Autor |
Wiadomość |
tomekp1991 |
Wysłany: Sob 14:25, 05 Wrz 2009 Temat postu: |
|
czesc wszystkim. Przepraszam ze dopiero teraz ale wrocilem w sumie poltora tygodnia temu temu i glownie byly powitania z rodzina, znajomymi i przygotowania do szkoly a tam nie mialem jak sie dostac do neta bo albo pracowalem albo wykorzystywalem wolny czas na wszelakie sposoby i nie chcialo mi sie isc do kafejki.
Sytuacja rozwinela sie tak ze teraz w sumie ze soba nie rozmawiamy. Tam bylo wszystko w porzadku w sumie. Opowiedzialem mu co do niego czuje, myslalem ze tego nie zrobie, ale jednak. Przyjal to normalnie, sam stwierdzil ze jestesmy tylko ludzmi i mamo prawo do wszelakich uczuc. Na pytanie czy potrafilby odwzajemnic to uczucie, nic nie odpowiedzial. Czasami bywalo lepiej, czasami gorzej. Grafoy mial racje, te uczucia wrocily ale juz nie byly tak silne. Teraz jak wrocilem to juz w ogole wygasaja. Zaczale zauwazac ze ten czlowiek jest nieslowny, zaklamany wrecz, jak na doroslego czlowieka postepuje gorzej niz nastolatek, w ogole zapomina o bliskich, o jakimkolwiek kontakcie. Teraz gdy juz nie widze go w sumie dwa tygodnie to widze ze da sie zyc bez tego czlowieka. Tym bardziej ze zauwazylem, iz on chcialby tylko brac a nic od siebie dawac i nie chodzi tu o sprawy lozkowe oczywiscie. Mozna powiedziec ze przejzalem na oczy |
|
|
grafoy |
Wysłany: Wto 22:03, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
tomekp1991
jak go zobaczysz, to pewne uczucia powrócą. Nie bądź więc taki pewien co zrobisz.
Napisz jak się rozwija sytuacja - tam też jest net.
baw się dobrze |
|
|
tomekp1991 |
Wysłany: Wto 20:14, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
wiec tak:
dziekuje za poswiecony przez Was czas..
te dwa tygodnie nieobecnosci tego chlopaka daly mi duzo do myslenia.
pierwsze trzy dni bez niego byly cholernie ciezkie. pozniej, z dnia na dzien robilo sie coraz latwiej. Uswiadomilem sobie w koncu, ze moze i spedzilem z nim troche milych chwil, jednakze bylo wiecej przykrosci. Doszedlem do wniosku, ze nigdy nic z tego nie wyjdzie. Postanowilem pojechac. Teraz jednakze wiem, ze nie jade tam dla niego. Jade tam, dlatego ze jest tam tez kilka osob z mojej rodziny, jade tam zeby zarobic pieniadze i jade tez po to aby pozwiedzac. on tam bedzie, wiem. ale juz bedzie dla mnie kolega.
dziekuje Wam jeszcze raz za Wasze slowa |
|
|
Zol@ |
Wysłany: Pon 6:59, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
Wiem co czujesz, ja na Twoim miejscu bym wyjechał, przez te trzy miesiące o wszystkim mu powiesz, a on podejmie decyzje, jesli powie ze jest hetero i kocha dziewczyny, to poprostu odpuść nie ma sensu brnac w to bo i tak nic to nie zmieni i wrocisz do kraju i tu zaczniesz nowe życie bez niego, a jesli powie ze wie i chce, to zostaniesz i bedziecie szczęsliwi. |
|
|
Melkor |
Wysłany: Nie 23:16, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
To toksyczna znajomość... tak czy inaczej będziesz cierpiał, od Ciebie zależy jedynie czy będziesz cierpiał długie miesiące przy człowieku zatruwającym Ci życie czy długie miesiące w samotności, lecz zakończone wolnością i możliwością ułożenia sobie życia z kimś lepszym. To jak uzależnienie możesz w to brnąć, ale bez nadziei na zaspokajającą głód dawkę lub rzucić i uzyskać wolność. Jedno jest jednak pewne będziesz cierpiał i niezależnie od tego co wybierzesz będziesz żałował. Twój wybór, trzymaj się. |
|
|
sidus |
Wysłany: Wto 12:31, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
no to jedz, moim zdaniem powinienes zaryzykowac, a noz widelec sie uda i bedzie si, a jak sie nie uda, to przynajmniej bedziesz wiedzial ze probowales, starales sie a nie wyszlo. moze tam poznasz kogos, i sie zakochasz... nikt nie wie co przyniesie los
3mam kciuki, daj pozniej znac co postanowiles zrobic:) |
|
|
tomekp1991 |
Wysłany: Wto 5:13, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
z tymi wakacjami tez racja. mamy takie samo zdanie. język znam. nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie to mam zamiar sie dobrze bawic z nim lub bez niego |
|
|
grafoy |
Wysłany: Pon 19:53, 25 Maj 2009 Temat postu: |
|
Masz wakacje, to wykorzystaj je. Jeśli jest tak ważny jak piszesz, jedź. Zawsze możesz wrócić. |
|
|
tomekp1991 |
Wysłany: Pon 7:01, 25 Maj 2009 Temat postu: |
|
grafboy w sumie ma rację.. pewnie będę żałował jak nie pojadę, bo zacznę gdybać.. może rzeczywiście stwierdzę, że to nie jest chłopak dla mnie jak pojadę. Póki co minęła trzecia noc odkąd pojechał, a ja albo nie mogę spać, albo śpię ale śni mi się on.. wiedziałem, że będę się męczył.. czekam na kolejne opinie. Wiem, że to powinna być moja decyzja i tak też będzie, ale fajnie będzie poznać Wasze zdanie. |
|
|
nemo |
Wysłany: Nie 22:12, 24 Maj 2009 Temat postu: |
|
ja w takiej sytuacji zostałbym i starał się znaleźć szczęście na miejscu i z kimś innym, ale to powinna być Twoja decyzja. |
|
|
grafoy |
Wysłany: Nie 20:55, 24 Maj 2009 Temat postu: |
|
Tomku możesz do niego jechać, tylko po to żeby stwierdzić, ze to nie jest chłopak dla ciebie.
To powinno pomóc ci zakończyć tę znajomość.
Jk nie pojedziesz bedziesz żałował.
Jak pojedziesz będziesz wykorzystany |
|
|
tomekp1991 |
Wysłany: Nie 19:17, 24 Maj 2009 Temat postu: Dylemat |
|
od razu mówię.. to opowiadanie nie jest opowiadaniem, które Was podnieci. Mam mały problem. Nie wiem co zrobić. Przedstawię Wam to w formie opowiadania. Odpowiedzcie, co Waszym zdaniem powinien zrobić główny bohater?
Tomek to młody chłopak, ledwo co niedawno wkroczył w pełnoletnie życie. Pod koniec zeszłorocznych wakacji poznał Marcina (imię zmyślone). Z początku nie przywiązywał do niego zbyt dużej wagi. Tomek wiedział, że na pewno nie ma szans. Tak też zapewne jest gdyż do tej pory nie dostał konkretnej odpowiedzi.
Widywali się często. Za często. Tomek zakochał się w Marcinie, a stało się to tuż po rozpoczęciu kolejnego roku szkolnego. Dalej wiedział, że nic z tego nie będzie, ale było za późno. Zdawał sobie też sprawę z tego jak takie sytuacje w jego życiu się kończyły. A kończyły się tak, że długo cierpiał, po czym w końcu dawał sobie spokój. Teraz nawet nie dopuszczał sobie do siebie myśli o tym, że mógłby się zakochać, jego zdaniem było to zwykłe zauroczenie. Szczerze mówiąc, wmawiał to sobie. Chciał żeby tak było, żeby po raz kolejny nie musiał cierpieć. Wiedział, iż los tej znajomości jest z góry przesądzony.
Marcin bardzo polubił Tomka. Często się spotykali. Tomka starszy brat, to Marcina dobry kumpel. Jako, że oboje bywali u niego często tak też i siebie często widywali. Zaczęli się zaprzyjaźniać. Po około trzech miesiącach znajomości Tomek zrozumiał, co jest grane. Wiedział, że zakochał się w Marcinie. Wiedział też, że oznacza to długie cierpienie. Próbował ze sobą walczyć.. bez skutku.
Tomek to człowiek uczuciowy. Jeśli kogoś kocha, bądź darzy kogoś uczuciem jakim jest przyjaźń, to oddaje się takiej osobie bez pamięci. Zapomina o swoim szczęściu na rzecz szczęścia drugiej osoby. Tak stało się tutaj.
Niestety nie był on dla Marcina tym kim chciałby być. Tomek był dla niego dobrym kumplem, Marcin dla Tomka- ukochanym.
Trwał on w tym uczuciu już kolejny miesiąc. Co prawda po drodze zdarzały się takie sytuacje jak pocałunek czy nawet seks. Niestety wszystko pod wpływem alkoholu. Niekiedy się przytulali, oczywiście pod wpływem, a Tomek przy napływie uczuć i pod wpływem chwili mówił Marcinowi, że go kocha. Ten przyjmował te słowa w ciszy. Raz tylko odpowiedział mu: "wiem" ale na pewno tego nie pamiętał.
Marcin miał tendencję do zapominania tego co się działo poprzedniego dnia jeśli tylko spożył większą ilość alkoholu. Nie było to na rękę Tomkowi. Cierpiał przez to, gdyż jego ukochany całkiem inaczej zachowywał się pod wpływem alkoholu i całkiem inaczej na trzeźwo. Na trzeźwo utrzymywał, że jest hetero, pod wpływem było co innego.
Tomek nigdy nie opowiedział Marcinowi o sytuacjach jakie miały miejsce podczas wspólnych imprez. Bał się, że się poniży, zbłaźni, że zostanie odrzucony i już nigdy nie będzie miał okazji porozmawiać z ukochanym. Wiedział, że woli cierpieć, ale się z nim widywać niż stracić go na dobre.
Ten chłopak trwa w tym uczuciu już dziewięć miesięcy. Kocha Marcina i wie, że gdyby tylko była taka możliwość to zostałby z nim do końca życia. Marcin jednak nadal nie daje żadnych znaków.
Teraz stała się rzecz, która wstrząsnęła Tomkiem. Marcin wyjechał za granicę. Utrzymują ze sobą kontakt. Tam gdzie jest Marcin, jest też Tomka rodzina. Zbliżający się koniec roku szkolnego daje chłopakowi możliwość wyjazdu do ukochanego. Ten obiecał mu nawet, że wtedy wynajmie pokój aby Tomek nie musiał mieszkać w jednym pokoju z obcymi ludźmi. Chłopak ma jednak dylemat. Zostać w Polsce, cierpieć, tęsknić ale być może w końcu przestać kochać Marcina i zacząć kolejny rozdział swojego życia, czy wyjechać dla ukochanego, dlatego że jest pewien iż kocha Marcina, wierząc, że może jednak coś z tego wyjdzie, że może jednak się uda i odnajdzie zasłużone szczęście. Jak wy sądzicie?
Czy Tomek powinien wyjechać? Jest to mój osobisty dylemat, historia tutaj opisana jest prawdziwa, a ja potrzebuje Waszej opinii. Nie mogę spytać kogoś innego gdyż naraziłbym się na upokorzenie. Doradźcie |
|
|