Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Pią 19:00, 07 Paź 2011 Temat postu: |
|
Z góry przepraszam, że część jest taka krótka. Nie mam za wiele czasu
Nieznajomy część 5.
Po chwili byłem już pod moim mieszkaniem. Otworzyłem drzwi i jak się okazało, nikogo w środku nie było. Zobaczyłem kartkę, na stole w kuchni ‘’ Masz tu 50 zł kup sobie coś do jedzenia, z ojcem pojechaliśmy do babci na weekend. Nie wydaj wszystkiego na głupoty. Pa!‘’ Ucieszyłem się, bo rzadko zdarzała mi się wolna chata. Zazwyczaj jeździliśmy wszędzie całą rodzinką. Chociaż spałem kilka godzin w nocy, to byłem cholernie zmęczony. Wszedłem do mojego pokoju i rzuciłem się na łóżko.
Obudził mnie dźwięk telefonu. Standardowo pomyślałem, że to budzik i nacisnąłem czerwoną słuchawkę. Jednak byłem już na tyle przytomny, żeby zorientować się, że to był dźwięk smsa. Niechętnie sięgnąłem po telefon. Sms od Bartka.
‘’Cześć. Jak tam się czujesz? Co do wczorajszej nocy to sory, byłem pijany i nie wiedziałem, co robię‘’
Nie zdziwiło mnie to, bardziej byłem zaskoczony faktem, że dochodzi już szesnasta… Odpisałem:
‘’Czuje się ok. Też trzeźwy nie byłem. Nic się nie stało ;P’’ Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni się czegoś napić.
Nigdy nie czułem znowu za specjalnego pociągu fizycznego do chłopaków. Z Bartkiem nie było inaczej. Zawsze brzydziły mnie związki homoseksualne. Chociaż po dłuższej chwili zastanowienia Bartek mi się zwyczajnie podobał, z wyglądu, charakteru. Wczorajszy pocałunek też był niczego sobie…
Z moich rozważań wyrwał mnie straszny smród. Po chwili okazało się, że to ja tak śmierdzę. Ilości alkoholu wypitego wczoraj dały o sobie znać w dość śmierdzący sposób. Postanowiłem wziąć prysznic. Po dziesięciu minutach byłem już czysty i pachnący. Zgłodniałem.
Ubrałem się i wyszedłem do pobliskiej budki z kebabem. Po drodze usłyszałem, że ktoś mnie woła. Odwróciłem się i okazało się, że to Marcin:
- Siemka - rzekł.
- No cześć. Jak tam wczorajsza noc? - zapytałem z uśmieszkiem.
- Nie, do niczego nie doszło, jeśli o to pytasz. Tylko się przelizaliśmy i nic poza tym.- odpowiedział. - No to szkoda. Gdzie teraz idziesz?
- Wracam do domu. Byłem na zakupach. A ty gdzie idziesz?
- Na jakiś obiad, czy coś. Starych nie ma i zostawili mi kasę na jedzenie.
- Dobra, to cię nie zatrzymuje. Nara - powiedział Marcin.
- No cześć - odpowiedziałem, po czym ruszyłem dalej.
Kolejne dni mijały zwyczajnie. Szkoła, nauka, szkoła, nauka i jeszcze raz szkoła. Moje kontakty z Bartkiem nieco osłabły. Ale nadal wychodziliśmy gdzieś razem, to na piwo, to tak po prostu połazić po mieście. Bartek ‘’zadomowił’’ się u Agaty, a przynajmniej był tam częstym gościem. Myślałem, że są razem, ale żadne z nich nie potwierdziło moich podejrzeń. Zanim się obejrzałem były już święta, a zaraz po nich sylwester, którego spędziłem u Agaty. Była większość znajomych, w tym Bartek. Dla mnie była to kolejna impreza. Tańce, alkohol, jedzenie…
Wybiła północ, wystrzeliliśmy kilka fajerwerków, wypiliśmy szampana i bawiliśmy się dalej, prawie do samego rana. Kolejne dni, a raczej tygodnie były wypełnione stresem, spowodowanym sprawdzianami półrocznymi. Na szczęście zbliżały się ferie i wyczekiwany przeze mnie obóz snowboardowy.
Nareszcie, dzień wyjazdu. Odpocznę od otaczającej mnie rzeczywistości. Rodzice odwieźli mnie na miejsce zbiórki. Ku mojemu zdziwieniu pod autokarem stał tłum ludzi. Wysiadłem z samochodu, wziąłem bagaże i podszedłem do autobusu. Przywitałem się z kierownikiem obozu, którego znałem już z poprzednich wyjazdów. Wsadziłem bagaż do bagażnika i wszedłem do autokaru. Było już mało wolnych miejsc. Przysiadłem się do jakiegoś chłopaka z książką w ręku…
Pozdrawiam czytelników ! I dziękuje wszystkim za cierpliwość i komentarze. |
|
|
romeo89 |
Wysłany: Śro 9:55, 05 Paź 2011 Temat postu: |
|
Bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie : ) |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 21:37, 04 Paź 2011 Temat postu: |
|
A ty to tylko jednym byś myślał xD Mam na myśli ręke do pisania, a nie robótek ręcznych xD |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 21:36, 04 Paź 2011 Temat postu: |
|
Postaram się napisać w ten weekend ''Gratuluje bardzo dobrej ręki'' dwuznaczność zamierzona ? |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 21:34, 04 Paź 2011 Temat postu: |
|
Kiedy kontynuacja? Gratuluje bardzo dobrej ręki |
|
|
PatrykX |
Wysłany: Wto 20:36, 04 Paź 2011 Temat postu: |
|
Bardzo fajne ! Przyjemnie się czyta, lekko. Historia niby zwykła i banalna a z ciekawością czytałem każdą kolejną linijkę. Mam nadzieję że dopiszesz ich jeszcze duuuużo więcej.
pozdro - Patryk |
|
|
inny-91 |
Wysłany: Sob 19:06, 24 Wrz 2011 Temat postu: |
|
koleja czesc która sie genialnie czyta najbardziej podbał mi sie koniec "kurwa ide zygać " to była takie fajne naturalne
pisz dalej |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 18:52, 24 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Zapowiadana część 4. Nie jest tak długa jak byście chcieli. Miłej lektury.
Nieznajomy część 4.
Im więcej alkoholu ubywało, tym więcej osób odpadło. Większość była już w pokojach na piętrze. Została tylko ‘’wytrzymała ekipa’’ tj. Ja, Bartek (okazało się, że chłopak ma mocny łeb), Marcin, Agata, Gośka, Michał i Karolina. Na zegarze wybiła druga, a my kończyliśmy kolejną butelkę. W końcu Michał i Karolina poszli do pokoju, byli parą, więc spali razem. Nie zamierzaliśmy już otwierać kolejnej butelki, więc poszedłem z Gośką do kuchni po piwo dla każdego. Zamieniliśmy przy okazji kilka słów:
-Kamil, widziałeś, jak się Agata klei do Bartka? - zaczęła Gosia.
-No widziałem, widziałem, szybko jej poszło, myślałem, że po zerwaniu z Piotrkiem będzie jakoś w celibacie żyła - w tym momencie oboje się roześmialiśmy.
Wszyscy wiedzieli, że Agata kolekcjonuje facetów, o czym przekonałem się, jak tylko ją poznałem.
-Dobra chodźmy, bo zaczną coś podejrzewać – powiedziałem, po czym ruszyliśmy do salonu.
Właśnie teraz zobaczyłem, jaki tam jest burdel. W myślach już widziałem Agatę, proszącą o pomoc w sprzątaniu. Podałem każdemu piwo, a sam wyszedłem na taras zapalić. Odpaliłem papierosa i zanim się obejrzałem, stał za mną Bartek. Niewiele myśląc, poczęstowałem go fajkami.
- Poruchasz dzisiaj – powiedziałem.
- Niby kogo? Chyba Ciebie, bo Agata zaraz zaliczy zgon - odpowiedział i odpalił papierosa.
Rozmowa nam się nie kleiła, w sumie co się dziwić, nie dość, że nagadaliśmy się dzisiaj przed imprezą, to teraz byliśmy już mocno wstawieni. Dokończyłem palić i wróciłem do towarzystwa. Agata, tak jak powiedział Bartek, zaliczyła zgon. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Gośka też chciała iść spać i tak zrobiła. Jednak to, co mnie najbardziej zdziwiło, to że zabrała ze sobą Marcina. Spojrzałem na Bartka, który mi po chwili wyjaśnił, że Marcin z Gośką cały wieczór flirtowali. Jakoś nie zauważyłem ich flirtów, może dlatego, że praktycznie ciągle się gapiłem na Bartka.
-Chyba pójdę już spać - rzekłem.
-Też bym się położył, tylko nie bardzo wiem gdzie. – powiedział Bartek.
-Hmm. Chodź.
– Zaprowadziłem Bartka to jedynego wolnego pokoju, był mały, stało w nim biurko, szafa jedno dość duże łóżko i lampa. Gdy wychodziłem z pokoju, usłyszałem pytanie:
- A Ty gdzie będziesz spał?
- Na kanapie w salonie - odparłem.
- Może położysz się ze mną? Kanapa w salonie jest dość niewygodna - powiedział, z dziwnym uśmiechem Bartek.
- No dobra, jak chcesz.
W sumie cieszyło mnie to, nie wiem czemu. Jeszcze dwa dni temu powiedziałbym mu, spierdalaj. W nim było coś takiego, że nie potrafiłbym mu odmówić niczego. Bartek zaczął się rozbierać. Moim oczom ukazał się lekko umięśniony, ogolony tors. Nie powiem, ciało miał ładne. Po chwili ściągał już spodnie i jakby specjalnie wypinał w moją stronę tyłek. W bokserkach zaczęło mi się robić ciasno. Pierwszy raz mój mały tak reagował na widok człowieka tej samej płci. Wyszedłem szybko z pokoju do łazienki. Wpadłem do niej, zamykając za sobą drzwi na zamek. Oparłem się o ścianę i zacząłem opadać na podłogę. Miałem mętlik w głowie, próbowałem wszystko ogarnąć. W końcu mamy razem spać, więc jak mi stanie to nie będzie wesoło. W końcu on jest raczej heretykiem. Chociaż o tym nigdy nie rozmawialiśmy za wiele. Obmyłem twarz wodą i wyszedłem. Po chwili byłem już w pokoju.
- Jest tylko jeden koc – powiedział Bartek.
- No trudno, jakoś sobie damy radę nie? - rzekłem.
Właśnie wtedy zobaczyłem, że Bartek jest już w samych bokserkach. Zacząłem się też rozbierać, gdy zdejmowałem koszulkę, widziałem, jak on mnie obserwuje, specjalnie napiąłem mięśnie. Zacząłem zdejmować spodnie, a on nie odrywał ode mnie wzroku. Pomyślałem ‘’ kurwa, gej?’’. Bartek leżał już na łóżku.
- Wchodzisz? Zaczyna się już zimno robić - powiedział z ogromnym bananem na twarzy.
Nie odpowiedziałem nic, po prostu wszedłem do łóżka. Położyłem się i przykryłem kocem. Poczułem ciepło, które biło od Bartka. Niesamowite uczucie, jeszcze nigdy z nikim nie byłem tak blisko. Ułożyłem się twarzą do niego, po chwili on zrobił to samo. Nasze spojrzenia się znowu spotkały. Patrzyłem się w jego zielone oczy. On patrzył w moje. Po chwili poczułem coś na mojej ręce. Wystraszyłem się, myślałem, że to jakiś szczur czy czym by to nie było, ale po chwili czułem już ciepło. To była ręka Bartka. Przeszyło mnie ciepło. Na chwilę spojrzałem na nasze ręce, które się teraz splatały. Pomyślałem, że jest pijany i sam nie wie, co robi, znowu podniosłem wzrok ku jego twarzy. On zacisnął moją rękę mocniej niż do tej pory. Nawet nie wiem, kiedy nasze usta się połączyły. Jego niesamowicie rozgrzane wargi muskały delikatnie moje. Po chwili zacząłem to odwzajemniać. Nim się spostrzegłem, jego język już delikatnie masował moje podniebienie, zrobiłem to samo. Na początku było to dla mnie dziwnym uczuciem, ale już po chwili zaczęło mi się to podobać. Moja ręka zaczęła wędrować po jego ciele. Złapałem go za ten kształtny tyłeczek. Moja druga ręka buszowała w jego włosach. On zaczął mnie całować po szyi, schodził coraz niżej, ale ja złapałem go za głowę i przyciągnąłem go z powrotem do mojej twarzy.
- Nie dzisiaj, może kiedyś – powiedziałem i pocałowałem go, najczulej jak potrafiłem.
Położyłem się, a Bartek się we mnie wtulił.
- Dobranoc - powiedział, muskając mnie ustami w kark.
Tak zasnęliśmy.
Rano wstałem stosunkowo wcześnie. Wszyscy spali, było już po dziewiątej. Zacząłem sprzątać. Po chwili zobaczyłem Agatę.
-Kurwa, idę rzygać - powiedziała i zniknęła w drzwiach WC.
Sprzątałem dalej, za chwilę zeszli na dół Gośka i Marcin. I tak po kolei wszyscy zaczęli się pojawiać. Szybko posprzątaliśmy i zrobiliśmy wspólnie śniadanie. Zjedliśmy i wszyscy zebrali się do domu. Wracałem tylko z Bartkiem. Marcin poszedł odprowadzić Gośkę. Z Bartkiem dużo rozmawialiśmy, jednak żaden z nas nie poruszył tematu wczorajszego pocałunku. Pożegnaliśmy się uściskiem dłoni, jednak nie takim zwykłym, tylko takim dłuższym, a może tylko mi się wydawało. |
|
|
andzia313 |
Wysłany: Czw 19:46, 22 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Noooooooooooo !!!! Świetnie, gratuluję weny !!! Pisz pisz bo nie mogę się doczekać !!!! |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 13:17, 21 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Postaram się pisać dłuższe ; ) Kolejna część powinna być w sobotę/niedziele. Pozdrawiam wszystkich czytających |
|
|
tomeck |
Wysłany: Śro 8:40, 21 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Właśnie staraj się zamieszczać trochę dłuższe części. Opowiadanie zaczyna się fajnie rozkręcać i aż się prosi o więcej zwrotów akcji w każdej części.
Pozdrawiam Autora i Czytelników. |
|
|
inny-91 |
Wysłany: Wto 21:51, 20 Wrz 2011 Temat postu: |
|
błagam pisz to dłuższe
p.s bardzo fajnie sie czyta |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 21:10, 20 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Nieznajomy część 3
W tym momencie nasze spojrzenia się spotkały, znowu ten jego uśmiech, poczułem motyle w brzuchu. Wszystko by było ok, gdyby nie to, że mój telefon postanowił się rozdzwonić. Z widoczną niechęcią wyjąłem telefon z kieszeni, dzwonił nie kto inny jak Marcin. Odebrałem:
-Kamil, słuchaj, jest impreza - powiedział, jak zawsze radosny Marcin.
-No super, kto robi, gdzie i kiedy?- odparłem.
-No jak to kto? Agata, u niej dzisiaj o osiemnastej
Agata była moją i Marcina dobrą koleżanką, znaliśmy się od podstawówki. Często robiła imprezy, ponieważ praktycznie ciągle miała wolną chatę, jej tata pracował za granicą, a mama zazwyczaj pracowała na nocną zmianę.
- Ok, no to do zobaczyska!
Od razu na myśl przyszedł mi pewien pomysł. Zadzwoniłem do Agaty:
- Cześć Agatka, podobno robisz dzisiaj wieczorem imprezę? - zapytałem.
-No robię, oczywiście jak zawsze wstęp pół litra. Co tam chcesz? - powiedziała Agata.
- Słuchaj, jest sprawa, mam takiego znajomego, ma na imię Bartek, miał zmarnować sobie dzisiaj wieczór, siedząc w domu, więc pomyślałem, że go wezmę na imprezę do Ciebie? - powiedziałem to dosyć pewnie, ale obawiałem się jej reakcji.
- No jasne, zawsze to będzie dodatkowe pół litra - dziewczyna się roześmiała tak głośno, że Marcin to usłyszał, po czym sam zaczął się śmiać.
-Dzięki, powiem mu o zasadzie połówki. To do osiemnastej!
- Okej, papa.
Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Bartek od razu zapytał, o co chodzi, więc wyjaśniłem mu wszystko. Oczywiście chciał się wymigać:
- No nie wiem, nie znam Twoich znajomych i nie chcę się narzucać.
- Żartujesz? Dla nas Twoja obecność to będzie czysta przyjemność, głównie dlatego, że będzie dodatkowe pół litra do picia – wybuchłem śmiechem. Bartek nadal próbował się wymigać, ale w końcu go namówiłem.
-Dobra, może zbierajmy się już, bo mamy jeszcze dwie godziny, a ja muszę załatwić to pół litra - powiedziałem, po czym ruszyliśmy w stronę mojego osiedla.
Umówiliśmy się pod sklepem osiedlowym na osiemnastą, w końcu ktoś musiał go zaprowadzić do domu Agaty. Po chwili byliśmy już na skrzyżowaniu, na którym mieliśmy się rozejść. Chciałem mu oddać pieniądze za piwo, ale oczywiście nie obyło się bez sprzeciwu z jego strony, w końcu wsadziłem mu dwie dychy do kieszeni i uciekłem, krzycząc:
- Do osiemnastej.
Pobiegłem dalej. Po chwil byłem już w domu, postanowiłem wziąć prysznic. Ubrałem się, zjadłem coś na ciepło i zadzwoniłem do Marcina:
-Cześć słuchaj, na imprezę jeszcze zaprosiłem znajomego, później Ci powiem, jak się poznaliśmy. W każdym bądź razem umówiliśmy się o osiemnastej pod osiedlowym. Będziesz? - powiedziałem.
-Będę, nara . –Odparł krótko Marcin.
Było kilka minut do osiemnastej, więc już wychodziłem z mieszkania. Oczywiście rodzice chcieli wiedzieć, gdzie się wybieram. Zastosowałem stały tekst ‘’Idę nocować do Marcina’’. Jak zawsze bez problemu mi uwierzyli. Byłem już prawie pod sklepem, zobaczyłem Bartka stojącego z bananem na twarzy. Gdy byliśmy już naprzeciwko siebie, powiedziałem:
- Co się tak cieszysz, jak głupi do sera?
-Może mam powody? - odparł, śmiejąc się pod nosem.
- Idziemy?- zapytał.
- Jeszcze chwila, czekamy na mojego kolegę – powiedziałem.
Po chwili Marcin był już z nami. Przedstawiłem chłopaków sobie i ruszyliśmy w stronę domu Agaty. Po pięciu minutach byliśmy już na miejscu. Zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili Agatka stała już w drzwiach. Była ona niską blondynką, o niebieskich oczach i ładnych kobiecych kształtach. Nie powiem, że nie pociągała mnie, bo byłoby to kłamstwo, chociaż do Bartka czułem coś podobnego, ale nadal uważałem, że jestem hetero.
Oczywiście byliśmy spóźnieni, więc zdążyli już otworzyć pierwszą butelkę. Na wejściu dostaliśmy po ‘’rozchodniaczku’’. Przedstawiłem wszystkim Bartka i sam poszedłem schować alkohol do lodówki. Wróciłem do towarzystwa i od razu zauważyłem, jak Agata przygląda się Bartkowi, w sumie nie dziwiłem się jej.
Impreza trwała w najlepsze była już dwudziesta druga. Bartek szybko dogadał się z każdym, a Agata nie opuszczała go na dłużej niż pięć minut. Zaczynało mnie to denerwować, chociaż widziałem, że Bartek nie zamierza z nią flirtować.
Czekam na komentarze ! Trochę zmieniłem sposób pisania, więcej akapitów etc. Mam nadzieję, że lepiej się czyta . |
|
|
tomeck |
Wysłany: Wto 15:29, 20 Wrz 2011 Temat postu: |
|
No to trzymam za słowo, chętnie przeczytam. Mam nadzieje że do 1 godziny się wyrobisz bo wtedy mam akurat przerwę na mojej 20 tonówce . |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 13:44, 20 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Dzisiaj późnym wieczorem powinna się ukazać kolejna część. Myślę, że zaskoczy was trochę. ;D |
|
|