Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
WorldWide
Debiutant
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:41, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
16lattek napisał: |
Mam nadzieję, że ich nic nie rozłaczy.. Bo przeważnie w opowiadaniach na początku jest fajnie, a na koniec wszystko sie psuje....... |
nie koniecznie. ale pisz dalej, pisz!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
;)
Gość
|
Wysłany: Śro 10:05, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy kolejna część?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paoles
Dyskutant
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Śro 17:02, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Przepraszam za tak długą nieobecność ale sesja nie daje mi żyć. Tylko nauka i dom. Nie miałem czasu żeby pisać. Wybaczcie mi to ponieważ moja zwłoka nie była zamierzona.
-----------------------------------------------------------------------------------
Sezon 1 Odcinek 12
"Przeszłość powraca - Część I"
Minął tydzień od wydarzeń w domu Oskara. Przez ten czas zdążył on zapomnieć o wszystkim i cieszyliśmy się wspólnym mieszkaniem. Nie musiałem w nocy myśleć co u niego. Jednak przed oczami dalej miałem warunki w których Oskar musiał dorastać. Jak mi powiedział było już tak od wczesnych lat jego życia. Jak ojciec stracił pracę zaczeły się libacje alkoholowe, bicie, znęcanie się. Współczułem mu jednak nie mogłem się wczuć w jego rolę. W mojej rodzinie zawsze wszystkiego mieliśmy pod dostatkiem. Nie zadawałem Oskarowi więcej pytań na temat jego dawnego życia. Odkąd się wprowadził jego samopoczucie zmieniło się całkowicie. Zawsze na jego twarzy widziałem radość, szczęście. Żeby o tym zapomnieć wyjechaliśmy do Zakopanego. Cisza, spokój i my dwoje. Chodziliśmy spacerować w samotności co nie było takie łatwe. Wszędzie tłumy ludzi. Wtedy zamykaliśmy się pokoju hotelowym i tam spędzaliśmy upojne chwile w ciszy.
-Musimy już wracać?-zapytał Oskar ostatniego dnia.
Leżał na łóżku w momencie gdy pakowałem nasze walizki.
-Wiesz-usiadłem obok niego-muszę wrócić. Mam na uczelni dużo spraw do załatwienia a bezemnie sobie nie poradzą. Już wczoraj do mnie dzwonił mój Zastępca pytając kiedy wrócę. Dlatego Okuś. Gdyby nie te studia rzuciłbym wszystko i wyjechał z tobą na koniec świata.
Wstałem i po 15 minutach byliśmy gotowy do drogi.
-Dawaj. Jedziemy.
-Ech ty zawsze popsujesz dobrą zabawę-powiedział zbierając się z łóżka.
-Ja?
-No tak ty-droczył się ze mną.
-Już ja ci dam. Bierz walizkę.
Zeszliśmy na dół. Wymeldowałem nas i wsiedliśmy do auta.
-Marcinku. Damy radę?-zapytał gdy już siedzieliśmy w aucie.
-Oczywiście. Musimy tylko być ze sobą szczerzy.
-A inni?
-Co inni?
-Co z pozostałymi ludźmi? Znienawidzą nas jak się dowiedzą.
-Już ci kiedyś powiedziałem jak mnie obchodzi zdanie innych. NIC!
-Moje też?-zapytał Oskar.
-Nie no twoje nie.-położyłem dłoń na jego policzku.-Ty zawsze będziesz dla mnie najważniejszy.
Pocałowaliśmy się nie myśląc czy ktoś nas zobaczy.
-Dobra. Przyjemność przyjemnością ale musimy już jechać.
Odpaliłem silnik i udaliśmy się w drogę powrotną do Tarnowa. Droga przebiegała nam gładko. W połowie drogi zapadł już zmierzch. Jednak droga była pusta. Czasami spotkaliśmy auta jadące w drugą stronę. Trzy godziny później wjechaliśmy do Tarnowa od strony zachodniej. Oskar spał. Nie chciałem go budzić ale coś nie dawało mi spokoju.
-Oskar-trąciłem go lekko.-Oskar obudź się!
Ostatnie zdanie krzyknąłem aż poderwał się na fotelu.
-Co? Co jest?
-Zapnij pas.
-Czemu? Już prawie dojeżdżamy. Ej to nasz zjazd.
Spojrzał na mnie zdziwiony. Moją uwagę przykuło jednak coś innego. Spoglądałem przez tylnie lusterko i przyglądałem jadącemu za nami od Krakowa samochodowi.
-Marcin co jest? Gdzie jedziemy?
-Ktoś nas śledzi.-powiedziałem delikatnie przyśpieszając.
-Gdzie?
-Nie odwracaj się. Za nami. Czarny SUV na warszawskich tablicach.
-Co zrobimy?-zapytał.
-Postaram się go zgubić. Na razie musimy zjechac z obwodnicy.
Utrzymywałem stałą wysoką prędkość - 150 km/h. 2 minuty pózniej zjechałem w stronę miasta. Już na obrzeżach pomimo 21 dalej był ruch. Wymijałem auta slalomem. SUV dalej siedział nam na ogonie. Na rondo wepchałem się przed tira który pojawił się znikąd.
-Uwazaj!-krzyknął Oskar.
Ciężarówka zatrzymała się z piskiem opon. Przemknąłem przed nim ale nasi prześladowcy nie odpuszczali. Na skrzyżowaniu nie zważając na czerwone światło wjechałem na skrzyżowanie pełne aut.
-Marcin. Co robisz?
Nie odpowiedziałem. Bezpiecznie wymanewrowałem i pomknąłem dalej. Samochód scigający nas zniknął mi z tylniego lusterka.
-Gdzie on...-nie dokończyłem pytania.
Z mojej po prawej stronie na przeciwległym pasie ruchy zrównał się ze mną. Czarna szyba zaczęła się opuszczać. W sekundzie zareagowałem. Złapałem dźwignię hamulca ręcznego. Zaciągnąłem go i skręciłem kierownicą w prawo. Auto pięknie weszło bokiem na skrzyżowanie. Zwolniłem hamulec i popędziłem w górę Al. Jana Pawła II. Na chwilę straciłem ich z oczu jednak po paru sekundach znowu pojawili się za plecami.
-Kurwa. Jak ich zgubić?
-Marcin kto to może być??
-Nie wiem. Ale pewnie chodzi im o mnie.
Cały czas zmieniałem pasy ruchu nie dając się wyprzedzić. Gdy Aleja Jana Pawła się skończyła widziałem jak na ostrym zakręcie nasi prześladowcy o mało nie stracili panowania nad samochodem. Minąłem Carefour przy prędkości 200 km/h. Przez skrzyżowanie przemknąłem jak strzała jednak zapomniałem o sporym spadku drogi i przez chwile samochów stracił kontakt z podłożem. Pędziłem klucząc pomiędzy samochodami. Nasz ogon był dalej za nami. Wreszcie gdy minąłem Tamel miałem szansę. Wjechałem na odcinek drogi wzdłuż której biegła linia kolejowa. Dziwnym zbiegiem okoliczności jechał po niej pociąg w kierunku miasta. Zrównałem się z pociągiem a SUV trzymał się tuż za nami. Widziałem już przejazd kolejowy bez zapór. To była nasza szansa na przeżycie.Spojrzałem na Oskara a ten już wiedział co chcę zrobić.
-Marcin nie zdążysz!-krzyknął Oskar.
Przejazd był w już w odległości 500 metrów. Wyprzedziłem pociąg. Nie myślałem. Działałem instynktownie. Licznik wskazywał 250 km/h.
-Pieprzyć to.-powiedziałem-Złap się czegoś!
Nie czekając na jego odpowiedź wcisnąłem pedał gazu...
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
--------------------------------------------------------------------------------
Next Part January 30 at 18:00
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paoles dnia Wto 11:34, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pablo49
Adept
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Śro 17:17, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
noo świetna część tylko szkoda, że taka krótka... oczywiście nie mogę doczekać się kolejnej pisz, pisz i jeszcze raz pisz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
16lattek
Adept
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 18:50, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jeeeeeeeeeeeeny! Dlaczego dopiero 30 kolejna część? Nie wytrzymam tego napięcia.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paoles
Dyskutant
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Śro 18:54, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
16lattek napisał: |
Jeeeeeeeeeeeeny! Dlaczego dopiero 30 kolejna część? Nie wytrzymam tego napięcia..... |
Już odpowiadam. Dlaczego dopiero 30 stycznia?
Po pierwsze to właśnie chodzi o te napięcie.
A po drugie bo jutro i pojutrze mam dwa ważne egzaminy i musze się na nie uczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
16lattek
Adept
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 20:44, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Paoles napisał: |
Po pierwsze to właśnie chodzi o te napięcie. |
Okrutny jesteś... :-D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paoles
Dyskutant
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Śro 21:05, 27 Sty 2010 Temat postu: Trailer odcinka 13 |
|
|
W następnych odcinkach...
30 stycznia. Ciężkie chwile nastaną dla Marcina.
-(...) Przysiegam! Idę po was wszystkich!
A Oskar...
-Marcin błagam Cię...
Natomiast historia zostanie odkryta...
-Wiedz Marcinie, że musiałem to zrobić-powiedział ojciec.
"Sam w Świecie" kolejny odcinek już 30 stycznia o 19.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paoles dnia Czw 0:43, 28 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
WorldWide
Debiutant
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:51, 27 Sty 2010 Temat postu: Re: Trailer odcinka 13 |
|
|
Paoles napisał: |
30 stycznia. Ciężkie chwile nastaną dla Marcina.
-(...) Przysiegam! Idę po was wszystkich!
A Oskar...
-Marcin błagam Cię...
Natomiast historia zostanie odkryta...
-Wiedz Marcinie, że musiałem to zrobić-powiedział ojciec.
Sam w Świecie kolejny odcinek już 30 stycznia o 19. |
to w końcu 18 czy 19? :
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paoles
Dyskutant
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Śro 22:14, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Tak jak pisze w "trailerze"
UWAGA
Zmiana w formie. Zamiast "rozdziałów" zmieniam to opowiadanie bardziej w serial. Podzielony na odcinki, sezony. Obecnie wyszło 12 odcinków. Ten "sezon" bedzie jako pierwszy i będzie liczył 20 odcinków. Mam nadzieje że się spodoba. Proszę o opinie.
PS. Pozmieniałem poprzednie posty. Zmiany są widoczne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paoles dnia Pią 18:25, 12 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paoles
Dyskutant
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Pią 10:54, 29 Sty 2010 Temat postu: Odcinek 13 "Przeszłość powraca - Część II" |
|
|
Miałem zamieścić ten odcinek dopiero jutro ale daję go już dziś. Nie ustalam daty kolejnego. Będzie obszerny i zamieszcze go jak napiszę. Jednak nie będzie to trwało długo. Maksymalnie do niedzieli.
---------------------------------------------------------------------------------------
Sezon 1 Odcinek 13
"Przeszłość powraca - Część II"
10 MIESIĘCY WCZEŚNIEJ
-Nie mogłem z tym żyć, Marcin-powiedział ojciec.-Morderca chodził na wolności i śmiał mi się w twarz
Ojciec patrzył się centralnie w obiektyw a ja słuchałem jak zahipnotyzowany.
-Wiedz Marcinie, że musiałem to zrobić. Musiałem ją zabić. Żeby pomścić żonę i dziecko. Równo rok po ich śmierci. W ten sam dzień. Takim samym narzędziem. Jednak już po wszystko się posypało. Starałem się odciągnąć od siebie podejrzenia. Na początku się udawało. Jednak...
DZIEŃ DZISIEJSZY
Światła pociągu mignęły mi z prawej strony auta w ostatniej chwili. Pociąg wjechał na przejazd i nasi prześladowcy zmuszeni byli się zatrzymać. Nei zwalniając wcisnąłem gaz do dechy i skierowałem się w kierunku Mościc.
-Gdzie jedziemy?-zapytał Oskar.
-Do mojej znajomej-odparłem nie zwalniając.
-Razem? Nie wyda się podejrzane...
-Ona wie o mnie. Niczym się nie martw.-ciagle spoglądałem w tylnie lusterko.
10 minut później wjechałem na podwórko ostatniego domu niedaleko wiaduktu kolejowego. Wjechałem do otwartej stodoły.
-Co robisz?
-W razie czego. Auta teraz nie widać. Chodź.
Zamknąłem samochód i udaliśmy się do budynku. Nacisnąłem przycisk znajdujący się przy drzwiach. Po chwili w drzwiach stała trzydziesto pięcioletnia kobieta z krótkimi kasztanowymi włosami.
-O Marcin. Dawno cię nie widziałam. A to jest?
-To jest Oskar. Mój chłopak-powiedziałem dumnie-Oskar to jest Agnieszka.
-Aga-powiedziała wyciągając rękę w jego stronę- Dla przyjaciół Aga.
-Możemy wejść?-zapytałem.
-Pewnie.
Weszliśmy do salonu. Był bardzo ładnie urządzony. NIeduży i przytulny.
-Napijecie się czegoś?-zapytała Aga.
-Ja dziękuję. Wybacz muszę zadzwonić.-Przeszedłem do drugiego pokoju.
-A ty...?
-Oskar. Wody.
Głosy umilkły jak zamknąłem drzwi. Czekałem dalej na odebranie połączenia.
-Tak słucham-odezwał się głos w telefonie.
-Darek. Słuchaj mam problem. Możemy się spotkać?
-Tam gdzie zwykle. Za 30 minut.
Rozłączył się. Wiedziałem co musze zrobić.
Wróciłem do Oskara. Aga zamiast wody zrobiła mu gorącą herbatę. Wstał z fotela jak mnie zobaczył.
-Co jest?-zapytał.
-Oskar muszę pojechac coś załatwić.
-Jadę z tobą!-odparł stanowczo.
-Oskar nie kłóć się teraz ze mną to nie ma sensu. Muszę pojechać tam sam.
Podszedł do mnie i wtulił się we mnie.
-Uważaj na siebie. Błagam Cię. Kocham Cię i strasznie się o Ciebie boję.
-Nic mi nie będzie. A tutaj będziesz bezpieczny. Wrócę najszybciej jak się da.
-Aga. Może...
-Marcin. Nie ma sprawy. Nawet dobrze. Będzie z kim porozmawiać.
-Dziekuję ci. Kochana jesteś.
Pocałowałem go i wyszedłem z domu. Chłód od rzeki dawał o sobie znać. Podbiegłem do samochodu a następnie wsiadłem do niego. Wyjechałem ze stodoły i ruszyłem na spotkanie. 15 minut pózniej byłem na miejscu spotkania. Stara bocznica kolejowa obok węgloskładu świetnie się nadawała na spotkanie. Podjechałem naprzeciw ciemnosielonej Skody. Mrugnąłem dwa razy światłami. W odpowiedzi otrzymałem trzy mrugnięcia. Kierowca wyszedł ze swojego auta i wsiadł do mojego.
-No co jest?-zapytał
-Darek. Słuchaj. Wracałem dzisiaj do Tarnowa i od Krakowa śledził mnie czarny SUV na warszawskich blachach. Popatrz.
Nacisnąłem guzik znajdujący się pod kierownicą i nad radiem wysunął się mały ekran. Ukazał się na min nasz pościg z tylnej kamery zamontowanej powyżej tablicy rejestracyjnej.
-Ścigali nas! Mało się nie zabiliśmy na przejeździe kolejowym.
-Nas?-zapytał Darek.
-No mam chłopaka. Ale to przecież wiesz. Mógłbyś to sprawdzić??
-Dobra nie ma sprawy ale zdaje mi się że skąś widziałem ten samochód. Poczekaj chwilę.
Wykręcił numer i zaczął rozmawiać. Cały czas tylko przytakiwał. Po 5 minutach moich nerwów zakończył rozmowę.
-No i?-zapytałem.
-Samochód jest zarejstrowany na Bartosza Bochnię. Znasz go?
-Pierwszy raz słyszę to nazwisko.-odparłem zdziwiony.
-Jak dowiem się więcej to dam ci znać.-powiedział i wysiadł. Odjechał z bocznicy a ja ruszyłem drugą stroną. Bardzo ostrożnie już zważając na znaki i sygnalizację skierowałem się z powrotem do domu Agi. Nikt już za mną nie jechał. Dochodziła już 22. Miasto opustoszało. Tylko mój samochód przecinał kolejne skrzyżowania. 30 minut później wjechałem na Kępę Bogumiłowicką. W momencie gdy wjechałem na podwórko coś mi sie nie podobało. Jak wyjeżdżałem brama była półzamknięta w teraz była otwarta na całą szerokość. Zatrzymałem się przy domu, wysiadłem i wszedłem do środka. Dom był wywrócony do góry nogami. Krzesła leżały przewrócone, garnki na ziemi, potłuczone szkło. Z salonu dobiegały jęki. Wszedłem tam. Ada leżała na ziemi związana sznurem z zakneblowanymi ustami. Szybko przy niej kucnąłem i zdjąłem knebel z jej ust.
-Marcin. Zabrali go. Było ich czterech. Nie powiedzieli co chcieli tylko go zabrali.
-Oskara??!! Gdzie??!!
-Nie wiem. Zostawili komórkę mają dzwonić.
W tym momencie rozległ się dzwonek telefonu. Leżała na stole. Przeciąłem sznur krępujący Agnieszkę i chwyciłem telefon.
-Halo. Słucham? Gdzie jest Oskar?!
-Witam Pana.-odezwał się niski głos w telefonie.- Mam nadzieję że jesteś inteligentny. Bo jeśli nie to twój kochaś zginie.
-Dajcie mi go do telefonu. Żebym miał pewnosć że żyje-zażądałem.
-Marcin błagam Cię. Ratuj mnie. Nie wiem czego chcą. Prosze nie zostawiaj mnie...
-Wystarczy-usłuszałem znowu ten sam głos-Umiesz współpracować? Myslę że tak. Żadnej policji.
-Zrobię wszystko co chcesz tylko nic mu nie róbcie-zacząłem płakać.
-Jutro. O 24 na parkingu pod Carefourem przy wylotówce na Kielce. Bądź sam.
Odłożył słuchawkę. Stałem w zrujnowanym domu po raz pierwszy w życiu nie wiedząc co mam teraz zrobić...
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
-----------------------------------------------------------------------------------
W następnym odcinku:
Śmierć...
-Twój Oskarek został zabity podczas próby ucieczki
Miłość ponad wszystko...
-Kochałem Go rozumiesz...
oraz konfrontacja...
-Na ziemię!
Tajemnica ojca wyjdzie na jaw.
Już w następnym odcinku "Sam w Świecie"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paoles dnia Wto 11:35, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamilsss
Adept
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Pią 13:44, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Powiem szczerze, że nie podoba mi sie. Robi sie z tego taka brazylijska telenowela, albo "W 11" . jest to jakas nowość na forum, ale mnie jakos nie kręci ;/.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
16lattek
Adept
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 13:49, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Brak mi słów.. To opowiadanie jest lepsze od niejednego filmu.. Nie lubię takiego napięcia, no ale co zrobić.. trzeba wyczekać do kolejnej części.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pablo49
Adept
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Pią 14:06, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Eee... to opowiadanie jest super! Zupełnie inne niż ta cała reszta. Czegoś takiego tutaj brakowało... Tylko gdyby Autor raczył częściej dodawać części byłoby jeszcze lepiej Uważam, że to najlepsze opowiadanie z całego tego forum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paoles
Dyskutant
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Pią 15:42, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jak telenowela brazylijska? No jak kto uważa. Pozatym nie można pisać każdej kolejnej części ze tylko leżą przytuleni przy sobie i się kochają. Trzeba trochę akcji. No ale jeden lubi pomidorowa a drugi grzybowa. Każdy ma swoje upodobania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|