norton |
Wysłany: Sob 3:52, 25 Maj 2013 Temat postu: To był początek? |
|
Witam,
Postanowiłem w końcu dodać coś od siebie, mianowicie będzie to moje pierwsze opowiadanie, a zarazem historia z życia wzięta. Proszę o wyrozumiałość. Jeżeli wstęp przypadnie Wam do gustu, będzie dalsze rozwinięcie. Zapraszam do czytania...
To był początek?
Z Wojtkiem poznaliśmy się na basenie. Kojarzyłem go wcześniej ze szkoły, a dokładniej z liceum, do którego uczęszczaliśmy razem. Dzieliła nas dwuletnia różnica wieku, dzięki czemu szybko doszliśmy do wspólnego języka. Ale może od początku.
Lipiec, upał jakiego świat nie widział. Po męczącym tygodniu poprawiania ocen przyszedł czas na relaks. Postanowiłem wybrać się na basen, pluskanie się w olbrzymim odkrytym basenie plus złapanie lepszej opalenizny, to był priorytet na rozpoczęte kilka dni wcześniej lato. Po opłaceniu biletu starałem się znaleźć odpowiednie miejsce do upragnionego odpoczynku. Pierwsza myśl najlepsza, pod drzewem, blisko wody i z dobrym punktem widokowym… Kilka minut później trafiłem na to, czego szukałem. Wolne miejsce na dwuosobowej ławce pod wysokim na około 1,5 m, długości 6-8 m krzewiastym parkanem. Rozłożywszy ręcznik, wtarłem w siebie olejek, wyciągnąłem się na ławeczce i zacząłem łapać słońce na swoje zwilżone uprzednio ciało. Bosko… w końcu, wakacje. Nagrzany od słońca organizm upominał się o schłodzenie w ciepłej wodzie. Cztery długości basenu wystarczyły, aby wrócić do opalania. Gdy podchodziłem do swojego miejsca zauważyłem, iż na ławce opala się rozłożony wcześniej chłopak. Będąc bliżej, poznałem go od razu. To chłopak, którego kojarzyłem ze szkoły średniej.
- Cześć, było wolne, więc się rozłożyłem.
- Luz. Jeśli możesz, rzuć okiem na moje rzeczy, idę popływać.
- Nie ma problemu, odpowiedziałem zakładając okularki przeciwsłoneczne. Zanim odszedł od ławki zaczął się rozciągać. Pierwszy raz patrzyłem tak na mężczyznę. Stał na wyciągnięcie ręki, w samych kąpielówkach, które obłędnie opinały jego pośladki. Metr osiemdziesiąt, około osiemdziesiąt pięć kilo wagi. Poczułem dziwne a zarazem przyjemne uczucie patrząc na niego. Zacząłem dość intensywniej przyglądać się mojemu „sąsiadowi”. Po chwili odwrócił się w moją stronę wykonując kilka skłonów. Moim oczom ukazał się schowany pod ciasnymi kąpielówkami 14-16 cm penis. Poczułem zaczerwienienie na twarzy, zaś Wojtek biorąc gogle do pływania niemal w sekundzie znalazł się w basenie. Moja wyobraźnia zaczęła działać. Rozmyślałem jak mógłby wyglądać seks z mężczyzną, dotykając unoszącego się z podniecenia, mojego fallusa. Zasnąłem jak dziecko, myśląc o moim „sąsiedzie”.
- O cholera - krzyknąłem sam do siebie patrząc na zegarek.
Dochodziła osiemnasta, a przecież na dziewiętnastą byłem umówiony z przyjaciółmi z klasy na piwko. Biegiem do szatni. Wychodząc z terenu basenu, miałem przeczucie, że czegoś zapomniałem. Jednak czas leciał nieubłaganie, więc pojechałem od razu do domu, nie wracając się.
Klika dni później na przystanku autobusowym zauważyłem Wojtka. Myślami w moment uciekłem kilka dni wstecz do pobytu na basenie. Znowu czułem zaczerwienie na twarzy tyle, że tym razem większe, gdyż Wojtek z lekkim uśmiechem na twarzy szedł w moją stronę.
- Hej, zostawiłeś coś ostatnio na pływalni - zaczął Wojtek.
Za bardzo nie miałem pojęcie, o co mu może chodzić.
- Jeśli masz chwilę wieczorem, podjedź do mnie oddam Ci zgubę. Zapisz adres i telefon do mnie, gdybym nie słyszał dzwonka do drzwi.
Jak się okazało, Wojtek mieszkał tylko skrzyżowanie ode mnie. Doszedłem do wniosku, skoro ma coś, co należy do mnie, warto by było to odzyskać.
Kilka minut po dwudziestej wybrałem się pod wskazany adres. Nie wiedziałem, co mnie czeka i jaką moją własność może mieć mój „sąsiad”, na którego de facto miałem ochotę jak na najlepszą spotkaną w życiu dziewczynę. W celu rozluźnienia się i złapania pewności siebie wypiłem na szybko setkę cytrynówki, dopalając papierosa zadzwoniłem do drzwi. Po chwili otworzyły się drzwi, w których stał Wojtek, ubrany tylko w moje kąpielówki!
- O jesteś, witaj. Wchodź do środka.
- Hej. Dzięki.
Wojtek mieszkał wraz z rodzicami w małym dwupokojowym mieszkaniu. Jego rodzice wyjeżdżali dość często na wieś do rodziny, i tak też było tym razem.
- I co poznajesz swoją zgubę? - zapytał Wojtek, stając przede mną w taki sposób, że jego przyrodzenie miałem przed nosem i to tak, blisko, że czułem ten niesamowity zapach delikatnej wilgoci.
- Poznaję i nie ukrywam, że chciałbym je odzyskać.- odparłem.
- To już będzie zależeć ode mnie, za odnalezienie należy się znaleźne. Choć z chęcią zachowałbym je dla siebie. Mam pomysł zagrajmy o to, kto będzie dalszym właścicielem.
Pomysł wydawał mi się na pierwszą myśl dość idiotyczny. Co koleś sobie wyobraża?! Nie mniej jednak dość szybko przekonałem się do pomysłu Wojtka.
- Ok. Co proponujesz jako formę rywalizacji?
- To zależy od tego jak dużo masz czasu.
W sumie nigdzie mi się nie śpieszyło, a wszystko wskazywało na to, że może być dość ciekawie.
- Luz, nawet i całą noc.
- Super. Piwo? Upał, jakiego świat nie widział. - powiedział Wojtek idąc w stronę lodówki.
- Chętnie, byle lodowate. - organizm powoli zaczął się upominać o uzupełnienie płynów.
- Co powiesz na kilka partyjek pokera?
- Asem nie jestem w grach karcianych, ale podstawowe zasady znam, więc czemu nie.
Graliśmy dobre dwie godziny sącząc zimne piwko, rozmawiając o szkole, o naszym osiedlu.
Wojtek okazał się tak naprawdę w porządku chłopakiem, któremu bez przeszkód można by było powierzyć największą tajemnicę. Gra powoli zaczęła robić się nudna. Wtem mój nowy kolega zaproponował abyśmy urozmaicili grę o kary za przegraną partię. Pomysł wydawał mi się interesujący, także od razu przystałem na jego propozycję. Kary, które sobie wymierzaliśmy, były karami dość łagodnymi, na przykład dwadzieścia brzuszków, zrobienie mostka, czy też dwadzieścia pompek, które Wojtek robił w taki sposób, że jego penis celowo dotykał podłogi, zaś jego złączone nogi wyglądały rewelacyjnie, począwszy od stóp, skończywszy na pośladkach, które opinały moje kąpielówki, które o rozmiar, dwa, były na niego za małe. Po kilkunastu minutach gry kolega zaproponował abyśmy zmienili grę na losowanie z jednej talii pięciu kart pod rząd. Ten z nas, który miał większą wartość kart pod rząd, na przykład dwa asy, króla i dwie damy, nakładał na drugiego karę jaką sobie wygrana osoba zażyczy. Już za pierwszym ciągnięciem kart poszło nie po mojej myśli, gdyż wylosowałem z talii trzy dziewiątki, dziesiątkę i waleta, zaś Wojtek asa, dwa króle, waleta i dziesiątkę.
– No to co, musisz zrobić to co ci każę. - stwierdził Wojtek delikatnie się uśmiechając.
– Nie mam wyjścia – odparłem. Ciekawe, co mu przyjdzie do głowy, pomyślałem.
Wojtek wiedział od razu, czego chce, gdyż zaraz odpowiedział:
- Zrobisz dla mnie strip tease, oczywiście pozbywając się przy tym każdej części swojej garderoby, bez wyjątku, masz tańczyć przede mną zupełnie nagi.
Zamurowało mnie, a jednocześnie serce zabiło mi z podniecenia.
- Żebyś nie czuł się zbytnio skrępowany, włączę może film, który mam nadzieję pozwoli ci złapać odpowiedni nastrój. Na trzydziestodwu calowym telewizorze w swoim pokoju włączył film, na którym kilka par uprawiało ostry seks w pomieszczeniu, które przypominało ogromną komnatę. Co najlepsze, aktorzy zmieniali swoich partnerów, co chwilę tak, że dochodziło do stosunku nawet dwóch facetów. Wojtek widząc te sceny delikatnie opuszkami palców głaskał swojego penisa.
- Dobra, przegrałem i liczy się słowo. Zrobię dla ciebie strip tease, pod warunkiem, że będziesz mnie oglądał również nagi.
W mgnieniu oka ujrzałem Wojtka zupełnie nagiego, sięgającego do szafki, z której wyjął czerwone wino. Taki nastrój to rozumiem. Mój penis zaczął rosnąć w slipach domagając się wypuszczenia na powietrze. Wojtek napełnił lampki trunkiem i przyciemnił światło.
– No dalej, czekam - powiedział.
Odwróciłem się tyłem do Wojtka siedzącego w fotelu i popijającego wino. Zacząłem delikatnie ruszać biodrami dotykając swojego jeszcze ubranego ciała. Pierwsze ruchy mojego ciała były dość sztywne. Jednak przyglądając się dłużej aktorom w filmie przełamałem chyba barierę. Bardziej zalotnie zacząłem ruszać tyłkiem, ściągając z siebie na początku t-shirt, a następnie buty oraz spodenki. Będąc w samych slipach odwróciłem się do Wojtka, który zabawiał się już swoim sprzętem. Podszedłem do niego, niezbyt blisko, wypinając się pośladkami w jego stronę jednocześnie wrzynając slipy między swoje pośladki.
– Dalej, nie karz mi czekać - odezwał się napalonym głosem Wojtek.
Będąc dalej wypiętym w jego stronę, powoli zacząłem zsuwać z siebie slipy. Po czym położyłem się na dywanie łapiąc swojego kutasa w lewą rękę, zaś prawa pieściła sutki. Robiąc to patrzyłem prosto w oczy Wojtka, który po chwili skinął palcem na mnie abym do niego podszedł. Wolnymi krokami, pieszcząc jądra podszedłem do Wojtka, który bez wahania wsadził mojego kutasa do swoich ust i zaczął mi obciągać, najpierw wolniej, po czym coraz szybciej liżąc, co chwile moje ogolone jądra. Czułem się nieziemsko. Robił to naprawdę perfekcyjnie i odniosłem wrażenie, że to nie był jego pierwszy raz.
Powoli dochodziłem, o czym poinformowałem Wojtka, a ten coraz szybciej i mocniej robił mi loda, nie wytrzymałem. Strzeliłem mu pokaźnym ładunkiem w usta. Część połknął i część, myślę celowo, pozostawił na swoich wargach, gdyż po chwili zaczął rozprowadzać resztę nasienia wokół mojego pępka oraz sutków, powoli kierując się w stronę szyi, muskając delikatnie swoimi ustami moje wargi.
Bez wahania wyczyściłem jego wargi zlizując pozostałości po moim orgazmie.
– Chcesz więcej przyjemnych doznań? – zapytał.
– Pragnę tego - odpowiedziałem, po czym brałem już w usta jego sterczącego fallusa.
Pierwszy raz obciągałem, i powiem, że to dość miłe uczucie, gdy penis jeszcze bardziej rozrasta się w ustach. Po chwili Wojtek rzucił mnie brzuchem na łóżko. Całował delikatnie moje plecy, kropiąc je winem, które zaraz zlizywał. Najbardziej podobało mi się jak napił się wina, po czym delikatnym strumykiem z ust wylewał je miedzy moje pośladki wbijając się w nie coraz głębiej językiem. W końcu rozchylił je i zaczął lizać i nawilżać śliną moją dziurkę. Mogłem się tylko domyśleć, co będzie za chwilę. Zaczął delikatnie wsuwać w moją dziurkę najpierw jeden, następnie dwa palce, mocząc je w winie. Lizał moje pośladki smarując jednocześnie moją dziurkę substancją w dotyku przypominającą żel lub oliwkę. Położyliśmy się w pozycji 69, gdzie ja byłem na górze i pieściłem językiem jego penisa, zaś on w tym czasie dalej lizał moje pośladki wbijając w moją dziewiczą dziurkę swoje palce. Klaps w tyłek był oznaką abym zsunął się z niego, po czym Wojtek delikatnie zaczął we mnie wchodzić swoim sprzętem. Ból był początkowo nie do zniesienia, nie mniej z każdym posunięciem ustępował. Posuwał mnie coraz szybciej, raz na brzuchu, drugi raz na pieska, wkładając mi swoje palce do ust i ściskając moje jądra. Po około piętnastu minutach ostrego posuwania mojej dziurki wystrzelił potężny ładunek na mój brzuch, wiele kropel bez problemu doleciało do moich ust, dzięki czemu poznałem smak spermy. Wojtek był padnięty, ja zresztą również. Po wszystkim wzięliśmy wspólny prysznic całując się namiętnie i pieszcząc swoje ciała.
Do dziś, jeżeli tylko mamy czas, spotykamy się dyskretnie choćby na lodzika.
Wszelkie uwagi mile widziane... |
|