Forum GAYLAND
Najlepsze opowiadania - Zdjęcia - Filmy - Ogłoszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sam w świecie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paoles
Dyskutant



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Wto 10:28, 30 Mar 2010    Temat postu:

Bardzo wszystkich czytelników przepraszam. Niestety z przyczyn losowych nie mogłem skończyć kolejnego odcinka a ta wiosenna pogoda nie pomaga. Bo jest ciepło i nie chce mi się siedzieć w domu. Poza domem nie mam jak tego skończyć a na iPhonie nie pisze się tak szybko jak na komputerze. Jestem już na ukończeniu tego odcinka i postaram się go zamieścić w jak najszybciej jak to będzie możliwe. Nie chce pisać ze zamieszcze go dziś chociaż postaram się ale życie jest tak nieprzewidywalne ze znowu może mi coś wypaść i będę zmuszony odejść od komputera. Teraz siedzę na zajęciach które planowo mam do 13 ale urwe się z nich wcześniej żeby pójść do domu i pisać dalej.

Jeszcze raz bardzo wszystkich przepraszam za zaistniałą zwłokę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paoles
Dyskutant



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Śro 14:57, 31 Mar 2010    Temat postu: Sezon 2.0 Odcinek 4 "Czas"

Sezon 2.0 Odcinek 4
"Czas"


Oskar miał jakiś problem. Gdy obudziłem się rano nie było go w łóżku co mnie zaskoczyło.(Może nie tak rano bo jak się obudziłem to była już 12). Zazwyczaj spał wtulony we mnie lub delikatnie mnie budził. A dzisiaj było inaczej. Siedział w salonie i patrzył na jezioro. Był zamyślony. Podszedłem do niego powoli.
-Co tak wcześnie wstałeś?- zapytałem.
Odpowiedziała mi cisza.
-Cos zrobiłem źle?
-Nie.
Dopiero teraz zobaczyłem jego twarz. Widać było ze płakał.
-Oskar co się dzieje?
-Nic.
Wstał z fotela i poszedł do łazienki.
Zaskoczył mnie swoim zachowaniem. Nie wiedzialem czy go czymś uraziłem, czy coś powiedziałem. Udałem się za nim. Nacisnąłem klamkę. Drzwi były zamknięte. Zapukałem.
-Oskar.
Cisza.
-Oskar otwórz.
W dalszym ciągu drzwi były zamknięte.
-Oskar co się dzieje. Porozmawiam ze mną.
Walnąłem w drzwi pięścią. Poskutkowało ponieważ chwile później. Usłyszałem dźwięk otwieranego zamka i Oskar stanął w drzwiach już ubrany.
-Pospiesz się bo spóźnimy się na śniadanie. -powiedział mijając mnie w drzwiach.
-Co się dzieje. Czemu się tak zachowujesz.
-Nieważne.
-Przecież widzę że...
-Proszę Cię daj spokój Marcin. Nie ma o czym gadać. Idź się ubierz. Nie pójdziesz w bokserkach na śniadanie.
Miał racje. Poszedłem do sypialni i zarzuciłem coś na siebie myśląc dalej o sytuacji do której doszło przed chwila.
-No to chodźmy.- powiedział Oskar.- Jestem głodny jak wilk.
Zamknęliśmy dom i poszliśmy do głównego budynku w którym znajdowała się restauracja. Cały czas uważnie go obserwowałem. Wyglądał na wystraszonego a jednocześnie nie chciał powiedzieć o co chodzi. Ciągle rozglądał się dookoła jakby chciał się przed kimś ukryć. Byłem skołowany. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się prosto do hotelowej restauracji. Zajęliśmy stolik dla dwóch osób i podszedł do nas kelner.
-Dzień dobry. Co podać?
-A co pan poleca na śniadanie?- wypalił Oskar.
-Za niedługo będziemy mieli obiad.- powiedział zdziwiony kelner.
-A śniadania już nie możemy zjeść??- zaatakował go Oskar.
-No można, tylko...
-To chcemy śniadanie. Co pan poleca?
-Cos ekstrawaganckiego czy tradycyjnego? -ponosił kelner.
-Swojskie.
-Może jajecznica na boczku z cebulką i pomidorami. Lub tosty z dżemem, konfiturą...
-Jajecznica.-przerwał mu wyliczanie.
Ja siedziałem i obserwowałem cała scenę. Oskar pokazał swoją druga stronę. Był stanowczy i jednocześnie sprawiał wrażenie przerażonego samym sobą. Nigdy się tak nie zachowywał.
-Na co pan czeka?!- powiedział podnosząc ton na kelnera. -Zamówiliśmy już.
-A pan?- spojrzał na mnie pytająco.
-To samo. -odpowiedziałem i ten pośpiesznie udał się do kuchni.
Oskar odwrócił wzrok i patrzył w stronę okna. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Wiedziałem że miało to związek z jego dzisiejszym porannym zachowaniem jednak nie znałem przyczyny tego zachowania. Postanowiłem odpuścić na chwile i nie drążyć tego tematu. Przez jakiś czas. Moment później przy stoliku pojawiła się miła blondynka przynosząc nasze śniadanie zamiast kelnera który przyjmował nasze zamówienie. Na twarzy Oskara pojawił się złośliwy uśmieszek. Zaczęliśmy jeść w milczeniu. Co jakiś czas spoglądałem na niego jednak on był zajęty swoim talerzem. Nagle na naszym stole z lekkim hukiem wylądowała butelka wina. Przestraszyłem się i o mały włos nie wylałem kawy. Podniosłem wzrok i spojrzałem na osobę która postawiła ta butelkę. Był to ten sam mężczyzna którego wczoraj Oskar uratował z jeziora.
-To dla pana.- przesunął butelkę w jego stronę.- Za wczorajszy wyczyn.
Oskar zmierzył go wzrokiem.
-Nie potrzeba.- powiedział chłodno i wrócił do dalszej konsumpcji śniadania.
-Trzeba trzeba.- powiedział mężczyzna.
Złapał krzesło stojące przy innym stoliku i dosiadł się do naszego.
-Maciek jestem.- powiedział wyciągając rękę w moja stronę.
-Marcin.
Uścisnąłem jego dłoń. W drugiej kolejności skierował ja do Oskara. Ten uścisnął ja bez słowa.
-A mój bohater to?
-Oskar.-powiedziałem za niego.
-Ciągle nie wiem jak się panu odwdzięczę.- powiedział Maciek do Oskara.- Macie jakieś plany na wieczór. Może wybierzemy się na jakaś dyskotekę. Poderwiemy jakieś laski. Co wy na to??
W tym momencie Oskar zerwał się od stolik. Na jego twarzy malowała się niepohamowana złość. Wyglądał jak miałby w tym momencie strzelić kogoś w twarz. Spojrzał na Maćka jakby to on był obiektem gniewu. Ruszył od stolika.
-Gdzie idziesz??- zapytałem odwracając się do niego.
-Do łazienki.
Patrzyłem na niego dopóki nie zniknął za drzwiami i odwróciłem się do Maćka. Siedział oniemiały po zachowaniu Oskara.
-Cos powiedziałem nie tak?- spytał.
-Na pewnie nie. Od rana ma taki humor.
Kończyłem moje śniadanie słuchając wersji Maćka o jego wczorajszym wypadku. Wreszcie Cię 10 minut później skończył swój monolog.
-A wy co tutaj robicie? Jesteście we dwoje.
-Koledzy ze studiów.-odpowiedziałem.
-Gdzie studiujecie? Warszawa, Kraków?
-W Tarnowie. Administracje publiczna.
-W Tarnowie?
-Tak. Coś dziwnego w tym jest?
-Mieszkałem tam kiedyś. Ale się wyprowadziłem. Straszna dziura. Nie ma tam co robić.
Zdenerwował mnie tym stwierdzeniem.
-Ja uważam inaczej. Dla mnie jest to najlepsze miejsce do zycia.- wstalem od stolika.- A teraz przepraszam ale coś Oskar długo nie wraca. Idę go poszukać.
Skierowałem się do wyjścia. Nie musiałem się martwić o jakiś rachunek bo posiłki byli wliczone w cenę wynajęcia domku. Wyszedłem przed recepcję i poszedłem do łazienki. W pierwszym pomieszczeniu nie było Oskara. Wszedłem dalej i zacząłem sprawdzać kabiny. Pusto.
-Co jest?- pomyślałem.
Wyszedłem z łazienki i stanąłem w drzwiach restauracji. Pusto.
-Gdzie on jest?
Wyciągnąłem telefon i wykręciłem jego numer. Jeden sygnał, drugi, trzeci... Połączenie odrzucone. Spróbowałem ponownie. Ta sama sytuacja. Oskar za każdym razem odrzucał moje połączenie.
-Kurwa co się dzieje.- zakląłem pod nosem.
Zacząłem pisać SMSa.

"Oskar napisz mi gdzie jesteś lub odbierz ode mnie!! Marcin"

Wybiegłem przed hotel. Zacząłem go szukać. 10 minut później odpisał.

"jestem sam"

-Kurwa ale gdzie jesteś?!- powiedziałem do siebie.
Pobiegłem nad jezioro. Na molo nikogo nie było. Wiedziałem ze nie mógł być w domu bo ja miałem kartę do drzwi a on swojej nie zabrał. Ponownie wykręciłem jego numer.
-Wzywany abonent ma wyłączony telefon- usłyszałem głos w słuchawce.
-No bez jaj.
Nigdzie go nie było. Przepadł jak kamień w wodę. Biegałem po całym ośrodku aż do głowy wpadł mi pewien pomysł. Pobiegłem ile sił w nogach do domu. Wsunąłem kartę do zamka. Wewnątrz było pusto. Wpadłem do sypialni i wyciągnąłem laptopa.
-Skoro używasz mojego starego iPhone'a to zaraz Cię znajdę.
Wpisałem w odpowiednim miejscu w MobileMe jego numer IMEI. Trwało to krócej niż 5 sekund gdy na ekranie ukazała mi się mapa z kropka sygnalizującą położenie Oskara. Włączyłem widok terenu i wiedziałem dokładnie gdzie on jest. Na skraju lasu który odwiedziliśmy wczoraj we dwoje. Wyłączyłem komputer i popędziłem w to miejsce. 15 minut później byłem na miejscu. Zobaczyłem go biegnąc pomiędzy drzewami. Siedział na dużym kamieniu z trzymając broda przy kolanach i patrzył przed siebie. Zatrzymałem się i zaczalem iść bardzo ostrożnie tak żeby mnie nie usłyszał co w lecie było bardzo trudne. Każda gałązka, każdy listek zdradzały twoją obecność. Jednak idąc na palcach bez najmniejszego szmeru podszedłem bardzo blisko niego.
-Możesz przestać się skradać. Wiem ze to ty.
Już normalnym krokiem stanąłem naprzeciw niego.
-Jak mnie znalazles?- zapytał.
-Po prostu obszukałem cały ośrodek i niegdzie Cię nie było. Wtedy pomyślałem o tym miejscu. Widziałem wczoraj ze ci się podobało.
-Ta cisza... Jest piękna.
-A czy ty mi w końcu powiesz co się dzieje z tobą??
-Nic.- odpowiedział i opuścił głowę.
-Oskar przecież widzę. Coś się dzieje i nie chcesz mi powiedzieć co. Daj sobie pomoc. Pamiętasz jak mnie zobaczyłeś na dziedzińcu i się dowiedziałeś o mojej chorobie. Pamiętasz? Mieliśmy odtąd mówić sobie prawdę.
Zapadło milczenie.
-No więc?! Powiesz mi o co ci chodzi??
Dalej siedział niewzruszony. Patrzył przed siebie.
-Dobra ja nie chcesz to nie mów. Chodźmy do domu.
Zrobiłem dwa kroki a on się nie poruszył.
-Oskar. Chodź.
-Idź. Ja tutaj posiedzę.
-O nie. Albo pójdziesz ze mną dobrowolnie albo zaciągnę cię siłą.
-Niby jak.
-Po prostu... –sięgnąłem po kamień leżący obok mnie- wezmę tym kamieniem cię ogłuszę i zaniosę na rękach do domu.
Uśmiechnął się. Moment później wstał i wziął mnie za rękę. Nie odpowiedziałem nic tylko ruszyliśmy przez las do domu. Gdy już byliśmy blisko zabudowań puściliśmy nasze dłonie. Nagle niewiadomo skąd przed nami wyrósł Maciek.



Podkład muzyczny
[link widoczny dla zalogowanych]



-No co jest z wami- powiedział.- Zapomnieliście wina.
Podniósł do góry butelkę którą postawił na naszym stoliku w restauracji. Oskar przyśpieszył kroku i trącając go ramieniem. Widziałem że było to celowe. Butelka spadła na ziemię i roztrzaskała się. Poszedł dalej jakby nic się nie stało.
-No nie. Ale strata.- powiedział Maciek i odwrócił się do Oskara.- Ale nie martw się kupię ci inne.
Oskar zatrzymał się, obejrzał i powiedział.
-Mam w dupie twoje prezenty. Odpierdol się ode mnie.
Ruszył dalej a ja za nim nic nie mówiąc. Zatrzymał się przy drzwiach i czekał na mnie. Bez słowa otworzyłem dom i wszedł pierwszy do środka. Usiadł na kanapie i włączył telewizor. Chciałem usiąść obok niego. Przytulić go, jakoś pocieszyć. Ale głos w mojej głowie mówił mi żebym odpuścił. I tak zrobiłem. Poszedłem na górę. Wziąłem swojego laptopa i usiadłem na łóżku. Przeglądałem nasze zdjęcia. Na dużej ilości zdjęć miałem doprawione rogi przez Oskara. W każdej sytuacji lubił żartować. Bez względu na czas i miejsce a dzisiaj jest zmieniony. Co jakiś czas delikatnie schodziłem na półpiętro i patrzyłem czy jeszcze jest w domu. Za kolejnym razem mojej „kontroli” Oskara zauważyłem że zasnął. Wyłączyłem telewizor, wziąłem leżący koc polarowy i nakryłem go żeby nie zmarzł. Spojrzałem na jego twarz. Spał i dusił w sobie jakiś problem.
-Jak będzie chciał to mi powie.- pomyślałem.- Może jak się obudzi to powie co jest grane.


WIECZOREM

Siedziałem na tarasie. Na stole ustawiłem świeczki zapachowe. Pomimo ciepłej pogody i bliskości jeziora na które patrzyłem nie było komarów. Myślałem. O całym dzisiejszym dniu. O Oskarze. Wiedziałem że jego zły humor i agresywne zachowanie związane było z Maćkiem. Tylko nie wiedziałem o co chodzi. Nagle usłyszałem Oskara.
-Mogę się dosiąść?
Spojrzałem na niego. Stał w drzwiach balkonowych. Uśmiechnąłem się na jego widok.
-Jeszcze się pytasz. Siadaj.
Zajął puste krzesło po drugiej stronie stołu i patrzył na mnie.
-Marcin, wiesz że jesteś dla mnie wszystkim.
Skinąłem głową.
-I że to tylko ciebie kocham.
-Ja to wszystko wiem od dawna. Tylko...
-Wiem. –przerwał mi- przepraszam cię. Ale ten dzisiejszy dzień całkiem nam spierdoliłem.
-No można tak powiedzieć.
Nic nie odpowiedział.
-Czy to chodzi o tego Maćka?
Przeniósł swój wzrok w stronę drzew. Milczał.
-Czemu tak go nie lubisz. Wydaje się fajny. Pozatym chciał ci tylko podziękować.
-To zły człowiek.-powiedział pod nosem.
-Nie rozumiem. Co powiedziałeś??
-To jest zły człowiek.
-Znasz go??
-Tak.
-Skąd? I dlaczego uważasz że jest zły?
-Może nie tyle zły ale niebezpieczny. Nie myślałem że go tutaj spotkam. Nie myślałem że kiedyś w życiu go jeszcze spotkam.
-Opowiesz mi dlaczego? Mamy dużo czasu.
Widać było że jest to ciężkie dla niego. Wziął głęboki oddech i powiedział.
-Spotkałem go rok temu...
Zegarek na mojej ręce zasygnalizował godzinę 21. Gęsta mgła powoli napływała z jeziora a świerszcze zaczęły grać swoją melodię gdy Oskar zaczął opowiadać. Nawet nie wiedziałem do czego człowiek może być zdolny... Zły człowiek...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 16:17, 31 Mar 2010    Temat postu:

Można by rzecz, nareszcie się coś pojawiło. Dobrze, że nadrobiłeś to ilością. I znów ta niepewność związana z tym całym "nowym" bohaterem.
Powrót do góry
DarkKnight
Adept



Dołączył: 14 Sty 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radziejow/Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 22:03, 31 Mar 2010    Temat postu:

Jest mi niezmiernie milo czytac kolejna czesc twojego opowiadania:). Jego urokiem jest ta trzymajaca w napieciu niepewnosc co przyniesie kolejna czesc z pojawieniem sie nowego bohatera

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krystianq
Adept



Dołączył: 04 Kwi 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:48, 31 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
PorozmawiaJ ze mną.

Mała literówka w tekście Smile
Po za tym opowiadanie... po prostu super Smile

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DarkKnight
Adept



Dołączył: 14 Sty 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radziejow/Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 10:31, 06 Kwi 2010    Temat postu:

Poloes kiedy mozemy sie spodziewac kolejnej czesci:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
przystojniaczek022
Adept



Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Włocławek

PostWysłany: Sob 8:11, 10 Kwi 2010    Temat postu:

Świetne. jednej nocy przeczytałem całość, proszę o dalsze częsci. to jest hit tego roku:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paoles
Dyskutant



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Nie 1:27, 11 Kwi 2010    Temat postu: Katastrofa prezydenckiego samolotu.

Po informacji jaką dzisiaj rano zarówno ja jak i wszyscy usłyszałem na jakiś czas zawieszam opowiadanie. Postaram się jak najszybciej wznowić emisję ale na razie muszę dojść do siebie i starać się żyć dalej po śmierci moich przyjaciół oraz bliskich mi osób które zginęły na pokładzie prezydenckiego samolotu który rozbił się dziś rano pod Smoleńskiem. W katastrofie zginęło 96 osób. Wielu z nich znałem. Jest to dla mnie wielki i niespodziewany cios, zwłaszcza po śmierci Pierwszej Pary. 

Niech Bóg ma w opiece ich dusze.


 
...przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą katyński las...

Zbigniew Herbert „Guziki”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
przystojniaczek022
Adept



Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Włocławek

PostWysłany: Nie 20:35, 18 Kwi 2010    Temat postu:

nie moge się już doczekać kolejnej częsci Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 8:06, 24 Kwi 2010    Temat postu:

Szanowny autorze, kiedy napiszesz kolejną część. Widziałem, że byłeś aktywny, ale nie w swoim opowiadaniu.
Powrót do góry
Paoles
Dyskutant



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Śro 14:45, 28 Kwi 2010    Temat postu:

Do końca tego tygodnia postaram się coś zamieścić. Ostatnio nie mam weny do pisania. Cóż się dziwić... Wiosna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilithg
Debiutant



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:53, 29 Kwi 2010    Temat postu:

Liczę na to że dotrzymasz słowa Wink (1), sprawdzam codziennie czy nie dodałeś kolejnej części tak i teraz następnej nie mogę się doczekać- zapewne nie tylko ja tak mam Wink (1)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilithg
Debiutant



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 0:57, 03 Maj 2010    Temat postu: :(

No i nie dotrzymales slowa Sad a juz mialem nadzieje...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WL
Debiutant



Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:24, 06 Maj 2010    Temat postu:

czekam, czekamy, niecierpliwie
Życzę natchnienia, Autorze;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 16:03, 09 Maj 2010    Temat postu:

Coś się chyba nie doczekamy na to opowiadanie. Szkoda, że autorowi się już nie chce Sad(
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GAYLAND Strona Główna -> Same przysmaki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 12 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin