten powolny ruch, ciesząc się każdą chwilą spojrzenia głęboko w oczy, wiedziałem że tego wieczoru napewno nie zapomnę.
Szybki haust. Nie wiem gdzie odstawiłem tę szklankę, ręka sama gdzieś ją położyła.
Było to niesmiałe. Ja wiedziałem czego chcę, to znaczy, wiedziałem że czegoś chcę, ale on móg tego nie wiedzieć. Moje sygnały może nie były wyraźne.
Położył mi dłoń z boku twarzy. Złapałem za tę rękę i przesunąłem po niej aż moja dłoń znalazła się na jego barku. Był gorący jak piec. Przez sekundę miałem wrażenie, że widzę obłok pary wzbijający się znad jego ciała. Wtedy już wiedział, a i ja nabrałem przekonania. Cudem w ostatniej chwili wyhamowaliśmy rozpędzone jednocześnie w swoim kierunku twarze. Zamknąłem oczy i piłem jego uśmiech tak jak chciałem. Nie miałem nawet nadzei na takie czułe zbliżenie z drugim facetem. Nie patrzyłem, ale czułem jego dotyk wszędzie, sam dotykałem go po twarzy, po plecach. Jego tors czułem przyciśnięty do własnego. Czułem że moje ciało jest tak samo gorące jak jego. Płynąłem w tym stanie, ale wyrwało nas w końcu to, że traciliśmy równowagę. Musiał przestąpić krok w tył byśmy się nie przewrócili. Oderwaliśmy się od siebie i od razu on skierował się w stronę łóżka. Omijając ludzi którzy, poza tym kolesiem którego spławiłem, nie zwrócili na nas uwagi. W drodze widziałem że przystanął na jeden oddech i rzucił dziwne spojrzenie w kierunku ruchanego kolesia. Nie wiedziałem wtedy o co mu chodziło.
Gdy stanęliśmy przy łóżku, zdjął koszulkę takim szybkim ruchem, że poczułem falę gorącego powietrza, która się od niego rozeszła. Chwycił za moją i dzięki mojej pomocy zdjęliśmy ją równie szybko. W zasadzie, to była jego koszulka. Złapał mnie mocno, jedną ręką za plecy drugą za tors, ja go mocno z tyłu głowy, i z boku tułowia. Wodził po mnie rękami szybko i mocno. Ja sam nie mogłem nadążyć z ruchami za swoim podnieceniem. Mogliśmy na siebie napierać do woli, łóżko było tuż obok. Znów usta do ust. Takiej mocy jeszcze nie czułem, z całej siły pił moje wargi, gdy ja w tym samym czasie próbowałem pić jego, języki jedynie przewijały się w tym pocałunku. Nagle weszliśmy na łożko, klęcząc na nim. Wychodziłem czasem ustami i piłem jego poliki, on robił czasem to samo mnie, wodząc rękami w moich włosach zbliżał usta do mojego ucha i słyszałem jego szybki i płytki oddech, czułem jego oddech na moim oku gdy tuż przed nim na chwile znalazły się jego usta. Tak blisko mnie. To było szaleństwo. Myślałem że jestem maksymalnie podniecony, ale gdy patrzyłem na niego to widziałem prawie amok. To wszystko było za mało, nie można było z tym nadążyć. Nastąpiła pauza.
Rozpiął spodnie i opuścił je do kolan, niżej nie mógł. Zaczął gmerać przy moich jednak szybko go wyręczyłem. Przewrócił mnie na plecy i zszarpnął ze mnie spodnie do końca, razem z bielizną. Nie poczułem najmniejszego skrępowania gdy w ciągu sekund okazałem się być całkiem nagi w otoczeniu kilkunastu, może dwudziestuparu facetów. Czy wymaga dopowiedzenia, że moj kutas stał tak twardy, że aż pulsował podnieceniem i lśnił od naturalnego soku?
Niezgrabnym, ale zadziwiająco szybkim ruchem zdjął wtedy własne spodnie i majtki. Gdy podrzucił moje nogi do góry i zajął miejsce pomiędzy nimi, na jeden moment powróciła mi świadomość.
Co ja robię? Ja nigdy tego nie robię, nigdy tego nie robiłem, nie miałem zamiaru, nigdy. Pochylił się lekko nade mną, widziałem to jego spojrzenie. Wielka moc męskich oczu, zdradzały nieugiętą siłę woli, żelazne porządanie i żądzę. W chwili gdy koniuszek jego kutasa musnął mnie w wiadomym miejscu, poczułem jeszcze raz wątpliwość.
O co mi chodzi? Dlaczego to się dzieje?
Wyprostował się jednak. Rzucił znów dziwne spojrzenie w kierunku ruchanego kolesia, jakby jemu też na moment wróciła świadomość. Od razu powrócił do mnie. Przewrócił oczami wokół i zebrał ślinę na palce. Może spoglądał w kierunku buteleczki na wersalce? Jednosekundowa wściekłość, że w tej niesamowitej chwili musi zająć się rzeczą tak przyziemną, jak lubrykant.
Gdy nacierał kutasa, pierwszy raz spojrzałem na jego krocze. Kutas był wielki, nie wiem co ja sobie myślałem. Ja nawet nie byłem w żaden sposób przygotowany do stosunku, to może być tylko moja wielka kompromitacja. Nadal mogłem się wycofać, ale nie robilem tego.
Wkładał go we mnie. Powoli, jednak całego od razu. To była potworność. Dlaczego ludzie to robią? Chyba udało mi się na tyle stłumić jęk by zagłuszyła go muzyka.Nie, nawet gdy trwał tak nieruchomo, miałem wrażenie że pękam od środka. Ból nie mijał. Z zaciśniętymi ustami czekałem, w końcu ból musi ustąpić. Trwając tak podnosił moją miednicę wyżej aż w końcu mógł pochylić się nade mną twarzą w twarz. Gdy wysuwał go ze mnie, mimo że nie krzyknąłem to nie udało mi się stłumić spazmu, który przeszedł moje pośladki i brzuch, wyrażając niezgodę na to uczucie. Wkładał spowrotem znowu, całego do końca. Obce ciało we mnie w środku. W pewym momencie miałem wrażenie że coś rwie się we mnie, palące, szczypiące i pulsujące uczucie. Wyhamowałem go ręką. Trzy, cztery, może pięc sekund minęło nim zorientowałm się że nie powstał żaden uraz, a to wszechobecne gorąco we mnie w środku to nie krew, ale jego wielki gorący kutas. A zaniepokojony wyraz jego twarzy, połączony z żądzą w oczach, przekonał mnie, by już więcej nie przerywać.
Zapomniałem o bólu. Wystarczyło zagłębić się w jego ekstatyczne spojrzenie i wsłuchać się w jego oddech, który opuszczał płuca za każdym razem gdy dopychał się we mnie, wielki i ciężki, zapierając się teraz całym ciężarem ciała opadając na mnie, by wytłumić skurcze których sam nie mogłem kontrolować. Nie było już bólu, liczył się sam akt. Czułem jak przesuwa się we mnie i nie chciałęm by to się kończyło. Czułem to jak bliskość odczuwaną w nowy sposób, w którym to ja jestem nią obdarowywany, a może raczej, jest ona wpychana we mnie.
Przyspieszył, ale nie do przesady, dało się wytrzymać. Ruchy płynne i jednostajne, aż do samego końca, który zapowiadał już tylko przyspieszonym oddechem. Gdy dochodził, jego spojrzenie zdradzało nie ekstazę, ale może bardziej wdzięczność i łaskę. Stękał przy tym i sapał, jakby przeżywał na raz pięć orgazmów, a ja czułem wszystkie skurcze jakbym to ja dochodził.
Wyjął go i miałem wrażenie że był we mnie kutas metrowej długości. Wyciąganie było najbardziej bolesne. I opadł na bok.
Dopiero teraz zobaczyłem publiczność, gdy ktoś położył Kubie rękę na torsie mówiąc:
- Koleś, to było zajebiste. Ten odrzucił te rękę i tylko sapnął, zły na powstałe zamieszanie, nic nie odpowiadając.
Ja sam nadal czułem rozpychające uczucie między nogami. Miałem wrażenie że coś wylewa się ze mnie. Ostrożnie zbliżyłem rękę do swojego tyłka. Ogromna nadwrażliwość na dotyk, pulsujące gorąco, ale było sucho. Nic się nie wylewało, było to po prostu nieznane, niepokojące uczucie.
Ktoś zbliżył się i zaczął masować mnie po udach, odrzuciłem te pieszczoty, a potem zobaczyłem Kubę jak zdejmuje z siebie cudze ręce. Pozwolił się cmoknąć w bark, a potem odsunął od siebie kolesia
- Nie teraz Paweł - powiedział.
To zainteresowanie które wzbudziliśmy obrzydzało mnie. Sięgnąłem po spodnie i naciągnąłem je na siebie bez zapinania. Kuba zrobił to samo za moim przykładem. Siedzieliśmy teraz oparci plecami o ścianę, twarzami zwróceni ku pokojowi. Widziałem grupki które komentują scenę z łóżka i ogólne przejęcie tym co zrobiliśmy. Kutas stał mi twardy jak kamień przez cały czas, ukryty w spodniach. Nie patrzyłem na Kubę aż zainteresowanie naszym miejscem zupełnie zniknęło i centrum akcji znów przeniosło się na wersalkę. Wtedy odwróciłem się w jego stronę a on jakby na to czekał. Cały lśnił od potu gdy zbliżył głowę i zaczął mnie całować tak mocno jak wcześniej. Następnie oddalił się trochę i tylko pieścił mnie po twarzy dłonią. Widziałem że chce czegoś ode mnie, spojrzenie błagające, sugerująće. Wiedziałem oczywiście o co chodzi, sam czekałem na odpowiedni moment. Jeszcze przez chwilę to w moich rękach i nogach była możliwość dalszej zabawy.
Przesuwałem się oparty na ramionach w jego stronę, nie dotykając, a jedynie zbliżając się, zmusiłem go do położenia się na plecach tuż pode mną. Zdjął spodnie gdy ja zdejmowałem swoje. On podniósł miednicę i zarzucił swoje nogi na mnie, lekko podsuwając jeszcze plecy w moim kierunku. Jakby chciał dać mi to, czego jego zdaniem zabrakło gdy ja byłem na dole. I faktycznie, wszsystko było idealnie, idealna wysokość, idealny widok, możliwość zbliżenia twarzy w każdej chwili. Naśliniłem się, po czym zdziwiłem się, jak trudno jest mi wkroczyć do środka. Zupełnie zamknięty otwór. Mimo że ręce Kuby rozchyliły pośladki i widziałem dokładnie miejsce o które mi chodzi, to metodą jaką robiłem to zawsze nic nie mogłem wskórać.
c.d.n.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin