suczka93 |
Wysłany: Pon 8:49, 28 Sty 2013 Temat postu: Przygoda na magazynie |
|
Było ciepłe jesienne popołudnie, przez okna biura wpadały promienie słońca. Listopad był w tym roku łaskawy.
Kończyłem "papierkową" robotę, która chyba niewłaściwie się nazywa, bo teraz dokumenty przechowuje się na dyskach twardych, a nie półkach. Miałem wrażenie, że czas trochę zwolnił, telefony milczały, nie zjawiał się żaden klient, a szef dawno już zmył się do domu. Pozostało zamknąć bieżące sprawy i rozpocząć weekend.
Spojrzałem na ścianę, zegar wskazywał 15:00. Jeszcze niecała godzina do wolności, ucieszyłem się.
-Kawa czy nie kawa, oto jest pytanie - mruknąłem do siebie, gdy ręka odruchowo podążyła do pustego kubka.
-Chyba jednak kawa - zdecydowałem.
Lubiłem tą pracę, bo mimo moich dziewiętnastu lat, miałem szansę dobrze zarobić i nie było to niewolnictwo typowe dla korporacji. Odpisać na kilkadziesiąt maili, ponawijać przez telefon i przytulić dobrą wypłatę - tak to wyglądało. W biurze, nie licząc szefa, byłem sam. Do tego dochodził magazynier, który pojawiał się, tylko żeby wypić herbatę albo poobijać się, kiedy na magazynie już naprawdę nie było co robić.
O wilku mowa, pomyślałem, gdy drzwi się otworzyły i Paweł leniwie wpełzł do środka.
-Chcesz herbaty? Właśnie robię - rzuciłem, pilnując, by nie gapić się na niego zbyt długo.
Zawsze musiałem uważać, Paweł wprost absorbował moją uwagę zawsze, gdy był blisko. Od pierwszej chwili, gdy zacząłem pracę, stał się obiektem moich gorących fantazji. Wyższy ode mnie, szczupły i diabelsko przystojny miał również dziewiętnaście lat i mimo męskich rysów twarzy, był jednocześnie chłopięco uroczy. Miesiące spędzone na siłowni skutkowały szerokimi barami i ładnie rzeźbioną klatką i ramionami. Gdy pierwszy raz zobaczyłem Pawła bez koszulki, usmolonego na klacie jakimś błotem, miałem wrażenie, że patrzę na żywą rozkładówkę magazynu dla gejów. Mógłby być modelem, a najlepiej aktorem porno. Nosił rurki i czerwone etnies, obowiązkowo luźna koszulka i czapeczka, typowy ubiór ziomala. Nie raz już masturbowałem się, marząc o dotyku jego silnych rąk. Można chyba powiedzieć, że Paweł to idealne heteryckie ciacho, męskie i przystojne, ale też łagodne i miłe, obiekt westchnień zdecydowanej większości gejów.
-Nie, już jestem spocony. Ty, pomożesz mi chwilę na magazynie? - zapytał.
Rzadko potrzebował pomocy, był wystarczająco silny, by sobie radzić.
-Jasne, tylko zaleję – odparłem.
Nie należę do mięśniaków, ale nie jestem też cherlawy.
Magazyn leży po drugiej stronie placu, dokładnie naprzeciwko biura. Słońce przyjemnie grzało skórę, ciepły wiatr orzeźwiał po godzinach spędzonych w zamkniętym pomieszczeniu.
-Ładnie dziś - rzuciłem dla zabicia milczenia.
-No ładnie. Trzeba iść na rower pojeździć - odparł Paweł.
Ja bym wolał pojeździć na tobie, pomyślałem.
-Trzeba przerzucić tę paletę pod ścianę - poinstruował mnie - Strasznie ciężka.
-No to jedziemy.
Widok Pawła napinającego muskuły, zacięcie na twarzy, pot na ciele, gdy ściągnął koszulkę, wszystko to dodawało mi mnóstwo siły, więc bez trudu pchnęliśmy paletę.
-Paliłeś kiedyś? - zapytał, samemu odpalając papieros.
-Tak, jeden dzień, potem rzuciłem.
-To długo - Paweł uśmiechnął się, zapatrzony gdzieś w nieistniejący punkt.
-Tak - zaśmiałem się - Chciałem na kimś zrobić wrażenie - przyznałem.
-Na lasce? - zgadywał.
-Nie.
Przez chwilę milczeliśmy i było w tym coś niezręcznego.
-Moja mi truje, żebym rzucił - przyznał - Wracam do domu, a ta od razu, że ode mnie śmierdzi fajkami. Nie da żyć.
-Tak to jest w związkach – skwitowałem.
Tak naprawdę nie wiem, jak jest w związkach, nie byłem w żadnym.
-Ty kogoś masz? - zapytał i nagle spojrzał mi prosto w oczy, jakby chcąc wybadać czy powiem prawdę.
-Nie - odparłem krótko.
Nie obnoszę się z byciem gejem i zawsze ucinam takie tematy jak najszybciej.
-Możesz robić co chcesz. Z kim chcesz. Klimat - stwierdził i znów zapatrzył się gdzieś przed siebie. Papieros do połowy wypalony.
-Chciałbym – mruknąłem, omiatając wzorkiem jego wyrzeźbione plecy i włoski na karku.
Jakby wyczuł to spojrzenie, odwrócił się i patrzył na mnie w milczeniu. Paweł wypalił papierosa i zdeptał kiepa. Potem wstał i bez pośpiechu ruszył do drzwi, więc udałem się za nim. Wyciągnął z kieszeni klucz, ale nie wypuścił nas, tylko zamknął drzwi i schował klucz do kieszeni spodni.
-Po co zamykasz? - zdziwiłem się.
-Myślę, że wiesz - odparł i uśmiechnął się w taki sposób, że po plecach przebiegły mi ciarki.
-Nie bardzo - odparłem zgodnie z prawdą.
Pewna myśl desperacko trzepotała mi w głowie. Nie ma mowy, niemożliwe. Kurwa nie.
-Nie udawaj - rzucił.
-Stary, o co... - zacząłem, ale urwałem, gdy Paweł zaczął wyjmować pasek ze spodni.
-Przecież widzę, jak na mnie patrzysz. Od samego początku.
-Jak patrzę? - byłem tak masakrycznie zdezorientowany, że nie wiedziałem co innego powiedzieć.
-Jakbyś chciał się znaleźć właśnie w takiej sytuacji. Masz mnie za głupiego? Rozbieraj się.
-Co? - ledwie wydusiłem.
W ciągu kilku sekund zdążyłem się spocić, a w bokserkach miałem erekcję życia. Powoli docierało do mnie co będzie się działo za chwilę.
-Rozbieraj się - powtórzył spokojnie.
-Nie - odparłem, nie wiedząc, czemu właściwie to powiedziałem.
-Nic ci nie zrobię. Tylko się pobawimy - zapewnił bez cienia tremy, jakby robił to dziesiątki razy.
-Przecież masz dziewczynę - rzuciłem rozpaczliwie.
-Czasem przyda się jakaś odmiana - wyjaśnił niewinnie - Jak nie chcesz się rozbierać to spoko. Chodź.
Rozpiął spodnie i zobaczyłem fragment białych bokserek oraz pasek włosów od pępka w dół, prowadzący do penisa, którego w wyobraźni ssałem tyle razy... Gnany bardziej odruchami niż rozumem, podszedłem i stanąłem z Pawłem twarzą w twarz. Sprawiał wrażenie zadowolonego.
-Zajmij się moim fiutem, potem ja zajmę się twoim - nakazał - Na kolana - dodał.
Posłusznie klęknąłem i przed sobą miałem płaski, umięśniony brzuch i osłonięte jeansami białe bokserki. Powoli zsunąłem je niżej i zobaczyłem ogromny twardy kształt pod bielizną. Fiut Pawła był olbrzymi i gruby, chyba największy, jaki widziałem na żywo.
-Wow - odparłem.
Zaśmiał się w odpowiedzi.
-Zmieścisz go w mordzie suczko? - zapytał.
-Pewnie - odparłem i pocałowałem jego penisa przez materiał.
Chwilę później moje usta i ręce ostro wzięły się do pracy. Lizałem gorące jądra i penisa przez bokserki, macałem jego uda i brzuch. W końcu nie wytrzymałem i powoli zsunąłem bokserki z pięknego, atletycznego ciała i fiut Pawła stanął mi przed oczami, mokry, gorący, czerwony. Ogolone jądra wisiały pod nim kusząco. Delikatnie polizał samą główkę, a potem powoli ściągnąłem skórkę. Paweł obserwował czujnie każdy mój ruch. Główka penisa zniknęła w moich ustach, zlizałem pyszny, słony precum i ssałem, marząc o kolejnej porcji. Jednak mój kolega miał inną wizję, bez wahania złapał mnie za włosy i na siłę wepchnął mi penisa aż po gardło.
Z oczu poleciały mi łzy, ale wytrzymałem. Pozwoliłem mu wyjąć fiuta z ust i znowu go wepchnąć. Powtarzał to raz za razem, coraz szybciej poruszając biodrami.
-Dobra suczka - jęknął zadowolony.
Jebał mnie w usta. Raz za razem wpychał się we mnie, aż miałem cała twarz w ślinie i pocie z jego jaj, a kiedy skończył, bolała mnie szczęka i policzki.
-Podobało ci się suko?
-Pewnie - odparłem zgodnie z prawdą.
Kiedy waliłem sobie konia, w fantazjach Paweł zawsze był czułym kochankiem, doceniającym pieszczoty i masaże. W rzeczywistości okazał się brutalnym samcem biorącym to, czego chce.
-A to dopiero początek. Rozbieraj się - ponowił nakaz.
Posłusznie zdjąłem koszulkę, buty i spodnie.
-Czekaj – rzucił.
Sam zsunął ze mnie bokserki. Podsunął je sobie pod nos i powąchał mocno, a potem polizał.
-Jak chcesz być brany? - zapytał.
-Nie wiem. Jak wolisz - odparłem gotów spełnić każdą erotyczną zachciankę mojego ogiera.
-Oprzyj się o ścianę i wypnij dupę cwelu – nakazał.
Spełniłem rozkaz, poczułem jego oddech na swoich pośladkach. Złapał za nie mocno i rozchylił. Chwilę później jego język wbił się w moją dziurę i zaczął ostro ją świdrować. Jęknąłem zaskoczony. Lizał jak szalony, pośladki, moje jaja i zwłaszcza odbyt, wciskał palce i język na zmianę, doprowadzając mnie do szaleństwa. Wściekle penetrował palcem każdy zakamarek, potem wsuwały się chyba dwa lub więcej, ale nie bolało, bo dobrze mnie zwilżył.
-Miałeś kiedyś takiego wielkiego w dupie? - zapytał.
-Nie - odparłem zgodnie z prawdą.
W odpowiedzi napluł mi solidnie na dupę i wstał. Tym razem postanowił być delikatny, bo najpierw rozsmarował ślinę i swój precum wokół mojej dziury, a potem zaczął delikatnie naciskać główką. Uwielbiam dotyk gorącego fiuta na dupie, więc zamruczałem mimowolnie. Chyba wyczuł, co lubię, bo jego palce znowu zaczęły masować mi odbyt i wsuwać się jeden za drugim, rozgrzewając mięsień na przyjęcie jego ogromnego penisa.
-Nie zapomnisz tego rżnięcia suczko - zapewnił mnie i boleśnie ugryzł w ucho.
Jedną ręką wciąż penetrował mi dupę, a druga zaczęła szczypać mnie po sutku, jęknąłem, gdy boleśnie go wykręcił. Paweł najwyraźniej uwielbiał ostre zabawy, wulgarne gadki i nieco bólu.
W końcu obie ręce spoczęły mi na pośladkach i rozchyliły je najsilniej, jak to było możliwe. Wypiąłem się mocniej w oczekiwaniu na tę chwilę gdy... Poczułem gorącą, mokrą główkę penisa. Nacisnęła i nie wycofała się. Wsunęła się we mnie, a on pchał dalej, trzymając mnie za biodra. Wjeżdżał we mnie powoli, ale nieustępliwie. Zacząłem głośno jęczeć z bólu, ale nie powstrzymało go to. Ile jeszcze? Jak duży jest, gorączkowo pytałem w myślach. Miałem wrażenie, że rozrywa mi dupę, ale w końcu kutas Pawła był we mnie cały, aż po jaja. Syknął z rozkoszy i zaklął, a ja spazmatycznie łapałem powietrze, starając się wytrzymać te trudne pierwsze chwilę. Kutas wysunął się ze mnie do połowy i znowu wbił. A potem jeszcze. Paweł silnie trzymał mnie za biodra i nadziewał bezlitośnie.
-Podoba ci się? - szepnął.
-Tak, rżnij mnie! - jęknąłem.
Spełnił moją prośbę, porzucając wstępną ostrożność. Zaczął bez oporów wciskać mi penisa po same jaja, głośno przy tym sapiąc. Jedną ręką złapał mnie za jaja i fiuta i masturbował mnie, ugniatając, działając na granicy rozkoszy i bólu. Co chwila kąsał mnie w plecy, ramiona, kark, ucho. Nawet nie zauważyłem, że zacząłem głośno jęczeć. I nagle zatrzymał się, wysunął ze mnie penisa, puścił. Akurat, gdy już na maksa się rozgrzałem. Odwrócił mnie do siebie.
-Kładź się na plecach - powiedział krótko.
Był spocony i nieziemsko seksowny. Posłusznie położyłem się na starcie naszych ubrań, a Paweł przytknął mi do twarzy swoje białe skarpetki.
-Liż - rozkazał.
Posłusznie zacząłem je lizać i wąchać, widząc, jak go to podnieca. Chwilę stał nade mną i masturbował się, a ja zajmowałem się soxami. Potem klęknął przede mną, założył sobie na ramiona moje nogi i bezceremonialnie wsunął we mnie fiuta. Teraz zaczął mnie rżnąć, patrząc mi prosto w oczy. Miał zaciętą, beznamiętną minę, po czole spływał mu pot, włosy były od niego mokre i sklejały mu się na skroniach.
-Lubisz takie rżnięcie suko?
-Tak - szepnąłem.
Czułem, jak jego penis wbija się coraz szybciej. Miałem wrażenie, że zaraz dojdę, nawet nie dotykając penisa. Nagle Paweł wgryzł się w mojego sutka i zaczął ssać. Zawyłem z bólu, a on w odpowiedzi tylko złapał mnie za jaja i ostro je pociągnął. Wrzeszczałem jednocześnie z bólu i rozkoszy, a on spojrzał na mnie i opluł.
-Lubię jebać takie suki jak ty – powiedział, nie przestając mnie pieprzyć.
Jego ruchy były coraz szybsze, miałem wrażenie, że eksploduję. Wiedziałem, że niedługo dojdzie, zaczął szybko walić mi konia. Ostatnie pchnięcia były tak silne, że cały się trzęsłem i miałem wrażenie, że odlecę. Paweł głośno jęknął i jednocześnie kilkoma ruchami doprowadził mnie do orgazmu. Nachylił się, by moja sperma ochlapała mu całą twarz. Ściekała mu po policzkach, czole, nosie, brodzie. Oblizał się i wysunął ze mnie penisa. Ściekała z niego sperma. Opadł ciężko na stertę ubrań zaraz obok mnie i gapił się tępo w sufit.
-Wow - sapnąłem.
-Nooo..- zgodził się - Tego mi było trzeba.
Zaśmiał się, a ja uśmiechnąłem się w odpowiedzi, nadal łapiąc oddech po wysiłku.
-Na dzisiaj starczy tej pracy - uznał. Nie mogłem się nie zgodzić. |
|