ass3m |
Wysłany: Nie 7:19, 24 Maj 2009 Temat postu: Moja fantazja |
|
Nigdy nie pociągali mnie faceci, ale zawsze miałem słabość do seksu analnego. U kobiet pupa jest moją ulubioną, najbardziej seksowną częścią ciała i zawsze fantazjowałem o jej penetrowaniu. Jednak od pewnego czasu zaczęła mnie kręcić myśl o tym żeby samemu poczuć coś w pupie, dostać klapsa czy też paskiem. Przecież pupa to jak najbardziej aktywna sfera erogenna. Jeżeli kobiety i geje mogą czerpać z niej przyjemność, dlaczego by nie mogli i faceci hetero? Przecież orientacja seksualna nie polega na odmiennej budowie ciała tylko na pociągu skierowanym do danej płci. A więc skoro budowa fizjologiczna jest taka sama, to znaczy, że każdy facet może czerpać przyjemność z analnych zabaw. Wszystko jest po prostu kwestią gustu i otwartości na tego typu doznania.
Problemem dla mnie jednak pozostawał brak pociągu do facetów. Trudno mi było sobie wyobrazić, jak uprawiam seks z jakimś facetem. Oczywiście idealnym rozwiązaniem dla mnie by był/była/bylo shemale, czyli ktoś taki jak słynna Miariam. Jednak na to nawet nie miałem co liczyć. Pań chętnych do zabaw ze straponem też można szukać ze świeczką.
Postanowiłem więc wejść na gejowskiego czata i zobaczyć, na jakie zabawy znajdą się chętni. Jestem młody, z dużego miasta więc zainteresowanych nie brakowało. Oczywiście z miejsca pytali czego lub kogo szukam, a ja nie zamierzałem nikogo okłamywać. Pisałem na wstępie, że nie interesuje mnie typowy układ, ponieważ jestem hetero. W grę wchodził spanking, wiązanie, macanie no i oczywiście zabawy analne z akcesoriami.
Zostało paru zainteresowanych czymś takim. Wysłałem im swoje fotki „od tyłu”. Ponieważ mam ładną pupę, wszyscy od razu się napalili. Wybrałem jednego, najbardziej wyrozumiałego, najmniej natarczywego, spośród nich. Był to facet koło czterdziestki, który mieszkał blisko mnie. Miał na imię Marek.
Po wymianie kilku maili umówiliśmy się na spotkanie. Mieszkał sam, więc nie trzeba było się martwić o miejsce. Spotkaliśmy się w ustalonym miejscu niedaleko jego mieszkania. Był to normalny sympatyczny facet, średniego wzrostu, szczupły. Przywitaliśmy się, zmierzył mnie z tyłu i przodu, po czym udaliśmy się do niego, rozmawiając na kompletnie neutralny temat.
Gdy doszliśmy na miejsce, nachyliłem się, aby ściągnąć buty. Klepnął mnie w tyłek i zapytał, czego się napiję. Poprosiłem o herbatę. Piłem ją na kanapie, rozmawiając z nowym kolegą o tym, co ma się wydarzyć. W pewnym momencie wstał i zaczął wyciągać sprzęt: paletkę do pingponga, szeroki skórzany pas i pejcz. Potem wyciągnął sztucznego penisa, wibrator i spory korek analny oraz parę kajdanek. Na regale stała już wcześniej przygotowana oliwka.
- Wstawaj młody, nie ma, na co czekać.
Wstałem i oparłem się o regał. Marek stanął za mną i masował moje pośladki przez spodnie. Stałem grzecznie z wypięta pupą. Po chwili rozpiął mi spodnie i powoli zsuwał, odsłaniając moją jędrną, krągłą pupę w czarnych, męskich stringach, które specjalnie na tę okazję założyłem. Ten widok chyba bardzo się spodobał Markowi, bo zaczął mocno ugniatać moje pośladki, rozszerzając je i masując moją wygoloną dziurkę, którą jeszcze zasłaniał pasek stringów. „Wyszedłem” ze swoich spodni, które miałem już na kostkach, ściągnąłem bluzkę i skarpetki.
Marek dał mi klapsa, jeździł palcem po moim rowku. Wziął do ręki paletkę do pingponga i zaczął delikatnie klepać na zmianę moje pośladki. Po chwili uderzał coraz mocniej, pupa mnie piekła.
- Połóż się na oparciu kanapy – powiedział.
Wykonałem polecenie bez oporu. Na bocznym oparciu położyłem biodra tak, że moje nogi pozostawały poza kanapą, a tułów na kanapie. Miałem w pełni wypiętą pupę w stronę Marka. Chwycił za szeroki pas, wziął lekki zamach i zdzielił mnie po dupie. Jęknąłem, ale on nie zwrócił na to uwagi. Uderzał mnie najpierw powoli, potem coraz szybciej i mocniej. Za każdym razem pojękiwałem. Po minucie takiego lania przestał.
- Jak było? Nie za mocno? – zapytał, ściągając swoją koszulę.
- Nie, było dobrze, o to mi właśnie chodziło – odpowiedziałem wciąć wypięty.
- Bo jakby było za mocno to mów, ma być przyjemnie.
- Ok., ale naprawdę było dobrze.
Usiadłem na kanapie, a on zdjął swoje spodnie i skarpetki. W samych bokserach usiadł koło mnie. Chwycił za moją rękę i przełożył mnie przez swoje kolana. Masował moje zaczerwienione i obolałe pośladki. Odchylił pasek stringów i masował palcem moją dziurkę. Wziął stojącą na regale oliwkę i polał mi jej całkiem sporo na pośladki, po czym dłońmi ją rozprowadzał. Ściągnął mi stringi i polał jeszcze parę kropel na dziurkę, po czym dokładnie ją po niej rozprowadził.
Odwróciłem głowę i zobaczyłem, że mam mocno naoliwione i świecące pośladki. Wtedy poczułem, jak Marek wkłada do mojej dziurki palec. Odruchowo zacisnąłem pośladki, ale on dalej wchodził. Potem wysunął go i znów wsunął i tak coraz szybciej. Zrobiło mi się dobrze, było to dla mnie przyjemne. Wtedy poczułem, że próbuje wcisnąć dwa palce, ale moja dziurka nie była jeszcze wystarczająco rozluźniona więc mnie lekko zabolało. Wyciągał palce i wbijał je coraz szybciej. Po chwili po prostu posuwał mnie palcami. Chwycił paletkę i w tym samym czasie zaczął mnie nią bić. Po chwili przestałem czuć ból przy wkładaniu palców i zrobiło mi się błogo. Dodatkowo podniecały mnie bolesne uderzenia paletką. Poczułem na brzuchu, że mojemu koledze coś twardnieje. Odrzucił mnie na bok jak szmatę.
- Klęknij na podłodze, wypnij się – rozkazał – Teraz kręć pośladkami, jak kurewka.
Robiłem tak, jak chciał. Kręciłem pupą, jak mogłem. Widziałem w szybie, że zdjął bokserki i robił sobie dobrze. Podszedł do mnie od tyłu i jedną ręką macał zachłannie moje naoliwione pośladki, a drugą ręką sobie trzepał. Myślałem, że tryśnie, ale przestał.
Poszliśmy do drugiego pokoju, w którym stało łóżku przy kaloryferze. Nie musiał mi nic mówić, sam się położyłem wypiętą pupą do góry. Po chwili przyszedł z całym sprzętem. Wziął moje dłonie i przykuł kajdankami do kaloryfera. Stanął obok łóżka z pejczem w ręku i zaczął wymierzać razy. To już bardziej mnie bolało, ale jednocześnie podniecało, więc nie przerywałem zabawy.
Przerwał. Usiadł koło mnie na łóżku. Zaczął mnie macać, nie tylko po tyłku, ale i po plecach, rękach, włożył pode mnie swoje dłonie, dotykał klatki i brzucha. Widziałem, jak sterczała jego pała. Po chwili wsunął palce do mojej pupki. Najpierw dwa, po chwili trzy. Wepchnął je na siłę, patrząc, jak się krzywię i czekając na ewentualny znak STOP. Ten jednak nie padł.
Sięgnął po sztucznego kutasa. Złapał mnie za włosy i odchylił moją głowę. Do ust przystawił mi diodo. Miał około osiemnastu, dziewiętnastu długości i dwa, trzy centymetry średnicy. Wziąłem je do buzi, patrząc, co teraz zrobi. Powoli go wsuwał i wysuwał, zaznajamiając mnie z tematem robienia loda.
- Otwórz usta i wystaw język.
Zrobiłem, co kazał. Położył diodo na moim języku i powoli wsuwał je do środka, aż oparło się o migdałki. Wtedy mocno złapał mnie za głowę i docisnął penisa dalej. Zacząłem się krztusić i dławić jednak nie miałem odruchu wymiotnego. Pchnął dalej, aż wszedł prawie cały. Przytrzymał tak chwilę, patrząc, jak się dławię. Wyciągnął penisa całego obślinionego, chlapiąc przy tym mi na twarz. Dał mi chwilę odpocząć, po czym znowu zaczął pchać do końca. Robił to mocno i silnie, ale jednocześnie ostrożnie. Obserwował moje reakcje, czy przypadkiem nie powiedziałbym stop, gdybym miał wolne usta.
Ta zabawa trwała parę minut. Niby nie długo, ale coś, co wcześniej na filmach wydawało się proste, okazało się piekielnie męczące i wyczerpujące. Gdy skończył, miałem już mokrą twarz od śliny i śluzu. Dildo oczywiście też było całe mokre. Marek nie wycierając go, od razu je przyłożył do mojej dziurki. Rozchylił pośladki i je wciskał. Było to bolesne, ale przyjemne. Stękałem trochę i mruczałem. A on to trochę włożył, to trochę wyjął, a za każdym razem wkładał głębiej.
Kiedy weszło prawie całe, przytrzymał chwilę, po czym prawie całe wyciągnął i jednym ruchem znów wepchnął. Krzyknąłem, ponieważ mnie zabolało.
- Rozluźnij się. Kiedy dupka zmięknie, nie będzie bolało.
Jednak zaciskałem pupę odruchowo, chociaż sam nie wiem, przed czym się broniłem. Kiedy już moja pupa się przyzwyczaiła, Marek przyspieszył. Szybko wpychał i wyjmował, po prostu mnie rżnął sztucznym penisem. Byłem bardzo podniecony, a to że bolało wcale, mi nie przeszkadzało, a wręcz miało swój urok…
Kiedy już moja dupka była rozluźniona wyciągnął dildo i sięgnął po wibrator. Był to duży sprzęt, ponad dwadzieścia centymetrów długości i z cztery szerokości. Przyłożył do go mojej rozchylonej dziurki i zaczął wsuwać. Poczułem, że jest to coś większego, jęczałem. Marek włączył średnie wibracje, aby nieco rozluźnić dziurkę. Stopniowo, centymetr po centymetrze wchodził w moją wypiętą, młodą dupkę. Kiedy już wszedł do końca, Marek zaczął nim poruszać, przód tył, przód tył. Zwiększył wibrację na maksa. Czułem się wspaniale z rękami przypiętymi do kaloryfera i wielkim wibratorem w pupie. Przyspieszył. Wchodziło we mnie i wychodziło całe dwadzieścia centymetrów. Zrozumiałem wtedy, co to znaczy być naprawdę posuwanym. Był ból, ale jednocześnie dawał przyjemność. Kutas już dawno mi stał, zacząłem nim pocierać o łóżko.
Marek nie przestawał mnie pieprzyć. Wziął paletkę i znów okładał moje pośladki. Tym razem od razu silnie, czułem się wspaniale. Pieprzył mnie tak ze dwadzieścia minut. Wtedy wyjął ze mnie wibrator, wyłączył go i sięgnął po korek analny. Zaczął go wciskać, a ten stopniowo rozpierał moją dziurkę, aż wskoczył do środka. Ostatnie centymetry były bolesne, bo był naprawdę szeroki, miał z pięć centymetrów. Marek zostawił mnie z nim w środku i wziął do ręki pejcz. Bił najpierw lekko, potem coraz mocniej i szybciej. Pokrzykiwałem, bo naprawdę było to bolesne. Rzemyki pejcza były długie tak więc z każdym uderzeniem dostawałem w dwa pośladki i to na całej szerokości. Podniecało mnie to, to że miałem korek w dupie i to że byłem przykuty do kaloryfera. Wiłem się na łóżku pocierając penisem o prześcieradło, coraz szybciej i szybciej aż w końcu wystrzeliłem pod siebie.
Marek odłożył pejcz i wszedł do mnie na łóżko. Widziałem, jak jego kutas cały czas sterczał, zaczął się nim bawić i dotykać mojego zadka. Dawał klapsy, drapał paznokciami, masował, ugniatał.
- Gdzie mogę ci strzelić? – zapytał. Wiedziałem, że gdzieś musi, że chodził cały czas podniecony i powstrzymywał się, aby nie wykorzystać sytuacji i po prostu mnie nie zerżnąć.
- A gdzie chcesz? – zapytałem.
- Najchętniej to bym ci wsadził i spuścił się w środku albo do buzi, ale pewnie to nie wchodzi w grę. Ale mam pomysł, tylko mi zaufaj.
- Ok.
Chwycił za nóżkę korka i powoli zaczął wyciągać go z mojej pupy. Było to bardziej bolesne niż wkładanie, ale dałem radę. Usiadł mi na udach i położył swoją pałkę na moich pośladkach. Była gorąca i wilgotna. Klepał nią po mojej pupie. Wreszcie włożył ją do środka, w rowek, nie w dziurkę, obiema rękami przycisnął do siebie pośladki i zaczął się poruszać, tak jak w seksie hiszpańskim się porusza między cyckami. Czułem się nieco niezręcznie, po wytrysku napięcie już mi opadło, ale rozumiałem, że Marek też chce jakoś skończyć, że nie chce zrobić nic wbrew mojej woli, a ja za tą przyjemność, która mi sprawił, powinienem się jakoś odwdzięczyć. Nie protestowałem, więc, tylko pokornie czekałem aż skończy. Marek delektował się tym widokiem, ściskał mocno pośladki i poruszał się między nimi. Po chwili przyspieszył, a po szybkim wdechu poczułem jego gorącą spermę między pośladkami. Odsunął się na bok i dłońmi rozsmarowywał to, co mi zostawił na mojej pupie.
Opowiadanie oczywiście zmyślone, przedstawia jedynie moje fantazje, ale fotki są autentyczne. |
|