ciastex |
Wysłany: Pon 16:43, 01 Kwi 2013 Temat postu: Opowiadanie "Miłość do heteryka" |
|
Zapraszam wszystkich na mój blog: ciastexxx94.blog.pl a oto mała część mojego skromnego opowiadania a raczej temat który poruszę w wkrótce opublikowanym, 17 rozdziale
Zabawa. I co ci po niej? Bawisz się uczuciami innych, wykorzystujesz naiwność drugiego człowieka.Wmawiasz sobie że tak będzie najlepiej, że się odegrasz na wszystkich kretynach za to co ci zrobili, ale tak naprawdę próbujesz zasłonić całą szarą rzeczywistość, podłość i nieszczerość. Grasz w jakąś głupią grę którą sam stwarzasz zatracając się w niej aż w końcu nadejdzie taki moment, gdy po kilku dniach, tygodniach, miesiącach czy latach uświadomisz sobie, że osoba która przez moment była na wyciągnięcie ręki, która naprawdę chciała się związać nie widząc nikogo/niczego poza tobą została przez ciebie odrzucona, zraniona. Choćbyś chciał do niej wrócić, udowodnić że dorosłeś, że jesteś gotowy na związek, to i tak tego nie osiągniesz bo ta osoba albo będzie miała kogoś innego, albo nie będzie chciała cie znać. A wtedy wieczorem idziesz pokoju, zamykasz drzwi na klucz, gasisz światło, kładziesz się na łóżko, chowasz głowę pod poduszkę płaczesz i zadręczasz się myślami: "co ja najlepszego zrobiłem. Chciał mnie a ja? Ja po prostu miałem całkowicie wyjebane, okłamałem go, olałem. Nie dorosłem do związku." Ocierasz łzy, sięgasz po telefon i desperacko piszesz do niego SMSa o dowolnej treści oczekując na jakąkolwiek odpowiedź. Chociażby miałby cie wyklinać to i tak było by to lepsze niż nie odpisanie. Czekasz i czekasz i nic. Gdy już myślisz że wszystko stracone zaczyna wibrować ci telefon. Nowa wiadomość od niego. Pisze z tobą jak gdyby nigdy nic. Jak głupi masz nadzieję że jeszcze masz szansę, że jeszcze nic nie jest stracone, a tak naprawdę teraz to on się tobą bawi za to co zrobiłeś mu w przeszłości. I kolejny raz z oczu lecą ci łzy. Klniesz, przeklinasz gościa choć sam robiłeś w przeszłości to samo. Szukasz kogoś kto cie wysłucha, powie że masz rację. Dlaczego? Dlaczego byś nie czuł się winien, byś znów zakrył całą prawdę, bolesną prawdę. Co ci twój przyjaciel mówi? Żebyś zaczął się bawić, a ty co robisz? Wyciągasz nowe numery i zaczynasz wszystko od początku choć doskonale wiesz jak to się skończy. Zastanów się ile to jeszcze potrwa? Ile osób jeszcze zranisz? Ile jeszcze będziesz żyć w kłamstwie twierdząc że to co robisz jest słuszne? I kiedy żyjąc w kłamstwie znajdziesz partnera na całe życie... |
|