![Forum](http://www.gayland.fora.pl/images/galleries/24504796254eface5ce8b9-993509-wm.jpg) |
GAYLAND Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kanalia
Wyjadacz
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 0:27, 21 Lis 2011 Temat postu: Każdy kocha jak może... |
|
|
Z góry chciałbym powiedzieć że historia tutaj opisana będzie całkowicie prawdziwa. Jedyne co zostanie zmienione to niektóre miejsca. Więc jeśli ktoś w miarę kojarzy poznań i jakieś ulice, instytucje itp. i nie będą się zgadzały to proszę o wyrozumiałość. Mam nadzieję że się spodoba.
-Kto to?
-Nowy jakiś…-odpowiedział bez przekonania, tak jak zawsze. Mateusz nigdy nie był niczego do końca pewien gdy był na haju. Czyli zawsze.
-A imię kojarzysz? Pewnie pierwszak. Mały jakiś i w ogóle dzieciak nie?
-Masz racje, jak małe Emo w tych włosach wygląda.
-W ogóle mnie słuchałeś czy na ślepo rzucasz byle co i masz nadzieje że trafisz z odpowiedzią?
-Ja na twoim miejscu bym się już do tego przyzwyczaił- rzuciła wracając do pokoju.
Chwile jeszcze stałem na korytarzu i patrzyłem na chłopaka. Nawet ładny, szkoda tylko że się nie uśmiecha. Mina jakby mu pół rodziny wybili. Mimo to jego dziecięca buźka, burza dużych czarny loków sięgający trochę za ucho no i te oczy których niebieski kolor widziałem z odległości 4 metrów nadrabiały brak radości. Raz tylko odwrócił się w moją stronę i ten mierzący około 1.60 chłopczyna przeszył mnie wzrokiem całego. Uśmiechnąłem się ale on nic. Zero reakcji. Wzruszyłem ramionami i poszedłem z powrotem do pokoju. Otwierając drzwi buchnęły na mnie kłęby dymu z kolejnych już inhalacji Mateusza. Sam pokój wyglądał dosyć zwyczajnie, prawdziwa zasyfiona twierdza dwóch siedemnastolatków. Mimo tylko dwóch lokatorów pokój posiadał jedno łóżko piętrowe, jedno pojedyncze które należało do Mateusza i moja królewska dwuosobówka którą zazwyczaj dzieliłem z jakimś przypadkowym gościem z klubu mieszczącego się niecały kilometr od bursy. Uczęszczam aktualnie do szkoły artystycznej połączonej z wspomnianą już bursą dla nadzianych dzieciaków których rodzice mają gdzieś i chcą się ich jak najszybciej pozbyć. Tak też było ze mną. Matka po rozwodzie bo ojciec psychol i jedyny pozytyw całej rodziny moja młodsza siostra którą każdy uważa za moją córkę ilekroć do mnie przyjeżdża w odwiedziny.
W szkole jestem lubiany. Pewnie dlatego że uchodzę za obiecujący talent sportu i plastyki. No i może jeszcze przez to przez moje łóżko przewinął się dosłownie każdy.
-Wywaliłbyś chociaż te bletki. Dym zawsze można zwalić na fajki.
-Nie pień się tak. Jest dobrze. Jak zamkniesz oczy to ich nie widać prawda? Więc nie wymyślaj problemów.
Odruchowo sięgnąłem po papierosa. Tylko to pozwala mi się odciągnąć od jego logicznego myślenia.
-I co, poruchasz?
-Kogo?
-No tego pigmeja z korytarza.
-Daj spokój. Nie jestem pedofilem…z twarzy ma max. 10 lat. Poza tym on też chyba na porządnym wygnaniu z chaty.
-A może nie? Ciekawe gdzie pokój ma. Trzeba będzie znaleźć i go nawiedzić.
W tej chwili wszedł do pokoju pan G. Nasz opiekun. Z mojego punktu widzenia sprawuje się doskonale, z punktu widzenia tych wszystkich ludzi na nami nie do końca. Mateusz i ja nawet nie musieliśmy się fatygować schowaniem fajki.
-Wiktor weź go chociaż jakoś doprowadź do stanu używalności.
Zerknąłem na Mateusza. Racja, nie wyglądał zbyt dobrze. Fakt był przystojny. Brazylijskie korzenie robiły swoje. Ciemna karnacja, 3 dniowy zarost, porządna muskulatura i te brązowe oczy. W spodniach też nieźle obdarzony. Rzadko dawał ale przynajmniej jest na co popatrzeć.
-A co ktoś przychodzi?
-Dostaniecie współlokatorów.
-Żartuje pan! – Mateusz jakoś się ożywił
-Słuchaj, wiem że głupia sytuacja ale innego wyjścia nie ma. Z tego co wiem nie są tacy źli, przeżyjecie.
-My tak ale czy oni – W tej chwili Mateusz i ja wybuchliśmy śmiechem. Nie pierwszy raz mieliśmy mieć współlokatorów, a różne metody wykorzystywaliśmy żeby się ich pozbyć. Nie pasowali nam. Mieli pretensje że czasem ja i Mati lubimy się poprzytulać albo ze przyprowadzamy sobie towarzystwo.
-Słuchaj Bohun…Ty lepiej kontaktujesz – i to politowanie w jego oczach gdy popatrzył na Mateusza- przyjadą ok. 19 czyli za mniej więcej 3 godziny. Wystarczy ze trochę ogarniecie pokój żeby dobre wrażenie zrobić. A teraz ważniejsze sprawy. Żadnego bicia, prób gwałtu, podpalania, duszenia, szantażowania, okradania itp. Macie być grzeczni. Mam nadzieję że się rozumiemy.
-Chwilę chwilę…Mam pytanie!
-Ale szybko.
-Kto to ten nowy?
-Jaki?
-Dzisiaj na korytarzu tutaj był. Taki smutas.
-Zostaw go w spokoju. To jest mały, bezbronny dzieciak który boi się ludzi.
-Ale kto to?
-Z domu dziecka jest ale wygrał jakiś tam konkurs i dostał rok w naszej szkole. Nie utrudniajcie mu życia. Z tego co wiem to trochę przeszedł i ma nieco skrzywioną psychikę.
-Nie ma problemu prze pana.
W tej chwili drzwi zatrzasnęły się za nim.
-Co z tobą? Nie mów Bohun ze się tym knyplem przejmujesz…-Mateusz powiedział to z wyraźny wyrzutem.
-A jeśli tak?
-To na twoim miejscu bym się napił…
Tak tez zrobiłem. Bohun wzięło się nie bez powodu. Kiedyś szaleńczo zakochałem się w jednej dziewczynie która przez wyżywanie się na jej bracie mnie nienawidziła za to kochała jednego gnojka który jej okazać miłości odpowiednio nie potrafił. Ja nieszczęśliwy obiecałem sobie że już nigdy się nie zakocham a całą miłość którą na ową kobietę przelałem ( do dziś nazywanej Heleną) odpracuje wykorzystując uczucia innych. Do teraz szło mi nawet nieźle. No właśnie do teraz.
W pewnym sensie współczułem chłopakowi. Być pod jednym dachem z takim psycholem jak ja? Niezbyt ciekawie zważając na jego problemy. Jednak mimo wyrzutów Mateusza poszedłem znaleźć jego lokum i poznać go. A nóż widelec będzie nawet, nawet.
-Kto tam?
-Wiktor, nie znasz mnie. Mogę wejść?
W odpowiedzi tylko głucha cisza. Uznałem że to swego rodzaju pozwolenie.
W łóżku zastałem małego chłopca w piżamie z pluszakiem kurczowo trzymanym tuż pod brodą.
-Fajny pluszak – powiedziałem w lekkim szoku- Nie martw się nic ci nie zrobię
-Jak już wiesz Wiktor jestem – uśmiechnąłem się do niego najładniej jak potrafiłem. Zazwyczaj działało na wszystkich. Bynajmniej mówili mi iż uśmiech wysokiego, dobrze zbudowanego blondyna o zielonych oczach potrafi rozluźnić każdy możliwy mięsień. Na niego to najwyraźniej nie działało. Gapił się w moją wyciągniętą rękę jakby nie wiedział czym jest.
-Teraz ty powinieneś się przedstawić tak myślę…
Teraz podniósł głowę. Patrzył mi prosto w oczy. Musze przyznać że chłopak by naprawdę śliczny. Jego dziecięce rysy twarzy w połączeniu z miną małego bezbronnego szczeniaka…po prostu był zabójczo uroczy. Podkurczając kolana pod brodę powiedział po cichu:
-Kuba…
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
tomeck
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 367
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 4 razy Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 13:30, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
No nie wierzę kącik opowiadań znowu rozkwita no i "Kanalia" tego samego dnia dodał dwa opowiadania Czyżby to skutki przesilenia jesiennego Zapowiada się całkiem ciekawe opowiadanie tylko relacja Wiktora z Kubą coś mi trąca pedofilią żartuje oczywiście Z Mateusza niezły aparat i w ogóle cały ten akademik jest w niezłym klimacie
Pozdrawiam gdzieś z pomiędzy Wałbrzycha a Kamiennej Góry
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
kanalia
Wyjadacz
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 16:22, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
-Ładnie – po tych słowach znów wysłałem do niego uśmiech. Niestety znów bez jakiekolwiek reakcji.- Trochę już o tobie słyszałem. Na długo zostajesz?
-Tylko rok…
-Chyba że ci się tutaj bardzo spodoba.
-Nie, raczej nie.
W związku z informacją skąd był odpowiedź dlaczego nie miałby tu zostać nasunęła się sama. Który dom dziecka będzie opłacał taką szkołę tylko dlatego że dzieciak ma talent.
-A pierwszy rocznik jesteś czy musiałeś się wciskać?
-Mam 16 lat wiec…-znów spuścił głowę. Musiałem naprawdę idiotycznie wyglądać kiedy jego słowa do mnie dotarły. W życiu bym nie powiedział że ma 16 lat, spodziewałem się że ma ok.14 nie więcej. Z tego co widziałem nie był skory do dalszej rozmowy. Widać że chłopak nieśmiały. Uznałem że chyba tyle mi wystarczy o nim na dobry początek. Wstałem i skierowałem się do drzwi.
-Do jutra. A i przy okazji, jestem już trochę dłużej w tej szkole wiec jakbyś chciał coś wiedzieć to mieszkam w 13. Dobranoc. – i znów próba z śmiechem. Rezultat ten sam.
-Dobranoc.
-Ten młody wcale tak młody nie jest. Ma 16 lat. – w tej chwili zorientowałem się że nasi nowi współlokatorzy już dotarli na miejsce. Spojrzałem na zegarek, była dopiero 19 a mały już spał. No cóż, może w sierocińcu tak mają.
-Widzisz, czyli jest szansa że poruchasz. A i nowi już dojechali – mówił, jakbym ich nie zauważył –To jest Paweł - Nagle wynurzył się zza mnie wysoki, szczupły chłopak. Walił alkoholem czyli oficjalne przywitanie już było lub postanowił się zahartować zanim tutaj trafił.
-Tak na prawdę Piotr jestem ale nie może zapamiętać…
-Jeden pies. No i jakiś tam, nie pamiętam imienia – palcem pokierował na łóżko piętrowe znajdujące się nad nim, leżał tam zwyczajny chłopak z książką w rękach.
-Nim się nie przejmuj, nie zaintrygował mnie bo cały czas czyta.
-Nie wiedziałem ze Korzeń znasz takie długie słowa jak zaintrygować – powiedziałem z przekąsem a on w ramach niby riposty zaczął mnie przedrzeźniać.
-Dobra a co w końcu z tym nowym?
-Nic więcej się nie dowiedziałem. Ogółem miły tylko strasznie bojaźliwy jest…
Mateusz popatrzył na mnie lekko przechylając głowę.
-Którego słowa nie zrozumiałeś?
-Bojaźliwy…
-No że się boi i w ogóle. Na twoim miejscu zaczął bym coś jednak czytać albo następnym razem cię w łeb pierdolne słownikiem.
-To ze ty kurwa poliglota jesteś to nie moja wina…
Od kiedy poznałem Mateusza uznałem że musze chyba bardziej selekcjonować przyjaciół ale jemu już odpuściłem. Zawsze gdy jego matka przyjeżdżała w odwiedziny chwaliła że przyjaźń ze mną Mateuszowi służy, uważa za wyczyn nauczyć go takich pojęć jak reinkarnacja, subkultura, specyficzność itp.
Szczerze mówiąc towarzystwo było jakieś dziwne. Nie chciało mi się z nikim gadać. Poszedłem się tylko ogolić, wziąć prysznic i położyć spać. Ok. 20.30 do pokoju przecisnęła się Marika. Moja dobra znajoma. Okazało się że do jej lokum również dołączyły dwie nowe współlokatorki jednak Ania z którą Marika ten pokój dzieliła lepiej się z nimi dogadywała.
-Tam u mnie jest za głośno. Drą ryje jakbym z nich płaszcz robiła. Mogę u ciebie spać?
-Jasne kładź się. Tylko się za bardzo nie rozpychaj.
-Ja? Nigdy – posłała do mnie szeroki uśmiech i wtuliła się we mnie. Faktem było że zawsze spałem nago. Jakoś tak się przyjęło a jej to nie przeszkadzało. Przycisnęła się jednak do każdego cm mojego ciała co wyraźnie poczułem.
-Może chcesz się poprzytulać – powiedziała powoli zaczynając całować moją szyję.
-Nie dzisiaj. Nie mam ochoty.
Gwałtownie się ode mnie odsunęła i przyłożyła swoją dłoń do mojego czoła.
-Jesteś pewny że wszystko ok?
-Tak, dlaczego by nie?
-Zawsze chcesz się poprzytulać. Już pomijam to że to ty zazwyczaj wykazujesz inicjatywę.
-W porządku jest tylko jestem zmęczony…
-Niech ci będzie.
Położyła się obok mnie z powrotem i oboje zasnęliśmy.
Obudziliśmy się ok.9. Znaczy się miałem na myśli tylko mnie. Reszta spała w najlepsze. Odruchowo sięgnąłem po paczkę papierosów w szufladzie i zapaliłem jednego. Popatrzyłem na wszystkich. Wolałem ich kiedy spali. Taka błoga cisza. Tak naprawdę cały kampus jeszcze spał. W końcu upragniona sobota. Postanowiłem jednak odwiedzić Kubę. Może akurat nie śpi. Założyłem pierwsze lepsze bokserki i prześlizgnąłem się korytarzem wprost pod jego drzwi. Otwierałem je najciszej jak mogłem.
-Halo? Kto to?
-To tylko ja, Wiktor. Mogę?
-Chyba tak…
Rozejrzałem się po pokoju. Kuba akurat rozpakowywał swoje rzeczy.
-Pomóc ci?
-Nie, poradzę sobie
Racja, naprawdę mało miał tych rzeczy a przecież miały one mu starczyć na cały rok.
-Wychodzisz gdzieś dzisiaj?
-Po co?
-Przecież sobota jest. Jak chcesz mogę ci okolice pokazać. Przynajmniej będziesz wiedział mniej więcej co i jak.
-A chc…Znaczy się nie dziękuję. Zostanę…
-To w takim razie zostanę z tobą.
Po minie było widać że był trochę zdezorientowany.
-Dlaczego?
-A nie mogę?
-Możesz tylko…
-Tylko?
-Nic.
Przez resztę dnia pomagałam mu się tutaj jakoś urządzić. Dużo roboty nie było, więcej czasu rozmawialiśmy. To znaczy bardziej ja wyciągałem z niego informacje a on w ramach rewanżu zadawał pytanie „a ty?”, sądzę że robił to by co jakiś czas upewnić mnie ze nie rozmawiam z samym sobą. Dowiedziałem się o nim dość dużo. Kochał rysować, szczególnie smoki i feniksy. Był w tym naprawdę dobry, pokazał mi kilka rysunków, ale nie pokazał tego zwycięskiego który zapewnił mu tutaj rok nauki.
Reszta informacji dotyczyła ulubionych filmów, muzyki, potraw itp. W końcu położyliśmy się na łóżku. Nie mieliśmy siły się ruszać. Byliśmy zmęczeni tym że wszystko teoretycznie robiliśmy w jednej pozycji, klęczącej na dywanie.
-Mogę mieć takie jedno osobiste pytanie?
-Jakie?
-Co się stało że jesteś w sierocińcu?
Milczenie. Cisza trwała z jakieś dwie minuty aż w końcu przerwał ją głośnym wdechem.
-Tata pił, mama też. Mama kilka lat temu była w ciąży ale poroniła. Mówiła ze to przeze mnie. I za to tata mnie bił. Mama tylko mówiła że tak musi być.
Czułem jak mi rośnie wielka kula w gardle. Byłem tak cholernie zły, że aż tak można skrzywdzić kogoś tak wspaniałego jak Kuba. Najgorsze było to, że te wszystkie zdarzenia zabrały mu radość życia. Nie pytałem w jakich okolicznościach dokładnie trafił do domu dziecka, nie chciałem żeby sobie to przypominał a na pewno nie było to wesołe doświadczenie. Właśnie wtedy gdy tak leżeliśmy oboje na tym łóżku, ja wpatrzony w niego a on w sufit obiecałem sobie, że to ja wywołam u niego uśmiech. Taki prawdziwy i najszczerszy.
c.d.n jeśli się podoba. Krytyka mile widziana...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kanalia dnia Pon 16:23, 21 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
andrew
Debiutant
Dołączył: 07 Lip 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:21, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Czy się podoba? Żartujesz sobie, wśród tych wszystkich gniotów to opowiadanie intryguje, zaciekawiło mnie masakrycznie. Błagam o kolejny odcinek, nie mogę się doczekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
tomeck
Wyjadacz
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 367
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 4 razy Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 18:37, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Właśnie dawaj "Kanalio" następny odcinek bo nie będę miał co czytać wieczorem a utknąłem do rana pod Jelenią Górą
A między Wiktorem a Jakubem pewnie coś się szykuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
kanalia
Wyjadacz
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19:18, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Po ok. dwóch godzinach usłyszałem wyrównany oddech Kuby. Zasnął. Nie budziłem go. Tylko głupio z drugiej strony było go zostawić tak w całym ekwipunku na noc. Uznałem że chociaż go trochę przebiorę. Pamiętałem gdzie schowaliśmy piżamę, wyjąłem ją i…no właśnie co dalej. Nie za bardzo wiedziałam jak się zabrać za rozebranie go tak aby się nie obudził. Ale cóż… Podciągnąłem jego bluzkę najwyżej jak mogłem, potem włożyłem moją rękę pod jego głowę i unosząc mu ręce zdjąłem z nich bluzkę a na końcu przełożyłem ją przez głowę. Ani drgnął. Albo on ma tak twardy sen albo to ja po prostu jestem w tym taki dobry. Dość zachwycania. Wziąłem się delikatnie za spodnie. Rozpięcie rozporka było dziecinnie proste ale przy podnoszeniu go za biodra coś poszło nie tak…
-Co robisz? - krzyknął gwałtownie cofając się w głąb łóżka aż pod ścianę, oczy mu się zaszkliły.
-Ja chciałem cię tylko przebrać, chyba nie myślisz że ja…
-Nie dotykaj, proszę… - głos mu drżał. Niedobrze.
Podniosłem ręce na znak poddania się i zrobiłem krok w tył.
-W życiu nie zrobiłbym ci krzywdy.
Dopiero teraz zauważył że jest bez koszulki, wziął kant kołdry i pociągnął ja z całych sił do siebie tak, że przykrywała go teraz całego. Wiedziałem ze powinienem wyjść. Wychodząc powiedziałem przepraszam. Chyba dużo nie dało bo zobaczyłem jak po jego policzku płynie łza. Coś mi się wydaje że plan uszczęśliwienia go będzie jednak trochę trudniejszy niż myślałem…
-Gdzie byłeś cały dzień?
-U młodego.
-Pigmeja?
-Nie nazywaj go tak. I podaj browca, muszę odreagować.
-Co cię tak do niego ciągnie? Dawno nie posuwałeś czy co?
-Nic mnie nie ciągnie, poza tym masz racje. Jestem cholernie wyposzczony.
-Coś ciągnie…
-Litość. To jest jeszcze smarkacz. Nic więcej.
-Też racja. A skoro jesteś taki wyposzczony, ja pijany to głupio żebyś dzisiaj wyro dzielił sam ze sobą – ten jego uśmiech.
Szczęście że nie było nikogo w pokoju. Nie wytrzymali by tego co się tamtej nocy działo. Muszę przyznać. Było zajebiście, ja jego, on mnie. Opisałbym jak było ale opisałbym tylko cielesność. Nie czułem kompletnie nic. Oprócz satysfakcji z tego że wreszcie moje ciało się wyżyło seksualnie. Nic więcej. Chociaż po tym jak przeleciałem pół szkoły nie powinienem się zbyt wielu uczuć spodziewać. Jestem już na to znieczulony.
Rano wstałem z wielkim kacem bo na puszce piwa się nie skończyło. Kac moralny też był obecny. Musiałem przecież pogadać z Kubą i jakoś mu to wszystko wyjaśnić. Ale najpierw poranna toaleta. Wszyscy śpią. To dobrze. Wyperfumowany i nieco odświeżony poszedłem do Kuby. Stoję pod jego drzwiami aż tu nagle myśl.
-Kurwa wypadałoby mu cos przynieść. Czekolada wystarczy.
Expressowy powrót do pokoju, czekolada z lodówki i z powrotem.
Pukam…nic. Otwieram powoli. Jeszcze śpi. Dopiero teraz zobaczyłem jak uroczo wygląda. Ja podobno mam uśmiechnięty pysk przez sen…on sfinks.
Nie za bardzo wiedziałem co zrobić, więc chociaż kartkę mu napisze. Oczywiście wyjmując długopis musiałem zrzucić zegarek z szafki.
-Przepraszam że obudziłem.
-Co tu robisz?
-Za wczoraj, tyle chociaż mogę zrobić jeśli przeprosiny nie działają – i wyjąłem z kieszeni w koszuli czekoladę. Wziął. Już miałem wychodzić…
-Możesz zostać.
-A nie boisz się że…
-Ja się niczego nie boję. – i znowu mnie przeszył oczami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
kanalia
Wyjadacz
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19:22, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Co do dwóch na dzień...tak jakoś. Dzień dobroci Przesilenie dobiło mnie chorobowo...A jeśli chodzi o akademik, nie ma co słodzić. Byłem wyjątkowo chujowym (za przeproszeniem) rocznikiem i na takie stworzenia trafiałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
pisarek666
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 19:59, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Trzy odcinki w jeden dzień (0.27, 16.22, 19.18 nie chcę Cię poprawiać Kanalio) pod tym względem nieźle, co prawda długość ostatniego odcinka mnie nie zachwyciła. Zachwyciła mnie natomiast treść tego opowiadana. Bynajmniej nie chodzi mi o zwyczaje panujące w opisywanym przez Ciebie akademiku. Natomiast podoba mi się niesamowicie ciekawie opisana relacja jaka się buduje pomiędzy Kubą i Wiktorem (chyba Wiktorem bo wprowadziłeś już tyle osób że pogubiłem się z imionami). Na tle innych nowych opowiadań to wyróżnia się oryginalnością. Moje 10/10 i to bez żadnej taryfy ulgowej i promocji. Tak trzymaj dalej i nie schrzań zbyt szybko opisem seksu pomiędzy wymienionymi wcześniej postaciami. Niezwykle miło mi się czytało to opowiadanie. Widać spore postępy jakie robisz w pisaniu.
Kanalio skoro to opowiadanie to efekt przesilenia i choroby, to chociaż zabrzmi to okrutnie, życzę Ci abyś częściej chorował z pożytkiem dla nas wszystkich.
Pozdrawiam z Krakowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
kanalia
Wyjadacz
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 20:09, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
I znowu dziękuję. Jak już mówiłem chyba właśnie brak weny przyczynił się do powstania opowiadania. Jest ono całkowicie prawdziwe więc kwestią było tylko przelanie całej historii na papier takiej jaką pamiętam. Ale jeszcze raz dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
andrew
Debiutant
Dołączył: 07 Lip 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:34, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Jejuuu więcej prosze ^^ To się tak fajnie czyta... Nie wrzucaj tak małymi kawałkami, bo czuje ten niedosyt jak przy serialach, gdzie w ostatniej scenie następuje zwrot akcji i nagle jest koniec odcinka, a ja muszę czekać tydzień na zobaczenie tego co się stanie Tu co prawda nie czekam tydzień, ale to opowiadanie strasznie wciąga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
grafoy
Wyjadacz
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 21:46, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Naprawdę dobre opowiadanie. Dawaj dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
Gość
|
Wysłany: Wto 15:14, 22 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Jakoś nie zauważyłem tego opowiadania i wiele by mnie ominęło.
Chylę czoła za pomysł. Takich poważnych motywów nie czytuje się codziennie.
Trafiłem gdzieś może na jakieś drobne literówki, ale to nie rażący błąd.
Fajnie, że forum odżyło
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
pisarek666
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 8:53, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Knalio czyżbyś już wyzdrowiał? Szkoda że Twoja choroba nie trwała dłużej.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
andrew
Debiutant
Dołączył: 07 Lip 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 15:42, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Chyba sie w dupie poprzedniemu rozmówcy poprzewracało...
Bardzo prosze o nastepną część, bo czekam i czekam i sie doczekac nie moge
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
pisarek666
Moderator
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 16:51, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
andrew napisał: |
Chyba sie w dupie poprzedniemu rozmówcy poprzewracało... |
Andrew jak nie potrafisz zrozumieć kontekstu czyjegoś posta to go nie komentuj, chyba że bardzo lubisz robić z siebie idiotę na forum. Zadaj sobie trud przeczytania innych postów pod tym opowiadaniem to zrozumiesz o co chodziło, a gdyby inteligencja Cię ograniczała w zrozumieniu, to napiszę Ci, że chodziło mi o to samo co napisałeś w drugim zdaniu. Mi się w niczym nie poprzewracało natomiast Ty zaprezentowałeś wybitny intelekt.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|