Autor Wiadomość
grafoy
PostWysłany: Czw 20:56, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Dzięki za krytykę.
Byłem już zmęczony i nie dopisałem, ale ... Tomek miał rzucić pawia. Jak będę miał więcej czasu może dokończę ideę miałem przewrotną.
pisarek666
PostWysłany: Czw 13:12, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Rewelka grafoy, to nie moje klimaty, ale ubawiłem się świetnie czytając opowiadanie, przeobrażenie Tomka w macho jest zabawne. Opisy postaci też niezłe. Zgadzam się z LotosKryś w kwestii zakończenia.
Ogólnie świetnie Ci wyszło to opowiadanie.

Pozdrawiam, Piotr
lotosKryś
PostWysłany: Śro 22:57, 11 Kwi 2012    Temat postu:

Przezabawne, ubawiłam się czytając to opowiadanie. Oj wyobraźnia działa, nie tylko u kanali. Szczególnie, że autora wyobrażam sobie jako takiego "greckiego boga", który nie przepuści żadnej okazji, gdy ta okazja również jak On jest wycięta z żurnala. "Z tyłu wyglądał jeszcze gorzej" mówi samo za siebie, patyczkiem nie dotknę I oczywiście wiem, że mogę się grubo mylić ale na chwilę obecną nie chcę Razz
Zabawne a za razem urocze jest u młodych patyczaków to, że naoglądają się pornoli, gdzie mięśniate byczki zabawiają się ze sobą a później przenoszą to w praktykę (choć częściej tylko o tym fantazjują podczas czytania kolejnych lektur szkolnych:-P ).
Do całości nie pasuje mi tylko zakończenie, takie nie dorobione, przegięte. Zabawa świetna u młodziaków ale pissing burzy cały urok opowiadania Razz Jak na pierwszy raz to chyba troszku przesadzone.
kanalia
PostWysłany: Śro 22:18, 11 Kwi 2012    Temat postu:

Przepraszam ale przez cały czas kiedy to czytałem wyobrażałem sobie pryszczatego komputerowca który zazwyczaj nosi koszulki ledwo co przysłaniające jego brzuch. To nie jest tak że mogę czytać tylko opowiadania z greckimi bogami ale tutaj moja wyobraźnia przekroczyła wszelkie granice...
grafoy
PostWysłany: Śro 21:22, 11 Kwi 2012    Temat postu: Pierwszy raz

Postanowiłem coś napisać. Tekst jest surowy - nie mam czasu go poprawić. Mam nadzieje, że niektórym się spodoba.

Leżał i czytał książkę. Kiedy odwrócił kartkę, zorientował się, że nie pamięta, co czytał. Musiał wrócić kilka stron, żeby złapać watek. Odłożył książkę i wsadził rękę za spodnie. Gniótł prawie już sterczącego fiuta. Nagle, jakby rażony piorunem, wyrwał rękę ze spodni i rzuci się do biurka, gdzie stał komputer. Chwilę klikania i był na jednym z gejowskich portali. Szybko znalazł chłopaka, który mu się podobał. To było wyjątkowe. Nie dość, że odpowiadał mu fizycznie, to mieszkał kilka przecznic dalej. Okazało się jednak, że on oczekuje dominującego chłopaka, takiego, który zniewoli go i wykorzysta. Kiedy zorientował się, że Tomek jest prawiczkiem, olał go. Przestał odpowiadać na jego pytania. Tomek zacisnął zęby, syknął – jesteś mój. Wylogował się tylko po to by powrócić pod innym nickiem. Tym razem był prawdziwym macho. Zwlekał z odpowiedziami, które były obraźliwe lub ignorujące.
Okazało się, że Robert jest sześć lat starszy od Tomka. Gdy wymienili zdjęcia, Robert nabrał wątpliwości. Na wysłanej fotce zobaczył bowiem drobnego, niskiego niepozornego chłopca. Trzeba było mieć dużą dozę zaufania, żeby widzieć w nim siedemnastolatka. Wyglądał znacznie młodziej. Kilka przekleństw i drwin uratowało sytuację. Robert przyznał, że zawsze umawiał się ze starszymi i bardziej postawnymi od siebie facetami. Postanowił się umówić. Ponieważ obaj mieszkali z rodzicami, postanowili spotkać się u Roberta w dzień, kiedy rodzice będą w pracy. Robert nie pójdzie na zajęcia, a Tomek do szkoły.
Kiedy dogadali wszystkie szczegóły, Tomek zamknął komputer i niemal biegiem poszedł do ubikacji. Rozpiął spodnie, które zaraz spadły na kostki odsłaniając patyczkowate nogi. W slipach było widać duże wybrzuszenie. Kiedy wsadził rękę do majtek, musiał trochę się natrudzić, żeby wyjąć nabrzmiałego członka zewnątrz. Kilka szybkich, zdecydowanych ruchów wystarczyło, żeby biała gęsta sperma spadła do muszli. To go odprężyło. Kiedy wrócił do swojego pokoju, ogarnęły go wątpliwości. Nie dość, że był prawiczkiem, to do tego nie miał nigdy skłonności do sm. Jego wiedza na ten temat nie była zbyt wielka. Usiadł do netu, żeby trochę się podszkolić. Gdyby nie uparci rodzice, którzy co jakiś czas zaglądali do jego pokoju, siedziałby, szperając w necie pewnie do rana. Kiedy położył się spać, musiał sobie jeszcze raz zwalić, zanim uspokoił się na tyle, by móc myśleć o śnie.
Następnego dnia obudził się sam, zanim budzik zadzwonił. Do tego czasu zdążył porządnie wytarmosić freda, układając sobie, jak będzie przebiegało spotkanie z Robertem.
Do umówionego czasu pozostało jeszcze ponad pół godziny, a on już był pod blokiem Roberta. Miał ochotę już wejść, bał się jednak, że nie wszyscy domownicy opuścili mieszkanie. Chodził po okolicznych uliczkach. Sprawdzał co chwilę godzinę. Czas wlókł się niemiłosiernie. On nie potrafił iść wolno. Kiedy kolejny raz zatoczył koło, okazało się, że ma lepszy czas od poprzedniego. Musiał zrobić jeszcze jedno kółko. Kiedy ponownie znalazł się pod drzwiami bloku, w którym mieszkał Robert, zegarek pokazywał 5 minutowe spóźnienie. Wystukał numer mieszkania na domofonie.
- Kto tam? – usłyszał
- Tomek.
Nie usłyszał odpowiedzi tylko odgłos elektromagnesu otwierającego drzwi.
- Które piętro ? – spytał.
Nie doczekał się odpowiedzi. Wszedł do klatki, uderzył go zapach starego bloku. Popatrzył na układ mieszkań i obliczył piętro. Okazało się, że pomylił się o jedno. Na szczęście pojechał za wysoko. Kiedy zszedł na właściwe, zobaczył w otwartych drzwiach chłopaka. Nie był to na pewno ten ze zdjęcia.
- Zabłądziłeś? Wchodź szybko - powiedział i niemal wciągnął Tomka do mieszkania.
Tomek trząsł się tak mocno, że zdawało mu się, że zaraz rozsypie się na kawałki. Gardło miał ściśnięte. Robert dotykał jego tyłka i zaglądał mu w oczy.
- Fajny jesteś – stwierdził.
Stali w wąskim przedpokoju. Tomek przemógł strach i prawie krzyknął.
- Rozbieraj się ! - głos jednak łamał się mu nadal.
Robert posłusznie zdjął bluzę o dresów, a później spuścił spodnie. Tomek spojrzał na dwa patyki wspierające mały brzuszek i zapadniętą klatkę piersiową. W miarę przyjemna twarz była obsypana niezliczoną ilością wyprysków. Krótkie czarne włosy wyraźnie kontrastowały z przeraźliwie białą skórą.
- Zamknij drzwi – Tomek wydał rozkaz już w miarę pewnym głosem.
Robert podszedł do drzwi i zamknął je na dwa zamki, tak żeby nikt nie mógł ich otworzyć z zewnątrz. Tomek patrzył na jego ciało. Z tyłu wyglądał jeszcze gorzej. Miał płaski szeroki tyłek, taki, jakiego nie lubił Tomek. Kiedy Robert miał się odwrócić, Tomek pchnął go na drzwi.
- Stój tu – powiedział i po chwili wczuwając się coraz bardziej w rolę, dodał – Suko.
Podszedł do niego i kopnięciami w nogi rozszerzył.
- Ręce do góry i oprzyj o ścianę - komenderował.
Złapał go za jądra i ściskając mocno, wycedził do ucha.
– Umawiamy się tak. Ja robię, na co mam chęć i kiedy chcę. Kiedy będziesz miał dość, ale naprawdę dość mówisz Basta. Żadne proszę, przestań. Tak możesz miauczeć, ale jakbym ci robił krzywdę, to mówisz Basta. Rozumiesz – powiedział, ściskając go jeszcze mocniej za jaja.
- Taaak - jęknął Robert
- Tak Panie – poprawił Tomek, zwiększając jeszcze uścisk.
- Tak Panie – prawie krzyczał Robert.
- Prowadź, nie będziemy się bawili pod drzwiami.
Robert zaprowadził Tomka do swojego pokoju. Tomek zwrócił uwagę na rozłożoną wersalkę, przykrytą kocem.
- Pod ścianę szmato.
Robert szybko wykonał polecenie. Stanął pod ścianą z uniesionymi do góry rękami wypiętym tyłkiem i rozszerzonymi nogami. Tomek podszedł i od tyłu znowu złapał go za jądra. Ściskał, aż usłyszał jęk. Puścił je i wyzuł ze swoich spodni skórzany gruby wojskowy pas. Robert usiłował zobaczyć, co się dzieje za jego nogami.
- Opuść głowę i nie podglądaj suko.
Podszedł do Roberta i delikatnie głaskał go luźno zwisającym z prawej ręki paskiem.
- Teraz dostaniesz w dupsko, za karę, że mnie oszukałeś.
Zaczął uderzać delikatnie paskiem, go po pośladkach. Początkowo nieśmiało. Kiedy jednak zobaczył, że co prawda niewielkich rozmiarów członek Roberta dźwiga się do góry, uderzał coraz mocniej. Pośladki Roberta zrobiły się początkowo różowe, żeby zaraz przybrać kolor purpury. Ostatnie razy były tak silne, że pozostawiały oddzielne widoczne, prawie krwawe ślady.
- Proszę przestań – błagalnym głosem prosił Robert.
- Cicho, bo będzie mocniej
- Proszę – powiedział, płacząc Robert. Nie zmieniał jednak pozycji.
- Cicho szmato.
- Basta!!!- wykrzyknął Robert.
Tomek rzucił pas na podłogę. Złapał go za włosy i pociągnął na środek pokoju.
- Klękaj szmato i zamknij oczy. Zamykaj!! Ryczał już klęczącemu Robertowi.
Tomek rozbierał się wolno, przyglądając się chłopakowi. Czuł wyraźne podniecenie sytuacją. Jego sporych rozmiarów członek był już wilgotny. Podszedł do Roberta, trzymając swoją maczugę w dłoni. Kiedy był już blisko, uderzał go członkiem w policzek. Lewą ręką ścisnął go za żuchwę w ten sposób, że usta się rozchyliły. Wykorzystał to i wepchnął kutasa do środka. Robert przyjął go z wyraźnym zadowoleniem. Połknął go głęboko, tak, że nos spłaszczył się na brzuchu Tomka. Robert kręcił głową, drażniąc w ten sposób żołądź Tomka, która ocierała się o jego przełyk. Tomek czół, że zaraz odleci i... nie zdążył wyciągnąć ptaka z gardła. Cała sperma znalazła się w środku. Wyraźnie to ucieszyło Roberta. Tomek uderzył go otwartą dłonią w policzek i syknął.
- Nie kazałem ci, żebyś mnie spuścił. Liż go teraz aż znowu stanie, żebym cię mógł wyruchać.
Robert zabrał się do robienia laski z wyraźną wprawą. Kiedy złapał ręką fujarkę Tomka, ten syknął
- Tylko ustami. Łapy trzymaj na plecach.

Robert wykonywał polecenie z dużym zaangażowaniem. Często wgniatał swój nos w podbrzusze Tomka. Jeździł językiem po główce z niebywałą szybkością. Tomek zaczął ruszać biodrami wyraźnie gotowy do następnej akcji.
- Stawaj przy ścianie kurwo. Wyrucham cię na stojąco.
Gdy Robert ponownie przyjął pozycję przy ścianie z rozstawionymi nogami, Tomek podszedł do niego i ustawił go, tak by jego fiut swobodnie wchodził w oczko. Nawilżył go znaczną ilością śliny i wepchnął. Usłyszał jęk Roberta, a sam poczuł wspaniałe ciepło obejmujące członka.
- Obie ręce na ścianie – krzyknął, kiedy zobaczył, że Robert prawą ręką wali sobie konia. Ruszał się rytmicznie, krótkimi ruchami, pozostawiając członka głęboko w środku. Poczuł ponownie nadchodzący orgazm. Starał się myśleć o nieprzyjemnych sprawach, ale orgazm nadchodził nieubłaganie. Kiedy przywarł dłońmi do jego wciąż rozpalonej i czerwonej dupci był już bliski eksplozji. Wyszedł z Roberta i zaordynował.
- Kładź się na wersalce, na plecach.
Tomek podszedł, podniósł nogi Roberta. Wszedł w niego i ruchał go długimi ruchami. Prawie wychodził przy każdym ruchu. Na twarzy Roberta widział wyraźne zadowolenie. Tym razem udało mu się dłużej ruchać chłopaka. Nie udało mu się jednak nad sobą zapanować i umieścił ładunek spermy w środku. Orgazm był tak wielki, że trzymane nogi Roberta dały mu oparcie przed upadkiem. Opanował się szybko i wydał polecenie.
- Obliż go!!
Robert wykonał je z ochotą. Złapał członka Tomka w rękę i lizał go jak loda.
- Wal sobie.
Robert lizał członka Tomka, jednocześnie waląc sobie. Po chwili olbrzymia porcja spermy wylądowała na jego zapadłej piersi. Tomek chwycił go za włosy i pociągnął, sycząc.
– Musisz się umyć świnio.
Zaciągnął go do łazienki. Tam niemal wrzucił pod prysznic. Stanął nad nim i złapał swojego członka i zaczął lać na chłopaka. Początkowo strumień spadał na jego przyrodzenie, potem stopniowo podnosił się przez brzuch i pierś aż do otwartych ust.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group