Autor |
Wiadomość |
JustNobody |
Wysłany: Wto 1:17, 08 Sty 2013 Temat postu: |
|
Tylko nie zrób czegoś głupiego typu znalazłem sobie kogoś lepszego więc goń sie ... Najlepiej porozmawiaj z nim spokojnie, tak abyście się rozeszli bez straty żadnej ze strony ... A mimo mojego marnego doświadczenia coś podpowiada mi że skoro na ciebie sie złości i krzyczy to nie czuje już tego co kiedyś i możliwe że znalazł sobie kogoś innego ... |
|
|
edge23lat |
Wysłany: Wto 18:26, 06 Mar 2012 Temat postu: |
|
Witajcie, dziś jestem już po rozmowie z moim obecnym chłopakiem, postanowiłem z nim porozmawiać szczerze na ile jest to możliwe, nie powiedziałem jemu o tym, że poznałem kogoś kto być może będzie kiedyś dla mnie kimś ważnym, rozmawiałem z moim facetem szczerze mówiłem jemu co mnie boli, co wg mnie jest nie tak, gdzie szukać problemu oraz jak go naprawić.... postanowiłem, że warto może dać sobie jeszcze szanse jednak ponad 3 lata jesteśmy razem wiele nas łączy i w ogóle wiele mamy wspomnień nie tylko tych złych ale i tych wspaniałych... wiecie co jego postawa dziś mnie zaskoczyła trochę zachowywał się jakby był obrażony na mnie i na cały świat... praktycznie nie wiele mówił, zapytałem się jak on widzi dalsze nasze bycie razem i nie uzyskałem odpowiedzi... podczas rozmowy ani razu nie powiedział, że mnie kocha, że mu zależy wyszło na to, że to mi bardziej zależy niż jemu a wydawało mi się że jest odwrotnie hmmm.... zaproponowałem jemu, że możemy zostać kumplami przyjaciółmi, ale pod jednym warunkiem - że nie będzie seksu, to tak dziwnie na mnie popatrzył i mówi ale jak to, no to mówię jemu, że skoro się rozstajemy to jak on chce ze mną sypiać (wyszło na to, że on by chciał ze mną seks nawet jak będziemy kumplami)... wiecie co jestem tak rozbity po tym spotkaniu po tej rozmowie po tym wszystkim, że już naprawdę nie wiem co robić... dziś rozmowa była szczera spokojna taka normalna choć momentami drętwa, nagle w trakcie powiedział, że mu się chce jeść i żebym odwiózł go do domu, po drodze zahaczyłem o stacje benzynową i jak tankowałem on wyszedł z auta powiedział, że dojdzie na pieszo już do domu i tak zrobił i tyle go widziałem... kurde omawialiśmy sprawy tak ważne a on wolał iść do domu jeść hmm trochę mnie to zdziwiło... jutro wyjeżdżam na 4 dni służbowo umówiliśmy się, że przez ten czas damy sobie czas na myślenie zobaczymy czego oczekujemy co sądzimy o tym wszystkim, wydaje mi się, że jak wrócę będziemy mieć jeszcze poważniejszą rozmowę, że jednak chyba dojdzie do zakończenia znajomości. Mimo wszystko oczekiwałem innego rozwoju sytuacji proponowałem jemu, mówiłem co wg mnie trzeba zmienić żeby było ok ale nie usłyszałem zróbmy tak albo nie powiedział mam inny pomysł tylko milczał... coś mi się zdaje, że jemu już też przestało zależeć ach no trochę dziwna sytuacja i całkiem inny obrót sprawy... powiedzcie mi co o tym wszystkim sądzicie co uważacie? co wy byście na moim miejscu zrobili bo ja już zgłupiałem niewątpliwie.... dodam, że dopóki nie uporządkuje spraw sercowych z obecnym facetem nie pakuję się w nic innego, a z moim kolegą ze śląska mam kontakt, ale na razie to tylko znajomość bez żadnych większych obietnic.... chciałbym podtrzymywać tą znajomość nie koniecznie o związek.......... minęło kilka dni a ja już inaczej myślę minie kilka dni i pewnie już wszystko się wyjaśni.....
co myślicie???
dzięki za wszystkie odpowiedzi |
|
|
ggg88 |
Wysłany: Pon 0:23, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
Moim zdaniem powinieneś szczerze pogadać ze swoim obecnym facetem. Musicie omówić co jest nie tak między wami i podjąć wspólnie decyzje czy to dalej ciągnąć. Może warto wspólnie ponaprawiać największe problemy? Tu już musi być wola Was obojga.
Dodam, żwiązek po 3 latach nie jest już nigdy tak płomienny jak na początku. Z tego sobie trzeba zdawać sprawe. Ważna jest praca nad różnego rodzaju "łącznikami".
No i jeszcze osobiście średnio wierze w związki na odległość. Dobrze jest jednak docelowo zamieszkać z facetem, a na początku się chociaż względnie często widywać, co przy tak dużej odległości jak z tym nowym nie wydaje się możliwe. |
|
|
grafoy |
Wysłany: Nie 19:31, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
ciekawe jak się potoczy
ja jestem za separacją
i .... za tym żeby mieszkać ze swoim facetem, to zmienia wiele |
|
|
kanalia |
Wysłany: Nie 18:31, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
Dobry pomysł, jeśli się stęsknicie i będziecie non stop o sobie myśleć to jeszcze da się coś wykrzesać, jeśli poczujesz ulgę i wolność to cóż...chyba nic ci nie zostaje bo uszczęśliwianie na siłę nie ma sensu. |
|
|
Milow |
Wysłany: Nie 18:10, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
A ja mam propozycję - zróbcie sobie separację. Tak ok. tydzień. I zobaczycie jak to wpłynie na wasz związek. Jeżeli nic się nie zmieni, to znaczy że ten związek nie ma przyszłości. A jeśli coś to da, to podejmijcie próby naprawy |
|
|
edge23lat |
Wysłany: Nie 17:46, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
jestem w kropce, z jednej strony myślę czy mogę jeszcze starać się uratować obecny związek czy można coś zmienić oraz to czy warto jest się angażować w związek z odległością 300km hmm sam już nie wiem... pewny jestem tylko że potrzebuję jakiejś zmiany na lepsze bo tak jak jest teraz to jest mi źle |
|
|
Milow |
Wysłany: Nie 16:15, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
Wiktorek, ale to też jest rada Rozmowa jets dobra na wszystko ;d |
|
|
kanalia |
Wysłany: Nie 15:59, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
Zawsze się musisz milow z tłumu wyrywać My tu radami strzelamy a ty... |
|
|
Milow |
Wysłany: Nie 15:45, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
Cóż, moje zdanie jest takie, że powinniście usiąść i na spokojnie porozmawiać. I razem podjąć decyzję co do waszej wspólnej przyszłości |
|
|
kanalia |
Wysłany: Nie 15:42, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
Oboje się męczycie w tym związku. Skoro uważasz ze przy nim nie jesteś taki jaki chciałbyś być to to nie ma sensu na dłuższą metę. tylko pamiętaj że nie możesz oszukiwać ani jego ani siebie, wina leży prawdopodobnie po obu stronach i kłamstwa niczego nie ułatwią. Jeśli uważasz ze tamten facet zasługuje na swoją szanse to tak zrób, tylko nie na boku. Podejmij męska decyzje czy chcesz zacząć nowy rozdział czy nie i powiedz to swojemu obecnemu chłopakowi wprost. Nie oczekujmy od niego pełnego zrozumienia (to by było szaleństwo) ale lepiej się będzie czuł gdy pozna całą prawdę na którą z pewnością zasługuje. No i nie bierz tego drugiego za koło ratunkowe, to nie jest zabawa i jeżeli uznasz ze z tym drugim ci się nie układa to nie oczekuj że twój obecny chłopak przyjmie cię z otwartymi ramionami.
Oficjalnie moja odpowiedź nie ma ładu i składu ale to wina przemęczenia. Mam nadzieję że zrozumeisz co chciałem przekazać no i oczywiście powodzenia |
|
|
vergilius |
Wysłany: Nie 11:52, 04 Mar 2012 Temat postu: |
|
Cóż, moim zdaniem sam sobie odpowiedziałeś na zadane przez siebie pytanie. Skoro z obecnym partnerem jest ci źle, nie czujesz już do niego tego, co czułeś wcześniej, przeszkadzają ci kłótnie i męczy cię jego towarzystwo to jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest zakończenie tego związku. Wyjdzie wam obu na zdrowie, bo wyraźnie widać, że od siebie się oddalacie (albo już oddaliliście się całkowicie).
Możesz próbować z nowo poznanym chłopakiem, jednak mnie niepokoi ta bariera w postaci odległości. Ale skoro Ty się tego nie boisz, to próbuj.
Na koniec dodam że to moja prywatna opinia i nie mam zamiaru na jej temat z nikim dyskutować |
|
|
edge23lat |
Wysłany: Nie 10:33, 04 Mar 2012 Temat postu: Co mam zrobić? |
|
Witajcie opowiem wam o co mi chodzi!
Jestem w związku ze starszym od siebie o 6 lat facetem jesteśmy razem już ponad 3 lata, ostatnimi czasy nie układa nam się najlepiej często się nie potrafimy dogadać... czasami krzyczymy na siebie, potem się nie odzywamy i potem przepraszamy i tak ciągle, on się bardzo mnie czepia, stał się bardzo nerwowy i często ma do mnie pretensje o największe pierdoły... powiem tak jesteśmy razem, ale już wg mnie coś wygasło, widujemy się dosyć często mieszkamy blisko siebie... ale zauważyłem, że ostatnio coraz mniej za nim tęsknię czy kocham sam nie wiem... wiem za to że jest mi źle jak się kłócimy i jest mi źle jak się nie dogadujemy... nie chcę mi się już tak często spędzać z nim czasu jak kiedyś, ten związek mnie męczy pomału chciałbym być szczęśliwy i wesoły a przy nim już od dość dawna nie jestem. Ja też dosyć często wyjeżdżam służbowo - taka moja praca. Ostatnio poznałem w hotelu faceta, tak jakoś wyszło, że okazało się, że oboje jesteśmy gejami (nie uprawialiśmy seksu) chłopak jest z daleka ok 300km, ale poznaliśmy się w miarę dobrze przez kilka dni i wiecie co chyba się zauroczyłem, piszemy do siebie, telefonujemy, rozmawiamy, czuje się w jego towarzystwie bardzo dobrze, luźno wesoło a co najważniejsze nie potrafię przestać o nim myśleć... jestem jakiś taki weselszy w środku a zarazem rozbity bo nie wiem co mam robić czy rozstać się z obecnym facetem, spróbować nowego związku???, mój nowy kolega jest super ma podobną pracę do mojej jest inteligentny, wesoły, poukładany, a co najważniejsze ma podobne zainteresowania do moich i coś mnie do niego ciągnie... dużo o nim myślę o obecnym facecie coraz mniej a jak już myślę to źle sam nie wiem co mam robić heh, może mi coś poradzicie ? Czekam na wasze opinie, dodam jeszcze, że nie zdradziłem mojego chłopaka, dodam że mimo wszystko nie chciałbym go skrzywdzić. Podpowiedzcie mi coś co ja mam robić? |
|
|